04. Tadeusz z basenu

04. Tadeusz z basenu

Minęły następne tygodnie. Nasze spotkania basenowe zaczęły mieć „dziury”, a to ja nie mogłam, a to on miał dyżur. Przyszła sobota, 24 marca. Tadeusz zaproponował spotkanie po basenie, w domu przywitał mnie od razu dużym drinkiem, mówiąc- za dwa tygodnie Święta, nie spotkamy się na basenie, Ty jeździsz na swoje wycieczki rowerowe, dzisiaj „bawimy” się trochę dłużej. Nie chce powiedzieć, że się w Tadeuszu zakochałam, ale ewidentnym jest, że seks z nim sprawiał mi wyjątkowo dużą przyjemność.

To też od razu wylądowaliśmy w łóżku, po chwili już czułam jego prącie w sobie. Ale jak czułam. Od pierwszego jego pchnięcia czułam bardzo mocne podniecenie, a każde jego następne pchnięcie powodowało wzrastające podniecenie. Uniosłam wysoko nogi, mocno wypinałam w jego kierunku biodra, jakby czekając, aby się wbił we mnie. A on to robił, raz za razem, na początku bardzo spokojnie, ale z czasem i coraz mocniej i coraz szybciej. Każde jego pchniecie potwierdzałam narastającym jękiem, aż zaczęłam już prawie krzyczeć, kiedy zaczął się pierwszy orgazm. Ja już odpływałam w pierwszych skurczach brzucha, a on jeszcze mnie wytrzymywał. Aż poczułam, że i on już dochodzi do swojego szczytu. Przede wszystkim przyspieszył, po drugie zaczął się wbijać we mnie bardzo mocno, aż przyszło to ostatnie pchnięcie, po którym zastygł, a ja poczułam, jak mnie wypełniają jego soki. Potwierdziłam to głośnym jękiem, po którym poczułam w sobie bardzo mocny skurcz. Tadeusz jeszcze chwilę tkwił we mnie, a kiedy wysunął się, zwinęłam się w fasolkę i leżąc dłuższą chwile głęboko oddychałam. Kiedy już wyrównał oddech poszłam do łazienki umyć się, zasiedliśmy do śniadania. Przyszedł moment, doszliśmy już do kawy Tadeusz lekko odsunął się od stołu, wyraźnie rozsuwając nogi. Uważam, że we właściwy sposób go zrozumiałam, przyklękłam przed nim, biorąc jego kutasa do buzi. Pogładził lekko mnie po głowie, jakby akceptując moją decyzję, a ja systematycznie wpuszczałam go sobie w usta. Jeszcze moment, poczułam, że zaczyna nabierać sztywności. Wówczas Tadeusz przytrzymał mi głowę, mówiąc – poczekaj, trochę się pobawimy. Zaprowadził do pokoju, pokazał, że mam usiąść z rozsuniętymi nogami. Samemu coś sięgnął z półki, okazało się, że jest to miniaturowy wibrator, wsunął mi go w pochwę, włączając. Po chwili poczułam bardzo przyjemne jego„mrowienie” w sobie. Natomiast Tadeusz stanął na brzegach tej kanapy, jego kutas był na wysokości moich ust. Otworzyłam je, po chwili miałam go w sobie. Będąc w takiej pozycji miał możliwość mocnego wsuwania mi go w usta i to wykorzystywał. Chwyciłam się rękoma za jego uda, a on systematycznie wsuwał się we mnie. To „mrowienie” w cipce mocno mnie podnieciło, to też szeroko otwierałam usta, a on coraz mocniej wbijał mi swojego kutasa. Czułam go prawie bardzo głęboko w sobie, kiedy w pewnym momencie, można powiedzieć, na sekundę zastygł, a po tej sekundzie wysunął się i spuścił się na moje piersi. Ja prawie krzyknęłam, kiedy to poczułam, patrząc, jak jego sperma spływa wolniutko po moim ciele. To spowodowało jeszcze większe moje podniecenie. Tadeusz przesunął ręką po cipce, wyczuwając, jak z niej wypływają moje soki. Czując tą śliskość, wyciągnął ten wibratorem, po czym wsunął mi dwa palce w pochwę, dotykając szyjki. Jęknęłam z podniecenia, a z szyjki wypłynęły już moje soki. Wówczas usłyszałam – jesteś mocno podniecona, naszykowałem nową, „małą” zabawkę, czy nie miała byś ochoty wsunąć jej sobie w cipkę. Po pierwsze byłam podpita, po drugie byłam mocno podniecona, to też nie zastanawiając się nawet przez chwilę objęłam go bardzo mocno ramionami, przywarłam ustami do jego, go całując go wybrzmiałam – taaaak. Po chwili Tomek uniósł się, usłyszałam – idź do sypialni i połóż się z rozsuniętymi nogami, samemu podszedł do szafki. Zgodnie z jego sugestią poszłam do sypialni, położyłam się wygodnie na łóżku, szeroko rozsuwając nogi, Tadeusz pojawił się po chwili z tą „małą” zabawką. Usłyszałam – pobaw się nim. Był to czarnego koloru sztuczny członek wykonany z silikonu, z dość dużą, wyraźnie ukształtowaną główką. Rozsunęłam i uniosłam lekko nogi do góry, wzięłam go od Tadeusza, przyłożyłam do cipki. W tym momencie zorientowałam się, że nie jest on taki „mały”, ale mocno naparłam, główka weszła. Poczułam, jak mi prawie rozdziera wejście, ale wsunęła się. Trzymałam go od dołu, poluzowując i napierając wsuwałam go w siebie. Czując, jak jestem mocno rozpierana coraz głośniej jęczał, ale też coraz mocniej napierałam. Niestety, poczułam już dość duży opór. Usłyszałam – daj ręce, pomogę Ci uklęknąć. Udało się, uklękłam. Ta moja zabawa trwała już chwilę, w tym momencie zdziwiłam się, ale zrobiłam się bardzo mokra. To też przytrzymując go przy stopce zaczęłam ponownie wysuwać go i wsuwać w siebie. Okazało się, że z wysuwaniem nie ma kłopotów, ale ze wsuwaniem pojawiły się ponownie. Obserwując go zobaczyłam, że mam go tylko znaczną część, ale nie cały, dalej już nie mogę. Spojrzałam na Tadeusza, błagalnym głosem wyszeptałam – dalej nie mogę, pomóż. Tadeusz polecił mi ponownie położyć się na plecach, chwyciłam nogi pod kolanem, szeroko je rozsuwając, a Tadeusz zaczął mi go wsuwać. Do pewnego momentu robił to dość delikatnie, ale, kiedy już wsuwał ponad połowę, zaczął to robić dość energicznie, nie dość, że szybko, to i dość mocno. Ja się darłam, unosiłam głowę i widziałam, jak w momencie wsuwania wypełnia mi się dolna część brzucha. Przyszedł moment, kiedy już go miałam prawie całego w sobie. Od tego momentu Tadeusz jakby zwolnił, ale za to dość mocno we mnie go wsuwał. Wykonał kilka takich ruchów, po czym usłyszałam – nie ruszaj się. Poszedł do łazienki, za chwilę wrócił, zobaczyłam, że na prawej ręce ma tą cienką, lateksową rękawiczkę, była czymś wysmarowana. Podszedł, uśmiechnął się do mnie mówiąc – a teraz deser. W pierwszej chwili nie wiedziałam o co chodzi, zaraz było już wszystko wiedziałam. Tadeusz wysunął z cipki tego sztucznego kutasa i przyłożył do niej swoje palce odpowiednio zwinięta. Ja opuściłam na bok szeroko rozstawione nogi, zapierając się nimi o łóżko, lekko uniosłam biodra, głośno jęcząc. Nie raz miałam chęć, aby mi ktoś wypełnił cipkę dłonią, ale do tej pory zdarzyło się to tylko kilka razy, teoretycznie wbrew mojej woli. Teraz zapierałam się na nogach, wypinając w jego kierunku biodra, wręcz czekając, kiedy mi ją zacznie wsuwać. A on zaczął bardzo delikatnie, najpierw zaczął przekręcać w cipce zwinięte palce, a kiedy już poczuł, że się „ślizgają” zaczął napierać. Jęczałam bardzo głośno, czując, jak ta koronka przesuwa się do mojego wnętrza i jak za chwilę już mam ją cała w sobie. Poczułam napór jego palców na tylnej ściance pochwy, głośno jęcząc. Tadeusz bardzo ostrożnie przekręcił rękę, to w jedną stronę, to w drugą, lekko naparł na ściankę i wolniutko zaczął ja wysuwać. Wysunął całą, ale tylko po to, aby za chwile ponownie zacząć ją wsuwać. Znowu zaczęłam jęczeć, on tym razem położył lewą ręką na brzuchu, jakby chciał sprawdzić, jak daleko jest, drugą wsuwał coraz głębiej, aż ponownie dotknął ścianki. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale tym razem chciałam poczuć go mocno w sobie, to też wyjęczałam – zwiń ją w piąstkę. Nie musiałam mu dwa razy powtarzać, poczułam, jak ją złożył i jak zewnętrzną częścią naparł na ściankę. Znowu nie mogę tego wytłumaczyć, ale jęknęłam – mocno. Tadeusz tylko spojrzał, po czym lekko ja poluzował i mocno wsunął w głąb. Od tego momentu zaczęło się to, na co nie raz miałam ochotę. Ja unosiłam wysoko biodra, on w tym momencie mocno napierał na moje wnętrze. Na dodatek drugą ręką zaczął dotykać łechtaczki, co mnie bardzo mocno podnieciło. To też jęczałam coraz głośniej, coraz szybciej unosiłam biodra, a Tomek coraz mocniej wbijał we mnie swoją dłoń. Aż przyszedł moment, którego się zupełnie nie spodziewałam, po prostu dostałam bardzo mocny orgazm, wyrzuciłam wysoko biodra, Tomek się zorientował, w tym momencie naparł na mnie bardzo mocno i na dłuższą chwilę zastygł. Kiedy ja zaczęłam opuszczać biodra, on zaczął wysuwać rękę i na tym skończyła się ta nasza pieszczota. Długo leżałam, głęboko oddychając. Tym razem Tadeusz przyniósł w szklance wodę mineralną, ale chłodną, wypiłam wszystko, po czym poszłam do łazienki. Kiedy wyszłam, wypiłam jeszcze jedna szklankę wody, ubrałam, wróciłam do domu. Wykąpałam, poszłam spać. Obudziłam się po pewnym czasie, kiedy chciałam wstać, od razu poczułam całe podbrzusze, ale kiedy go dotknęłam, poczułam, że „jest mi dobrze”. Bolało, a jednak byłam zadowolona. Jeszcze chwile poleżałam, po czym nastąpiło coś, czego nie przewidywałam. Przypomniałam sobie, że niedawno przysłali mi nowego „Kubusia”. Od pewnego czasu pasjonują mnie duże Kubusie, ten miał 2 cale średnicy i 15 cali długości do imitacji jąder. Gdy tylko pomyślałam o nim, już się zrobiłam mokra, a gdy smarowałam go kremem już poczułam pierwsze skurcze. Ustawiłam go na stołeczku, okazało się, że mocno muszę się wspiąć na palcach, aby go w siebie wsadzić. Gdy tylko poczułam go w dziurce mocno naparłam. Naparłam i głośno jęknęłam. Przecież całe podbrzusze bolało mnie od porannej „zabawy” a tu nowa zabawka. Jęczałam coraz głośniej, coraz mocniej bolało mnie podbrzusze, ale też coraz mocniej chciałam mieć go w sobie. Czułam ból, a pomimo to napierałam coraz mocniej. Patrząc po śladach od kremu wbiłam w siebie trochę więcej, niż połowę. Dalej już nie dałam rady, bo ból był bardzo duży. Pomyślałam – szkoda, że nie ma Tadeusza, może by mi pomógł wbić go głębiej. Mocno zmęczona umyłam się, położyłam do łóżka, wspominając „poranną gimnastykę” Nie powiem Tadeuszowi, że było mi dobrze, ale też na pewno nie będę się broniła, jeśli kiedyś będzie chciał to powtórzyć. A może zaproponuje „coś innego”. 26 marca 2012r Baśka

Scroll to Top