Ania – opowiadania erotyczne

Wielkimi krokami zbliżał się weekend. Ponieważ ostatnio nie spędzałem ze swoją dziewczyną zbyt wiele czasu, nie wspominając o seksie, na który dawniej zawsze był czas, uznaliśmy, że trzeba coś z tym zrobić. Ponieważ rodzice Anki wyjeżdżali na sobotę i niedzielę, zaproponowała, żebym u niej „zanocował”. Nie mówiła im o tym, a ja powiedziałem swoim starym, że idę spać do kumpla. Nadeszła sobota. Wyszedłem z domu o 15 i po kilkunastominutowej jeździe autobusem dotarłem na miejsce. Dom Ani stał na peryferiach miasta. Otoczony był wielkim ogrodem (jej rodzice zatrudniali ogrodnika) i odgrodzony od innych posesji wysokim murem. Gdy zapukałem do drzwi, otworzyła mi Ania ubrana w szlafroczek. Była boso. Przywitała mnie pocałunkiem, po czym zaprosiła mnie do ogrodu, gdzie wśród wysokich drzew rozłożyła na ziemi koc. Położyłem się na nim, a zaraz po mnie, zrzuciwszy szlafrok (została w samym bikini) położyła się Anka. Powiedziała mi, że chciała zrobić mi niespodziankę; czymś mnie zaskoczyć. To powiedziawszy, rozpięła stanik uwalniając swoje cudowne piersi. Nie były one może duże, ale za to bardzo kształtne. Nie martwiłem się, że ktoś nas zauważy, bo byliśmy otoczeni od świata trzymetrowym murem. Teraz istniała dla mnie tylko Ania, która pochyliła się nade mną i pocałowała mnie w usta. Następnie zeszła niżej, obsypując pocałunkami moją szyję i zaczęła rozpinać guziki mojej koszuli. Potem całowała i lizała mój brzuch. Prawie przy każdym pocałunku przechodził mnie dreszcz. W końcu ściągnęła mi spodnie i bokserki uwalniając mojego sterczącego już ogiera. Przejechała po nim kilka razy ręką, po czym pochyliła się nad nim i liznęła kilkakrotnie jego główkę. Jęknąłem. Ania wykorzystała to, i kontynuowała swoją czynność. Bawiła się przez jakiś czas moim Wackiem przy pomocy języczka, aż wreszcie zacisnęła na nim wargi. Wykonywała powolne ruchy w górę i w dół, a przy każdym posunięciu czułem narastającą przyjemność. Chwyciła jedną rączka moje orzeszki i zaczęła je rytmicznie ściskać, wykonując jednocześnie szybsze i mocniejsze ruchy głową. W końcu wytrysnąłem. Wydałem z siebie jęk i wlałem w usta mojej dziewczyny porządny ładunek mojego nasienia. Ania wypiła wszystko, co do kropli. Po wszystkim położyła się na mnie i zaczęliśmy się namiętnie całować. Po paru minutach, położyłem ją na moim miejscu i sam przejąłem inicjatywę. Od razu pochyliłem się nad jej cudownymi cycuszkami. Najpierw wziąłem się za pierwszego. Lizałem dokładnie jego powierzchnię, a następnie brałem do buzi brązowiutką brodawkę, która śmiesznie sterczała chyba na dwa centymetry. Bawiłem się nią językiem i lekko ją kąsałem, sprawiając, ze oddech Ani stawał się coraz szybszy, a ona sama zaczyna wydawać z siebie przyjemne pomrukiwania. Tak samo zrobiłem i z drugą piersią. Zszedłem niżej. Obsypywałem setkami pocałunków brzuszek, oczywiście najbardziej skupiając się na pępuszku. Wreszcie doszedłem do majteczek mojej dziewczynki. Pocałowałem przez materiał jej górkę, i pozbyłem się go odsłaniając cudownie zarośnięty trójkącik. Ania wiedziała, że bardziej lubię, gdy jest „tam” zarośnięta, więc nie goliła swojego wzgórka zostawiając na nim gąszcz gęstych włosków. Rozchyliłem palcami płatki jej różyczki, i kilka razy przejechałem po całej językiem. Później skupiłem się głównie na jej dzyndzelku. Ze szparki mojej dziewczyny zaczęły wypływać pierwsze kropelki soczku. Wylizałem je i już po chwili moja twarz była cała mokra. Jej cudowny nektar zaczął ściekać na kocyk. Nie przestawałem pieścić muszelki, czując, że za chwilę Ania będzie szczytować. Nadszedł ten moment. Anka głośno krzyknęła, wyprężyła się jak kotka, a z jej dziurki wytrysnęła fontanna soczku, którego część znalazła się na mojej twarzy, a część zatrzymała się na włoskach, z których zlizałem go co do kropli. Jednak to nie był koniec pieszczot. Zszedłem znacznie niżej. Podniosłem jedną stópkę Anki i zacząłem ją masować. Najpierw ręką wykonywałem powolne, koliste ruchy, następnie językiem. Lizałem jej pietę, paluszki i delikatną skórę pośrodku, jednocześnie masując dłońmi jej łydeczkę. Ani najwyraźniej podobała się ta zabawa, bo czułem, jak w miarę moich pieszczot rozkurcza i napina mięśnie. Wziąłem się za pieszczenie drugiej nóżki. Gdy skonczyłem masaż, położyłem się obok Ani, a ona położyła się na mnie i leżeliśmy tak przez kilka minut wtuleni w siebie całując się i szepcząc czułe słówka. Czułem na swoim podbrzuszu futerko Ani, a mój zstna pozycja, przyjaciel po jakimś czasie zaczął ponownie sztywnieć. Anka wtedy uśmiechnęła się do mnie. Już po paru sekundach siedziała na nim okrakiem. Unosiła się i opadała rytmicznie kołysząc biodrami. Podziwiałem jej ostro zakończone cysie, które cudownie falowały pod wpływem ruchów Anki. Pochyliła się nade mną i objęła mnie rękami. Teraz to ja musiałem wykonywać ruchy biodrami w górę i w dół. Położyłem dłonie na jej pupce i kilka razy dałem jej lekkiego klapsa. To dodatkowo podziałało na Ankę. Nie musieliśmy długo czekać, aż przez nasze ciała przejdzie potężny orgazm. Byliśmy szczęśliwi. Leżeliśmy obok siebie chyba przez pół godziny całując się i dotykając, gdy Anka nagle powiedziała: -Co powiesz na zabawę w berka? -Czemu nie- odparłem. Miałem ochotę zobaczyć, jak to jest biegać nago po ogrodzie swojej dziewczyny. –Berek!- krzyknęła Anka, po czym zeskoczyła ze mnie i pobiegła między drzewa. Nie namyślając się długo, ruszyłem za nią. Jej ogród był bardzo durzy, więc mieliśmy gdzie biegać. W końcu upadłem zmęczony na trawę. –Co? Zmęczyłeś się- zapytała moja dziewczyna, gdy zobaczyła, że już jej nie gonię. –Poczekaj, już ja ci przywrócę siłę- powiedziała, po czym odbiegła ode mnie na moment. Zanim zastanowiłem się, gdzie dokładnie pobiegła, poczułem na całym ciele zimną wodę. Zerwałem się jak oparzony. Wtedy zobaczyłem Ankę zwijającą się na trawie ze śmiechu. Podszedłem do niej, chwyciłem szlauf i po chwili i ona była mokra. Uśmiechnąłem się, po czym pocałowałem ją w czoło. –Jesteś słodziutka- powiedziałem, gdy brałem ją na ręce. Zauważyłem, że ma gęsią skórkę, więc zaniosłem ją na taras, a sam poszedłem po kocyk, swoje ubrania i szlafroczek Ani, która poszła napuścić wodę do wanny. Gdy wróciłem z rzeczami, stała właśnie w kuchni i coś przygotowywała. Jak się okazało, robiła kolację. Zjedliśmy ją w salonie, czekając aż woda się napuści do wanny. Najedzeni, udaliśmy się do łazienki. Wanna Anki była olbrzymia, więc zmieściliśmy się w niej bez problemu. Ułożyliśmy się po przeciwnych stronach. Anka położyła swoje stópki na moim brzuchu i masowała go sunąc po nim wolno. To było cudowne uczucie. Swoją stopa dotknąłem jej muszelki i przez jakiś czas bawiłem się jej futerkiem, które tak slotko wchodziło między moje palce. Moja dziewczyna jednak chciała czegoś więcej. Zaproponowała mi seks analny. Bardzo często go uprawialiśmy, ale zazwyczaj używaliśmy do tego celu oliwki. Teraz też były dobre warunki, wiec zgodziłem się, zwłaszcza, że mój przyjaciel stał już na baczność. Anka obróciła się do mnie plecami. Ja włożyłem do jej kakaowego oczka palec, potem dwa, aby je trochę rozciągnąć. Rozchyliłem jej pośladki, i nabiła się na mnie, wydając przy tym cichy jęk. Po kilku ruchach jęki bólu zamieniły się w jęki rozkoszy. Złapałem ją za cycuszki. Kochaliśmy się tak przez kilkanaście minut, co jakiś czas zmieniając tempo. W końcu oboje eksplodowaliśmy. Ania zwijała się na mnie w spazmach, a ja przyciskałem ją mocno do siebie. Mój wyczerpany penis jeszcze jakiś czas siedział w jej wnętrzu. Chyba przez pół godziny moczyliśmy się w tej wannie, gdy nagle bardzo zachciało mi się siku. Powiedziałem to Ani. –O, nie. Nigdzie stąd nie wyjdziesz- odpowiedziała. –Aniu, ale ja muszę- powiedziałem, a gdy i to nie pomogło, powiedziałem: -dobra, sama tego chciałaś- po czym opróżniłem swój pęcherz w wannie. –Osz ty!- krzyknęła Anka, po czym poczułem na swoich nogach kolejny ciepły prąd. Nie wiadomo dla czego zaczęliśmy się śmiać jak wariaci. Chlapaliśmy na siebie „brudną” wodą, wrzeszcząc jak opętani. Po jakimś czasie wyszliśmy z wanny i poszliśmy opłukać się pod prysznicem. Namydlaliśmy się pod nim przez kilka minut, a gdy skończyliśmy, udaliśmy się do sypialni jej rodziców. Rzuciliśmy się na wygodne miękkie łóżko. Tarzaliśmy się na nim przez jakiś czas wrzeszcząc jak małe dzieci. Pobudzenie sprawiło, że mój przyjaciel zaczął sztywnieć. Gdy Ania to zobaczyła, oparła się o poręcz łóżka i wypięła się w moją stronę. Ja złapałem ją za biodra, i wbiłem się w jej szparkę. Kochaliśmy się w tej pozycji przez kilkanaście minut. Gdy powiedziałem że dochodzę, Anka szybko obróciła się, chwyciła mojego Wacka i wzięła go do buzi na sekundę przed wystrzałem. Poprosiła mnie, żebym doprowadził ją na szczyt językiem. Pochyliłem się nad jej włochatą cipką, i lizałem ją, dopóki Ania nie doszła. Gdy Ania dostrzegła, że mój filutek jest już zmęczony, pochyliła się nad nim i zaczęła się nim bawić. Pocierała go, masowała, kąsała go ząbkami i lizała tak, że po paru minutach stał ponownie. Wtedy znowu zaczęliśmy się kochać. Nigdy wcześniej tyle nie wytrzymał. Przez następnych paręnaście minut robiliśmy to w pozycji misjonarskiej. Była to na tyle dobra pozycja, że mogliśmy jednocześnie uprawiać seks, i całować się, nie mówiąc już o odgłosie naszych pocierających o siebie włosków. Tym razem to Anka skończyła pierwsza, a ja zaraz po niej. Spuściłem się w jej wnętrzu. Postanowiliśmy zrobić sobie przerwę i coś przegryźć. Anka przyniosła z kuchni tabliczkę czekolady. Po niej wróciły nam siły. Spojrzałem na zegarek. Była 2. Mieliśmy jednak jeszcze dużo energii. Tej nocy kochaliśmy się jeszcze dwa razy. Wypróbowaliśmy szereg pozycji, jednak po jakimś czasie poczuliśmy się zmęczeni i usnęliśmy wtuleni w siebie około godziny 5. Gdy się obudziłem, Anki przy mnie nie było. Założyłem szlafrok jej ojca i poszedłem jej poszukać. Drzwi do ogrodu były otwarte, więc udałem się do niego. Tak jak się spodziewałem, zastałem tam Ankę. Leżała na trawce na słoneczku. Trochę mnie zaskoczyło to, że jej rączka znajdowała się pomiędzy jej nóżkami. Zrzuciłem z siebie szlafrok i podszedłem do niej. Nachyliłem się nad nią i pocałowałem jej rozchylone usta. Następnie pochyliłem się nad jej muszelką i kontynuowałem językiem to, co zaczęła Ania. Gdy mój przyjaciel stanął na dobre, wbiłem się w nią z całym impetem. Kochaliśmy się tak przez ładnych parę minut, a gdy było po wszystkim poszliśmy do kuchni, by zjeść śniadanie. Ani jednak nie było dosyć seksu. Usiadła na blacie i rozchyliła przede mną nóżki. Nie mogłem na razie jej zaspokoić w naturalny sposób, bo mój filutek zwisał bezsilnie. Wyjąłem z szuflady wałek. Chwyciłem go, i po chwili znalazł się on w wilgotnej cipce mojej dziewczyny. Wsuwałem go i wysuwałem, aż sam nie byłem gotowy. Wtedy zastąpiłem wałek moją naturalną pałką. Tym razem seks trwał znacznie krócej. Ponownie skończyłem w jej wnętrzu. Po tym „śniadaniu” poszliśmy się umyć. Rodzice Anki mieli już niedługo przyjechać, więc musieliśmy się streszczać. Ubrałem się i wyszedłem, jeszcze raz dziękując Ani za cudowną noc. Jak się później okazało, wyszedłem z jej domu w sam czas. To była wspaniała przygoda.

Scroll to Top