Basenowa “wpadka”

Któryś raz z rzędu powtarzam maksymę, której kiedyś uczyła mnie Babcia – planowanie czas stracony, los da Ci to, co będzie chciał Ci dać. Dotyczy to soboty, 09 listopada. Można powiedzieć, że ta historia zaczęła się we wrześniu, z racji planowanej przebudowy ciągów komunikacyjnych miałabym mocno utrudniony dojazd na basen, na który do tej pory chodziłam. To też od początku września przeniosłam się na inny, można powiedzieć, nowocześniejszy, trzy tory do pływania, dwa tory do nauki pływania, „rzeka” i masaż wodny z dysz podwodnych i nawodnych. Dalsze zaplecze to jacuzzi i sauna. Na wejściu duża poczekalnia z barem, duża szatnia ale bez podziału, na końcu szatni, przed wejściem pod natryski, te podzielone, dwie kabiny toalety, męska i damska, ale pośrodku nich toaleta z rozsuwanymi drzwiami dla osób niepełnosprawnych.

Zaczęłam przychodzić i spokojnie sobie pływać, wchodziłam do wody, „włączałam” swoją żabę i basen w jedną stronę, basen w drugą stronę. Nawet nie wiem kiedy, ale chyba w trzecim tygodniu września pojawiło się na basenie kilku mężczyzn, tacy z „wyścigu szczurów” ok. 35 lat, zaczęli systematycznie „młócić wodę” przepływając obok mnie. W którymś momencie, był to chyba początek października, zaczęli mi się przyglądać, zaczęli pływać razem ze mną, proponując np. kawę w barze po pływaniu. Tyle tylko, że ja miałam wykupione dwie godziny pływania, a oni jedną, to też kiedy ja brałam następny nawrót, oni wychodzili z basenu już mocno zmęczeni. Zaczęli mnie podrywać, postanowiłam ich trochę sprowokować, zaczęłam przychodzić w swoim białym cienkim kostiumie, kiedy jest mokry, jest dość przeźroczysty. Kiedy mnie zobaczyli, od razu zaczęli pływać obok mnie, a szczególnie za mną, widać było moje „ciemne” krocze. Niby pływałam, ale ich obserwowałam, coś między sobą mówili, ale pływaliśmy. Tak minął październik, ale można powiedzieć, moja „wpadka” miała miejsce w sobotę, 09 listopada, przed południem krzątałam się po mieszkaniu, po południu miął przyjść „kolega ze szkoły”, ale odwołał swoje przyjście, to też po obiedzie zadzwoniłam na basen, pani powiedziała – są luzy. Przyjechałam, weszłam do basenu, patrzę, a tam „moi starzy znajomi ścigacze”, kiedy mnie zobaczyli, zaczęli między sobą coś mówić. Skończyłam pływać, wyszłam z basenu, szłam w kierunku szatni, przechodząc obok toalety. Nagle przede mną stanął jeden z tych mężczyzn, którzy pływali obok, w tym samym momencie otworzyły się drzwi od toalety dla osób niepełnosprawnych i w tym kierunku zostałam popchnięta, drzwi się błyskawicznie zamknęły, jeden z nich chwycił mnie za głowę, zakrywając usta, usłyszałam – jak będziesz grzeczna, to Cię puszczę. Kiwnęłam głową, puścił moją głowę, spojrzałam, było ich trzech, po czym usłyszałam – rozbierzesz się sama, czy mamy Cię rozebrać. Spojrzałam, odłożyłam na bok ręcznik, po czym sama zaczęłam zdejmować kostium. Gdy go zsunęłam, dłuższą chwilę przyglądali się moim piersiom, po chwili jeden zaczął je dotykać, przekonując się, że są naturalne. Inny zaczął dotykać mojego wzgórka łonowego, po czym usłyszałam – ona rzeczywiście ma czarną pizdę, w tym momencie, jak na komendę zsunęli swoje slipy, ukazały mi się ich prącia, które były już mocno podniecone. Kiedyś, podczas pewnej rozmowy w naszym Stowarzyszeniu z policyjnym psychologiem usłyszałam mniej więcej takie zdanie – jeżeli jesteś w stanie zagrożenia, gdzie nie jesteś w stanie samemu się wybronić, należy przyjąć postawę uległą, wówczas poniesiesz najmniejsze szkody. Ewidentnym było, że tych trzech mężczyzn ma chęć mnie zerżnąć, że są w zdecydowanej przewadze, więc stawianie oporu nie było w żaden sposób uzasadnione. To też oparłam ręce o umywalkę, rozsunęłam nogi, wystawiając do tyłu biodra, zaraz też jeden z nich był we mnie. Wsunął mi swoje prącie i zaczął „zajęczyć” to znaczy wsuwać się bardzo szybko, odwróciłam głowę, pytając – Ty się gdzieś spieszysz ?. Zrozumiał, zaczął zdecydowanie wolniej, ale za to mocniej wsuwać się, aż poczułam drżenie jego prącia, a za chwilę się spuścił. Zdążyłam się tylko wytrzeć, drugi pokazał, abym oparła ręce o sedes, szeroko rozsunęłam nogi, zaraz też miałam go w sobie. Ku swojemu zdziwieniu, zaczęłam się podniecać, ale nie mogłam głośno jęczeć, cały czas słychać było, jak obok ktoś korzysta z toalety. A on mocno trzymał mnie za biodra, systematycznie się we mnie wsuwając. Kiedy skończył trzeci rozłożył ręcznik na podłodze, pokazując, abym się na nim położyła, szeroko rozsunęłam nogi, on się wsunął we mnie bardzo mocno. Czułam go całego w sobie, ale też czułam na sobie ciężar jego ciała, a ponieważ leżałam na twardej podłodze, powodowało to poczucie jeszcze mocniejszego wchodzenia we mnie. Kiedy skończył, byłam bardzo mocno podniecona, oni wyszli, ja się podmyłam, owinęłam w ręcznik, podeszłam do swojej szafki, wzięłam ubranie, weszłam do przebieralni. Nie zdążyłam zamknąć za sobą drzwi, kiedy się ponownie otworzyły, zobaczyłam „pierwszego” usłyszałam – a może masz chęć odpocząć w saunie ?. Spojrzałam, zaczęłam myśleć, przecież mi nic innego nie zrobią, tylko ewentualnie ponownie zerżną, to też znowu owinęłam się w ręcznik, swoje rzeczy odłożyłam do szafki, mówiąc – prowadź. Okazało się, że drzwi, które są z boku szatni prowadzą przez bardzo krótki korytarz do sauny, ale zobaczyłam kartkę – sauna nieczynna, po czym „pierwszy” otwiera drzwi. Pomyślałam, stary numer, weszłam, a tam w hallu sauny siedzi na fotelach czterech dobrze zbudowanych mężczyzn, trzech tych samy, ale ten czwarty, bardzo potężnej budowy, z ostrymi rysami twarzy. Wstali, podali mi kubek z napojem, czuć było w nim alkohol, wypiłam, po czym wszyscy weszliśmy do kabiny. Było w niej ciepło, położyli mnie na średniej półce, zaczęli mnie masować, szczególnie przyglądając się moim znaczkom. Kiedy już byłam odpowiednio mokra, pierwszy pokazał, abym się odwróciła, zaraz też miałam go w sobie. Tym razem mogłam już jęczeć, kiedy mnie wypełniał, a robił to mocno i dobrze. Widać było, że wszyscy nie są „nowicjuszami”, że mają już doświadczenie w zbliżeniach. To też kiedy się we mnie spuszczał, już głośno jęczałam. Wyszłam się umyć, a kiedy wróciłam, czekał na mnie ponownie kubek z picie, po czym drugi pokazał, abym się ustawiła od tyłu, ale „o poziom wyżej” Klęczałam na pierwszej półce, ręce miałam oparte na drugiej, nie da się ukryć, że ta pozycja była wygodniejsza, to też czułam go bardzo mocno. On też, mając dużą swobodę ruchu, wsuwał się we mnie bardzo mocno, aż do samego końca. Kiedy wróciłam z pod natrysku ponownie czekał na mnie kubek, był w nim zimny płyn, dobrze się go piło ale na pewno zawierał alkohol. A ponieważ już wcześniej dwa takie wypiłam, to mi lekko zaczęło szumieć w głowie, zaczęłam być dość mocno „wesoła”. To też kiedy następny ułożył mnie płasko na pierwszej ławce, szeroko rozsuwając mi nogi i wszedł we mnie, już mocno jęczałam. On natomiast coraz mocniej się we mnie wsuwał, ja czułam go głęboko w sobie, a po kabinie rozchodził się ten charakterystyczny dziwię odbijających się bioder. Moment, kiedy się spuszczał potwierdziłam bardzo głośnym jękiem, osiągając bardzo duży stopień podniecenia. Został mi już tylko ten czwarty, kiedy wróciłam z łazienki, tradycyjnie już, wypiłam razem z nimi następny kubek drinka, po czym on się rozłożył na podłodze, pokazując, że mam na nim usiąść. Nie da się ukryć, że miał on wyjątkowo duże prącie, to też pomimo, że już wcześniej miałam kilka zbliżeń, nabijanie się na niego poczułam bardzo mocno. Gdy tylko poczułam jego biodra, on się uniósł i szybko opuszczając, wbił mnie do końca. Wówczas zaczęłam się unosić na udach, systematycznie się na niego nabijając. Trudno mi powiedzieć, ile razy się uniosłam, chwycił mnie mocno za biodra, mówiąc – Twoja pupa mówi, że też lubi być pieszczona, wsuń go w nią. Spojrzałam, ale nic nie powiedziałam, delikatnie się uniosłam i przesuwając go lekko w tył, nakierowałam na dziurkę, zaraz też zaczęłam go sobie wpuszczać w pupę. W tym momencie wszyscy „wystartowali” do dalszej ‘zabawy” Pierwszy odwrócił mi twarz na bok, po chwili miałam jego prącie w ustach, drugi chwycił za piersi, dość mocno je ściskając, trzeci zaczął pieścić łechtaczkę. Nie mogłam jęczeć, ale ku swojemu zdziwieniu zaczęłam się podniecać, on unosił mnie w górę, a gdy opuszczał, czułam, jak jego prącie mocno penetruje moją pupę, aż do momentu, kiedy się we mnie spuścił. Jeszcze przez chwilę tkwiliśmy w sobie, po czym przechylając się na bok spowodował, że się z niego wysunęłam, podnieśli mnie z podłogi, podali ręcznik, usłyszałam – możesz iść do szatni. Nie było to takie prosty, ale wolniutko przemieściłam się, wyjęłam z szafki ubranie, ubrałam, wyszłam z szatni. W poczekalni stał „duży” dał mi wizytówkę, mówiąc – skontaktuj się ze mną, zrobimy Ci niezłe rżniecie. Trochę mnie ta wypowiedź zaskoczyła, jakby odruchowo wsunęłam ją do torby wróciłam do domu. Od razu napuściłam sobie do wanny wody, wlałam olejki, włączyłam hydromasaż, zaczęłam odpoczywać. Ale tak leżąc zaczęłam się zastanawiać – co „Seweryn”, bo takie imię było na wizytówce miął na myśli, proponując mi spotkanie. Jeżeli do tego spotkania dojdzie może kiedyś opiszę. 12 listopada 2013r.

Scroll to Top