Cyber-Sex 2035

Po ciężkim tygodniu w pracy człowiek myśli tylko o tym żeby w końcu usiąść spokojnie w domu i się zrelaksować. Po trzech godzinach lotu w końcu dotarłem nad dom. Przy lądowaniu prawie rozwaliłem komin. Mój ssangyong miał dopiero sześć miesięcy, a awionika już siadała. Cholerna chińszczyzna.
Od rozstania z Oliwią moje mieszkanie coraz bardziej przypominało chlew. Brakowało kobiecej ręki. Zaglądałem tu tylko w niedziele i to nie zawsze. Z krzywej szafki wyjąłem samoczyszczącą miseczkę made in ChRL. Wsypałem do niej błyskawiczną, samogotującą zupkę chińską. Szybko zjadłem i rozsiadłem się na fotelu. Chciałem jak najszybciej zanurzyć się w wirtualny świat. Odsłoniłem uniwersalne gniazdo wielofunkcyjne z tyłu głowy i podłączyłem się do domowego systemu. Zażyłem dwie psychoaktywne tabletki wspomagające działanie programów stymulujących fizycznie. Czekając aż zaczną działać sprawdziłem szybko czy programy ogrzewania, lodówki i systemów solarnych działają prawidłowo. Przed oczyma przelatywały mi słupki niezrozumiałych liczb i znaków. Wystarczyło mi wiedzieć że dopóki nic nie brzęczy i nie mruga na czerwono, nie muszę wzywać serwisu. Tabletki powoli zaczynały wyłączać mnie z realnego świata.
Pozamykałem wszystkie okna i otwarłem program erotycznej stymulacji. – Komputer. Połącz mnie z programem. Aktywować wszystkie funkcje stymulujące. – Wszedłem do opcji. Najpierw ja. Pominąłem ustawienia wyglądu, w trybie offline to bez znaczenia. Zmieniłem tylko rozmiar swojego penisa na 30cm. Ustawienia orgazmu były najciekawsze. Miałem ochotę na ostra jazdę. Wytrysk zintensyfikowany o trzysta, albo nie, lepiej o pięćset procent. Orgazm wydłużony do 15 sekund. Odczuwalna realnie rozkosz zintensyfikowana dziesięciokrotnie. Ponoć więcej może zabić. – Nie była by to taka zła śmierć. – Myślałem, ale wolałem nie ryzykować. Kolejne ustawienia. Sceneria standardowa sypialnia, wielkie łoże z baldachimem. Teraz partnerka. – Jak się bawić to się bawić. – Ustawiłem dwie. Postanowiłem troszkę udziwnić je dla odmiany. Pierwsza wysoka i ruda, bujne włosy. Wąskie czerwone oczy, namiętne usta, grube wargi i maleńkie różki na czole. Skóra fioletowa i kopyta. Nazwałem ją Diablica. Druga milsza. Niech będzie humanoidalna króliczyca z ogromnymi cycami i wielkimi mangowymi oczkami. Dużym, seksownym tyłkiem i pluszowym futerkiem. Nazwałem ją Maskotka. – Program START.

Leżałem na ogromnym, pachnącym jaśminem łożu. Poniewierało się po nim masę erotycznych zabawek. Przed łożem stworzone przed chwilą cyber kochanki wdzięczyły się i patrzyły zalotnie na mnie oblizując paluszki. – Komputer, uruchomić standardowe skrypty AI. – Zdałem się na pobrane niedawno z sieci ustawienia. Kociaki najpierw zaczęły się wzajemnie całować i pieścić swoje ciała. Diablica całowała i pieściła wielkie piersi maskotki, a ta masowała jej cipkę i wkładała paluszki. Moja nowa 30cm pała stanęła w momencie na baczność nieomal przesłaniając mi widok. Diablica podeszła do mnie pierwsza, położyła się obok i zaczęła całować moje ciało, po chwili dołączyła do niej Maskotka. Całowały mnie i pieściły moją ogromna pałę, prześcigając się w zawodach która weźmie go głębiej w gardło. W tym czasie ja wibratorem dogadzałem cipce Diablicy, soczki z jej cipki pachniały malinowo. Masowałem jej jędrne, gładziutkie, fioletowe pośladki, a one lizały i masowały mojego kutasa. Kazałem Maskotce odwrócić się. Diablica rozłożyła się obok i dalej patrząc na nas dogadzała sobie wibratorem. Moja tęga pała z trudem wbiła się w gorącą cipkę Maskotki, ale weszła do końca. Króliczek wyła jak zarzynana gdy penetrowałem jej śliską i gorącą piczkę. Ogromny penis zanurzał się raz po raz, a lędźwie uderzały o jędrny, pluszowy tyłek z maleńkim białym ogonkiem. Po chwili Diablica dołączyła do nas rozkładając uda przed nosem Maskotki, ta nie zastanawiając się zaczęła lizać jej malinowa cipkę. Szybka zmiana i już diablica dosiadała mnie ujeżdżając ostro jak na rodeo. Króliczek lizała jej drobne, sterczące piersi i szczypała sutki. Trzymałem ją za bioderka i klepałem po tyłeczku.
Te pieszczoty można by ciągnąć godzinami, ale ja chciałem szybko się zaspokoić i w końcu wyspać. – Komputer. Finisz. – Kociaki zajęły pozycje przy moim penisie. Maskotka wzięła go między swoje masywne, pluszowe piersi i zaczęła go nimi mocno masować. Diablica wzięła końcówkę w swoje seksowne usta i zaczęła ssać. Po jakimś czasie poczułem że nadchodzi orgazm. Spazm rozkoszy który nagle uderzył moje zmysły prawie pozbawił mnie przytomności. Siła wytrysku rzuciła diablicą o łóżko, sperma wyciekała jej z ust na piersi i brzuch, rozmasowywała ją po ciele mrucząc. Kolejne orgazmowe skurcze były coraz mocniejsze, sperma ciągle obficie tryskała na piersi i twarz Maskotki. Czułem jak w zaciśniętej z rozkoszy szczęce, w którymś zębie pęka plomba. Ale nie było bólu, tylko kolejne fale obezwładniającej przyjemności. Kiedy orgazm osłabł i w końcu się skończył, kociaki powróciły do wzajemnych pieszczot, a ja ustawiłem replay wytrysku. Jeszcze raz i jeszcze. Replay…

Scroll to Top