Domek w lesie

01. Stara miłość nie rdzewieje

Mała wskazówka co sekundę pięła się w górę, by po osiągnięciu kulminacyjnego punktu opadać ku dołowi. Mały, czarny zegarek stojący na kominku informował, iż za pięć minut wskazówki złączą się w jedność wskazując północ. Za oknami było tak ciemno, że nie dawało się nic dostrzec. Mimo tego, spojrzałem na pogrążony w mroku las. Tak mroczny i niepewny. Nie zapatrując się zbyt długo w pustkę, skierowałem swój wzrok na łóżko. „Chyba jesteśmy zmuszeni spać razem” – powiedziałem z lekkim przymrużeniem oka, wiedząc w głębi duszy, iż owy mus będzie dla mnie przyjemnością. Dziewczyna, leżąca już na tapczanie, nie podnosząc głowy z poduszki przekręciła ją w moją stronę i tylko lekko się uśmiechnęła. Nawet, gdy zacząłem zdejmować spodnie, nie odwróciła wzroku, cały czas wpatrując się we mnie. Trzask tłuczonego szkła, który dobiegł nagle z poddasza, odwróciły ode mnie jej uwagę. „Co oni tam robią?” – zapytała się, wcale nie oczekując odpowiedzi. W między czasie, byłem już gotowy udać się spać. Powiesiłem ostatnią skarpetkę na oparciu krzesła i podszedłem do jednego z boków tapczanu. Był on bowiem tak rozłożony, iż wejść na moją pozycję pod ścianę mogłem jedynie z jego końca. Jednak bez trudu się tam wgramoliłem.

Położyłem głowę gwałtownie na poduszce, uwalniając się od jej całego ciężaru. W końcu mogłem rozluźnić się całkowicie. Po kilku chwilach milczenia, odwróciłem głowę w kierunku leżącej obok mnie dziewczyny. Ona, czując i prawdopodobnie widząc moje ruchy kątem oka, zrobiła to samo. Przeleżeliśmy tak kolejną chwilę czasu, tylko wpatrując się w siebie. „I pomyśleć, że kiedyś z sobą chodziliśmy” – powiedziałem półszeptem patrząc jej prosto w oczy. Nie odpowiedziała nic. Oboje jednak wiedzieliśmy, że było to naprawdę bardzo dawno, bo aż na początku gimnazjum. Od tego okresu długo się nie widzieliśmy. Widziałem ją jedynie parę razy na osiedlu, gdy przyjechała w odwiedziny do swojej koleżanki. Przed wyjazdem do tego domku spotkaliśmy się tak naprawdę tylko raz, w dyskotece, gdzie spędziliśmy więcej czasu na rozmawianiu niż zabawie. A teraz leżymy w jednym łóżku. No i zebrało mi się trochę na wspomnienia. Dziewczyna nadal wpatrywała się we mnie, czekając na dalszy rozwój mojej gadki. Kolejna myśl, która przyszła mi do głowy, to nawiązanie do jej urody. Naprawdę mi się podobała i szkoda, że los nas rozdzielił, ale tak układa się życie. No właśnie, życie… „wyrosła z ciebie naprawdę ładna dziewczyna” – powiedziałem. Miała długie, czarne włosy, nosiła takie od zawsze. Już wtedy była także wysoka, do dziś wzrostu jej przybyło na tyle, by zrównać się ze mną. Oprócz tego urosły jej znacząco piersi i nabawiła się ładnej opalenizny. „Widzę, że zebrało ci się na szczerość” – mówiąc to troszkę mnie speszyła, bowiem liczyłem na ciche chłonięcie moich komplementów. „Taaak, wiem jak to brzmi w sytuacji w której się znajdujemy…” – nie dała mi dokończyć wtrącając swoje – „ja mam już chłopaka”. O tym także wiedziałem, przyznam się że nie zaskoczyła mnie tym. Jednak wiedziałem co ten tekst również oznacza. To po prostu łagodna forma odmówienia. Zawsze dziewczyna tak mówi gdy chce… „ale również zawsze pamiętałam o tobie” – normalnie zbiła mnie z tropu. Zamyśliłem się nad znaczeniem jej słów. W tym momencie jednak całą tę atmosferę przerwało małe zdarzenie.

Z pokoju obok wyszedł pewien chłopak i rozejrzał się wokoło. „Gdzie moje browary?!” – wypalił w naszą stronę. Nie miałem pojęcia o czym mówi, lecz ta wiadomość wyraźnie go nie zadowoliła. „Kur… mać!” – odbiło mu się w najodpowiedniejszym momencie – „ktoś mi ukradł browary!”. Zrobiła się dziwna sytuacja. Niezręczną ciszę przerwał głośny trzask. Spojrzałem się w lewo i zobaczyłem, iż drabina po której wchodzi się na poddasze właśnie runęła na ziemię. Po tym incydencie rozległo się jeszcze parę krzyków, dwóch chłopaków zamieniło kilka zdań, po czym jeden z nich wyszedł na zewnątrz. Wydawało się, że wszystko już ucichło.

Dziewczyna wyciągnęła rękę jak najdalej mogła i zgasiła światło włącznikiem zainstalowanym na ścianie przy drzwiach frontowych. Gdy już nastała ciemność, położyła się swobodnie na łóżko i wtopiła wzrok w sufit. Pod pierzyną robiło się coraz goręcej, sam nie wiem czy się denerwowałem, czy rzeczywiście dobraliśmy złą kołdrę do panujących warunków. Ale co zrobić, wszystkie cienkie wzięli oni, trzeba było spać pod tym, co się miało. Dobrze, że nam przypadło chociaż łóżko, a nie mata bądź śpiwór. No ale co z tego, gdy atmosfera została zburzona. Trudno już teraz tak bez skrępowania wrócić do rozpoczętych wątków. Jednak przyszło przełamanie. Dziewczyna odwróciła do mnie głowę i zapytała – „jak już śpimy razem, to mogę się chociaż przytulić?”. Bez wahania przytaknąłem i ułożyłem się w odpowiedniej do tego pozycji. Po chwili poczułem jej ciepłe ciało wtulające się w mój bok oraz jej głowę, spoczywającą tuż koło mojej. „Dziwne, że ty sobie nikogo nie znalazłeś” – powiedziała. Zastanowiłem się chwilę nad odpowiedzią i pociągnąłem temat – „zdarza się, nie każdej muszę się podobać”. Fakt iż nie jestem jakimś przystojniakiem, lecz zawsze liczyłem że to nie wygląd lecz moja osobowość zainteresuję dziewczynę. „Dla mnie jesteś i ładniutki i milutki, lubię takich” – padło z jej ust. Moja kontra miała przenieść rozmowę szczebelek wyżej – „to już nie gimnazjum, teraz możemy o wiele więcej”. Chwila zawahania, oczekiwanie na odpowiedź… „mówiłam już, że mam chłopaka” – usłyszałem ponownie tą samą gadkę. Musiała chyba odczuć moje cichutkie westchnięcie, bowiem po chwili diametralnie zmieniła sytuację – „ale jak to mówią, stara miłość nie rdzewieje”. Po wypowiedzeniu tych słów tylko poczekała aż odwrócę w jej stronę twarz, by złączyć się ze mną w soczystym pocałunku. Gdy nasze usta się wreszcie rozerwały, spytałem – „nie boisz się już swojego faceta?”. „Tylko wtedy gdy mu o tym opowiesz” – odrzekła i ponownie się pocałowaliśmy.

Moja wolna ręka powędrowała na udo dziewczyny. Wiedziałem, że śpi w samych majteczkach, ale że to są stringi, przekonałem się dopiero, gdy przesunąłem dłonią po jej pośladku. Nie rozrywaliśmy ust, zupełnie jak podczas całowania na czas, gdy graliśmy kiedyś w butelkę. Przestaliśmy się całować dopiero, gdy dziewczyna postanowiła wyciągnąć coś z torebki. „Trzymaj, wiesz co z tym zrobić” – wyszeptała mi na ucho, lekko je oblizując i wręczyła zapakowaną prezerwatywę. Momentalnie ją wypakowałem, ściągnąłem bokserki i założyłem. Moja partnerka sięgnęła rękoma w głąb łóżka i po kilku zgrabnych ruchach, wyciągnęła z pod kołdry swoje majteczki, rzucając mi je na twarz i zaczynając chichotać. Nie mogło to jej ujść płazem. Gwałtownym ruchem złapałem ją w pasie i przeciągnąłem kładąc na sobie. Także i temu wygłupowi towarzyszył jej śmiech. Bawiła się doskonale, zabijając staroświecką powagę i skupienie, zastępując ją radością z tego co mamy robić. Ponownie złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku. Gdy lewą ręką macałem jej pośladek, prawą wyciągnąłem z pomiędzy nas kołdrę i odrzuciłem na bok. Spojrzała na mnie dając do zrozumienia, iż chce tego teraz. Osunęła się trochę w dół, podniosła i ponownie usiadła. Teraz dopiero złączyliśmy się w jedność. Spoczęła na kolanach opierając się rękoma na mojej klatce piersiowej i zaczęła wykonywać powolne ruchy ciałem w moim kierunku. Miała przy tym zamknięte oczy. Postanowiłem położyć dłonie na jej biodrach, przez co wyprostowała się i położyła swoje ręce na moich, po uprzednim odgarnięciu włosów z twarzy. To ona nadawała tempo. Z początku powolne ruchy zmieniły się teraz w znacznie szybsze. Była moim dżokejem, a raczej urodziwą dżokejką, tyle że bez bata. Zabrałem swe ręce z jej bioder i powoli przesuwając w górę, wsunąłem pod koszulkę nocną którą miała na sobie. Czubkami palców wpierw poczułem dolne półkule piersi, po chwili cały ich zarys, aż wreszcie położyłem swoje dłonie na jej krągłościach. Dziewczyna odchyliła głowę do tyłu i ponownie przyspieszyła. Teraz także i ja nie miałem już siły patrzeć na to co się dzieje. Zamknąłem oczy i pozwoliłem bodźcom robić swoje. Taka przyjemność, takie uczucie. Czułem że się zbliżam, nie mogłem przecież tak obojętnie przejść obok jej pracy. Nasze oddechy stały się niemal równomierne. Nagle moja partnerka pochyliła się i opadła na mnie, jednak nie przestała się poruszać. Kilka sekund później i ja miałem swoje chwile uniesienia. Jednak nie zeszła ze mnie od razu. Leżeliśmy tak na sobie jeszcze za kilka minut, tyle przynajmniej pamiętam, ponieważ gdy obudziłem się rano dowiedziałem się od niej, iż zeszła ze mnie dopiero dwie godziny później. Do tego czasu spaliśmy tak słodko, przykryci kołderką dla niepoznaki.

02. Dziewczyna z poddasza

Chłopak wspiął się na pierwsze szczeble drabiny. Wchodząc, nawet nie odwrócił głowy do siedzących w głównym pokoju znajomych, lecz mimo to oznajmił – „idę się położyć, miłej zabawy”. Po tych słowach wspiął się jeszcze kilka szczebelków i wgramolił na poddasze. Było to dosyć ciasne pomieszczenie, po bokach ograniczone spadzistym dachem, przez co najwięcej miejsca było jedynie na środku. Zamiast budować ściany aż po dach, rodzice gospodarza postanowili zrobić wszystkie do pewnej wysokości, uformować sufit, a pozostałe miejsce przemienić w użyteczny pokój sypialny dla swojego syna. Jedynym wejściem do niego była jak na razie drewniana drabina zrobiona ze specjalnie formowanych i zbitych kawałków drewna.

Na górze czekała już Natalia. Leżała beztrosko na puszystym materacu, okryta jedynie cienką narzutą. Emil wgramolił się wreszcie po drabinie i spojrzał w kierunku swojej dziewczyny. „Wezmę ją, by nikt nam nie przeszkadzał” – zaproponował, po czym nie słysząc żadnego sprzeciwu, złapał za końcówki drabiny i wsunął ją na poddasze. Teraz mieli pewność, że zostaną całkowicie sami. Nikt bowiem nie był wstanie wspiąć się tak wysoko do ich przytulnego kątka. Emil schylony podszedł do materaca i położył się na nim. Spotykał się z Natalią od miesiąca. Dziewczyna była od niego młodsza o trzy lata. Blond włosy, krótko uczesane i zawinięte w dwa kucyki, niewysoka, sprawiała wrażenie bardzo młodej. Na pierwszy rzut oka nie wyglądała na siedemnaście lat, lecz na wiele mniej. Ich związek dopiero co się rozpoczął, lecz tak szybko przypadli sobie do gustu, iż mogli bezstresowo przechodzić na kolejne poziomy znajomości. Wyjazd był do tego idealną okazją. Chwilę rozmawiali. O tym co się dzisiaj działo, o sobie, o ich związku. Leżeli przytuleni twarzami do siebie, prawie dotykając się noskami. Mimo całej tej atmosfery czuł, że nastolatka nie będzie jeszcze w stanie się odważyć na jakiekolwiek łóżkowe zabawy. Widział to, po jej wcześniejszych sugestiach, a także ostrożnym zachowaniu teraz. Nie chciał jej ponaglać, niech to będzie jej decyzja, kiedy zaczną współżyć. Rozmowa na chwilkę się urwała. Emil przesunął zewnętrzną częścią palców po policzku dziewczyny i pocałował w czoło jednocześnie utwierdzając ją, że urodę ma wdzięczną. Natalia uśmiechnęła się, przekręciła głowę i wtopiła wzrok w skośny dach domku. Dochodziły ich odgłosy lasu, przez małe otwarte okienko raz po raz wpadał wiatr, chłodząc atmosferę we wnętrzu.

Po chwili milczenia dziewczyna zaproponowała – „śpijmy dzisiaj nago”. Słowa te zdziwiły Emila, jednak nie chciał zareagować tak, jakby się tej propozycji spodziewał. „Nie będzie ci zbyt zimno, czy coś?” – zapytał. Dziewczyna przecząco pokiwała głową i wsunęła się pod kołdrę. Widać było, jak szamocze się z ubraniami, jednak po chwili wysunęła ponownie głowę, wyciągając i odkładając na bok swoją koszulkę i majteczki. Emil spojrzał się na jej w oczy i tylko uśmiechnął. Jednym ruchem zrzucił z siebie t-shirta, po chwili także i jego majtki wylądowały obok materaca. Dziewczyna otuliła się kocem, chłopak tylko luźno narzucił go na swój tors. Mimo iż na dole wciąż paliło się światło, na górze było znacznie ciemniej. Potęgowało to atmosferę tajemniczości i napięcia. Leżeli przecież obydwoje nago. W głowie Emila co chwilę rodziła się myśl, by jakoś ją teraz zobaczyć, może dotknąć. Czuł, że krew wzmaga w nim podniecenie tą sytuacją. Przewrócił się bezpiecznie na bok, w stronę nastolatki. Natalia miała głowę odwróconą w drugim kierunku, wydawało się że usnęła. Emil zastanawiał się ciągle, po co była ta propozycja. Czyżby dawała do zrozumienia, iż to będzie ta przełomowa noc? A może chce tylko mnie sprawdzić? Mimo tych niepokojących znaków zapytania, Emil wsunął rękę pod kołdrę i przesuwając ją po materacu, zbliżał w kierunku leżącej dziewczyny. Nie minęła nawet sekunda, a natknął się na zbliżającą rękę Natalii. Mimo wielkiego zdziwienia, nie robił żadnych gwałtownych ruchów. Już po chwili poczuł pierwsze dotknięcia na swoim brzuchu. Palce nastolatki wybadały najpierw teren na którym się znajdują, a po chwili delikatnie zaczęły kierować się w dół ciała. Poczuł opuszki na swoich włoskach łonowych. Ręka obniżała się coraz bardziej. Gdy paluszki natrafiły na prężącą się męskość Emila, na chwilę zamarły. „Tak myślałam, że będziesz już podniecony” – wyszeptała Natalia obracając głowę w stronę swojego chłopaka. „Wy zawsze jesteście” – dodała, po czym oplotła go palcami i przejechała dłonią po całej jego długości, aż po sam czubek. Chwilkę jeszcze obmacywała go palcami, dotykając na różne sposoby, pieszcząc również woreczki z nasieniem. Emilowi uśmiech wręcz malował się na twarzy. Tym razem to on próbował przejąć inicjatywę. Podsunął się trochę bliżej partnerki, oparł cały swój ciężar na łokciu ustawiając się do niej bokiem i położył swoją dłoń na jej dalszym policzku. Nie musiał nic mówić, także i ona wiedziała, że nie będzie robił niczego pochopnie i gwałtownie. Wiele razy bowiem udowadniał jej swoje opanowanie i dojrzałość. Chłopak wolno przesunął rękę z jej twarzy na szyję, dalej na mostek i przejechał palcem pomiędzy piersiami. Nie zostawił ich jednak w spokoju. Zatoczył palcem pod jedną z nich półkole, jakby rysował na ciele kontury jej wypukłości, poczym całą dłoń położył na bliższej piersi. Wykonał kilka ruchów w górę i w dół, delektując się jej krągłością i kształtem. Mimo iż nie była zbyt duża, jej dotykanie zaliczało się do jednych z najmilszych rzeczy jakie można robić. Kilka razy przesunął palcem po jej sutku, zgniótł pierś i ruszył w dalszą drogę po ciele Natalii. Tym razem jego wrażliwe palce przesunęły się po wzgórku łonowym. Nie widział go, lecz wyczuł niewielkie włoski. Dziewczyna leżała rozpalona jak nigdy, a przecież nie doszedł jeszcze do najważniejszej części ciała w tym seksualnym rytuale. Powoli i spokojnie, już tylko jednym palcem, przesunął się jeszcze niżej. Delikatnie wsunął się między wargi, jednak płytko, tylko na głębokość paznokcia. W takim położeniu przesuną końcówką paluszka po całej jej długości. Dziewczyna cicho jęknęła. Emil tym razem położył wszystkie palce i ponownie przesunął dłoń po skarbie dziewczyny, tym razem od dołu aż po wzgórek łonowy. Dziewczyna ścisnęła koc i przywarła go do siebie. Chłopak w tym czasie postanowił partnerce wypełnić tą noc rozkoszą. Zwinnie wywinął się z pod koca, podszedł na czworaka do nóg Natalii i wsunął się niczym wąż pod koc, między jej nogi. Nastolatka ledwo otworzyła oczy, a już po chwili zamknęła je ponownie, z rozkoszy jaką przyniósł języczek Emila. Chłopak zagłębił go w otworek i zaczął wywijać na wszelkie strony. W pewnym momencie wyciągnął go i porządnie przejechał nim po dziewiczym skarbie ukrytym między nogami, robiąc to jak by polizał właśnie wysokiego loda na waflu. Z tego co wiedział, Natalia nie uprawiała jeszcze seksu. Właśnie dlatego starał się, aby doznania z dzisiejszego wieczoru były dla niej jak najlepsze. Robił co mógł, by zadowolić partnerkę. I chyba mu się to udawało, bowiem Natalia zaczynała wiercić się na różne strony pod wypływem jego pieszczot. Spodobało jej się to do tego stopnia, iż swymi rękoma na chwilę przycisnęła głowę Emila do siebie, rządna kolejnych pieszczot. Jej dzikie ruchy były nieprzewidywalne. Po chwili niechcący uderzyła ręką w wysoki stoliczek nocny. Butelka na jego szczycie zachwiała się i przewróciła, rozbijając nieopodal zabawiającej się pary. Chłopak momentalnie wyciągnął głowę z pod koca i spojrzał na zniszczenia. Nic wielkiego się nie stało, jednak Emil nie wrócił do swoich zajęć. Było już mu gorąco pod tym kocem, a że nie chciał wkładać w nią palców, postanowił zrezygnować z pieszczot. W takiej sytuacji było to dość głupie posunięcie, lecz nie dla niego – pamiętał wszystkie te rozmowy na temat seksu z Natalią. Wiedział, że sama się nie masturbuje, wiedział także że nic tam sobie nigdy nie wkładała, czekając aż zrobi to sam facet. Wreszcie wiedział, że musi poczekać na jej zgodę na seks. Wszystko to składało się na proste rozwiązanie. Pieszczoty owszem, ale do pewnych granic.

Emil, przyjmując pozycję na czworaka, przysunął się do dziewczyny. Natalia spojrzała się mu prosto w oczy, by wyszeptać – „to było piękne”. Emil tylko się uśmiechną. Oboje wiedzieli, że coś się musi teraz zdarzyć. Po chwili milczenia, w końcu dziewczyna wyrzuciła co leży jej na sercu. „Nie umiem robić dobrze” – powiedziała patrząc w ziemię, jakby trochę zmartwiona. „Nie szkodzi, nie musisz jak nie chcesz” – uspokoił ją Emil, lecz Natalia zaprotestowała – „ale muszę się nauczyć. Pomożesz mi?”. Chłopak skinął głową i usadowił się w wygodnej pozycji. Usiadł, ręce odchylił za siebie, opierając na nich cały ciężar ciała, a nogi rozłożył. Natalia miała teraz do niego łatwy dostęp. Przysunęła się i położyła na brzuchu podpierając się łokciami, tuż przed kroczem Emila. Jego męskość sterczała przed nią w całej okazałości. „Oglądasz na pewno film porno?” – zapytał chłopak. „Niezbyt często” – odrzekła Natalia, zapatrzona w to, co znajdowało się tuż przed jej twarzą. Tak więc Emilowi przypadła rola instruktora dla młodej nastolatki. Wszystko odbywało się według jego wskazówek, jednak spokojnie i powoli, tak by jej do tej czynności nie zrazić. Natalia złapała go jedną ręką i kilka razy poruszyła, tak że przy ostatnim naciągnięciu odsłoniła główkę ściągając skórkę. Teraz stał przed nią w całej okazałości, odkryty, wrażliwy na najmniejszy dotyk. Pochyliła się i objęła go wargami. W tym czasie języczkiem powoli zataczała kółka na żołądzi, delikatnie ją nawilżając. Według kolejnych instrukcji, Natalia nie osłabiając uścisku warg, wyciągnęła go sobie z buzi, przejechała po nim kilka razy dłonią i ponownie wsadziła w usta. Emil w tym czasie przeżywał rozkosze jakich nigdy nie miał. Do tej pory wszystkie dziewczyny brały się do tego jak na wyścigi, nigdy nie spotkał się tak z czułym i łagodnym pieszczeniem. To było coś zupełnie nowego, coś co mu się najwyraźniej spodobało. Natalia rozpoczęła już ruszanie głową, czując na swoich wargach każdy cal tego jakże ważnego dla chłopaka narzędzia rozrodczego. Cała ta zabawa nie trwała jednak zbyt długo, bowiem na dole rozległo się donośne wołanie.

„Poczekaj, muszę to załatwić” – rzucił Emil i po nałożeniu majtek ruszył do drabiny. Jednak chyba nie ocenił zbyt dobrze swoich sił, bowiem drabina którą ściągał wymsknęła mu się z rąk i runęła na podłogę. Rozległ się wielki huk. „Ej, pomóż mi ktoś z tym?” – krzyknął chłopak do zgromadzenia na dole. Po kilku sekundach pod sobą zobaczył Rafała, podnoszącego i dostawiającego pod jego nogi nieszczęsną drabinę. Nie obyło się przy tym bez narzekań – „ktoś mi pod*******ił skrzynkę browarów!”. Trochę to było denerwujące, to też Emil zaczął go strofować już z samej góry – „nie drzyj tak ryja! Zejdę to pogadamy!”. Rafał najwyraźniej nie był w humorze. Ktoś podwędził mu ciężko opłaconą skrzynkę browarów, którą na dodatek sam musiał tu donieść. Piwa w jego pokoju musiały się już skończyć, skoro szuka kolejnych. Emil zszedł kilka szczebelków i zeskoczył na dół. Wyprostował się, rozejrzał po pokoju. Na łóżku leżała Magda z Kamilem, Rafał trochę podpity wrzeszczał coś o browarach. Trzeba było go uciszyć. „A sprawdzałeś w przybudówce cielaku?” – zamknął mu dziób tym pytaniem. „To nie drzyj się tak i idź poszukać” – dodał podkreślając swoje zdegustowanie i odprowadził wzrokiem Rafała do drzwi. Potem usłyszał już tylko ich trzask.

03. Przybudówka pełna tajemnic

Zapalił się ogień. Pochyliłam się i odpaliłam papierosa. Chcesz znać szczegóły, tak? O ile dobrze pamiętam…

Rozmowa ciągnęła się w najlepsze. Siedzieliśmy w trójkę zamknięci w jednym pokoju. Obok nas stała skrzynka piwa, z której co chwilę ubywała nowa butelka. Byłam tam ja, Dominika i pewien nowo poznany chłopak. Miał na imię Rafał. Taki typ z siłowni, jednak dopiero zaczynał, więc chwalić się zbytnio nie miał czym. Ale przynajmniej nie brał prochów. Mimo że to taki typ imprezowicza, ze środków rujnujących zdrowie uznawał tylko papierosy. Niewysoki, krótko ścięty o charakterystycznych, białych włosach. Po tym szło go wszędzie rozpoznać. Nie stronił od alkoholu, także i od dziewczyn. Czułam, że tamtej nocy musiało się coś wydarzyć. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, jednak najwięcej czasu poświęciliśmy gadaniu o seksie. To był chyba taki motyw przewodni tego wieczoru, zdający się prowadzić rozwój wydarzeń do oczywistego finału. W głowach szumiał alkohol, wyzbyliśmy się zahamowań, atmosfera była niezwykle zabawna.

Rafał: – Gdzie miał miejsce Twój pierwszy raz?
Dominika: – Na basenie, był dwa lata młodszy ode mnie
Rafał: – Akt desperacji, czy starannie dobrany cel?
Dominika: – Lubię rozprawiczyć młodych
Rafał: – A ty?
Aga: – Po imprezie zabrał mnie do siebie do domu, nic nadzwyczajnego
Dominika: – A jak u ciebie?
Rafał: – Wyrwałem jedną na dyskotece, aż się prosiła o seks
Aga: – To gdzie do tego doszło
Rafał: – W domu mojego kumpla
Dominika: – Zadowalasz się jeszcze czasem sam?
Rafał: – Już rzadko, a wy?
Aga: – Ja czasami, gdy naprawdę jestem podjarana
Dominika: – Ja wolę sobie znaleźć faceta do tego
Rafał: – Czyli ich wykorzystujesz?
Dominika: – Kobiety są wykorzystywane na każdym kroku, to czemu facet nie może być?
Aga: – Ona jest jak myśliwy…
Rafał: – A jaka jest twoja najskrytsza seksualna fantazja?
Dominika: – Hm… kiedyś myślałam nawet o gwałcie
Aga: – Dla mnie seks w publicznym miejscu jest najbardziej ekscytujący
Rafał: – A robiłaś to już gdzieś?
Aga: – W szkole, pociągu… A ty?
Rafał: – Tylko na imprezach lub w domu. Albo na wakacjach…

Po tych słowach Rafał chwycił ostatnią butelkę i duszkiem dopił ją do połowy, po czym wyciągnął w naszą stronę. Kilka łyków Dominiki, potem moich i szkło zostało opróżnione. Rafał nas jednak uspokoił, że została jeszcze ostatnia skrzynka browarów. Tylko gdzie ona była? Chłopak przetrząsnął chyba cały pokój, lecz jej nie znalazł. Z ledwo wyczuwalnym żartem zapytał się nas, czy jej nie wypiłyśmy! Uwierzysz? Zaprzeczyłyśmy jednak kiwając głowami. „To gdzie ona ****a jest?!” – aż się zdenerwował. Widziałam tylko jak otwiera drzwi i wychodzi z pokoju. Po chwili rozległy się jakieś krzyki i huk. Zauważyłam że Dominika wychyliła głowę by zobaczyć co się stało. Po dłuższej chwili wpatrywania się w wydarzenia z drugiego pokoju, oznajmiła że gdzieś poszedł. Usłyszałyśmy dźwięk zatrzaskiwanych drzwi. Po chwili w progu zjawił się Emil. To taki znajomy Dominiki ze szkoły, był gospodarzem domku. Stwierdził, że nieźle popijamy sobie tutaj. Obydwie tylko się uśmiechnęłyśmy. Zaproponowałam, by się do nas przyłączył, jednak nie chciał. Powiedział, że jego dziewczyna czeka na niego na górze i zaraz do niej idzie. Jako że nikt nie zapoczątkował jakiegoś sensownego tematu do rozmowy, Emil po krótkiej chwili milczenia pożegnał się z nami i wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Podobał mi się, był naprawdę niezłą partią. Dominika skwitowała moją ocenę tylko uśmiechem, widać że miała na oku tego wieczora kogoś innego.

Wzięłam szklankę do ust i przechyliłam. Wódka z sokiem wyjątkowo dziś mi smakowała. Jeszcze tylko zaciągnięcie się papierosem i mogłam przystąpić do dalszej części opowieści. Moje rozmówczynie czekały z niecierpliwością. Pamiętam że…

Nagle usłyszałyśmy pukanie. Na początku nie skojarzyłam skąd dochodzi, lecz Dominika szybko poderwała się z podłogi i podeszła do okna. Gdy je otworzyła, dostrzegłam Rafała i te jego białe włoski. Powiedział nam, że odkrył coś za****stego i że mamy iść z nim. Dominika usiadła na krawędzi okna, przerzuciła nogi i wyskoczyła. Po chwili i ja znalazłam się na zewnątrz. Ruszyłyśmy za Rafałem. Jak się okazało, chodziło mu o przybudówkę koło domu. Znalazł tam swoją zagubioną skrzynkę browarów, ale także rządek butelek wiśniowego wina stojące na prowizorycznej półce z drewnianej deski. Czaisz? Mieliśmy teraz chyba z dziesięć butelek wina! Oczywiście niezwłocznie każdy złapał za butelkę i po odkręceniu, rozkoszowaliśmy się pysznym trunkiem z wisienek. Mimo iż nie było muzyki, atmosfera była imprezowa. Wino zrobiło swoje.

Cofnęłam się do drzwi i stanęłam w nich, opierając się o nie barkiem. Zaczęłam przyglądać się Dominice i Rafałowi. Całkiem odlecieli. Tańczyli w miejscu ze sobą, ocierając się o siebie i co chwilę namiętnie całując. Ręka Rafała wędrowała w tą i z powrotem po jej nodze. W pewnym momencie złapał za jej koszulkę i podciągnął do góry, odkrywając piersi. Okazało się że nie miała żadnego stanika. Niegrzeczna. Rafał momentalnie przywarł ją do ścianki przybudówki, wtulił twarz między jej piersi, po czym zaczął ugniatać je ręką i lizać sutki. Dominika wlepiła we mnie swój wzrok. Zrobiło mi się ciepło między nogami. Położyłam sobie rękę na piersi i poczułam twardniejący sutek. Przesunęłam ją zatem po ciele w dół i wsadziłam sobie pod spódniczkę, między nogi. Wyczułam wilgoć na majteczkach. Rafał w tym czasie zajęty był Dominiką. Z piersi zsunął się nieco niżej, na brzuszek, wylizując dokładnie pępek. Po chwili ruszył jeszcze niżej, lecz drogę zablokowały mu dżinsy. Rozpiął zatem sprawnie guziczek od spodni, suwak i opuścił je nieznacznie, by tylko mieć dostęp do majteczek. Z tego co pamiętam, Dominika miała na sobie białe stringi. Chłopak złapał za ich krawędź i odsunął na bok, odsłaniając fragment cipki. Po chwili znalazł się tam jego język. Spokojnie obserwowałam, jak białowłosy nastolatek liże moją koleżankę po najbardziej skrywanym miejscu każdej dziewczyny. Dominika zamknęła oczy i oparła głowę o ściankę. Dłonie przycisnęła do desek. Nie patrzałam już jednak na nich, sama zamknęłam oczy i włożyłam sobie palec pod majteczki, pocierając nim moją cipeczkę. Nie wiem ile tak stałam, lecz gdy ponownie otworzyłam oczy, Dominika klęczała przed Rafałem i dawała sobie wkładać od ust. Tym razem ustawili się tak, że miałam przed sobą tylko jego tors i głowę. Przyglądał mi się. Widział, jak błądzę paluszkiem pod majteczkami i wyraźnie nakręcało go to jeszcze bardziej. W pewnym momencie zaproponował przyłączenie się, lecz Dominika mi nie pozwoliła. Chciała mieć go chyba tylko na wyłączność. Gdy Rafał czekał na odpowiedź, odwróciła się w moją stronę, posyłając znaczące spojrzenie. Takie wiesz, mówiące bym się od nich odczepiła. Za jej ukrytą sugestią odmówiłam. Wyciągnęłam paluszek z majteczek, opuściłam spódniczkę, odwróciłam się i poszłam.

Teraz ty jej opowiedz co było dalej, bo ja już nie widziałam co tam się działo. Spojrzałam na nią. Dominika, siedząca obok mnie i słuchająca do tego momentu całej historii, usadziła się jeszcze wygodniej i kontynuowała za mnie. Okazało się, że…

Gdy Aga wyszła, z powrotem odwróciłam głowę ku kroczu chłopaka i dokończyłam swoją robotę. Wystrzelił mi prosto w usta, bez ostrzeżenia. Potem wzięliśmy chyba jeszcze po kilka łyków wina i przeszliśmy do konkretów. Obok mnie stał mały drewniany stoliczek, więc oparłam się o niego i wypięłam. Rafał stanął za mną, ponownie odchylił mi stringi i rozbrajająco śmiesznym głosem zapowiedział swoje wejście. Po chwili poczułam go w sobie, poczułam go w środku. Wypełnił mnie chyba po same brzegi. Nie sądziłam, że jego wejście będzie tak rozkoszne. Na mojej twarzy pojawił się mały grymas, lecz nie chciałam by przerywał. Zacisnęłam zęby i pozwoliłam mu na więcej. Zaczął się w końcu poruszać. Najpierw wolno wychodził i mocno wchodził we mnie, z biegiem czasu oba ruchy stawały się jednakowo energiczne. Z każdym wejściem wykrzywiałam twarz, lecz temu wszystkiemu towarzyszyło magiczne uczucie wypełnienia. Z każdym wejściem jakby zapełniał moje braki, rozumiecie? Robił to coraz szybciej i szybciej, uderzając swoim ciałem o moją wystawioną pupcię. Nie wiem ile tak się pieprzyliśmy, lecz z każdą chwilą narastało we mnie uczucie ekstazy. Zbliżało się powoli, lecz nieubłaganie. A Rafał nie przestawał. Już tylko minuty… sekundy… jeszcze chwila… już… już… teraz… aaaahhhhh… Zalała mnie fala ekstazy. Najpierw w środku, po chwili ogarnęła całe spocone ciało. Największe zawirowania jednak przeżywałam w głowie. Spełniłam się, lecz on nie przestawał. Ciągle wchodził we mnie i wychodził, coraz szybciej, coraz mocniej. Leżałam bezwładnie oparta brzuchem na stoliku, co chwilę do niego dociskana. Czekałam na jego finisz. Jednak postanowił zmienić pozycję. Uważał, że tak już nie dojdzie. Podniósł mnie ze stolika i przekręcił na plecy. Bałam się, że stoliczek nie wytrzyma, wydawał się dość kruchy, lecz nic takiego nie miało miejsca. Położyłam się na plecach, a on pomógł zrzucić mi moje spodnie. Zdjął także majteczki, po czym rozchylił mi nogi. Szeroko, bardzo szeroko. Poczułam się taka bezbronna i oddana w jego władanie. Oczekiwałam kolejnego wejścia. Rafał najpierw przejechał główką po moich wargach, dopiero potem ponownie się we mnie zagłębił. Znowu poczułam wypełnienie. Jego ręce spoczęły na moich piersiach, pieścił je przez koszulkę, której nie zdążyłam zdjąć. Tym razem posuwał mnie jeszcze mocniej i głębiej niż przedtem. Nie mogłam tego dłużej kryć w sobie, zaczęłam głośno jęczeć. Po kilku kolejnych wstrząsach poczułam jego eksplozję. Wystrzelił we mnie wszystkim, co do tej pory zmagazynował. Oczywiście sama zabezpieczałam się od pewnego czasu tabletkami, więc nie używał prezerwatywy. Poczułam również jak powoli mięknie. Nie wypełniał mnie już tak szczelnie jak przed chwilą. Nie chciałam do tego dopuścić. Niech dokończy to co zaczął drugi raz. Chciałam kolejnego orgazmu. Rafał jednak nie posłuchał. Założył na siebie spodenki i osunął się na ziemię, popijając wino. Nie mógł już dzisiaj wykrzesać z siebie nic więcej. Nie po takiej dawce alkoholu jaką spożył. Był wycieńczony, nawet nie mógł już stać na nogach. Pewnie jedyne o czym teraz marzył to wygodne łóżeczko.

„No to nieźle się bawiłyście dziewczyny tam na tych wakacjach”. Dominika i Aga spojrzały na siebie i z uśmiechem przytaknęły. „Szkoda że mnie nie było. A ty gdzie poszłaś jak się zaczęli ostrzej zabawiać?”. Aga nawet nie drgnęła. Spokojnie wzięła żarzącego się papierosa do ust i zaciągnęła się. „Zabawiałam się sama” – odrzekła, po czym wypuściła dym z płuc.

Scroll to Top