Dostałem list od Beaty…

Byli przyjaciółmi od wielu lat. Znali się jeszcze z ogólniaka. Beata miała męża już wtedy, Zawsze byłem raczej szarym i niewyróżniającym się niczym szczególnym chłopakiem, ale przypadliśmy sobie do gustu i przez wiele lat nasza przyja?ń się wzmocniła. Nigdy nie było miedzy nimi żadnych podtekstów mimo, że Beta (jak ją nazywali przyjaciele) była naprawdę olśniewająca. Nigdy nie uważałem się za przystojnego a już na pewno nie w wieku młodzieńczym. Teraz jednak mimo, że tego nie zauważał zmężniał, nabrał odpowiedniej postury i na pewno można było o nim powiedzieć, że jest interesujący.
Miał małą firmę komputerową, Beata zakład fryzjerski a jej mąż Jarek pracował jako budowlaniec. Zaczęła się ta historia kiedy wpadłem do niej do zakładu fryzjerskiego.

-cześć- powiedział wpadając do środka.
-cześć-odpowiedziała Beata posyłając mu złocisty uśmiech. Ubrana w fartuszek fryzjerski i z włosami związanymi w kok nie prezentowała się dziś olśniewająco.
-Wyglądasz jak zwykle pięknie-skłamał Adam i pocałował ją w policzek.
-Tak, już Ci wierzę, musiała wyciągnąć jakiś stary fartuch bo mały Danielewicz zapaskudził mi dwa inne farbkami-
-Nie jest tak, ?le, poza tym to nie ubiór zdobi człowieka- odpowiedział uśmiechnięty Adam
-Dobra, dobra. Nie praw mi komplementów tylko siadaj na krześle, muszę się uporać z twoimi włosami. Adam usiadł a Beata szybko uporała się z zadaniem-
-To jak, wypad w sobotę wieczorem do Kalipso ciągle aktualny?-
-Jednak nie, Jarek wywieje na tydzień z domu-
-Szkoda, ja z Anią raczej będę. Bez was to już nie będzie ta sama impreza-
-Nie wiem, może sama wpadnę. Jeszcze się zobaczy- odpowiedziała Beata i chwyciła za miotłę aby zacząć sprzątanie-
-Daj to, zamiotę a Ty się zajmij czymś innym- chwycił miotłę i zaczął sprzątać swoje kudły z podłogi.
-Dzięki, jesteś super-powiedziała i cmoknęła go w policzek. Razem szybko posprzątali i Adam odprowadził Betę do domu.
-Jeszcze raz dzięki Adam-
-Nie ma sprawy Beta, dla Ciebie wszystko-odpowiedział
-Oj przestań-roześmiała się- szkoda, że nie wyrwiemy do tego kalipso-
-To przyjd? sama, będziemy szaleć we trójkę-
-Sama nie wiem…-
-Jak tam chcesz. Dobra muszą lecieć. Do zobaczenia-
-cześć-

Przez następny tydzień Adam miałem tyle zajęć, że nie gadał ani z Jarkiem ani z Betą, więc nie wiedział czy sama się zdecyduję przyjść. Dodatkowo dzień wyjścia poprztykał się z Anią. Jednak stwierdził, że wyjście do klubu samemu dobrze mu zrobi. Sączył piwo kiedy ktoś go klepnął w ramię.
-cześć, co siedzisz tu tak sam?-
-Witam i nie chcę o tym gadać-odpowiedział mrukliwie
-Oj widzę, że kolejna kłótnia z Anią, to chyba 4 w ostatnich dwóch miesiącach-odpowiedziała z ironią.
-Ja tu cierpię a Ty się śmiejesz. Ale z Ciebie za przyjaciółka- odpowiedział i przyjrzał się jej lepiej. Miała na sobie czarną mini spódniczkę, kozaczki podkreślające kształt jej łydek, oraz bluzkę z dość dużym dekoltem i bez stanika bo sutki lekko odciskały się na materiale. Trzeba przyznać, że ubrała się bardzo odważnie, chyba nigdy nie wyszła tak ubrana do klubu. Makijaż jak zwykle u niej był nałożony tylko leciutko, aby podkreślić jej naturalny blask. Blond włosy opadały lu?no na plecy. Musiał przyznać, że wyglądała niesamowicie. Rozmowa potoczyła się szybko, jak zwykle fenomenalnie potrafiła słuchać a to podziałało na niego jak balsam. Po pół godzinie już był rozlu?niony i widział wszystko w innym świetle. Wypili też po dwa piwa, co też nie zaszkodziło:)
-Skoro wpadliśmy do klubu to chod?my potańczyć- zaproponowała.
-Szczególnie, że ze mnie taki artysta w tej dziedzinie-
-Oj nie przesadzaj, jak się już wyrwałam z domu to mam zamiar się wybawić- zsunęła się ze stołka barowego i chwyciła Adama za rękę-
-Już pędzę-odpowiedział i już za chwilę porwał ich taniec. To była czysta frajda. Beta ruszała się świetnie a Adam musiał przyznać, że jej ruchy działają na niego podniecająco. Tańczyli i szaleli jak za młodych lat. Zrobili tylko przerwę na małe piwo i potem znowu ruszyli na parkiet. Widział oczy innych mężczyzn skupione na nich. Wiedział, że Beta przyciąga ich wzrok i był dumny, że to on jej najbliżej. Puścili wolniejszą muzykę, Beta przytuliła się do niego. Czuł jej zapach wymieszany z potem, objęła go rękami i naprawdę czuł jej ciepłe ciało przez ubranie. Jej biust opierał się swobodnie na jego piersi jej biodra wpasowywały się w jego ciało. Ta intensywność doznań spowodowała u niego rosnące podniecenie. Jego ręka bezwiednie zsunęła się na jej seksowny tyłeczek. Beta nie zaprotestowała ciągle kołysała się wraz z nim w rytm muzyki. Jego podniecenie rosło a on chciał aby ten taniec trwał wiecznie, po kilku minutach stało się to jednak nieubłaganie a Beta poprosiła go aby chwilę odpocząć. Spoczęli na kanapach a ona zamówiła dla siebie kolejne piwo. Odradzałem jej to, ale się uparła, ja wziąłem tylko sok. Przeprosiła mnie i wyszła na chwilę do toalety. Wróciła po paru minutach i usiadła naprzeciwko mnie. Miała założone nogę na nogę, ale po chwili delikatnie zsunęła jedną z nich na ziemię i je rozszerzyła. Fala gorąca napłynęła do ważniejszych partii mojego ciała, nie miała na sobie majtek i jej wspaniała muszelka była widoczna w całej okazałości. Szybko znowu założyła nogę na nogę, wydawało się to przypadkowe, ale a jej oczy się śmiały i mówiły coś innego. Ja nie miałem odwagi się ruszyć i przerwać tej niebezpiecznej zabawy. Wypiła piwo a ja swój sok mierząc się wzrokiem. Czułem, że powinienem wyjść razem z nią i zaprowadzić ją do domu aby wytrze?wiała zanim stanie się coś czego ona i ja będziemy żałować. Jednak nie miałem siły aby to zrobić. Bestia siedząca we mnie drżał z podniecenia i nie pozwalała tego zrobić. A kiedy Beta opróżniła piwo wstała i znowu poprosiła mnie do tańca szybko wskoczyliśmy w wir tańca. Tym razem leciał jakiś szybki kawałek Jej ciało po prostu falowało przede mną, jej tyłek co chwilę wpijał się w moje biodra. Drżałem z podniecenia, ale próbowałem nad tym zapanować. Objęła mnie rękami, owinęła się wokół mojej nogi i kręcąc fantazyjnie biodrami schodzić na nisko na kolana gładząc mnie po brzuchu. Potem zaatakowałem ja, lekko w ślad za jej ruchami zszedłem do parter i od dołu po nogach rozpocząłem wspinaczkę do góry. Wiedziałem co robię, ale już nie panowałem nad sobą. Tańcząc razem zaciągnąłem ją w najciemniejszy kąt klubu. Przycisnąłem do ściany i zanurkowałem znowu na poziom jej gniazdka. Tym razem jednak podwinąłem jej sukienkę, ona ciągle kręciła lekko biodrami, ale przycisnąłem ją mocno i wróciłem znowu do poziomu jej oczu. Jednak moja prawa ręka została na dole. Czułem jej wilgoć między palcami, moje paluszki zaczęły intensywnie napierać na jej otwór. Czułem jak zaczęła szybciej oddychać, a ja ciągle czekałem na jakieś słowa zakazujące tego co mam zamiar zrobić. Jeszcze tą bestię we mnie można było zatrzymać, ale ona milczała. Jeden palec lekko wsunął się w odpowiednie miejsce i zaczął cierpliwą pracę. Moje usta natomiast złączyły się z jej. Czułem ją, czułem jak jej pochwa oplata mój palec a jej język wiruje w moich ustach. Unosiła się z każdym moich ruchem, pracowała ze mną całym ciałem, a ja zajmowałem się jej szyją. Jęczała i szeptała mi do ucha:

-Tak, tak, tak- Bestia stwierdziła, że jeden palec to za mało i dołączyła drugi.
-Ahhh- jęknęła Beta i by upadła gdybym jej nie przyciskał do ściany. Moje ruchy stały się szybsze. Kciuk zaczął ugniatać jej już dużych rozmiarów łechtaczkę. Zaczęła oddychać coraz szybciej i coraz głośniej reagować na moje pieszczoty. Czułem, że zaraz dojdzie a nie chciałem wzbudzać ogólnej sensacji jej krzykami więc wpiłem się w jej usta i przyspieszyłem moje ruchy. Po paru sekundach po prostu eksplodowała, jej soki wylały mi się na rękę a ogromny jęk został stłumiony przez moje usta. Spazmy przeszły przez jej ciało i całym ciężarem oparła się na mnie. Wysunąłem moje palce z niej i poprawiłem jej sukienkę.
-Byłeś cudowny ?szepnęła. Ja jednak czułem niedosyt, Bestia była ciągle głodna i łaknęła teraz przyjemności dla siebie. Wiedziałem co przed chwilą zrobiliśmy, jak poważny grzech popełniamy i ilu ludzi możemy tym skrzywdzić. Ale to mnie po prostu nie obchodziło i myślałem tylko o jednym. Wyszliśmy z klubu i ruszyliśmy do motelu który znajdował się po przeciwnej stronie. Beta wtulona we mnie i okryta moim płaszczem szła pewnym krokiem. Chłodny wiaterek zadziałał na nią i przede wszystkim na mnie bardzo orze?wiająco. Nie dotarliśmy do motelu. Ja bez słowa skręciłem w inną stronę i po 10 minutach znalazłem się przed jej klatkom schodową.
-Wejd? ze mną do środka-powiedziała i wsunęła swoją małą dłoń w moje krocze i odnalazła to co szukała. Jednak ja byłem zdecydowany i bez ceregieli odepchnąłem jej dłoń.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo bym tego chciał- szepnąłem- ale to jest głupota, to była głupota co zrobiliśmy. Zakończmy to teraz póki możemy się jeszcze wycofać.-
-Ale ja nie chcę się wycofywać-odpowiedziała i znowu natarła na mnie. Zrobiłem krok do tyłu.
-Dalej już sama trafisz- po tych słowach natychmiast odwróciłem się na pięcie i ruszyłem prawie biegiem. Usłyszałem, że Beta płaczę, chciałem się odwrócić przez ramię, ale zwalczyłem tą chęć. Wiedziałem, że Bestia ciągle jest niezaspokojona. Wróciłem do domu nocnym PKS i padłem na łóżko wyczerpany. Rano miałem okropnego kaca z powodu wczorajszych wydarzeń. Czułem się jak ostatnia świnia i nie wiedziałem co teraz z tym zrobić. Starałem się unikać Beaty. Jednak przez przypadek spotkałem ją na ulicy, taszczyła wielkie torby z zakupami. Podszedłem do niej.
-cześć może w czymś Ci pomóc?- zapytałem. Odwróciła się do mnie i zmierzyła wzrokiem-
-Nie dzięki, sama sobie poradzę- odpowiedziała i ruszyła do samochodu.
-Czekaj- krzyknąłem za nią.
-nie rób scen na środku miasta-odpowiedziała. Podbiegłem do niej i prawie wyrwałem torby z zakupami z rąk. Spojrzała na mnie z nienawiścią i myślałem, że zdzieli w twarz. Była ubrana na sportowo, tak jak zawsze kiedy idzie na zakupy. Więc czułem, że nie ma nade mną władzy tak jak wtedy w klubie. Chwilę pó?niej już pędziliśmy do jej domu. Była wściekła, a ja nie chciałem je rozdrażniać kiedy prowadzi. Potem w milczeniu pomogłem się je rozpakować i zanieść rzeczy do domu. Zapytała się mnie czym będę jechał do domu. A ja odpowiedziałem, że sobie poradzę.
-Nie wygłupiaj się-powiedziała trochę pogodniej
-Dobra, niech Cię będzie- pomyślałem, że może w końcu pogadamy o tym co się stało wtedy w klubie. Czułem napięcie między nami i żadne z nas nie mogło się zdobyć na pierwsze słowo.
-to co wtedy stało się w klubie było niedopuszczalne z mojej strony-wyrzuciłem z siebie.
-czemu?- zapytała zdziwiona. Ja lekko się zdziwiłem, może nie pamięta co się wtedy stało?
-A pamiętasz co się stało?-
-Oczywiście- prychnęła. Nie zerżnąłeś napalonej kobiety. Co z Ciebie za facet?- Tym stwierdzeniem zbiła mnie z tropu.
-Chyba naprawdę nie wiesz co mówisz…-odpowiedziałem będąc w szoku.
-Nie wiem?- powiedziała i sięgnęła ręką w moim kierunku. Zaczęła lekko masować moje przyrodzenie. Odepchnąłem jej rękę. Wkurzyła się, skręciła z impetem w las i zatrzymała się po kilkuset metrach ostro naciskając hamulec. Wyskoczyła z samochodu i pobiegła w las. Byłem tak zszokowany, że nic z siebie nie wykrztusiłem. Dopiero po chwili ruszyłem za nią w pogoń. Widziałem, że jest wysportowana, ale ja też nie byłem w ciemnie bity. Dogoniłem ją o paru minutach, przewróciłem ją na ziemię. Pachniała potem zmieszanym z jej perfumami, jej ciało było tuż pod moim i to zadziałało automatycznie. Moje podniecenie wzrosło i bestia znowu się obudziła.
-Chcesz żebym Cię zerżnął? Chcesz jęczeć z rozkoszy? To da się załatwić. Puściłem jej ręce i musnąłem szyję pocałunkiem. Ona natychmiast się ode mnie uwolniła, ale ja tylko przewróciłem ją na plecy i przycisnąłem mocno do ziemi Zaczęła mnie okładać po twarzy.
-Zostaw mnie!!!- krzyczała. Nie zwróciłem na to uwagi. Szybko złapałem jej dłonie w żelaznym uścisku. Czułem jej słodkie ciało pode mną, wiła się i walczyła a to działało na mnie pobudzająco. Znowu chciała krzyczeć, ale zamknąłem jej usta pocałunkiem. Szybko zaczęła wiotczeć pode mną, jej usta poddawały się moim, po chwili puściłem jej ręce, a one oplotły mnie. Po chwili oderwałem się od niej i ujrzałem w jej oczach to samo pożądanie co wtedy w klubie.
-zerżnij mnie ostro- szepnęła a te słowa uwolniły bestię. Jednak to ona zaatakowała pierwsza. Sięgnęła do mojego krocza i ścisnęła je mocno, przeszedł przez mnie dreszcz.
-połóż się na plecach, za to w klubie należy Ci się rewanż- powiedziała słodko. Taką prośbę spełniłem z ochotą. Szybko poradziła sobie z moimi spodniami i uwolniła członka. Chwyciła go w ręce i zaczęła pracować. Nie miała w tym wprawy ale robiła to zdecydowanie. Po chwili lekko splunęła i chwyciła go swoimi ustami. Teraz to był raj, jej języczek robił wszystko to co pragnąłem. Jej ruchy były posuwiste, usta pracowały nad napletkiem a dłonie nad trzonem. Chciała dać mi jak najwięcej przyjemności, ale ja już byłem dawno gotowy i zaledwie po minucie moje ciało wygięło w łuk a ja wystrzeliłem jej cały ładunek do ust. Część wypluła, resztą połknęła lub wytarła w moją chusteczkę.
-Byłaś cudowna-powiedziałem wyczerpany. Ona położyła się na mnie i dała mi chwilę odpocząć. Jednak po chwili już chwyciła go znowu w dłonie i zaczęła swój taniec. Jednak teraz to byłą moja kolej. Odwróciłem ją plecami do siebie i ściągnąłem jej spodnie. Miałem przed sobą jej pupę ze stringami. Przylgnąłem do niej ustami a potem lekko podrażniłem prąciem które już zaczęło wracać do siebie. Znowu ją przewróciłem ją i zachłannie dobrałem się do jej górnej garderoby. Pomogła mi i wtedy zobaczyłem jej dwa wzgórza. Zanurkowałem tam i uwolniłem je ze stanika. Lekko jęknęła kiedy przygryzłem jej sutek, bawiłem się nimi, całowałem i tarmosiłem, jednocześnie posuwając się prawą ręką w dół. Robiłem to spokojnie i delikatnie, nie spiesząc się. Chciałem aby miała z tego jak najwięcej przyjemności. Dotarłem do tamtego miejsca i przez cienki materiał poczułem wilgoć. Masowałem jej cipkę przez chwilę aż usłyszałem, że zaczyna szybciej oddychać. Zsunąłem się niżej o spojrzałem na jej twarz. Oczy miała zasunięte mgłą. Zdjąłem jej majtki i rozsunąłem nogi. Wargi były nabrzmiałe i pulsujące czerwienią. Wsunąłem swoje usta tam i języczkiem rozpocząłem pracę nad łechtaczką a palcami nad jej otworem. Była już mocno podniecona i pachniała intensywnie, czułem to a bestia we mnie rosła w siłę. Niemal rozrywałem palcami jej cipkę a ustami łechtaczkę. Jej jęki były coraz wyra?niejsze a oddech coraz bardziej płytki. Jeszcze bardziej przyspieszyłem, pracując intensywniej nad jej ciałem. Czułem jak dochodzi, -aaaaaahhhhhhhh- wydała z siebie jęk rozkoszy a jej ciało wygięło się w łyk. Czułem jak na moich palcach robi się jeszcze wilgotniej a jej cipka zaciska się na nich równomiernie. Trwało to kilka dobrych chwil. Była w siódmym niebie i dopiero po chwili się uspokoiła. Jednak mi było ciągle mało. Mój członek był gotowy, nawet jej nie ostrzegłem tylko przewróciłem na plecy a tyłeczek podsunąłem pod siebie
-Jezu- powiedziała kiedy wszedłem w nią z całej siły. Moje ruchy były dokładne, powolne i bardzo głębokie. Po paru ruchach staliśmy się całkowitą jednością i zacząłem przyspieszać. To byłą prawdziwa przyjemność, jej ciało obijające się o moje ciało. Jej ciasna cipeczka dokładnie oplatała mój członek. Moje ciało się tego domagało
-O tak pieprz mnie, pieprze, jestem całą twoja- szeptała. Jedną ręką gładziłem ją po alabastrowej skórze plecach a drugą bawiłem się jej biustem. Moje mocne ruchy stawały się coraz szybsze a Beata wygięła się aby ułatwić mi penetrację, jest gorąca i mokra w środku. Moje ręce przeniosły się z jej pleców i biustu na biodra. Przytrzymałem je i dzięki temu ustabilizowałem naszą galopadę.
-Ohhh…. ahhhh… o tak… mocniej… szybciej… ? z jej usta padają urywane słowa. Rozkosz którą jej daje nie pozwala na nic więcej- jak… cudownie…- Zanurkowałem jeszcze dłońmi na jej łono i zacząłem drażnić łechtaczkę.
-aha… tak… ouuuhh rób mi to… ahhhaa… jeszcze…- jej jęki mieszały się ze słowami. Już czułem jak nie może się opanować jak jej ciało powoli zaczyna swój taniec. Wiedziałem, że jest prawie gotowa i zacząłem finiszować. Moje ruchy stały się bardzo szybki. Waliłem ją z całej siły. Głośne plaśnięcia o jej pośladki i jej narastający jęk był dla mnie słodką muzyką. Szybko coraz szybciej, nasze oddechy i jęki były jednością. Czułem ją, czułem jak dochodzi i po prostu ją dobijałem… Jej orgazm był olbrzymi, ciało wstrząśnięte spazmami wyginało się na wszystkie strony. Gdy tylko to poczułem uwolniłem moje nasienie i wpakowałem je prosto do jej pochwy. Posuwałem ją jeszcze przez parę sekund a potem wyszedłem z niej lekko, padła na ziemię ledwo oddychając, ja klęcząc za nią obserwowałem moją kochankę. Czułem się spełniony, wiedziałem, że sprawiłem jej i sobie ogromną przyjemność. Nasz odpoczynek trwał kilka chwil a potem zaczęliśmy się ubierać bez słów. Odwiozła mnie do mojego domu. Tam wzięła prysznic i pocałowała mnie głęboko na pożegnanie.

Od tamtej chwili minął już rok. Nie wiem czemu to się stało, ale nigdy nie przeżyłem czegoś takiego. Podejrzewam, że chodziło o coś z Jarkiem, może ją zdradził, może coś innego. Nie mam pojęcia. Wiem, że nasze drogi od tamtej pory się rozeszły. To już nie było to samo, ciężko rozmawiać z przyjaciółką kiedy się ją już przeleciało. Męczyła mnie ta sytuacja a rzeczowej rozmowy ona unikała. Więc po dwóch miesiącach sprzedałem dom i wyjechałem na drugi koniec Polski.

A teraz dostałem ten list. Gdy go otworzyłem i przeczytałem parę linijek, nogi ugięły się pode mną. Musiałem usiąść aby go dokończyć w spokoju. Zaledwie po godzinie od jego przeczytania pędziłem moim Seatem Leon przez miasto. Wiedziałem, że muszą z nią porozmawiać o tym co mi napisała w liście…

A co było w liście to już nie wasz interes 😀

Scroll to Top