Albumy Anny

Albumy Anny cz. 1

Słońce jasno oświetlało pokój, a za oknem lekko chwiały się korony drzew. Przy takiej pogodzie nie było przyjemnością ślęczenie nad referatem z angielskiego.
Zmęczone siedziały obie przed komputerem Anny. Były prawie gotowe, pozostało jeszcze tylko wykonanie streszczenia.
„Zróbmy przerwę, Anna. Głowa mi pęka“ poprosiła Kinga.
„Mi pasuje. Przyniosę nam coś do picia“ odparła tamta. Kinga kiwnęła głową.
W międzyczasie Kinga oglądała zdjęcia w pokoju Anny: proste czarno-białe fotografie – skała pokryta mchem i innymi roślinami, owce na łące i górami w oddali, portret młodego mężczyzny patrzącego nieobecnie przez okno pociągu. Podobały jej się. Do teraz uszło jej uwagi, że Anna bardzo interesowała się fotografią. W ogóle nie znała Anny bliżej, mimo że były razem w tym samym roczniku przedmaturalnym. Kinga z natury była samotnikiem i nie miała dużo przyjaciół, za to Anna wydawała się być ekscentryczna i szybko nawiązywała kontakty. Po maturze pewnie będzie dalej rozwijać swoje zdolności i zarabiać na życie jako artystka.

„Podobają ci się? Na tym zdjęciu przy oknie jest mój kuzyn.“
„Promieniują uczuciem“ powiedziała Kinga zamyślona.
„Też tak myślę. Czasami w jakimś motywie odnajduje się dokładnie to coś, czego długo się szukało. Tak w każdym razie ja to czuję. No i nie jest łatwo znaleźć właściwej osoby do takich zdjęć, jakie ja mam na myśli. Wiele motywów jest pewnie dziełem przypadku, ale jestem zdania że niektórymi przypadkami można sterować, a nawet je wymuszać.“
Anna podała Kindze szklankę i chwilę w ciszy obie przypatrywały się portretom na ścianie.
„Chętnie zrobiłabym portret także tobie. Mamy akurat takie piękne oświetlenie.“
Kinga uniosła brwi do góry. „Mój portret? Teraz? No nie wiem. Przecież musimy jeszcze zrobić streszczenie referatu.“
„Daj spokój! Zapomnij o referacie. Jutro po południu będzie jeszcze dużo czasu a takie piękne naturalne światło jest rzadkie o tej porze roku“ odpowiedziała Anna. Z szafy wyciągnęła czarny futerał, w którym znajdował się jej aparat fotograficzny. Wyciągnęła aparat, wprawnie wymieniła objektyw i skierowała go na Kingę.
„Sama nie wiem. Nie jestem Heidi Klum a mój wyraz twarzy może najwyżej odzwierciedlać mój kiepski humor spowodowany opracowywaniem tego durnego referatu. Szkoda twojego filmu.“
„Nie narzekaj. Spróbuj. Kto wie, może kiedyś będziesz sławna. Może nawet przez moje zdjęcia.“ odpowiedziała Anna. Ustawiła się przed Kingą i skierowała obiektyw na jej twarz, podczas gdy ta skrzyżowanymi rękami oparła się na biurku. Po minucie kilka pierwszych zdjęć było już gotowych.
„Bardzo dobrze! A teraz zdjęcie z boku. Odwróć twarz od aparat i popatrz na mnie kątem oczu.“
Kinga nie potrafiła w tej pozycji powstrzymać się od śmiechu. Anna wykorzystała ten moment i lampa błysnęła.

„Super! Muszę zmienić film. A tak nawiasem, jesteś odważna?“
„A po co mam być odważna?“
„Chciałabym cię sfotografować z nagim torsem. Jeśli ni masz nic przeciwko temu.“
„Zapomnij!“ uśmiechnęła się Kinga „Jeśli by ktoś je kiedyś zobaczył, to kariery w życiu nie zrobię. I tak zresztą nie nadaję się na modelkę do aktów.“
„Akurat tutaj jestem innego zdania. Przecież masz ładne piersi i szczupłą sylwetkę. Ale pozwól mi najpierw wytłumaczyć, co zamierzam: chcę sfotografować twój tors pod światło przed oknem. Słońce będzie pięknie reflektować się w twoich blond włosach i pod światło będzie widać tylko czarną sylwetkę, wszystko inne pozostanie w cieniu.“ Chwila milczenia – obie w ciszy patrzyły sobie w oczy, dopóki Kinga nie zaczęła znowu się uśmiechać i bez słowa ściągać swój ciepły sweter, pod którym miała biało-niebieską bluzkę. Kinga unikała teraz kontaktu wzrokowego, ale szybko poodpinała guziki bluzki i ją również zdjęła.

Z uśmieszkiem na ustach Anna oglądała swoją nową modelkę. Jej wzrok był szelmowski i pewien zwycięstwa. Czy gra była już wygrana, a Kinga nawet nie miała o tym pojęcia?

Jako ostatni Kinga zdjęła swój biały biustonosz. Jej jędrne piersi sterczały do przodu a brodawki odznaczały się na różowo.
Zaplanowana inscenizacja była gotowa. Anna nacisnęła na przycisk, gdy już poprosiła Kingę, żeby stanęła tyłem do okna i nie patrzyła prosto w jej stronę. Zdjęcie zostało zrobione. Potem jeszcze drugie i trzecie ze zmienionym naświetleniem. Kinga czuła się dumna i jak prawdziwy objekt artystyczny. Ciepłe powietrze unoszące się z kaloryfera pieściło delikatnie jej ciało.

„A teraz chciałabym zrobić zdjęcie ciebie całkiem nagiej.“
„Beze mnie! Na to się nie zgadzam!“ odparła Kinga zirytowana. Pochwyciła bluzkę i biustonosz.
„Poczekaj! Poczekaj!“ uspokajała Anna.
„Posłuchaj najpierw! Nikt nie zobaczy tych zdjęć, chyba że ty tego chcesz. Uwierz mi, że na pewno wspaniale się udadzą. Nie będzie na nich widać absolutnie nic gorszącego, żadnych włosów łonowych i niczego innego, wszystko zakryte, tylko piękny akt.“
„Definitywnie nie!“ odmówiła Kinga.
„Ale dlaczego? Nikt niczego nie zobaczy. Będzie to tylko piękne i wartościowe zdjęcie. – Proszę!“

Kinga usiadła i położyła bluzkę przed sobą na biurku. Czy to mogło być gorszące? Uwieść Anna jej chyba nie chciała. U artystów takie skłonności były podobno częste. Przed czymś takim bez trudu by się obroniła. Ale pozowanie do artystycznej fotografii ją jednak pociągało. Nic nie działało na Kingę bardziej odpychająco, niż wulgarne amatorskie akty, ale zdjęcia Anny na ścianie wyglądały bardzo profesjonalnie. Co prawda nie znała Anny zbyt dobrze, ale wydawała jej się poważna i godna zaufania. Popatrzyła na nią znowu.
„No dobrze. Ale nikt oprócz nas nigdy się o tym nie dowie, ani tym bardziej nie zobaczy tych zdjęć. Ok?“
„Nikt nigdy ich nie zobaczy, jeśli tego nie zechcesz.“ zapewniła Anna.
Kinga zawahała się, ale potem na siedząco otworzyła zamek swoich beżowych sztruksów i odpięła guzik. Na stojąco ściągnęła spodnie, potem skarpetki. W trakcie tych czynności Anna przyglądała się jej białym figom z niebieskimi kropkami.
Kinga wzięła głęboki oddech, chwilę się zastanowiła i jednym ruchem ściągnęła figi. Ostatnia chroniąca ją zapora zniknęła. Całkiem naga wstała i rozpostarła ramiona.
„Taram! Jak ma wyglądać ten akt, który masz na myśli?“

Anna była zaskoczona jak gładko wszystko poszło. Obejrzała Kingę jeszcze raz: średniej wielkości jędrne piersi, jasne blond włosy do ramion, jasne rzadkie futerko między nogami i kształtne pośladki. Kinga jeszcze nie miała pojęcia, że niejeden facet już niedługo będzie miał z nią sporo zabawy. Anna znała Kingę ze szkoły jako niepozorną nieśmiałą dziewczynę, a teraz stała ona nago przed jej aparatem i czekała na polecenia.
„Usiądź pośrodku mojego łóżka. Ale z kolanami w górze i przy sobie, wtedy wszystkie twoje klejnoty będą całkiem zasłonięte“ zaproponowała Anna.
Kinga zastosowała się do propozycji. Aparat został skierowany na nią i wreszcie usłyszała nieodwracalny „klik”. Zaraz potem Anna zrobiła drugie zdjęcie.

„To wygląda tak wymuszone i spięte“ narzekała Anna.
„Usiądź po turecku. Jeśli podciągniesz kolana trochę do góry a ja stanę trochę z boku, to nie będzie widać nic gorszącego. Potem tylko odchylisz się trochę do tyłu i podeprzesz rękami na łóżku.“
Popatrzyła przez aparat i ustawiła się odpowiednio.
„Pochyl głowę trochę na bok. Nie bądź taka poważna! Popatrz prosto na aparat i śmiej się tak jak przy biurku. Właśnie tak! Fantastycznie!“ Przez krótką chwilę Kinga dziwiła się, jaką ta inscenizacja ma właściwie wartość artystyczną.
Poprzez nacisk na odpowiedni guzik śmiech Kingi został ostatecznie utrwalony na taśmie filmowej.

Następnego dnia spotkały się znów w szkole.
„Cześć Kinga! Twoje zdjęcia są gotowe. Mi bardzo się podobają.“
Anna obejrzała się, wyciągnęła z tornistra teczkę i podała ją Kindze.
Także Kinga upewniła się, czy są same. Zaciekawiona i z mieszanymi uczuciami otwarła teczkę. Jako pierwsze leżała fotografia Kingi przy oknie na błyszczącym papierze wysokiej jakości. Nie było to jednak czarno-białe zdjęcie, lecz kolorowe powiększone do A4. I przedstawiało więcej niż tylko obiecaną czarną sylwetkę na tle okna. Każdy pojedynczy pieprzyk można było dokładnie rozpoznać na piersiach Kingi. Błąd przy naświetlaniu?
„Jak to, mówiłaś przecież…“ Kinga znieruchomiała na widok drugiego zdjęcia.

Także to zdjęcie było kolorowe. Pokazywało Kingę, która po turecku siedzi na łóżku, odchyla się do tyłu i lubieżnie się uśmiecha. Między jej otwartymi udami można było rozpoznać wyraźnie nie tylko jej blond włosy łonowe, ale także lekko ukrytą i rozmytą różową szparkę między jej widocznie lekko otwartymi wargami sromowymi.

Krew uderzyła Kindze do głowy „Co to ma być?! Nie to mi wczoraj obiecywałaś!“ Wydusiła z siebie wściekła i wrzuciła zdjęcia z powrotem do teczki.
Anna zachowała się tak, jakby nic nie usłyszała. „Te włosy niepotrzebnie zasłaniają twoją szparkę. Chciałabym zobaczyć, jak wyglądasz całkiem wygolona. To by bardzo do ciebie pasowało.“
„Ciebie chyba powaliło!“ zaprotestowała Kinga, odwróciła się i zaczęła odchodzić.
„Poczekaj Kinga! Mówię poważnie. Powinnaś się tam na dole wygolić i przyjść do mnie dzisiaj wieczorem.“
„Zapomnij!“ odmówiła Kinga, odwróciła się i odeszła korytarzem. Była cała roztrzęsiona. Dlaczego Anna to robiła? Chciała iść z nią do łóżka? Na myśl o intymności w połączeniu z Anną przechodziły ją dreszcze.

Zaraz potem miała lekcje historii, podczas gdy Anna poszła w inną stronę. Przez całą godzinę lekcyjną myślami była nieobecna. Co miała zrobić?
Rozbrzmiał dzwonek na przerwę i spakowała swoje rzeczy, gdy usłyszała sygnał o przysłanym SMS. Wyciągnęła z kieszeni telefon i odczytała wiadomość:

na tablicy w korytarzu wisi coś interesującego
pa pa słodka
anna

Widocznie poirytowana i Kinga udała się w kierunku tablicy na wywieszki w korytarzu.
Spora grupa uczniów już się tam zebrała i śmiała się z jakiejś wywieszki. Kinga nie potrafiła przecisnąć się przez tłum.
„Co tam się dzieje?“ zapytała koleżanki.
„Ach, ktoś powiesił na tablicy coś pornograficznego. Tylko chyba nie chciał pokazać twarzy.“
Kinga nagle się przeraziła i jeszcze raz spróbowała przecisnąć przez małe zbiorowisko.
I rzeczywiście wisiało tam jej zdjęcie. Na jego widok przeszedł ją dreszcz. Twarz była starannie wycięta. Przez tak powstałą dziurę w zdjęciu był widoczny tekst pod spodem.
To było poniżające. Chłopcy wkoło niej śmiali i grubiańsko komentowali pinezką przymocowane zdjęcie.
„Niezła cipka!“
„Gdybym ją znał, to chętnie bym jej tam coś wsunął.“
„Przecież możesz, tam jest dziura w papierze.“
Wszyscy się zaśmiali, tylko Kindze nie było do śmiechu.
Nauczyciel przecisnął się przez tłum i zerwał fotografię.
„Moi panowie!
Prosiłbym o trochę więcej powagi.“
„Dlaczego? Fajna laska.“
„Bardzo pilnie uczyliśmy się na biologii.“
„Widzieliście jak się uśmiecha i wypina? Pewnie aż ją swędzi żeby ktoś ją przeleciał.“
Komentarze powodowały wybuchy śmiechu. Nauczyciel pokiwał już tylko głową i się wycofał.

Kinga wybiegła na ulicę i wybrała numer telefonu Anny.
„Jesteś najgorszą ździrą, jaką w życiu spotkałam! Co ty sobie myślisz? Zrobiłam ci kiedyś jaką krzywdę? Dlaczego to zrobiłaś? Obiecałaś mi, że tych zdjęć nikt nigdy nie ujrzy!“
Anna odpowiedziała jej lodowatym tonem „ Nikt cię bez twarzy nie mógł rozpoznać. A naszym chłopakom się podobało, czy nie?“
„Dlaczego to robisz? Co ty ode mnie chcesz?“
„Przecież już ci mówiłam. Prosiłam cię o coś i żebyś potem do mnie przyszła.“

Ponowna prośba zaskoczyła Kingę, która nie brała na serio poprzednich słów Anny.
„Słyszałaś, Kinga! Zanim zapomnę, jako małe odszkodowanie za twoje przykre słowa zrobisz jeszcze dodatkowo sama to streszczenie referatu. Będziesz tak miła?“
„Co?“ wyjąkała Kinga, całkiem zaskoczona.
„Powiedz mi, czy ja jakoś niewyraźnie mówię?“ warknęła Anna.
„Droga Kingo, myślałam że nie chcesz, żeby ktoś inny wiedział o tych zdjęciach.
Mam rację?“
„Tak…“
„No to powinnaś się stać bardziej posłuszna. Inaczej nasz rocznik już jutro dowie się, kim jest ta dziewczyna, która tak chętnie pokazuje się nago. Bo następnym razem nie będę już sobie robiła dodatkowej pracy z wycinaniem twarzy.
Chyba tego nie chcesz?“
„Nie…“
„Dobrze. Widzę, że się rozumiemy.
Przecież to nic takiego, zgolić sobie cipkę. Do mnie by to nie pasowało, ale do ciebie… Ma ci ktoś przy tym pomóc?“
„Nie! Ja…“
„Dobrze, więc dziś wieczorem o dziewiątej.
Nie zapomnij oprócz golenia także streszczenia naszego referatu i pamiętaj, że tych fotografii nikt nie zobaczy pod warunkiem, że przyjdziesz dziś wieczorem.“
Rozmowa była zakończona.

Kinga stanęła przed biurkiem Anny, i z poważną miną podała jej teczkę.
„Aha, referat! Dziękuję za pomoc. Co z resztą mojej prośby? Mogę popatrzeć? Stań pod ścianą i pokaż mi.“
„Anna, proszę, ja nie mogę….“
„Chcę, żebyś mi pokazała swoją wygoloną cipkę! I to teraz, Kinga!“ zażądała Anna, odchylając się do tyłu na krześle i kierując światło lampy na Kingę. W pokoju było bardzo ciepło.
Kinga stanęła pod ścianą i w świetle lampy powoli rozpięła spodnie. Potem opuściła je razem z figami do wysokości kolan.
„Podciągnij bluzkę.
Nic nie widzę!“
Kinga zawstydzona spuściła wzrok, podniosła dolną krawędź bluzki i odsłoniła swój teraz wygolony wzgórek łonowy. Chwilę tak znieruchomiała. Czarne dżinsy z białymi figami na wysokości kolan, jedną ręką unosiła swoją białą bluzkę do góry a drugą zakłopotana odgarnęła kosmyk włosów z twarzy. Z jej nagiej szparki, którą w ten sposób wyeksponowała, wyrastały między teraz lepiej widocznymi rozchylonymi wargami sromowymi jej jeszcze bardziej interesujące i ponętne różowe części ciała. Bezwiednie i z zakłopotaniem zaczęła wolną ręką bawić się swoim srebrnym naszyjnikiem.
Nagle została oślepiona jaskrawym błyskiem. Przed oczami widziała tylko niebieskie gwiazdy.
„To będzie super zdjęcie. Premiera: mała ździra Kinga prezentuje po raz pierwszy swoją wygoloną cipkę“ wymamrotała Anna cicho i odłożyła znowu na bok aparat z nasadzoną lampą błyskową.
Kinga dalej widziała tylko niebieskie gwiazdy i była jak zahipnotyzowana.
„To że lubisz się pokazywać nago, wczoraj już mi udowodniłaś. Dzisiaj zrobimy trochę bardziej śmiałe fotografie. Zostaw skarpetki i zegarek, a resztę ściągnij!

„Anna, ja nie mogę zrobić czegoś takiego….“
Anna teatralnie westchnęła i wyciągnęła coś z szuflady biurka.
Były to zdjęcia Kingi z poprzedniego dnia.
„Szkoda, myślałam że potraktujemy te zdjęcia jako naszą wspólną mała tajemnicę. Zwłaszcza że akurat doszło następne bardzo intymne. Ale ktoś, kto tak bardzo lubi się wszystkim pokazywać nago, pewnie z radością zechce tymi zdjęciami ucieszyć innych. To zależy od ciebie. Niektórzy mogliby źle zinterpretować twoje zdjęcia, albo właśnie dobrze. Jakby nie było, myślę, że najlepiej teraz się rozbierzesz.“

Z widocznym oporem Kinga zdjęła wszystkie rzeczy za wyjątkiem skarpetek i usiadła ze zwartymi nogami na brzegu łóżka. Anna przyglądała jej się ze swojego krzesła.

„A teraz proszę o tę samą pozycję na łóżku co wczoraj, ale tym razem nie tak skromnie tylko z szeroko rozstawionymi nogami i pochyl się trochę do tyłu.“
Z jeszcze większą niechęcią Kinga wykonała polecenie. Strona wewnętrzne jej warg sromowych była teraz całkiem widoczna. Nie było tam już żadnych majtek ani włosów, które mogłyby jakoś zasłonić jej najintymniejszy otwór, tak że widok jaki oferowała sięgał w głąb jej pochwy. Czuła się niesamowicie wulgarnie i musiała biernie pozwolić Annie na dokładne nastawienie aparatu.
Błysnęło. Oślepiona Kinga nie widziała prze chwilę, gdzie Anna stoi, ale usłyszała jej komentarz.
„Tak jak myślałam, ta gładko wygolona cipka pasuje do kogoś jak ty. Dobra, teraz unieś tyłek trochę do góry i wypnij krocze bardziej w kierunku aparatu. I ładnie się do mnie uśmiechnij! Taaak, właśnie tak.” Klik. Klik.

„Ok, może być. Ale ty nadal jesteś taka spięta. Wyobraź sobie, że mnie tu nie ma i popieść się trochę.“
Kinga nagle zwarła znowu nogi i usiadła na brzegu łóżka.
„Nie umiem tego przed kimś innym, a zwłaszcza nie przed aparatem. I nie chcę tego umieć.“
„A więc dobrze!“ powiedziała Anna i odłożyła aparat z nasadzoną lampą na biurko. „No to wariant z wywieszonym dzisiejszym zdjęciem…“
„Nie, proszę nie!“ błagała Kinga.
Anna wzięła głęboki oddech.
„Słuchaj mała! Nie mam najmniejszej ochoty co chwilę przerywać pracy z powodu twoich protestów. To jest twoja ostateczna szansa, żeby te zdjęcia pozostały między nami. A ty będziesz od teraz dla mnie pozować tak, jak ja zechcę. A chcę, żebyś się pieściła. Przecież nic w tym złego. Każda to robi. Tyle że ty teraz przed aparatem i to ochoczo. Jasne?“

Kinga bez słowa położyła się na plecach, zamknęła oczy i zaczęła masować powolnymi kołowymi ruchami łechtaczkę. Przez zamknięte powieki kilkakrotnie uchwyciła błysk fleszu.
„Wsadź sobie jednego palca drugie ręki jak najgłębiej do cipy i uśmiechnij się do mnie.“ Właściwie nie powinny jej już zaskoczyć takie wyrażenia w ustach Anny. Mimo to otwarła oczy i i zobaczyła obiektyw niecałe pół metra od swojego krocza. Anna skradała się z aparatem w dłoni tam i z powrotem wokół łóżka. Różne pozycje i zdjęcia nastąpiły po sobie. Kinga mimo woli czuła się coraz bardziej podniecona całą tą sytuacją, będąc śledzona i fotografowana w trakcie swoich najintymniejszych zabaw.

Po wymianie filmu Anna wyciągnęła spod łóżka różowego gumowego penisa.
„Obciągaj go chwilę ustami przed aparatem a potem posuwaj się nim. Najlepiej tak jak byś tego chciała, gdyby był prawdziwy.“
Bez wyraźnego oporu Kinga pokazała, jak oblizuje rekwizyt, wsysa go głęboko do swoich ust i potem, gdy był już cały pokryty śliną, wprowadziła go między swoje w międzyczasie nabrzmiałe i wilgotne wargi sromowe, cały czas śledzona przez aparat. Różowy penis coraz bardziej się w niej zagłębiał. Wreszcie całkowicie wypełnił jej pochwę. Wypełniając polecenia Anny i zmieniając często pozycję powoli wsuwała go i wysuwała. Jak dobrze naoliwiona część maszyny obleczony jej sokami sztuczny członek wyłaniał się z niej, żeby chwilę potem znowu w niej zniknąć. Wydobywające się przy tym z jej pochwy powietrze powodowało ciche mlaskające odgłosy, które częściowo były zagłuszane klikaniem aparatu. Z biegiem czasu bezwiednie zaczęła oddychać szybciej i głębiej, w miarę jak jej podniecenie wzrastało coraz bardziej. Pod koniec już sama zaczęła się rytmicznie nabijać na penisa posuwając miednicę w przód i w tył. Wreszcie poczuła, jak powoli i nieodwołalnie intensywnie zaczyna szczytować tak jak jeszcze nigdy w życiu, i nawet nie potrzebując już poleceń Anny mocno wbijała w siebie sztucznego członka a drugą ręką masowała swoją nabrzmiałą wystającą łechtaczkę. W trakcie orgazmu jak najgłębiej wbiła w siebie penisa i z gardła wydobył jej się głośny jęk. Potem westchnęła i bezwładnie opadła na bok z nadal wypełniającym przyjemnie jej pochwę penisem. Nie zwracała uwagi na błyskającą co chwilę lampę, dopóki nie doszła znowu do siebie.

„Koniec na dzisiaj. Ubieraj się!“ rozkazała Anna, wyciągnęła ostatni film z aparatu i zaczęła wszystko pakować.
„Byłaś naprawdę dobra. Kto by pomyślał, że moja niepozorna Kinga tak się rozochoci. A tak między nami, mała rada na przyszłość: profesjonalne aktorki porno tak naprawdę nie dochodzą do orgazmu przed kamerą.
Myślałam że otym wiesz. Ale jak się już z natury jest taką puszczalską i napaloną i chce to wszystkim pokazać, to tym lepiej. To daje moim zdjęciom więcej jakości.“

Po tym jak Kinga poprawiła zmierzwione włosy i ubrała bluzkę, popatrzyła na Annę i zapytała zachrypniętym gosem: „Dlaczego ty tego ode mnie żądasz?“

Anna uśmiechnęła się, nic nie powiedziała, tylko podała jej wyjęty z regału czarny album. Na okładce widniał kunsztowny srebrny napis „ELKA“.
Kinga wzięła album, otworzyła go i zaniemówiła.
Na pierwszej stronie rozpoznała Elkę. Elka doszła rok temu do ich szkoły, ale Kinga znała ją tylko pobieżnie. Trzymała się od Elki z daleka, bo ta miała opinię „łatwej”.

Na pierwszym zdjęciu Elka uśmiechając się przyjaźnie stoi przy biurku Anny.
Następne zdjęcie: Elka naga od pasa w górę stoi przy oknie i uśmiecha się do aparatu.
Kinga kartkowała dalej.
Teraz Elka siedzi po turecku na łóżku i śmieje się do aparatu. Dokładnie jest widać jej włosy łonowe, takie wyraźne jest także to zdjęcie.
Strona dalej: fotografie Elki na łóżku Anny. Na jednym unosi swoje duże piersi rękami w kierunku ust i patrząc lubieżnie na aparat oblizuje sutkę. Na następnych leży z wykrzywioną w ekstazie twarzą z wsadzonym do pochwy już Kindze mimowolnie znanym różowym sztucznym penisem. Tak jak Kinga jest już teraz gładko wygolona.
Były to bez wątpienia te same pozycje, które Anna wymusiła na Kindze. I pewnie tymi samymi metodami…
Przestraszona i zaciekawiona Kinga kartkowała dalej.
Elka rozkraczona siedzi naga na łące a mężczyzna, którego twarz wydawała się Kindze znajoma, wsadził jej do ust swojego sztywnego penisa, podczas gdy ona sama wsunęła sobie jednego palca głęboko do pochwy.

Na następnych zdjęciach Elka siedzi już frontalnie z rozwartymi nogami okrakiem na facecie. Jego członek jest przy tym prawie całkiem schowany między jej wargami sromowymi.
Strona dalej: inny mężczyzna, inna lokacja. Elka naga od pasa w górę ze zwisającymi luźno piersiami klęcząc ssie jego penisa, a stojący mężczyzna z wczepionymi w jej włosy palcami przytrzymuje rękami jej głowę i sądząc po wyrazie twarzy i szeroko otwartych ustach, ma akurat orgazm. Na dalszym zdjęciu Elka daleko wysuwa swój język pokryty nasieniem mężczyzny, na ostatnim jej język jest już znowu czysty.

Na następnych stronach widniały sceny, jakich Kinga jeszcze nigdy w swoim siedemnastoletnim życiu nie ujrzała.
Elka leżała lub klęczała całkiem naga na dużym łóżku i była posuwana przez trzech rozebranych mężczyzn we wszystkich możliwych pozycjach i konstelacjach, w większości przypadków zadowalając ustami i cipką co najmniej dwóch naraz. Następnie były przybliżone zdjęcia jej roześmianej twarzy. Z czubka nosa i z policzków kapały białe sople świeżej spermy. Jeszcze następne pokazywały wypływające również z jej pochwy nasienie.
Drugą połowę albumu Kinga sobie oszczędziła. Zamknęła album i bez słowa patrzyła przez okno.

„Piękne, co nie?“ zapytała Anna. „Początkowo Elka tak jak ty dzisiaj trochę się opierała, ale z biegiem czasu tak jej się spodobało, że teraz nie może się doczekać następnej sesji. Już nawet seks analny polubiła. Według mnie chyba zostanie dziwką albo aktorką porno, bo najchętniej lubi na kolanach robić facetom laskę z połykiem. Mam już kilka albumów pełnych jej zdjęć, więc zarządziłam jej chwilową przerwę i poprosiłam o rozpoczęcie pisania opowieści o naszych wspólnych sesjach i wstawienia jej do internetu. Ale bez obawy, tylko opowieść a nie zdjęcia. Chyba że…, no wiesz…


„Nie rób sobie planów na sobotę. Mam już tyle wspaniałych pomysłów… Potrzebuję koniecznie więcej twoich zdjęć!“

Odwróciła się, wyjęła coś z regału i podała Kindze. Był to czarny album z kunsztownym srebrnym napisem „KINGA“.

Koniec

(Mi podoba się bardzo obecny koniec historii i obawiam się, że dalsze snucie wątku popsułoby całość, mimo że byłoby na pewno ciekawe śledzenie dalszych „przygód” Kingi. Co myślą forumowicze? Bardzo gorąco proszę o opinie…)

Scroll to Top