Andrzej i agroturystyka, 18 sierpnia, niedziela

Wróciłam ze swojego lipcowego urlopu, praktycznie zaraz też, w najbliższy weekend spotkałam się ze swoim „staruszkiem” Andrzejem. Nie będę ukrywała, że trochę się za nim tęskniłam, to też zaczęliśmy od intensywnych pieszczot. W pewnym momencie, kiedy znowu nalał mi drinka, wziął w rękę również swoją, po czym wzniósł toast, mówiąc – skończyłaś kalendarzowo 55 lat, weszłaś już w poważny wiek, czas zacząć również ciekawsze zabawy. Nie bardzo wiedziałam, co ma na myśli, bo wypiliśmy zawartość naszych szklaneczek, a ponieważ był mocno podniecony, odbyliśmy następne zbliżenie, tym razem od tyłu. Później były następne zbliżenia, aż przyszedł niedzielny poranek, kiedy to po naszych porannych pieszczotach przy śniadaniu Andrzej powiedział – kiedy Ty byłaś na urlopie, ja miło spędziłem weekend w pewnym gospodarstwie agroturystycznym. Może na następny weekend pojedziemy razem ? Popatrzyłam, odpowiadając – czemu nie, w końcu jest lato, możemy jechać. Ustaliliśmy, że będzie to pierwszy weekend sierpnia, piątek i sobotę już opisałam już w poprzednich części, przyszła niedziela

Powiedzieć, że przespałam tą noc, to trochę przesada, ale nad ranem chyba spałam dość mocno, więc na pewno trochę odpoczęłam. Obudziła mnie fizjologia, ale niezbyt wcześnie, była chyba 10-ta, a ja obudziłam Andrzeja. Kiedy wrócił z łazienki zobaczyłam jego mocno podniecone prącie. Pokazał, abym się obróciła na kolana, bałam się tego zbliżenia, ale posłusznie wypięłam biodra. Wsunął się gładko, ja bardzo głośno jęknęłam, przecież całą pochwę miałam mocno sparzoną tą pokrzywą, na dodatek dość mocno rozbitą innymi zbliżeniami. W odpowiedzi na moje jęczenie dostałam od Andrzeja mocnego klapsa, nadal się systematycznie i równo we mnie wsuwał. Byłam trochę zdziwiona, bo pomimo bardzo mocnego bólu zaczęłam się podniecać, Andrzej coraz mocniej wsuwał się we mnie, dostawałam też co kilka ruchów coraz to mocniejszego klapsa, aż przyszedł moment pełnego podniecenia, jęczałam jeszcze głośniej, czując, jak się we mnie spuszcza. Przez chwile tkwiliśmy w sobie, po czym Andrzej poszedł się umyć, a ja leżałam, łapiąc oddech po swoim orgazmie. Po pewnym czasie i ja się umyłam, położyłam na łóżku, było gorąco, leżałam dłuższą chwilę na wznak. Nie wiem jak długo leżeliśmy, Andrzej wstał zrobić kawę. Kiedy czekał, aby się zagotowała woda po coś przechodził obok łóżka, a ja wystawiłam w jego kierunku rękę. Spojrzał, po czym podszedł do krawędzi łóżka, ja się też przesunęłam w tę stronę, szeroko otwierając usta. Nie wiem, jak on to zrobił, ale jego prącie było już dość mocno podniecone, zaczął mi je wsuwać bardzo głęboko, aż do gardła. Andrzej wsuwał się wolno, delikatnie, ale bardzo głęboko. Jego prącie zaczęło być coraz bardziej sztywne, a ja czułam go coraz głębiej w sobie. Widocznie było mi z tym dobrze, bo nawet nie wiem kiedy zamknęłam oczy, czując, jak się systematycznie wsuwa i wysuwa. W tym momencie chciałam, aby się tak podniecił, żeby mi się spuścił w usta. Byłam tak podniecona, że nawet nie wiem kiedy wszedł Bronek, zorientowałam się, kiedy już się we mnie wsuwał. Chwycił za biodra i z całej siły wbijał się we mnie. Nie mogłam jęczeć, miałam usta zamknięte prąciem Andrzeja, to też tylko otworzyłam oczy, z których mi popłynęły łzy, przecież mnie wszystko w środku bolało. To jednak nie miało dla niego znaczenia, systematycznie wsuwał się we mnie, aż osiągnął swój szczyt, spuszczając się we mnie. Zaraz też za Bronkiem weszła Wanda i w tym czasie, kiedy on się we mnie wsuwał, ona ściskała mi mocno piersi, a kiedy skończył i się wysunął, przesunęła się między moje nogi, mówiąc – teraz kolej na mnie, najpierw Cię rozruszam. Spojrzałam, a w jej rękach dość duży wibrator, która za chwilę wsadziła mi w pochwę, włączając wibrację na pełną moc. Ja się darłam, a ona nic, tylko nim do tyłu i mocno do przodu. Napierała na mnie bardzo mocno, jednocześnie lekko napierając na boki. Cały czas trzymałam prącie Andrzeja w ustach, to też w pewnym momencie wręcz zaczęłam wypinać biodra, a ona coraz skuteczniej mnie podniecała tym wibratorem, aż doprowadziła do pełnego i to dużego orgazmu. Wówczas usłyszałam – Andrzej, trzymaj ją za cycki, teraz jest moja. Andrzej wysunął prącie z moich ust, lekko się nade mną pochylił, wziął w swoje dłonie moje piersi, zaczął je dość mocno ściskać. Poczułam dłoń Wandy na swojej pochwie, po chwili poczułam, jak mocno napiera. Darłam się, ona jednak nie przestawała mocno napierając w pewnej chwili wsunęła mi ją całą, przesuwając aż do końca. Od tego momentu zaczęło się „boksowanie” lekko ja wysuwała i mocno wsuwała, napierając na szyjkę. Jęczałam, darłam się, ale o dziwo, cały czas wypinałam w jej kierunku biodra, aż przyszedł moment, kiedy wręcz chlusnęłam swoimi sokami. Wówczas Wanda wysunęła się, mówiąc – to na pożegnanie, ale mam nadzieję, że jeszcze do nas przyjedziecie. Wyszli, ja jeszcze długo leżałam, zanim doszłam do siebie, umyłam, spakowaliśmy się, posprzątali i zeszliśmy na kawę. Po kawie wsiedliśmy w samochód, wróciliśmy do domu. Gdy tylko weszliśmy, Andrzej objął mnie ramieniem, prowadząc w kierunku sypialni. Zrozumiałam, o co mu chodzi, sama też byłam ciekawa, jak będę go czuła po tym „boksowaniu” Wandy. Ale o dziwo, przez ten czas, kiedy jechaliśmy samochodem pochwa skurczyła się na tyle, że czułam go bardzo mocno, jęczałam po każdym jego pchnięciu. A on, wcale się nie spiesząc, raz za razem wsuwał się we mnie, ja się podniecałam coraz mocniej, wydając z siebie głośny okrzyk, kiedy się we mnie spuszczał. On się spuścił, ale ja czułam, że ze mnie też wypłynęło dużo moich soków. Andrzej to wyczuł, po czym za nim się jeszcze wysunął, zapytał – chcesz poprawkę. Nawet się nie zastanawiałam, krzyknęłam – taaak, Andrzej się wysunął, poszedł na górę, a ja leżałam z szeroko rozłożonymi nogami. Po chwili pojawił się Andrzej, a w jego ręku duży, a przede wszystkim bardzo długi sztuczny członek. Usłyszałam – cały to on w Ciebie nie wejdzie, ale może połowa. Ja wypięłam do góry biodra, podsunął pod nie poduszkę, po czym przyłożył do pochwy główkę tego prącia i zaczął mi go wsuwać. Pamiętałam, że główka jest 1 ¼ cala, czyli ok. 3cm średnicy, dała radę się we mnie wsunąć, ale dalej to już gorzej. Andrzej klęczał przede mną i trzymając go w obu rękach wsuwał we mnie, jak tylko mógł głęboko. Jęczałam, ale jęczałam – jeszcze, jeszcze, a on mi go wręcz wbijał. Miałam już w sobie pewną jego część, ale chciałam więcej, pokazałam Andrzejowi, że chcę uklęknąć, zmieniłam pozycję i już bardzo mocno jęcząc zaczęłam się na niego mocno wbijać. Znowu wsunęłam trochę, ale dalej nie miałam siły, ponownie się położyłam, a on zaczął mi go wsuwać jeszcze mocniej. Aż przyszedł moment, kiedy krzyknęłam – bardzo boli, przestał, wolno wysunął, odłożył na bok, poszedł się ubierać. Ja jeszcze długo leżałam, ale kiedy wychodził podeszłam do niego, zarzuciłam ręce na ramiona, mówiąc – dziękuję, było wspaniale. Tak zakończył się ten mój sierpniowy weekend, nie da się ukryć, był bardzo „atrakcyjny”. 18 sierpnia 2013r. Baśka

Scroll to Top