Feromony

Michał zawsze był prymusem. Podstawówka i liceum upłynęły mu pod znakiem czerwonego paska i kolejnych książkowych nagród otrzymywanych na zakończenie każdego roku. Rozwijając swoją dziecinną pasję poszedł na chemię i już po pierwszej sesji wiedział, że postąpił słusznie. Zawsze lubił wiedzieć, z czego się składa każda substancja, z jaką miał do czynienia. Nie ważne czy był to kawałek plastiku, z którego składał się kubek kawy, czy sama kawa, którą właśnie spożywał. Chemiczne wzory, skomplikowane nazwy i sposoby otrzymywania jakichkolwiek związków wchodziły do jego głowy z niesłychana łatwością i na dodatek niemal nigdy z stamtąd nie wypadały. Rozwijając swoją wiedzę spędzał godziny w bibliotece, salach wykładowych i przed ekranem monitora. Wszystko wydawać by się mogło idealne gdyby nie Michała wrodzona nieśmiałość do kobiet.

Będąc na czwartym roku studiów miał za sobą nieliczne drobne randki, które nigdy nie przerodziły się w nic poważnego. Tak naprawdę Michał był prawiczkiem i nie bardzo wiedział jak ma przemienić siebie w prawdziwego mężczyznę. Jego nieliczne próby poderwania jakiejkolwiek dziewczyny kończyły się fiaskiem. Nic dziwnego, Michał miał niewiele ponad 160 cm wzrostu, wiecznie rozczochrane włosy, niechlujny wygląd i niezwykle chudą budowę ciała. Niektórzy jego znajomi naśmiewali się z niego i mówili, iż gdyby rozłożył ręce i nogi, a pomiędzy nimi rozpostarł płótno zapewne poleciałby jak latawiec. Twarz miała proste rysy, trochę kościste i niemal zawsze tą samą skupioną minę. Z daleka można było przypisać mu etykietkę nudnego prymusa ze zbyt dużym mózgiem i chudym portfelem. Na dodatek jego rozmowa toczyła się swobodnie tylko wtedy, gdy dotyczyła zagadnień związanych z jego studiami i wzorami chemicznymi, inne tematy Michała po prostu nie interesowały, dlatego po godzinnej rozmowie często miało się go serdecznie dość.

Przyjaciół tak naprawdę nie miał. Koledzy i koleżanki z roku zaczepiali go tylko i wyłącznie wtedy, gdy potrzebowali pomocy z jakimś zadaniem lub mieli kłopoty na ćwiczeniach. Będąc wybitnym studentem starał się wykorzystać swoje atuty by poderwać w końcu jakąś dziewczynę. Niestety, nieśmiałość i monotematyczność, jakie gościły w jego rozmowie już po pierwszej randce dyskwalifikowały go w 100 procentach. Michał był samotny i ta samotność coraz częściej dawała mu się we znaki. Jednak nie pragnął bliskości, rozmowy czy czułości drugiej płci. On chciał seksu. Chciał w końcu odkryć tą słodką tajemnicę i posiąść jakąkolwiek kobietę. Z każdym kolejnym dniem i tygodniem jego organizm z coraz większą siłą domagał się fizycznego spełnienia. Jednak Michał nie potrafił znaleźć rozwiązania w swojej jak sądził opłakanej sytuacji.

Wszystko zmieniło się na miesiąc przed jego 23 urodzinami. Jechał w autobusie na zajęcia, gdy jego uwagę przyciągnęła rozmowa dwóch ludzi będących mniej więcej w jego wieku.

– Naprawdę stary to działa! – głos był trochę przyciszony i od razu było słychać, iż ma do opowiedzenia jakąś tajemnicę.

– Serio??

– Jasne. Wczoraj się wypsikałem i zaliczyłem laskę.

– Jak to??

– Zwyczajnie i to pod gołym niebem. Człowieku, naprawdę była napalona a poznałem ją niecałą godzinę wcześniej.

– Musisz mi tego pożyczyć. – głos drugiego rozmówcy zniżył się i przybrał niemal błagalny ton.

– Spoko, ale wiesz, że taka mała buteleczka kosztuje aż 500 złotych.

Michał nie zobaczył rozmiaru pokazywanego przez rozmówcę, ale domyślił się, iż z pewnością chodzi o małe naczynie.

– Feromony są w cenie, ale z pewnością są tego warte. Dziś spróbujemy razem, zobaczysz, że obydwaj coś zaliczymy.

Na kolejnym przystanku nieznajomi wysiedli, a Michał stwierdził z pewnością, iż żaden z nich nie jest na tyle przystojny, by nieznajoma dziewczyna oddała mu się po godzinnej znajomości.

– Czyżby… – zamruczał sam do siebie – Jeżeli te feromony naprawdę działają…

Przez głowę najlepszego studenta na roku przebiegł grad myśli, a każda z nich uderzała w powierzchnię jego mózgu wywołując kolejną lawinę pytań, możliwości i odpowiedzi.

– Feromony to substancje należące do grupy infochemicznej, jednak występowanie ich wśród ludzi nie zostało jeszcze potwierdzone… – mówił sam do siebie, ale brzmiało to jakby prowadził akademicką dyskusję. Postanowił działać.

Tego samego wieczora spędził przy swoim komputerze znacznie więcej czasu niż zwykle. Kilkaset złotych, jakie miał odłożone zostały zamienione na trzy małe buteleczki zawierające feromony mające zapewnić mu natychmiastowy seksualny sukces. Firmy wysyłkowe prześcigały się w reklamowaniu swego produktu, a Michał nie chciał czekać, by próbować każdą z substancji oddzielnie. Chciał mieć je wszystkie na raz i to najlepiej od razu.

Zrządzenie losu lub firm kurierskich sprawiło, że wszystkie trzy paczki przyszły tego samego dnia. Nadszedł czas próby. Zalogował jedną z fiolek, przeczytał dokładnie zalecenia zawarte w ulotce i postanowił jeszcze tej samej nocy je wypróbować.

Wieczorem udał się do jednego z popularniejszych barów na miasteczku akademickim. Spryskał delikatnie swoją szyję i wszedł. Omiótł wzrokiem cały lokal i znalazł dwie dziewczyny siedzące same, będące najwyraźniej całkowicie pochłonięte swoją rozmową.

– Szczęście mi sprzyja – powiedział do siebie widząc, iż stolik obok się zwalnia.

Zamówił szybko piwo i zasiadł obok. Michał nigdy w swym życiu nie zwracał tak mało uwagi na to, co pije. Regularnie podnosił dłoń ze szklanką, ale cała jego uwaga była poświęcona dwóm blondynkom zajmującym stolik obok. Nie śmiał spojrzeć bezpośrednio na nie by się niejako nie zdradzić ze swoją tajną bronią.

Mijały minuty a Michał nie zauważał żadnej zmiany w zachowaniu dziewczyn. Wykonywał nawet kilka niezgrabnych ruchów mających na celu skierować siłę feromonów w kierunku swych celów. Nic się nie działo, a szklanka stała się już pusta. Drugie piwo jedynie bardziej rozzłościło Michała.

– „Czyżby te kilkaset złotych poszło na marne???”

Takie myśli niczym ziarnka niepewności zaczęły wypełniać głowę chłopaka.

– „Może powietrze nie powinno być zadymione???”

Kolejnego dnia sala kinowa była poligonem mającym zapewnić odpowiednie warunki. Michał z premedytacją wszedł na chwilę przed rozpoczęciem seansu i zajął miejsce przy trójce szczebiocących dziewcząt. Siedząc bezpośrednio za nimi niemal wachlował swymi dłońmi jak najwięcej powietrza, co zaowocowało niczym więcej jak lekkim bólem nadgarstków i kolejną frustracją. Ofiary wyszły z kina uśmiechnięte, jednak ani razu nie spojrzały na swego dziwnie pachnącego sąsiada.

Przez następne dwa tygodnie Michał nie robił nic prócz stwarzania okazji by feromony pokazały swoje możliwości. Jego krótkie rozmowy i próby flirtu kończyły się dokładnie tak somo jak miało to miejsce miesiąc czy rok temu. Nadeszła chwila prawdy.

– To guwno nie działa!!!

Michał niemal wykrzyczał te słowa i miał ochotę wepchnąć zakupione fiolki w gardło gościa, którego podsłuchał w autobusie. Już miał je cisnąć przez okno, kiedy przyszło mu do głowy pytanie, które zdawał setki, jeżeli nie tysiące razy.

– „Co to za substancja???”

Ciekawość chemika i początkującego naukowca zwyciężyła. Wściekłość zniszczenia zastąpiona została determinacją mającą na celu zbadanie składu zawartości jego dłoni.

Po zajęciach odwiedził profesora pracującego w laboratorium. Pozycja najlepszego studenta na roku, a może i przyszłego współpracownika, kazała profesorom wykładającym udzielać Michałowi dużo więcej pomocy niż mogli się spodziewać inni studenci. Po zamienieniu kilkunastu zdań Michał znalazł się w swoim żywiole.

Postawił przed sobą prawdopodobnie najtrudniejsze zadanie, jakie miał w całym swym dotychczasowym życiu. Michał chciał stworzyć coś, co miało sprawić, iż będzie szczęśliwy. Stworzyć coś, co sprawi, iż kobiety naprawdę będą się kłaść wokół jego stóp.

Rozpoczął pracę jeszcze tego samego dnia. Menzurki wypełniły się różnymi substancjami, a Michał rozpoczął rząd testów sprawdzających, by dowiedzieć się dokładnie, z jaką substancją ma do czynienia. Nie wiedział, kiedy mijały kolejne godziny. Skończył dopiero późno w nocy, ale pełen wstępnych wniosków wrócił do domu, gdzie natychmiast zasnął. Śnił mu się rząd flakoników wypełnionych kolorowymi płynami, a ostatni był jasnej złotej barwy. Michał bardzo się ucieszył, gdy zobaczył ostatnią menzurkę, wiedział, że to jest to, czego szuka. Gdy obudził się rano, nie pamiętał swego snu, ale doskonale wiedział, co będzie robił przez kolejne dni.

Dziesiątki godzin w laboratorium, bibliotece, a także przed ekranem monitora zaowocowały wstępnymi wnioskami. Michał wiedział już, czego mu brakuje. Na początku badań doszedł do wniosku, iż skuteczny, feromon nie będzie działał na wszystkie kobiety i nie na każdym mężczyźnie. Znaczenie miało wszystko, grupa krwi, dieta, kondycja fizyczna, a nawet używane kosmetyki. Michał niby przypadkowo ocierając się o swoje koleżanki studentki, zbierał próbki. Co dziwne ich pot, oraz dobór kosmetyków był niezwykle interesujący i dawał mu wiele odpowiedzi. Po trzech miesiącach Michał wiedział, co sprawi, iż kobieta mu się nie oprze. Musiał jeszcze zdobyć próbkę kobiecego potu, w momencie, gdy ta odbywała stosunek, albo najlepiej miała orgazm. Zadanie wydawało się arcytrudne, jednak oczywiście wykonalne, a kwestią otwartą pozostawało oczywiście, jak tego dokonać?

– „Wynajęcie prostytutki??? Ta może udawać orgazm.” – myślał.

– Kazać jej to robić z kimś, kto ją doprowadzi do ekstazy. – Idiotyczne i chyba nigdy by się nie zdobyłby zaproponować coś takiego.

Trzeba będzie pójść na dyskotekę, wyśledzić jakąś parę idąca do łazienki i będzie miał swoje próbki. Taka myśl zagościł w głowie Michała i od razu została ogłoszona zwycięzcą. Tego samego wieczora, a był to piątek, udał się do dyskotek uczęszczanych przez brać studencką.

Dyskoteka „Palma” przywitała go zatłoczoną i mocno zadymioną salą, ponad którą unosiły się mrugające reflektory i niewielkie szklane kule. Po godzinie stania przy barze i piciu kolejnej Coli miał już swoje typy. Starał się obserwować cały parkiet i dziwił się jak dobrze mu top szło. Wiedział dokładnie gdzie bawią się pary i ludzie, których obserwował. Wreszcie to zauważył niska blondynka wsunęła język do ucha swego niewiele większego chłopaka i jednocześnie włożyła palec za jego pasek. Zaczęli wychodzić, a Michał podążał za nimi niczym cień. Razem weszli do łazienki.

– Czyżby mi się udało już za pierwszym razem? – zapytał siebie i przełamując opór przemieszany ze strachem, wszedł za nimi do środka.

Gdy tylko uchylił drzwi kontem oka zobaczył, iż jedna z kabin zamyka się z trzaskiem. Najciszej jak umiał zajął ubikację obok i zaczął słuchać. Przytłumione głosy dyskoteki wzrastały w momencie, gdy ktoś otwierał drzwi. Michał był pewien swego. Będą to robić, a tymczasem on musi zdobyć swe próbki. Pocałunki pary stawały się coraz intensywniejsze, a ruchy ich ramion coraz gwałtowniejsze. Nic nie mógł zobaczyć, ale niemal wszystko wyczuwał. Był pewien, iż dziewczyna była już bez stanika i jakby na jego podświadomy rozkaz, kawałek biustonosza ukazał się w dziurze między kabinami. Wacik nasączony specjalną substancją wylądował w pierwszej specjalnie przygotowanej kolbie. Mógł mieć to, czego szukał, ale nie miał pewności, musi zdobyć jeszcze jedną, a może nawet dwie próbki.

Powoli wspiął się na muszlę i zajrzał do środka. Dziewczyna trzymała ręce oparte o ścianę, a chłopak pieszcząc jej okrągłe piersi delikatnie i regularnie poruszał się. Dziewczyna zaciskała wargi i zdradzała rozkosz, jaką jej usta nie mogły teraz zdradzić. Ruchy ich stawały się coraz szybsze. Ciche klapsy, jakie się rozchodziły, ginęły w dźwiękach imprezy zza ściany. Chłopak naparł na plecy dziewczyny ręką i sprawił, iż ta bardziej się pochyliła, ukazując swe idealnie okrągłe pośladki. Michał dałby wiele by zamienić się z nieznajomym, jednak wiedział, że on jest widzem, a tamten to główny bohater spektaklu. Ogarnęła go wściekłość i wręcz niepohamowana rządza. Jeśli nie może jej mieć to musi zdobyć to, po co przyszedł. Choćby miało dojść do bójki, a może i interwencji ochroniarzy, zrobi o i zdobędzie swoje trofeum.

Przygotował wacik i w akcie szalonej odwagi sięgnął ręką do ciała dziewczyny. Nie starał się nawet być delikatnym, bo pogodził się już z nakryciem i nieprzyjemnościami. Wilgotny wacik pełen kobiecego potu został zabezpieczony w kolbie. Jednak ku jego zdziwieniu para zbliżająca się do uniesienia nie zauważyła intruza i jego działań. Chłopak chwycił włosy dziewczyny i widać było, że przyciska ją w kierunku swego członka. Miarowe ruchy stały się jeszcze szybsze, lada chwila chłopak wytryśnie a dziewczyna dostanie orgazmu. Uniosła głowę do góry, otworzyła szeroko usta, ale z jej gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Wręcz przeciwnie, jej orgazm jakby przytłumił wszystko dookoła. Jej ręce naparły na ścianę z jeszcze większą siłą i w tym samym momencie chłopak wydał z siebie stłumiony jęk. Jego zaciśnięte oczy zdradzały olbrzymią przyjemność lub równie olbrzymi ból. Michał wiedział, iż to jest moment, w którym żadne z nich z pewnością go nie zobaczy. Sięgnął dwoma rękami i dwa waciki zostały skutecznie nasączone. Chowając się w swojej kabinie, pakował zdobycz. Zadanie zostało wykonane. Sprawdziwszy czy wszystko jest dobrze zabezpieczone wyszedł z klubu.

Nie zdawał sobie sprawy, jaką wielką dawkę adrenaliny nosi w swych żyłach. Całą drogę do domu przebiegł i nawet nie odczuwał zmęczenia, chciał by był już ranek by móc udać się na uczelnię i wreszcie skończyć swoje dzieło. Nie wiedział czy spał, czy całą noc czuwał, jedno wiedział na pewno wstał z łóżka przed 8 rano, a godzinę później otwierał drzwi laboratorium.

Rozpoczynał się ostatni etap prac. Michał wiedział, że jest o krok od stworzenia doskonałego feromonu, który na dodatek będzie działał tylko i wyłącznie z jego osobą, z jego skórą i z jego zapachem. Księżyc wszedł i świecił jasno, kiedy Michał skończył. Nie odczuwał ani znużenia, ani zmęczenia. Gdyby musiał powtórzyć swą prace nawet dwukrotnie, nie przeraziłoby to go w ogóle i zaraz mógłby się za nią zabrać.

Stworzył feromon, który miał uwodzić kobiety. Sekret polegał na tym, iż nie była to jedna substancja. Dwie małe buteleczki po tanim płynie do golenia zawierały dwie całkowicie odmienne substancje. Dopiero w powietrzu odpowiednie cząsteczki miały się wiązać wyzwalając zamierzony skutek.

Gdy podsumował swoją pracę czół, iż był prowadzony przez nieznaną mu siłę i niemal wszystkie chemiczne wnioski przychodziły mu same do głowy. Działał jak rzemieślnik, który ma przed sobą instrukcję daną mu przez swojego mistrza. Nie robił żadnych notatek czy rysunków. Wszystko w najmniejszych szczegółach było zawarte w jego mózgu. Odłożył flakoniki i sprzątnął laboratorium. W drodze do domu zdał sobie sprawę jak bardzo jest zmęczony. Cały dzień nic nie jadł i nawet nie pamiętał czy robił sobie choćby kawę czy herbatę. Padł na łóżko i natychmiast zasnął.

Kiedy obudził się rano musiał moknąc dwóch fiolek by się upewnić, iż wszystko, co pamiętał nie było jedynie snem. Michał miał w ręku substancję, która była tak daleka od feromonów, jakie zakupił, iż nawet nie śmiał ją tak nazwać. Pozostawało jedynie przeprowadzić ostateczny test. Niewiele myśląc wstał, zjadł obfite śniadanie i zaczął zastanawiać się jak i gdzie może sprawdzić działanie swego dzieła.

Niedzielne przedpołudnie było słoneczne i sprzyjało spacerom. Pomimo października wciąż panowała letnia temperatura, a słońce zdawało się wciąż nie dawać za wygraną. Obserwował przechodniów, ale tak naprawdę to sam nie wiedział, czego wypatruje.

– Tak. To będzie dobry test. – powiedział, gdy zobaczył sąsiadkę, mieszkająca dwa piętra nad nim. Wystarczy, że złapie windę, spryska się i będzie czekał na efekt.

Jego przyszła ofiara była dość wysoką brunetką z kształtnymi piersiami i niezwykle zgrabną pupą. Jej twarz nie była szczególnie piękna, ale ciało i niezwykle elegancki ubiór sprawiały, iż pomimo przekroczonej czterdziestki mężczyźni często się za nią oglądali.

Ujął kolejno fiolki i spryskał boki swej szyi. Substancje nie mogły się zetknąć, bo straciłyby swoje właściwości. Jedynie zmieszane substancje lotne miały przynieść pożądany efekt. Pierwsza fiolka miała konsystencję alkoholu, a druga oleju. Michał doskonale wiedział, że dokładnie tak ma być. Wsiadł do windy, okręcił się kilka razy, by zmieszać zapachy i czekał. Po chwili winda ruszyła. Na parterze wysiadł i minął w drzwiach sąsiadkę.

– Pani na mnie poczeka, tylko sprawdzę skrzynkę.

Sąsiadka przytrzymała chwilę drzwi i po chwili znajdowali się razem zamknięci w niewielkim pomieszczeniu windy. Kiedy winda ruszyła Michał obserwował okrągły tyłek swojej sąsiadki. Miała na sobie szary żakiet i spódnice dokładnie podkreślające jej krągłości. Minęli dwa piętra tymczasem tyłem odwrócona sąsiadka nawet nie drgnęła. Kolejne piętro i nic. Początkowa pewność siebie zaczęła szybko topnieć. Już docierali do ósmego piętra, gdzie mieszkał Michał, kiedy stało się coś, co odnowiło nadzieje chłopaka.

– Panie Marku…

– Michale… – przerwał nie bardzo wiedząc, dlaczego.

– Przepraszam, panie Michale czy zna się pan trochę na komputerach?

Takie pytanie było czymś, czego absolutnie się nie spodziewał. Nie wiedział zupełnie, co ma odpowiedzieć.

– Bo widzi pan… komputer mojej córki stoi bezużyteczny, a Ja podobno mogłabym z nią rozmawiać przez Internet.

Córka pani Anny pracowała i uczyła się w Londynie, podczas gdy mąż często na długo wyjeżdżał kierując odległymi budowami.

– Jeśli znalazłby pan chwilę czasu to bardzo bym prosiła… oczywiście odwdzięczę się panu…

Rumieniec, jaki wystąpił na twarzy pani Anny dał Michałowi pewność.

– „To działa” – pomyślał i szybko odpowiedział.

– Jasne, kiedy pani chce bym do niego zajrzał?

– Kiedy pan zechce, może być choćby teraz.

– Dobrze. – choć nie był pewien czy jest gotowy na to, co ma za chwilę nastąpić.

Winda zatrzymała się na ósmym piętrze, ale Michał nie wysiadł i razem pojechali na ostatnie piętro do mieszkania sąsiadki.

– Proszę rozgość się. – zaproponowała, gdy przekroczyli próg.

Wskazała mi największy z pokojów mieszkania. Rozkład był oczywiście identyczny jak w mieszkaniu jego rodziców. Narożnik z jednej strony, a regał i stojak ze sprzętem RTV z drugiej. Pomiędzy tym wszystkim zgrabny drewniany stół, po dwa fotele i krzesła oraz trochę roślin w czystych, białych doniczkach.

Michał zdał sobie sprawę, że jego wynalazek musi działać. Poczuł tremę, jeśli wszystko dobrze pójdzie niebawem będzie uprawiał sex ze swoją sąsiadką. Perspektywa tego wydarzenia sprawiła, iż jego członek niespodziewanie zwiększył swą objętość, domagając się zaspokojenia.

– Napije się pan kawy? – usłyszał z kuchni.

– Tak, proszę.

Po chwili pani Anna wkroczyła z tacą zastawioną filiżankami. Nie dało się nie zauważyć, iż jej żakiet wylądował gdzieś w szafie, gdyż pozostała jedynie w białej koszuli i tej samej obcisłej spódnicy. Teraz także było widać, że miała na sobie czarne pończochy. Gdy na chwile odwróciła się w stronę Michała ten nie mógł zauważyć, iż rozpięła, o co najmniej jeden guzik w swej koszuli za dużo. Brzegi okrągłych piersi były dobrze widoczne i choć zobaczył je tylko przez chwilę to wiedział, że niebawem obejrzy je dokładnie i zapewne także wycałuje i wypieści.

Odwrócona tyłem rozkładała filiżanki na stole. Złożyła nogi jedna za drugą, co uwydatniło kształt jej pośladków i bioder. Michał był bliski rzucenia się na nią, zerwania z niej spódnicy i pogryzienia tych doskonałych kształtów.

– Proszę. – podała Michałowi filiżankę i zasiadła obok niego. – Ciepło dzisiaj. – stwierdziła, usprawiedliwiając się niejako za zbyt wydekoltowane piersi. Teraz widać było też jej biały stanik ze swoją koronkową krawędzią.

– A… czym się pan zajmuje? – zagadnęła.

Michał przez chwilę opowiadał jej o swych studiach i obserwował jak w kobiecie narastało uczucie pożądania. Jej piersi falowały i zdawały się niemal wyskakiwać ze swych koronkowych uprzęży. Sam nie wiedział, kiedy jej spódnica została podciągnięta na tyle wysoko, by odsłonić kolana, a boczny rozporek krawędź jej pończoch wraz z podwiązką.

Sąsiadka zauważyła, że Michał coraz częściej spogląda na jej piersi i nogę. Nie chcąc przerywać tego spektaklu z każdą chwilą, niby nieświadomie, podciągała spódnicę coraz wyżej. Po kilku minutach większość materiału znajdowała się na wysokości bioder, nie zaś tam gdzie powinny być, czyli na nogach. Spódnica zaczęła być mini i to na dodatek ze zbyt dużym wycięciem. Gdy przekładała nogę na nogę (a robiła to często) co chwilę ukazywała fragment białych majtek. Tymczasem Michał prowadził jedną z najbardziej swobodnych rozmów, jakie odbył z kobietą. Okazało się, iż nie krępuje go coraz większa nagość i wyraźne sygnały seksualne, w jego mózgu niemal nieświadomie pracował naukowiec, który chciał się dowiedzieć o swym dziele maksymalnie wiele.

– Więc co z tym, komputerem? – zagadnął w końcu, coraz bardziej bawiąc się i drażniąc ze swoją ofiarą.

– A tak …

Anna wstała, ale najwyraźniej nie zamierzała obciągnąć swojej spódnicy i stojąc chwilę, pokazała Michałowi niemal całe swe nogi ubrane jedynie w pończochy i tasiemki podwiązek.

– To tam. – wskazała ręką i przeszła do mniejszego pokoju.

Weszła do pokoju, gdzie bokiem do okna stało biurko z komputerem, obok niego regał wypełniony książkami, a naprzeciw rozkładana kanapa. Anna nachyliła się by włączyć listwę zasilającą i sam komputer. Robiła to powoli, a Michał zdążył sobie obejrzeć całe jej nogi a także dolną część pośladków, przedzielonych koronkowymi majteczkami.

– Za chwile wracam. – stwierdziła i zniknęła za drzwiami.

Nie wiedząc co o tym myśleć Michał poczekał aż komputer się odpali i zaczął klikać w panelu sterowania.

– Co jest zepsute? – zapytał

– Jeśli pan może to proszę sprawdzić wszystko.

Sąsiadka po chwili powróciła i ku zdziwieniu Michała dalej miała podciągniętą spódnicę, a mógłby pójść o zakład, że jest jeszcze wyżej. Spodziewał się, iż siądzie za nim, tak by obserwować jego pracę, ale tak się nie stało. Pani Anna siadła na biurku kierując jedno z jej kolan w Michała. Zatkało go od razu. Zobaczył dokładnie, iż majtki chroniące jej kobiecość zniknęły ukazując odrobinę włosków i nabrzmiałe wargi sromowe. Pomimo ewidentnej nagości mówiła nieskrępowana, jakby rozmawiała przez telefon. Michał spojrzał jej w twarz. Patrzyła gdzieś za okno wyciągając szyję i pierś. Stanika też już na sobie nie miała. Zobaczył jeszcze więcej piersi i fragment sutka. Jej koszula była niemal cała rozpięta.

– Pomyślmy. – powiedział Michał i odchylił się na krześle.

Teraz mógł swobodnie podziwiać całe nogi, a także lekko zarośnięty wzgórek łonowy. Kolejne ruchy biodrami sprawiły, iż cała spódnica była już na pasie. Kobieta opierała się o biurko gołym tyłkiem, a z przodu piersi wystawały z rozpiętej koszuli. Trwali tak przez chwilę, on wpatrzony w jej wdzięki, ona całkowicie na to zezwalająca wciąż wpatrywała się gdzieś za okno.

– Musze coś sprawdzić.

Anna wstała z biurka i podeszła do półek z książkami. Odwrócona tyłem pokazała chłopakowi prawie połowę swoich pięknych pośladków. Zaczęła czegoś szukać na półkach stopniowo coraz niżej i niżej. Nachylając się coraz bardziej, coraz mocniej wypinała swą nagą pupę. Przeszukując dolne półki pozwoliła Michałowi podziwiać cały swój tyłek nie wyłączając wszystkiego, co ma kobieta między nogami. Zauważył, że jest dokładnie wydepilowana, a włoski, które widział wcześniej były tylko z przodu by dodać swej właścicielce elegancji.

Postanowił zabawić się niczym szkolny dzieciak. Śmiało wyciągnął rękę w stronę wypiętych pośladków i delikatnie strzelił z paska przytrzymującego pończochy.

– Ajjj… – Anna wydała z siebie dźwięk, który mógłby być wszystkim, ale na pewno nie był jękiem bólu. Odwróciła na chwile głowę, ale reszta ciała pozostała w takiej samej pozycji. Wciąż mógł oglądać doskonałą okrągłość pośladków, zgrabne nogi oraz kwiat kobiecości.

Przejechał delikatnie palcem po całym tyłku. Kobieta zaczęła delikatnie nim poruszać i jakby czekając na dalsze pieszczoty nie zmieniała pozycji. Michał wiedział, iż nic nie stoi na przeszkodzie by mógł posiąść swoją sąsiadkę. Wstał, podszedł do kobiety i złożył swe ręce na jej ciele. Pod dłońmi poczuł okrągłe i gładkie pośladki. To było cudowne uczucie, jego krew zaczęła szybciej krążyć, a członek w rytm jego serca starał się przebić przez materiał spodni.

Anna szybko odwróciła się do niego, objęła go rękami i zaczęła mocno i namiętnie całować. Ich języki spotkały się ze sobą, a ręce oplotły silnym uściskiem. Michał postępował instynktownie, nie był wcześniej z kobietą, ale wiedział, że nie będzie to miało teraz najmniejszego znaczenia. Poczuł, że ma rozpinany rozporek i ściąganą koszulę. Pomógł w tej samej czynności swej pierwszej kochance.

Po chwili Anna leżała naga na kanapie. To był wspaniały widok. Jej sutki sterczały niczym małe wysepki pośrodku gładkiego oceanu ciała. Zdjął spodnie i rzucił się na kanapę. Jego usta ponownie zaczęły całować. Teraz sięgały szyi, ramion i piersi, tymczasem dłonie pieściły powoli każdy centymetr jej ciała, jaki był w ich zasięgu. Nogi Anny objęły go i poczuł, że może już dotknąć jej najbardziej intymnego miejsca.

Zaczął delikatnie opuszkami palców gładzić jej niewielki zarost, potem coraz niżej pieścił już całą jej kobiecość. Wargi były nabrzmiałe, gorące i bardzo mokre. Zanurzył jeden z palców. Wszedł w nią bez najmniejszego oporu, a następne co czół to ciepło i zniewalającą rozkosz. Rozpoczął miarowy taniec, na co kobieta zareagowała lekkimi jękami. Wpychał coraz więcej i więcej, a każdy ruch sprawiał obydwojgu coraz więcej przyjemności.

– Wejdź we mnie. – szepnęła mu do ucha.

Michał przez chwilę pomyślał o antykoncepcji. Nie chciał by jego pierwsza przygoda mała zaowocować konsekwencjami na resztę jego życia.

– Nie jesteśmy zabezpieczeni.

– Przestań… wiem co robię.

Słowa kobiety uspokoiły Michała i teraz już całkowicie bez jakiegokolwiek skrępowania mógł oddać się seksualnej rozkoszy.

Anna podciągnęła wyżej nogi i zobaczył jej szparkę okrytą błyszczącym śluzem. Nie mogła się już doczekać na swego gościa. Wycelował i delikatnie pchnął. Jęk jaki wydała z siebie był znacznie głośniejszy od tego co słyszał, gdy pieścił ją palcami. Po kilku ruchach zagłębił się w nią całą swoją długością. Regularne ruchy powodowały w Michale narastanie nieznanego mu dotąd uczucia. Nic nie mogło się z tym równać. Nic spośród opowieści, filmów czy wyobrażeń nie mogło dostarczyć mu takiej dawki ekstazy. Wiedział, że zbliża się do końca, jednocześnie jego kochanka zaczęła jęczeć jeszcze głośniej.

– Tak!!!… Jeszcze!!!… – głos kobiety dodatkowo zasymulował Michała. Jego ruchy stały się szybsze i mocniejsze.

Nagle kobieta zamilkła, ścisnęła go mocno i po chwili wydała z siebie długi głęboki jęk. W tym samym czasie Michał zrozumiał, czym jest orgazm. Fala rozkoszy rozlała się po całym jego ciele. Poruszał się jeszcze wolno w ciele kobiety, gdy resztki jego soku wlewały się do zaspokojonej już cipki. Leżeli jeszcze chwile wtuleni w siebie, odpoczywając i całując się od czasu do czasu.

– Nigdy nie było mi tak dobrze

To, co powiedziała Anna mogło być prawdą, ale Michała niewiele to obchodziło. W jego głowie gościły teraz inne myśli.

– „Naprawdę jestem dobry”

Michał nie miał jednak na myśli swojego seksualnego osiągnięcia. On myślał o swoich feromonach, substancji, która sprawia, iż każda kobieta pójdzie z nim do łóżka.

Wstał i spojrzał za okno. Kto będzie jego następną kochanką? Wyobrażał sobie dziesiątki kobiet które mógł wkrótce mieć. To był najszczęśliwszy dzień w życiu Michała, a następne miały niebawem nadejść… … …

Michał jeszcze nie ochłonął po swojej pierwszej seksualnej przygodzie, a już pragnął następnej. Minęły dwa dni od jego doświadczenia z sąsiadką i nie miał do tej pory okazji spotkać jej w windzie, w sklepie czy na osiedlu. Zastanawiał się, jaka będzie jego i jej reakcja, gdy spojrzą sobie w oczy.

Następną myślą było to, jak jego feromony będą działać na inne kobiety? Jedna próba, choć niezwykle pomyślna, nie przesądzała o całkowitej skuteczności. Trzeba przeprowadzić kolejny test, tym bardziej, że jego członek zaczął już dopominać się o swoje prawa. Dziesiątki kobiet przewijały się przez jego głowę… ale którą wybrać, jak zastawić pułapkę, gdzie zaatakować? Wszystko to mieszało się ze sobą i poczuł, iż musi się przejść by zaczerpnąć świerzego powietrza.

Nie wiedząc dokąd iść postanowił udać się na uczelnię. Miał dziś zajęcia, ale nie miał najmniejszego zamiaru tracić czasu na siedzenie w sali wykładowej czy na ćwiczeniach. Pragnienie kolejnej kobiety przesłoniło wszystko. Szedł ulicą i mierzył wzrokiem każdą mijaną kobietę. Te młodsze i te starsze. Interesowała go każda, nawet ta zdecydowanie mniej atrakcyjna. Zauważył jednak, iż większą uwagę zwracał na kobiety w granicach czterdziestki. Nie zastanawiał się, czy jest to związane z jego pierwszym doświadczeniem, czy może ma taki gust.

Podświadomie jego nogi zaprowadziły go przed drzwi biblioteki. Chodził tędy tak wiele razy, iż nawet nie specjalnie się tym zdziwił. Wszedł do środka i rozejrzał się dookoła. W bibliotece nie było więcej ludzi niż zwykle. Postanowił udać się do czytelni swego ukochanego wydziału chemicznego. Zanim wszedł do środka zobaczył kartkę z czerwonym napisem DZIŚ NIECZYNNE. W pierwszej chwili był mocno zawiedziony, ale za moment zdał sobie sprawę, iż ma przed sobą kolejną doskonałą okazję na test. Zajrzał do środka.

– Przepraszam. – powiedział nieco głośniej przez uchylone drzwi.
– Dziś zamknięte – usłyszał kobiecy głos, dobiegający zza pułki pełnej szarych okładek.
Michał postanowił wejść dalej i poprosić o mały wyjątek.
– Bardzo przepraszam raz jeszcze, ale mam jutro bardzo ważne kolokwium, a nie jestem zbyt dobrze przygotowany. Czy mógłbym skorzystać z jednej książki?
Zza regału wyszła bibliotekarka, którą dobrze znał, gdyż spędził w tym pomieszczeniu długie godziny i wielokrotnie otrzymywał od niej upragnione książki. Michał zacisnął kciuki. Jeśli się zgodzi, będzie mógł przeprowadzić test w trochę innych warunkach.
Pani Joanna, bo tak miała na imię, zmierzyła go wzrokiem i już miała mu odmówić, kiedy potok błagalnych słów wydarł się z gardła Michała.

– Siądę sobie tu w rogu! – wskazał na biurko oparte o ścianę. – Nie będę ani pani ani nikomu innemu przeszkadzać… bardzo zależy mi na tym kolokwium… bardzo proszę…
Chwila ciszy, jaka nastąpiła przeważyła szale na korzyść chłopaka.
– Dobrze. Jaką pozycję pan chce?
Michał w pierwszej chwili nie skojarzył, o co chodzi bibliotekarce, ale za moment podał nazwisko i tytuł jednej z książek, z jakich korzystał.

Pani Joanna odwróciła się i zniknęła w regałach. Po chwili wróciła z książką, położyła ją na stole i ponownie się oddaliła do swojej pracy. Michał zmierzył ją wzrokiem. Miała niewiele ponad 30 lat. Ubrana była w czarne materiałowe spodnie, gładko przylegające do jej nóg i pośladków, oraz brązowy luźny sweter opadający do połowy jej bioder. Miała proste ciemno blond włosy zawijające się tuż nad ramionami, mały nosek i niebieskie oczy, które zawsze były przesłonięte okularami w ciemnej oprawie. Te okulary sprawiły, iż Michał poczuł lekkie podniecenie i zdecydował się po raz drugi sprawdzić skuteczność swego wynalazku.
Od bibliotekarki dzieliło go kilka, a może nawet kilkanaście metrów. Kobieta pracowała porządkując książki i zupełnie nie interesowało jej, co robi ten młody student o twarzy bibliofila. Michał od czasu do czasu słyszał jej kroki, ale nie mógł jej widzieć.

– „Zobaczymy jak moja substancja cyrkuluje w powietrzu?” – pomyślał i wyjął z kurtki swoje dwa cenne flakoniki. Podobnie jak poprzednio, obydwie części szyi spryskał tak by nie zetknęły się ze sobą na skórze. Schował fiolki, rozłożył otrzymaną książkę i czekał.
Dyskretnie oglądając się na zegarek odliczał minuty, ale nic się nie działo. Panowała niczym niezmącona cisza, przerywana jedynie krokami bibliotekarki.

– „Czyżby to na nią nie działało? Może jest za daleko? Może substancja jeszcze do niej nie dotarła?” – dziesiątki temu podobnych pytań bombardowało czaszkę Michała.
Nie bardzo wiedząc, co robić cicho zbliżył się do półek i starał się wsłuchiwać w kroki bibliotekarki by dowiedzieć się gdzie jest. Na jego nieszczęście wydawało mu się, iż jest dokładnie z drugiej strony pomieszczenia. Przynajmniej 12 metrów. Nic dziwnego, że nic się nie dzieje. Powachlował trochę powietrze wokół swej głowy i wrócił na swoje miejsce.
Jeśli to jej nie zwabi, postanowił podejść bliżej by zapytać się o inną książkę. Kolejnych dwie minuty nic nie zmieniły, a Michał zdał sobie sprawę, że ma wielką ochotę na sex. Jego przyrodzenie znów było w gotowości bojowej. Postanowił przejść się pomiędzy regałami, by roznieść nieco więcej swego nadzwyczajnego zapachu. Przeszedł się wzdłuż regałów w poszukiwaniu bibliotekarki, jednak nigdzie jej nie mógł znaleźć. Po raz drugi wrócił do swojego biurka i już miał wyjść, by poszukać innej możliwości, gdy usłyszał kroki. Ktoś zbliżał się i był niemal całkowicie pewien, że jest to pani Joanna. Szła trzymając pod pachą jakieś kolorowe pisma. Michał udając zaczytanego opuścił wzrok i nie zauważył, jakiego rodzaju czasopisma niosła Joanna.

– Mam mały problem – zaczęła bibliotekarka – a, że jest pan mi winien przysługę, więc pomyślałam sobie… może pomoże mi pan posegregować te czasopisma.
W ręku Joanny znajdował się stos erotycznych pism. Michał nie zauważył tytułów, ale duże gołe tyłki przykuły jego wzrok.
– „Jest moja… to działa nawet lepiej niż myślałem” – pomyślał i głośno dodał – Oczywiście, właściwie to już skończyłem.
– Jeszcze jedna rzecz. – pani Joanna podeszła do drzwi wejściowych i zamknęła je na klucz. – Będziemy je segregować na zapleczu, a tymczasem mógłby ktoś tu wejść…
Idąc na zaplecze Michał przyglądał się na pośladki, które miał wkrótce zobaczyć nagie. Tyłek bibliotekarki był nieco większy od tego, jaki miała jego pierwsza kochanka, ale to nie było przeszkodą, a wręcz jeszcze bardziej podnosiło ciśnienie w jego żyłach i członku. Piersi miała przeciętne i tak naprawdę nie mógł ich ocenić przez gruby materiał swetra. Szli wolno i nie mógł oprzeć się wrażeniu, iż kobieta nieco mocniej kręci biodrami, podczas gdy sweter podciągnęła do samego pasa.

Dotarli na zaplecze, które bardziej przypominało gabinet dyrektorski niż miejsce, gdzie następuje segregacja zbiorów. Grube dębowe biurko, za którym stał równie dostojny fotel otoczone było regałami wypełnionymi szarymi teczkami. Jedynie to zdradzało, iż nie przesiaduje w nim nikt z kierownictwa biblioteki. Po drugiej stronie znajdowała się szeroka kanapa z mocno wytartymi podłokietnikami i jakieś szare pudła o nieznanej mu zawartości.
Bibliotekarka położyła pisma na podłodze obok kanapy i oznajmiła, że zaraz wróci. Po chwili pojawiła się z pełnym naręczem podobnych gazet.

– Posegregujmy je tytułami. – zarządziła i zamiast siadać na kanapie usiadła na podłodze niedaleko nóg Michała. Chłopak zajął miejsce obok niej. Siedzieli teraz obydwoje na podłodze przykrytej starym, ale wciąż miękkim dywanem.
Rozpoczęli rozkładać gazety. Michał patrząc na nagie kobiety na okładkach zastanawiał się czy nie spróbować przejąć inicjatywy i zwyczajnie nie zacząć się do niej dobierać. Rozłożył jedno z pism i bezceremonialnie zaczął oglądać rozkładówkę.
– Interesuje to pana? – zapytała Joanna.
– A kogo nie interesują nagie kobiety. – odpowiedział i spojrzał odważnie w oczy bibliotekarki.

Joanna zajrzała przez ramię Michała i spojrzała na rozkładówkę. Przedstawiała ona niezwykle zgrabną brunetkę ze sporymi piersiami i lekko wypiętą pupą. Jedynym okryciem dziewczyny były czarne szpilki, pończochy i pas, który miał je podtrzymywać. Stała oparta o ścianę i spoglądała zalotnie przez ramię, gryząc swój wskazujący palec.
– Czy ona jest seksi?
– Tak… – odparł Michał po krótkiej konsternacji.

Nagle nie wiedząc czemu bibliotekarka zerwała się z podłogi i stanęła przy ścianie w podobnej pozie. Zaśmiał się przy tym i wysłała całusa w stronę Michała.
– No zobaczmy… co jeszcze tu mamy…

Michał rozłożył kolejne pismo. Tym razem rozkładówka przedstawiała śliczną blondynkę leżącą na boku i bawiąca się swoim sutkiem. Reakcja pani Joanny była szybka. Momentalnie położyła się obok Michała przyjmując pozę z gazety. Śmiała się przy tym, jakby sprawiało jej to wielką przyjemność. Michał nie chcąc przerywać tego małego spektaklu sięgnął po kolejne pismo.
– Widzę, że woli pan patrzeć na te pisma niż na mnie…
Zanim Michał zdążył cokolwiek odpowiedzieć, bibliotekarka podjęła inne działanie.
– Wiem, dlaczego…

Siadła i szybko ściągnęła swój sweter. Pod nim miała białą koszulkę, przez którą prześwitywał czarny biustonosz. Teraz było dokładnie widać, że ma kształtne i spore piersi. Opadła znów na dywan i zaczęła jeździć palcami po swoim brzuchu. Ten zabieg sprawił, iż jej koszulka systematycznie podnosiła się do góry. Po kilkunastu sekundach widać było jej płaski, goły brzuch.

Leżąc na podłodze Michał zastanawiał się, jaka rozkładówka wpadnie mu teraz w ręce. Przerzucił pismo, które wydało mu się bardziej ostre. Na jednym ze zdjęć kobieta trzymała się za pośladki, jednocześnie je rozchylając. Spojrzał na bibliotekarkę.
– Gołego tyłka panu nie będę pokazywać… przynajmniej na razie… – odpowiedziała, choć Michał wiedział, że jest to tylko kwestia czasu, by była całkiem naga.
– Rozumiem – skwitował i zabrał się za oglądanie kolejnego magazynu.
Przez chwilę pomyślał, że to już koniec i nic więcej się nie wydarzy, ale był w błędzie.
– A co pan myśli o tym zdjęciu? – zapytała i jednocześnie podsunęła Michałowi fotografię, na której modelka zakrywała swoje piersi własnymi dłońmi.
Michał spojrzał na gazetę i zasymulował spore zainteresowanie. Pani Joanna powoli wstała, odwróciła się, a następnie zaczęła powoli podciągać swoją koszulkę ukazując gołe plecy opasane tylko paskami biustonosza. Odwróciła się do Michała i pomimo założonego biustonosza zakryła swe piersi podobnie jak na zdjęciu.
– Widzę pewne różnice… – Michał starał się wydobyć z siebie maksymalnie obojętny ton.
– Naprawdę?? A jakie?? – bibliotekarka stała nad Michałem i z niewinną miną wpatrywała się w jego oczy czekając na reakcję.
– Ta dziewczyna nie ma na sobie biustonosza.

Udając zaskoczoną spojrzała na fotografię. Wzdychając przyznała chłopakowi rację i jakby speszona swoją niedokładnością ponownie się odwróciła i sięgnęła do klamerki stanika. Przez chwilę mocowała się z zapięciem, poczym tasiemki zostały poluzowane. Ściągnęła biustonosz i rzuciła go na biurko. Spojrzała przez ramię na Michała, włożyła koniec swego palca w usta i zaczęła go wolno ssać. Jej ramiona wolno się poruszały w rytm muzyki, którą zaczęła nucić.

Michał coraz bardziej pragnął zobaczyć jej całe ciało. Jednocześnie podjął wyzwanie i nie chciał by stało się to zbyt szybko. Joanna nagle się odwróciła. Jej skrzyżowane ręce zasłaniały piersi, ale i tak było widać, iż są naprawdę piękne. Okrągłości wystające spoza palców igrały z jego zmysłami. Usiadła obok i trzymając piersi jedną ręką przeglądała gazetki w poszukiwaniu ciekawych fotografii. Wyglądała bardzo niewinnie i nie zdradzała swym zachowaniem niczego nadzwyczajnego. Z minuty na minutę zaczynała przyzwyczajać się do swojej nagości, aż w końcu przestała zasłaniać swe piersi, by Michał mógł je oglądać do woli. Siedzieli tak w milczeniu i przeglądali kolejne pisma, już dawno zapomnieli, że mieli je posegregować.
– Jak ma pan na imię? – zapytała Joanna, próbując przerwać zbyt długą ciszę.
– Michał.
– Ładnie, ja jestem Joanna.

W bardzo ceremonialnym ruchu podali sobie dłonie powtarzając swoje imiona. Joanna podeszła do jednej z szafek i nachylając się wyciągnęła jakąś butelkę i dwa małe kieliszki. Przez moment Michał mógł podziwiać jej wypiętą pupę. Czarny dokładnie dopasowany materiał ukazał spora, ale doskonałą krągłość. Nogi skrzyżowane w literę X podwoiły jeszcze rozmiar i piękno bioder.
– Napijemy się? – zapytała i nie czekając na odpowiedź nalała nieco nalewki w oba kieliszki.

Michał bez namysłu wypił i poczuł ciepło rozchodzące się po jego wnętrznościach. Odłożyli naczynia i ponownie wzięli się za oglądanie gazet.
– Dlaczego pan nie zdejmie tej bluzy? – zaczęła Joanna – przecież tu jest tak ciepło.
Sięgnęła do pasa chłopaka i powoli zaczęła ściągać jego bluzę i koszulkę. Po chwili obydwoje leżeli jedynie w spodniach. Michał przestał już oglądać kolorowe pisma i zaczął wpatrywać się w ciało kobiety. Jego krew buzowała i był tylko jeden sposób, by ugasić wrzący w nim ogień. Jednak jego wrodzony upór i wyjątkowo silna wola wciąż zwyciężały. On chciał, by ta kobieta zaczęła pragnąć go tak mocno, jak tylko jest to możliwe.
Leżeli obok siebie na brzuchach, a Michał zaczął opuszkami palców jeździć po gołych plecach Joanny. Kreśląc kręgi i szlaczki zahaczał o jej ramiona, szyję, kręgosłup i dolną część pleców. Joanna ułożyła się swobodnie pozwalając Michałowi na te delikatne pieszczoty. Jej odwrócona głowa spoczywała na ramionach i wyglądała jakby oczekiwała na masaż. Tymczasem dłoń chłopaka coraz częściej schodziła niżej i wkraczała na materiał spodni. Sunąc palami po jej tyłku wyczuł delikatny materiał majtek.
– Majtki też masz czarne? – zapytał.

W odpowiedzi Joanna nie odwracając się do niego i nie patrząc mu w twarz, odpięła rozporek i zsunęła spodnie na wysokość bioder. Widać było jej zwyczajną bawełnianą czarną bieliznę i górną część pośladków. Kobieta leżała na brzuchu i nie zamierzała dalej zdejmować spodni ani tym bardziej bielizny. Michał siadł obok i rozpoczął pieszczoty używając obydwóch dłoni. Usiadł na jej pośladkach i zaczął całymi dłońmi masować jej plecy. Jego ręce błądziły coraz niżej i niżej. W końcu uklęknął i powoli zaczął zdejmować z niej spodnie. Bibliotekarka zgrabnymi ruchami bioder pomagała mu i po chwili leżała na brzuchu w samych majtkach.

Michał się niemal gotował. Jego członek dostał kolejną dawkę rozsadzającej go krwi. Powoli rozpiął swój rozporek i wypuścił swoje przyrodzenie na zewnątrz. Przyniosło mu to nieco ulgi, a jednocześnie zobaczył, iż kobieta jakby coraz mocniej wypina swój tyłek. Usiadł na jej nogach i ponownie zaczął masować jej ciało. Nie interesowały go jednak plecy, ale krągłe i jędrne pośladki. Chwycił jej tyłek całymi dłońmi i pieścił, coraz bardziej zaciskając palce. Wsunął ręce pod majtki. Gładka skóra wydała mu się bardzo gorąca, a jego palce sięgały coraz bliżej kroku kobiety. Joanna czując jego dłonie wypięła jeszcze bardziej tyłek i rozchyliła nogi.
– „Wystarczy” – pomyślą Michał i zdjął kobiecie majtki.

Nie napotkał przy tym żadnego oporu. Joanna uniosła biodra i nogi by bielizna mogła bez trudu wylądować na podłodze. Zdjął swoje spodnie i majtki. Był nagi i stał nad tak samo nagą bibliotekarką. Jego członek był w pełnym wzwodzie i nie potrzebował żadnych dodatkowych stymulacji. Położył się na niej tak, iż poczuła jego przyrodzenie między nogami. Jednocześnie pocałował jej szyję i usłyszał ciche westchnięcie. Zaczął całować jej ramiona i plecy. Schodził coraz niżej, aż w końcu zaczął lekko gryźć jej pośladki. Joanna mruczała jak kotka. Ta zabawa przynosiła obydwojgu dużo przyjemności. Michał nie mógł już dłużej wytrzymać. Podciągnął biodra kobiety wyżej.
Joanna z głową na dywanie i mocno wypiętą pupą była gotowa na swojego kochanka. Michał popatrzył chwilę na wspaniałe kształty kobiety. Okrągły tyłek miał po środku mocno nabrzmiałe wejście do jej szparki. Krótkie włoski dookoła jej warg błyszczały się od wilgoci, jaka wydobywała się z jej wnętrza. Przyłożył palec i lekko wcisnął go ośrodka. Nie poczuł żadnego oporu, a jedynie ciepłą i przyjemną wilgoć. Przysunął się bliżej kobiety i wycelował swego członka.

– Aaaa…
Joanna jęknęła cicho i podniosła głowę. Spojrzała przez ramię na Michała, a jej uśmiech przemieszał się z bólem i rozkoszą. Michał poruszał się w niej powoli, ale miarowo. Każdy ruch wywoływał w kobiecie coraz szybszy i głośniejszy oddech. Co chwila głośniejsze westchnienie przechodziło w cichy jęk. Chłopak mocno trzymał biodra i coraz mocniejszymi ruchami zagłębiał się coraz dalej. Naprężone pośladki Joanny przyjmowały uderzenia, które rozchodziły się po jej ciele wraz z kolejnymi jękami. Sięgnął do piersi, były miękkie i przyjemne, ale sutki były twarde niczym zasuszona śliwka.
– Tak… dobrze… – Joanna jęczała i Michał wyczuł, że zbliża się jej orgazm.
Złapała go za udo i jeszcze mocniej przycisnęła do swego wypiętego tyłka. Ruchy stały się szybsze i jeszcze mocniejsze. Głowa kobiety podskakiwała po każdym uderzeniu, a to załamywało jej jęki do momentu, aż w końcu niemal wykrzyczała.
– TAAAKKKK!!!!

Było jej dobrze. Michał poczuł na swym członku dodatkową porcję wilgoci. Jego ruchy stawały się stopniowo coraz wolniejsze, aż w końcu zamarł z wyprężonym przyrodzeniem w jej wnętrzu. Oddech kobiety słabł, ale Michał nie zamierzał jeszcze kończyć. Teraz on musi mieść orgazm.

Nagle bardzo mocno i szybko rozpoczął poruszać się w zaspokojonej bibliotekarce. Jęki wróciły, jednak były już nieregularne, przerywane nierównym oddechem, co świadczyło o wyczerpaniu Joanny. Wiedział, że zaraz skończy. Ścisnął mocno pośladki kobiety i wystrzelił swą zawartością w jej szparkę. Michał wyprężył się i opadł na plecy swej kochanki. Jeszcze pchnął ją kilka razy i opadli na dywan.
Ten orgazm był znacznie lepszy. Było mu o wiele lepiej niż za pierwszym razem. Zrozumiał, iż dłuższa gra wstępna powoduje więcej przyjemności. Postanowił to bezwzględnie wykorzystać przy następnej okazji. Tymczasem Joanna mruczała obdarzona równie obfitym orgazmem i przygnieciona ciałem kochanka.

Gdy 10 minut później obydwoje ubierali się, Michał był pewien działania swego preparatu. Poczuł się królem kobiecego świata na równi z legendarnym Casanovą. Każda kobieta, której zapragnie może być jego. Żadna nie będzie w stanie się oprzeć potędze jego umysłu zawartego w dwóch małych fiolkach.
Na odchodne spojrzał na świerszczyki, które mieli segregować. Jedna z modelek przykuła jego uwagę.
Trzeci raz nie będzie już niczego przypadkowego. Już teraz wiedział, kto będzie jego następną kochanką…

Zaraz po śniadaniu Michał poszedł na uczelnię. Dwie godziny zajęć ciągnęły się niemal w nieskończoność. Przypomniał sobie, że jeszcze miesiąc temu chłonąłby wszystko, co mówi wykładowca i zadawałby dziesiątki pytań, ale nie teraz. Dziś odliczał każdą minutę dzieląca go od spełnienia swojej od dawna skrywanej fantazji. Dziś postanowił zaspokoić swe rządze w bardzo wyrafinowany sposób. Dziś nie będzie mowy o przypadkach, czy przysłowiowym braniu, co popadnie. Michał miał dokładnie nakreślony plan. Jego celem była jedna z jego koleżanek z roku.

Mariola była jego koleżanką z roku, a ponadto byli niemal dokładnymi rówieśnikami, gdyż Michał urodził się jedynie trzy dni wcześniej. Podobne informacje krążyły wśród studentów od pierwszych miesięcy nauki. Wszystko, co dotyczyło Marioli rozchodziło się przyciszonymi męskimi głosami przez cały budynek Chemika.

Gdzie lubi chodzić? Z kim tam chodzi? Z kim się spotyka? Jak jej poszła sesja? I wiele temu podobnych pytań zadawała zdecydowana większość męskiej części studentów. I nic dziwnego. Mariola była naprawdę śliczna. Wysoka, a jednocześnie zgrabna i bardzo zadbana. Ubierająca się elegancko, a jednocześnie lekko wyzywająco. Wydawała się osobą z wyższych sfer, do której od urodzenia należy połowa świata. Była niczym młoda hrabina potrafiąca jednym uśmiechem przekonywać i uwieźć mężczyzn, ale jednocześnie ta sama twarz równie mocno mogła zgładzić i powiedzieć by trzymać się od niej z daleka. Czarne włosy zazwyczaj nosiła rozpuszczone, tak by swobodnie opadały jej na ramiona i plecy. Choć mogła zmieniać spódnice, spodnie, bluzy czy żakiety to zawsze pokazywała swoją doskonałą figurę. Proporcje i piękno, jakich nie powstydziłby się sam Michał Anioł czy Fidiasz zawarte w jednej osobie.

Michał nigdy nawet nie myślał o tym by próbować ją poderwać, bo tak naprawdę wiedział, iż nie ma najmniejszych szans. Jednak teraz wszystko się zmieniło. Miał w ręku broń, której ta śliczna istotka nie będzie się w stanie oprzeć. Obserwując ją na wykładzie i ćwiczeniach zdał sobie sprawę, iż tak naprawdę to jej uroda nie działa na niego w jakiś szczególny sposób. Jednak pomimo to chciał mieć królową balu. Pragnął mieć miss roku. Tą, o której wszyscy mówili. Tę Mariolę. Poczuł się jak stuprocentowy snob, który bierze tylko najdroższy i najbardziej świecący towar.

– Będzie ciekawie – mruczał pod nosem i zastanawiał się ile jeszcze zostało jej czasu zanim poczuje w sobie jego męskość.
Zajęcia się skończyły i po krótkiej wizycie w szatni studenci zaczęli rozchodzić się do domów. Michał nie spuszczał oczu z Marioli. Poczuł się jak myśliwy, który musi się przyczaić i oddać strzał w odpowiednim momencie. Zwierzyna nie może być spłoszona, trzeba będzie zachować odpowiedni dystans i ostrożność.

Mariola po wyjściu z budynku udała się w stronę śródmieścia. Michał podążał za nią i nie do końca wiedział, kiedy będzie ten odpowiedni moment by zacząć działać. Dziewczyna mijała kolejne przecznice i zbliżała się do centrum handlowego. Przyspieszył kroku, by zmniejszyć dzielący ich dystans. Gdy przechodziła przez rozsuwane drzwi, Michał był o kilka metrów za nią.

Centrum handlowe nie było zatłoczone, co pozwalało Michałowi bez problemu śledzić dziewczynę. Gdy wjeżdżała na górę po ruchomych schodach, jej spódnica sięgająca do kolan, odsłoniła końcówkę łydek i nieco uda. Żałował, iż nie znalazł się bliżej. Tymczasem jego cel wjechał na trzecie piętro galerii, gdzie znajdowało się Multikino i kilka butików.
– Jeżeli idzie do kina to z pewnością się z kimś umówiła. – Michał mruczał pod nosem, a jednocześnie starał się zebrać myśli w jeden plan.

Zanim obmyślił jakiekolwiek działanie Mariola zmieniła kierunek i udała się do jednego z butików. Obserwował jak weszła do środka. Zajęło mu chwile by zorientować się, iż jest to sklep z kobiecą bielizną.

Jego wyobraźnia zaczęła pracować. Zobaczył Mariolę przymierzającą całą gamę najróżniejszej wyuzdanej bielizny.
– Ale dlaczego marzyć? – zapytał sam siebie. Przecież teraz może sprawić, by jego zachcianki stały się dla niej rozkazem. Sięgnął po fiolki i spryskał swoją szyję podwójną dawką, a następnie odważnie wszedł do sklepu.
– Dzień dobry – powiedział nieco głośniej, by wybadać, kto jeszcze jest w sklepie.
– Dzień dobry – odezwała się dziewczyna pracująca w sklepie.
Krótko ścięta blondynka o bardzo sympatycznym uśmiechu wychyliła się zza niewielkiej lady. Ubrana w dżinsy i czarną bluzę niezbyt dobrze pasowała do koronek i pończoch zgromadzonych wokół. Jednak ona nie była jego celem, spojrzał w stronę Marioli i odważnie do niej podszedł.

– Cześć. – zaczął jakby byli dobrymi przyjaciółmi.
– Cześć… – odpowiedziała niemal automatycznie i spojrzała na Michała.
Nastała chwila ciszy, w której obydwoje mierzyli się wzrokiem.
– Michał! – dodał nieco głośniej, myśląc, iż najpiękniejsza dziewczyna z roku nie zna jego imienia.
– Wiem… masz niebieskie oczy… ładne…
Michał nie wiedział, co odpowiedzieć. Nigdy nie usłyszał takich słów, a szczególnie od tak pięknej dziewczyny.
– Tak – w końcu odburknął, a jednocześnie wiedział, iż jego feromony zaczynają działać.
Aby polepszyć efekt przeszedł się dookoła jednego z wieszaków niby od niechcenia spoglądając na porozwieszaną dookoła bieliznę i body.
– Może w czymś pomóc? – usłyszał za sobą głos.

To była dziewczyna pracująca w sklepie. Patrząc na nią zdał sobie sprawę z wspaniałej niespodzianki. Jednym strzałem upolował dwie sztuki. Ona również odczuła siłę jego wynalazku, choć była tego całkowicie nieświadoma.
– Tak… za chwilkę…

Mówiąc to Michał chciał naprawdę zyskać na czasie. Pragnął by obydwie dziewczyny przyjęły odpowiednią dawkę feromonu. W tym samym czasie dokładnie obserwował swoją koleżankę.

Mariola sięgnęła do swych włosów i zaczęła się nimi bawić. Owijała je wokół palca i gładziła końcówki. Wyglądała jak speszona mała dziewczynka bojąca zapytać się kolegi, czy zechce siedzieć z nią w jednej ławce. Jednocześnie jej usta nieco zwilżone, otwierały się ukazując białe zęby i końcówkę różowego języka. Dziewczyna sprzedająca w sklepie patrzyła Michałowi prosto w oczy. Miała w nich jakiś dziwny blask, którego Michał trochę się jakby obawiał. Może jego feromon jest dla niej zbyt mocny, może za chwilę rzuci się na niego i zacznie zdzierać z niego całe ubranie? Taka myśl nakazywała mu nieco zmienić tok postępowania.

– Potrzebuję czegoś seksi. – Michał cofnął się trochę by zwiększyć dystans i zaobserwować reakcję obydwóch dziewczyn.
– Może to. – sprzedawczyni sięgnęła po jeden z wieszaków i wyciągnęła czarne koronkowe body. – Podoba się panu?
Dziewczyna obciągnęła body wzdłuż swego ciała starając się pokazać, jak mogłoby wyglądać na niej. Michałowi przyszedł do głowy szatański plan. Będąc już pewnym działania feromonów postanowił poprosić obie dziewczyny o coś niezwykłego.
– Jak pani ma na imię?
– Kaśka.
– Michał. Nie potrafię wyobrazić sobie, jak to cudo mogłoby wyglądać na ciele kobiety?

Obie dziewczyny zaniemówiły, ale po chwili zaczęły cicho chichotać spoglądając na siebie i Michała. Kaśka rozejrzała się po sklepie. Nie było nikogo, a na zewnątrz widać było jedynie kilka osób.
– Właściwie to nie należy do moich obowiązków, ale… – dziewczyna mocno się zastanawiała i jakby rozważała wszystkie możliwości.
– Ja to zrobię. – odezwała się nagle Mariola i wyrwała body z jej ręki.
Pewnym krokiem poszła do przymierzalni by zniknąć za zasłoną. Michał i Kaśka stali nieco zdziwieni, ale obydwoje jednakowo ciekawi.

Mariola zapewne celowo nie zaciągnęła materiału do końca i Michał mógł podejrzeć nieco jej pięknego ciała. Bluza i biustonosz zniknęły momentalnie odsłaniając nagie plecy. Przez niewielki otwór nie mógł widzieć wszystkiego. Goła noga i fragment pośladka mignęły mu przed oczami. Poczuł, iż taki widok zaczyna go podniecać.
– Już. – usłyszał głos Marioli i podszedł do przymierzalni.

Widok był niesamowity. Czarna koronka przylegała do jej ciała podkreślając krągłości figury. Piersi miały wyraźnie zaznaczone sutki i wydawało się jakby ich końcówki chciały przebić się przez delikatny materiał. Płaski brzuch i wzgórek łonowy komponowały się ze sobą doskonale. Dziewczyna odwróciła się tyłem. Głębokie wycięcie sięgające połowy pleców wskazywało najpiękniejszy tyłek, jaki Michał widział w całym swoim życiu. Przykryte do połowy koronką aż prosiły, by zacząć je pieścić. Powstrzymał się by nie chwycić jej pośladków i sięgnąć między długie zgrabne nogi.
– Co o tym myślisz? – zwrócił się do Kaśki, która również zaglądała do przebieralni.
– Ja ci pokażę coś lepszego.

Dziewczyna rozejrzała się po sklepie, następnie podeszła do swej lady wyciągnęła pęczek kluczy i podbiegła do drzwi. Po chwili wielka żaluzja chroniąca wejście do sklepu zaczynała powoli zjeżdżać w dół. W Michale zaczynało narastać podniecenie. Wkrótce będzie zamknięty z dwiema gotowymi na seks dziewczynami, a na dodatek będą otoczeni stymulującą wszystko bielizną. Kaśka dodatkowo powiesiła jakąś kartkę i zahaczając o jeden z wieszaków zniknęła w drugiej kabinie.
– Tylko nie podglądaj zanim się nie ubiorę. – powiedziała śmiejąc się.
Michał nie miał takiego zamiaru. Wolał poczekać chwilę dłużej i podziwiać efekt końcowy w całej okazałości.

Zasłona odsłoniła się z głośnym szumem. Kaśka wyszła i przyjęła postawę modelki. Miała na sobie biały gorset połączony paskami z białymi pończochami. Pomiędzy nimi majteczki w tym samym kolorze tworzyły całość kompozycji. Rozpoczęła swój pokaz. Przeszła się w stronę wejścia za każdym krokiem kręcąc zgrabnie tyłkiem. Mały trójkącik materiału ginął pomiędzy jej pośladkami a całe plecy pokryte były koronkowym wzorem. Zatrzymała się i wypięła lekko tyłek. Paski przytrzymujące pończochy delikatnie wpięły się w jej nagie ciało. Wracając kręciła palcami wokół swojego biustu zaznaczając wyraźnie sterczącego sutka. Piersi miała tak jędrne, iż sprężyście podskakiwały przy każdym stawianym kroku. Wróciła do Michała, pogładziła go zalotnie po twarzy i udając zawstydzenie zniknęła za zasłoną.
Chłopak poczuł gorąco i rosnące w nim ciśnienie. Wiedział, iż może wejść do tej kabiny i wykorzystać tę dziewczynę, ale postanowił jeszcze poczekać.

– „Dłużej poczekasz lepiej posmakujesz..” – jego niewielkie doświadczenie podpowiadało mu sposób działania.
– Teraz moja kolej. – w czasie podziwiania Kaśki, Mariola przygotowała kolejny pokaz.
Wyszła powoli trzymając obie piersi zakryte dłońmi. Miała na sobie jedynie rajstopy. Zahaczając łokciem o pierś Michała szła powoli po ich prywatnym wybiegu. Teraz zobaczył, co było główną atrakcją tego skromnego stroju. Siateczka rajstop pokrywała całe nogi aż do pasa z wyjątkiem pośladków. Mariola stawiała każdy krok powoli, by jej widz zdążył nacieszyć się widokiem jej niemal całkowicie gołego tyłka. Odwróciła się i wracając do swojej kabiny pocałowała Michała w policzek. Jednocześnie odsłoniła swe piersi i zanim zasłoniła zasłonę zobaczył je w całej okazałości. Były nieco mniejsze niż Kaśki, ale równie jędrne i tak samo okrągłe

– Kasiu. – Michał zniecierpliwił się oczekiwaniem.
W chwilę potem zobaczył coś niezwykłego. Kaśka miała na sobie kostium przykrywający niemal całe jej ciało. Od stup, aż do szyi i nadgarstków widział drobną czarną siatkę. Jednak nie był to strój dla grzecznej dziewczynki. Jej piersi były całkowicie odkryte, a ona sama nie starała się już ich ukrywać. Mógł je swobodnie oglądać, podczas gdy kroczyła trzymając się za biodra. Idąc stawiała nogi w jednej linii i Michał zorientował się, iż niewiele materiału brakuje również między nogami dziewczyny. Oglądając tyłek, widział wyraźnie wycięcie z wystającą odrobiną pośladków i cień, w którym schowana była kobiecość. To go rozpaliło niemal do czerwoności. Sięgnął do swego rozporka i wyciągnął swe przyrodzenie na wierzch. Nie przyniosło to jednak zamierzonego efektu, zaspokojenie znajdzie jedynie w którejś z tych piękności.

– Ooo, co ja widzę. – powiedział Kaśka patrząc na wystającego w pełni gotowego do pracy członka.
Podeszła do Michała. Chłopak złapał ją za biodra i przycisnął do siebie. Pocałował ją, a tymczasem jego ręka znalazła się na tyłku dziewczyny. Miejsce gdzie kończyła się siatka, a zaczynało jej ciało wydało mu się najseksowniejszym miejscem na świecie. I już miał położyć ją na podłodze, gdy poczuł na swoich plecach dłonie Marioli.
– W ubraniu? Tu obowiązkowym strojem jest tylko bielizna. – stwierdziła i zabrała się za jego spodnie.

Po chwili Michał był rozebrany do naga. W tym czasie zdążył obejrzeć nowy strój Marioli. Miała na sobie biustonosz, który jedynie od dołu zakrywał jej piersi z twardymi sterczącymi sutkami, pończochy podtrzymywane przez pas i rękawiczki sięgające łokci. Wszystko było delikatne i krwisto czerwone.

Złapał ją za pośladek i mocno ścisnął. Dziewczyna cicho jęknęła i wpięła się ustami w jego szyję. Poczuł jak zaczyna całować jego ciało schodząc coraz niżej i niżej. Dotknęła jego członka i zaczęła go delikatnie masować. Gdy uklęknęła przed nim miała go na wysokości wzroku. Podziwiała go przez chwilę następnie objęła go swymi ustami. Michał nigdy wcześniej nie czół niczego podobnego. To było cudowne, mrowienie rozkoszy rozeszło się po całym jego ciele. Mariola pomagając sobie ręką połykała niemal połowę jego męskości. Regularne ruchy głową sprawiały, iż był coraz bliższy spełnienia.
– Teraz ja pokażę ci, co potrafię. – Kaśka zniżyła się do wysokość pasa i niemal siłą odebrała Marioli jej zabawkę.

Pocałowała go kilka razy, a następnie włożyła go niemal w całości do buzi. Michał poczuł ciepło na całej długości swego członka. To uczucie było trochę inne, ale tak samo przyjemne.
Dziewczyny ssały Michała na zmianę, gładząc delikatnie jego jądra, brzuch, nogi i lekko owłosione pośladki. Dwie pary ust i cztery ręce dawały koncert rozkoszy, aż w końcu Michał zapragnął seksu.

– Wstań. – zwrócił się do Marioli, a następnie odwrócił ją tyłem i zgiął ręką w pół.
Okrągły tyłek odziany jedynie w pas do pończoch i podtrzymujące je tasiemki wyglądał po prostu zabójczo. Pomiędzy pośladkami zobaczył mięsiste wargi bez najmniejszego włoska. Kaśka rozchyliła pośladki koleżanki i wycelowała jego członka. Jednym pchnięciem wszedł niemal do końca. Mariola jęknęła głośno i zacisnęła dłonie na wieszaku. Regularne uderzenia Michała sprawiały, iż mebel wraz z wieszakami zaczął regularnie się huśtać. Rozsunął jej nogi szerzej i jeszcze mocniej zaczął się w niej poruszać. Jęki i ciężkie oddech wypełniły pusty sklep. Tymczasem Kaśka obserwowała wszystko zawieszona na ramieniu chłopaka.

Michał objął ją ramieniem i zaczął pieścić piersi. Były twarde i wyglądały jak blade wysepki na tle czarnej siateczki. Zaczął ją całować, a jednocześnie nie przerywał robienia dobrze Marioli. Nagle poczuł zbliżający się orgazm.
– „Jeszcze nie, muszę spróbować jeszcze Kasi” – przebiegło mu przez myśl.
Wyszedł z Marioli i odwrócił się do swej drugiej kochanki.
– Teraz ty.

Dziewczyna uśmiechem zaakceptowała jego słowa. Obok przymierzalni stały dwa pufy. Michał delikatnie pchnął Kaśkę w ich kierunku. Posłusznie położyła się na nich i szeroko rozłożyła nogi. Michał uklęknął i zaczął palcami pieścić jej szparkę. Była jedynym gołym fragmentem jej ciała, ale to sprawiało, iż pragnął jej jeszcze bardziej. Malutka kępka włosków górowała nad bardzo mokrym wnętrzem. Dotykając ją odniósł wrażenie, że jest nieco ciaśniejsza niż Mariola. Gdy nieco ochłonął wszedł w nią i zaczął powoli się poruszać. Kaśka rzeczywiście była ciaśniejsza, a na dodatek jęczała znacznie głośniej niż Mariola. Każdy kolejny ruch wydobywał z niej krzyk, który po chwili przerodził się w jeden jęk przerywany jedynie równie głośnymi oddechami.

Mariola widząc jej rozkosz zaczęła ssać jej sutki. Michał będąc w Kaśce pieścił dłońmi pośladki i szparkę swej koleżanki z roku. Było mu niezwykle dobrze. Jego poprzednie kochanki nie dorównywały temu, co przeżywał teraz. Zbliżał się do końca. Poruszając się coraz szybciej, wiedział, że Kaśka dochodzi, jednocześnie tyłek i nogi Marioli zaczęły drżeć. Zużywając wszystkie siły, jakie miał, uderzał Kaśkę i pieścił Mariolę, aż przyszedł jego orgazm. Zacisnął ręce na dwóch tyłkach i wydał z siebie prawdziwy krzyk. Orgazm trwał kilka sekund i był najlepszym, jaki przeżył. Opadł na dziewczyny i przytulił je mocno do siebie. Cała trójka była zadowolona i leżał tak jeszcze przez kilka minut. Gdy Michał wstał i popatrzył na swoje kochanki dokonał kolejnego odkrycia. Jego feromony poprawiają i ułatwiają orgazm kobiety. Właśnie dlatego wszyscy doszli jednocześnie i było im tak dobrze. Nie musiał już słuchać komplementów, bo był tego pewien tak samo jak działania swego wynalazku.
Przyszłość rysowała się w niezwykle kolorowych barwach.

Minęło ponad pięć miesięcy odkąd Michał opracował i wyprodukował swoje niezwykłe feromony. Parząc na buteleczkę z przykrością zauważył, iż płyn w fiolce zaczął powoli sięgać dna. Recepturę swojego cudownego pachnidła pamiętał dokładnie i wiedział krok po kroku, co należy zrobić, aby wykonać choćby kilkanaście litrów tego specyfiku. Nie czekając aż straci ostatnią kroplę swego cennego płynu, postanowił jeszcze w tym tygodniu przygotować kolejną dawkę.

Piątkowy wieczór zarezerwowany był na wypad na uczelnię. Gdy dotarł do laboratorium od razu wziął się do pracy. Przez chwile myślał czy nie spróbować by czegoś innego, ale stare przysłowie, „jeśli się nie psuje, nie naprawiaj” przekonało go, by wszystko pozostało tak jak przedtem. I rzeczywiście, jego feromony działały bez najmniejszego zarzutu. Kilkadziesiąt różnych przygód dało mu wiele przyjemności i upewniło, iż działają na każdą kobietę. Przelewając zawartość kolejnych fiolek starał się przypomnieć wszystkie kobiety, jakie do tej pory uwiódł. Nie było to jednak możliwe. Początkowo liczył swoje kochanki, ale już w drugim miesiącu stracił rachubę i przestał się tym zajmować.

Pierwszą przygodę z sąsiadką, a zaraz potem bibliotekarkę Joannę, pamiętał bardzo dokładnie. Jednak pozostałe kobiety były już tylko drobnymi szczegółami. Często uwodził je dla małych szczegółów. Chciał sprawdzić, jakie majtki ma dziewczyna z kina, więc spryskiwał siebie i po prostu do niej podchodził, a następnie prosił by zwyczajnie mu je oddała. Efekt jak zwykle był piorunujący. Chwilę później brał ją od tyłu w toalecie. Idąc galerią handlową zobaczył wyjątkowo zgrabny tyłek, więc podchodził i bez ogródek prosił by właścicielka zechciała się odwrócić i podwinąć spódnicę. Kobieta wówczas uśmiechając się prosiła jedynie, by mogła to zrobić w jakimś ustronnym miejscu. Podziemny parking i zaparkowane tam samochody były wystarczającym kamuflażem. Szybko znajdowali spokojny kont i wypełniali pusty garaż stłumionymi jękami i odgłosem bioder uderzających o pośladki. Widząc dziewczynę ubraną wyjątkowo wyzywająco, stosował swój środek i czekał, aż ta zaczynała go błagać, by pozwolił jej wziąć swego członka w usta. Tym sposobem Michał stał się wybredny i czasami chodził po mieście całymi godzinami w poszukiwaniu odpowiedniej kobiety lub nowego, podniecającego miejsca.

Dziś nie snuł jednak żadnych planów. Pracując skupiał się przede wszystkim na recepturze i przygotowaniu feromonów. Po prawie trzech godzinach preparat był gotowy. Zmęczony pracą posprzątał całe laboratorium i udał się do domu. Pomimo stosunkowo wczesnej pory wziął prysznic i położył się spać. Zasnął niemal od razu i miał dziwny sen. Był w swojej szkole średniej, ale nie był już uczniem, lecz nauczycielem i razem z nauczycielkami, które go kiedyś uczyły, siedział i snuł rozmowy w pokoju nauczycielskim. Gdy otworzył oczy i chwile pomyślał miał sobie nieco za złe, że nie wpadł na ten pomysł wcześniej. Postanowił odwiedzić liceum i zaliczyć nauczycielki ze szkoły średniej.

Michał nigdy nie lubił czekać i tak też było tym razem. Już w poniedziałek pojechał pod gmach swojej szkoły średniej i zaczął oglądać ją z sentymentem, a jednocześnie z zaciekawieniem. Czy nauczycielki, które go uczyły dalej tu pracują? Co się zmieniło? Czy może są jakieś nowe? Dziesiątki temu podobnych pytań nieustannie przebiegało po jego głowie. Jednak tak naprawdę to interesowały go tylko te, z którymi miał niegdyś zajęcia. Chciał zobaczyć ich gołe tyłki, a następnie wsadzić swego przyjaciela pomiędzy pośladki każdej z tych, które go kiedyś uczyły. Nauczycielki, które pamiętał nie należały do jakiś szczególnie urodziwych lub seksownych. Jednak pewien sentyment i młodzieńcze erotyczne fantazje niebawem mogły się stać rzeczywistością, a to już nie było czymś, obok czego mógł przejść obojętnie.

Usiadł na ławce przed szkołą i patrzył na jej fasadę i okna.
– Tu sala od polskiego, tu angielski, matematyka, biologia… – oglądając okna przypominał sobie zarówno lekcje jak i same nauczycielki. Po kilku minutach stworzył sobie swoisty plan lekcji, który zakładał zajęcia z każdą z nich, a co za tym idzie seks w różnych częściach szkoły.

Dzwonek rozpoczynający przerwę zadziałał na Michała niemal jak wehikuł czasu. Ten sam, co niegdyś – przerywany, nierówny i sprawiający wrażenie, że zaraz się rozpadnie. Dzwonił jeszcze przez chwilę by zamilknąć, ustępując miejsca rozmowom i harmiderowi towarzyszącemu przerwie. Liceum Michała nie było dużą szkołą, więc wychodzący uczniowie momentalnie się przerzedzili i mógł bez problemów wejść do środka.
Wnętrze prawie w ogóle się nie zmieniło. Odświeżone ściany, kilka nowych dekoracji i jakieś wielkie kwiatki to jedyne różnice, jakie rozpoznał po pierwszych sekundach. Korytarz był pusty i droga do pokoju nauczycielskiego stała otworem. Postanowił się przemknąć na piętro i tam poszukać swojej pierwszej ofiary.

Nagle drzwi jednej z sal się uchyliły i Michał zobaczył w niej Mirowską, nauczycielkę od języka polskiego. Nie była ona w jego planie lekcji na pierwszym miejscu, ale postanowił nie wybrzydzać. Wiedział i tak, że zaliczy je wszystkie, a takie małe odstępstwo od planu nie miało większego znaczenia. W czasie, gdy Mirowska zamykała salę Michał spryskał się swymi feromonami i pewnie podszedł do nauczycielki.
– Dzień dobry sorko. – zagadnął.
Mirowska odwróciła się w jego stronę i na chwilę zamilkła. Michał z doświadczenia wiedział, iż jest to moment, w którym zaczynają działać jego sekretne związki chemiczne.
– Dzień dobry… – wydukała.

Mirowska była to kobieta po czterdziestce. Nie wiedział dokładnie ile ma lat i nie miało to dla niego żadnego znaczenia. Dziś, podobnie jak niegdyś, była krótko obcięta, a brązowe włosy znów miały zakręconą trwałą. Nie była szczególnie piękną, ale miała bardzo szeroki i sympatyczny uśmiech. Niegdyś jej figura mogła być podstawą do wielu westchnień i zazdrości, ale dziś miała już tu i ówdzie odpowiednią warstewkę tłuszczyku. Jednym słowem była to przeciętna przedstawicielka swego przedziału wiekowego. Kobieta, która niestety swoje najlepsze lata ma już za sobą.

– Co ty… tutaj robisz? – zapytała oszołomiona feromonami i niespodziewaną wizytą wychowanka.
– Przyszedłem odwiedzić stare śmieci i zapytać o jedną bardzo ważną rzecz.
– Mianowicie… – uśmiech, jaki pojawił się na twarzy Mirowskiej zdradzał, iż feromony działają i można przystąpić do ataku.
– Zawsze się zastanawiałem… czy sorka goli swoją cipkę?
W każdym innym przypadku Michał zostałby spoliczkowany lub też rozmowa na tym zdaniu miałaby swój koniec, ale nie teraz. Moc chemii kazała nauczycielce ciągnąć ją dalej.
– Czy golę sobie… ?? – powtórzyła.
– Tak, chciałbym wiedzieć, co mnie wkrótce czeka.
– Co przez to rozumiesz? – Mirowska nie starała się odpowiedzieć na to najdziwniejsze pytanie, ale wciągnąć chłopaka w dalszą dyskusję.
– Bo jeżeli sorka będzie miała ogoloną cipkę, to wezmę ją od przodu, a jeśli nie, to od tyłu.
– Jesteś pewien?
– Oczywiście. Najdalej za 10 minut wsadzę swojego małego między sorki nogi. A sorka zacznie głośno jęczeć…
Mówiąc to zbliżył się do swej nauczycielki, ostatnie słowa szepnął jej do ucha i złapał za pośladek. Pod materiałem spódnicy wyczuł miękkie ciało i majtki.
– Więc otwórz tę salę i wskakuj do środka.
Mirowska nic nie powiedziała tylko posłusznie włożyła klucz do zamka i po chwili zniknęli w środku. Tutaj już nieproszona zamknęła salę od środka i przeszło do biurka nauczyciela.
– Chcesz wiedzieć czy się depiluję?
Mirowska siadła na skraju biurka i skrzyżowała nogi zbyt wysoko podciągając spódnicę.
– Zobaczmy.

Michał podszedł i bezpardonowo podciągnął jej spódnicę do pasa. Kobieta posłusznie rozłożyła nogi ukazując zwykłe białe bawełniane majtki. Sięgnął za krawędź i przesunął ją na bok. Jego nauczycielka od polskiego goliła sobie tylko brzegi, tak by włosy nie wystawały poza bieliznę.

– Gole się tylko tutaj. – wskazała na brzegi pachwin. – Podoba ci się?
Michał widział wiele ładniejszych kobiet, ale pomimo to każdą nową lubił komplementować, bo to nadawało jego działaniom choć trochę życiowego realizmu. Widział już dziesiątki gołych cipek i tyłków, w tym całkowicie ogolone, zarośnięte i takie, które starały się mieć tam choćby drobną fryzurę.
– Sorka ma bardzo ładną dziurkę. – powiedział i sięgnął, by dotknąć jej warg i wnętrza. Jak każda z jej poprzedniczek była gorąca i bardzo mokra. Kobieta mocno wciągnęła powietrze, a jej twarz spoważniała. Tymczasem Michał wsunął swój środkowy palec tylko do połowy. Rozpoczął delikatny masaż. Poruszał się na przemian w górę i w dół, w lewo i prawo, szybciej lub wolniej.
– Tak… – jęknęła Mirowska.

Michał tymczasem bawił się jej przyjemnością. Lubił patrzeć, jak jednym palcem doprowadza kobiety do ekstazy. Czuł wówczas, iż dzięki swoim feromonom daje przyjemność nie tylko sobie, ale także kobietom, z którymi współżył. Wszystkie jego kochanki zapewniały go, iż nigdy nie było im tak dobrze jak z nim. Był to najlepszy komplement, jaki kochanek może usłyszeć.

Tymczasem polonistka zaczynała coraz ciężej oddychać, a każdy gwałtowniejszy ruch Michała zakłócał jej już i tak nierówny oddech. Pchnął ją na biurko. Kobieta posłusznie położyła się na plecach i jeszcze szerzej rozłożyła nogi. Oparła swoje niskie szpilki o krawędzie blatu i czekała na kolejne pieszczoty. Michał poruszał się z wyczuciem eksperta. Zahaczał o łechtaczkę, gładził wargi, a czasami nieco bardziej raptownym ruchem penetrował jej wnętrze. Oddech kobiety stopniowo przechodził w drobne jęki, a chłopak wyczuł, iż całe jej ciało zaczyna odczuwać początkującą ekstazę. Wiedział, co zrobić by kobiecie było dobrze.
– A co ma sorka tutaj? – zapytał nagle i małym palcem sięgnął do dziurki odbytu. – Zobaczmy…

Stwierdził i nie pytając powoli zagłębił palec w pupie nauczycielki. Jej twarz wyrwana z przyjemności odmalowała nieco zdziwienia i jakby przerażenia.
– Co robisz? – zapytała, ale nie śmiała się sprzeciwić.
– Sprawdzam sorki pupcie. Była kiedyś sorka brana w tę ciasną dziurkę?
– Nie… nigdy – odparła po chwili. Jej głos powoli zanikał w nieznanej jej do tej pory pokładach przyjemności. Początkowo zdziwiona i trochę przestraszona zaczęła powoli poddawać się nowej formie pieszczot. Przyciągnęła kolana do swych piersi, wypinając tym samym jeszcze bardziej tyłek. Michał odsunął jej majtki zupełnie na bok, by móc swobodnie penetrować jej brązową dziurkę. Rozpoczął grę na dwie ręce. Wskazujące palce pieściły zarówno cipkę jak i pupę. Kobieta ponownie wróciła do stanu rozkoszy, a chłopak bawił się z nią w najlepsze.

– Wstań. – rozkazał, a polonistka posłusznie, choć nieco ociężale, stanęła obok biurka. Miała zamglone oczy i niepewne nogi, dlatego oparła się i czekała, co też dalej będzie się działo.
Michał przysunął sobie jedno z krzeseł i usiadł naprzeciw nauczycielki.
– Zdejmij majtki.
Mirowska posłusznie podwinęła spódnicę i z lekkim trudem ściągnęła swoją bieliznę. Gestem ręki pokazał by mu ją oddała. Michał zwinął je i wsunął do kieszeni, lubił brać takie trofea, choć nigdy ich nie zachowywał. Najczęściej wyrzucał je jeszcze tego samego dnia.
– Podejdź.

Kobieta posłusznie się zbliżyła, kołysząc przy tym biodrami i gładząc swój tyłek.
– Uklęknij i rozepnij mi spodnie… tylko delikatnie.
Michał wiedział, iż w tym stanie kobiety często niemal zdzierały z niego ubranie, by jak najszybciej ujrzeć i dotknąć jego członka. Mirowska z nieco drżącymi palcami odpięła rozporek i ściągnęła spodnie poniżej kolan. Pogładziła przez majtki przyrodzenie chłopaka i widząc przyzwolenie w jego oczach opuściła je na dół. Usta otworzyły się jej same i nieproszona zaczęła całować koniec żołędzia.
– Ssij… tylko bez rąk… samymi ustami.
Nauczycielka posłusznie rozpoczęła miarowo poruszać głową. Członek Michała dopiero zaczynał budzić się do swych pełnych rozmiarów. Zachłanne ruchy z każdą sekundą zwiększały ciśnienie w żyłach chłopaka. Mirowska nie była mistrzynią ssania, ale pewne było, iż wkłada w to całe swoje serce i wszystkie umiejętności. Po chwili Michał poczuł, że jest gotowy.
– To chyba będzie trzeba odebrać ci twoje drugie dziewictwo?
Mirowska mając wypełnione usta zamruczała jedynie i wyjmując z ust członka pomachała zgodnie głową.

Michał zdjął spodnie, majtki i stanął obok niej. Mirowska wciąż na kolanach oblizywała się i czekała kolejnych rozkazów.
– Wstań, odwróć się tyłem, oprzyj o biurko i wypnij pośladki.
Sekundę później Mirowska stała w lekkim rozkroku, opierała się łokciami o biurko i patrzyła przez ramię na swego ucznia. Michał z wyprężonym członkiem podszedł do jej tyłka. Podciągnął spódnicę i rzucił ją na plecy nauczycielki. Zobaczył okrągły i wręcz blady tyłek. Rzeczywiście tłuszczyk zaczął już się odkładać, ale to tylko zwiększało objętość i okrągłość jej pośladków. Przed jego oczami był kolejny mały otworek, który zaraz powiększy się pod naporem jego męskości.
– Gotowa? – zapytał i wycelował w ciemne wnętrze.

Odpowiedziało my mruczenie przechodzące w jęk. Michał naparł na kobietę i jego żołądź powoli zniknął w objęciach pupy. Wiedział, iż kobieta nie od razu odczuwa przyjemność, więc zaczął powoli rozwiercać tę dziewiczą dziurkę. Mirowska miała mocno zaciśnięte powieki i głośno jęczała. Każdy ruch wywoływał jęk przerywany głośnym zaczerpnięciem powietrza. Stopniowo członek chłopaka zagłębiał się coraz dalej, by po kilku chwilach za każdym ruchem znikać niemal w całości. Przewlekłe jęki wypełniły salę lekcyjną, a Michał poczuł, iż dziurka nauczycielki straciła wilgoć. Dobrze wiedział, co należy zrobić.
– Mała odmiana. – stwierdził i wyjąwszy członka z pupy skierował go nieco niżej.
– Ooo… tak. – jęknęła Mirowska, a Michał rozpoczął klasyczny seks.
Nie zrobił tego dla jakiejś szczególnej przyjemności kobiety, ale po to by jego mały zwilgotniał i mógł z łatwością pokonywać jej ciaśniejszą dziurkę. Posuwając jej cipkę widział jak jej tyłek powoli się zamyka. Ciemna dziurka znów stała się mała i niedostępna. Michał tylko na to czekał.

W jednej chwili wyjął i przełożył swego członka do tyłka nauczycielki.
– AAAA!!!
Jęk, jaki z siebie wydała graniczył z bólem. Krzycząc niemal się wyprostowała, ale chłopak się tego spodziewał i zaczął jeszcze mocniej wpychać swego członka w jej wnętrze. Przesunęli biurko o dobre pół metra. Michał postąpił krok i znów był ze swą kochanką na jego skraju. Trzymając ją za włosy znów przygiął ją do szkolnego mebla i mocno posuwał. Biodra uderzające o pośladki były zagłuszane jękami i ciężkim oddechem. Tyłek Mirowskiej przestał już stawiać opór, tak samo jak i ona sama. Wchodził w nią bez mocno i szybko, wywołując przy tym przewlekłe jęki i zawodzenia. Trwało to jeszcze chwile, gdy Michał zechciał coś zmienić.
– Połóż się na boku i podciągnij nogi.
Polonistka jak zwykle posłusznie wypełniła polecenie. Leżała teraz na boku z nogami podciągniętymi niemal do piersi, co dawało niesamowity widok.
– Ładny tyłek. – stwierdził Michał i klepnął jej pośladek.

Biała skóra na moment zrobiła się różowa, a kobieta odczuła to jako kolejną pieszczotę. Michał złożył ręce na jej biodrze i ponownie zaaplikował swego naprężonego członka w pupę nauczycielki. Ruchy chłopaka stały się coraz szybsze i bardziej gwałtowne. Powoli zaczynał dochodzić. Zacisnął palce na biodrze kobiety i z całej siły wbijał się w jej wnętrze. Mirowska odczuwając tę zmianę podniosła głowę, która teraz kołysała się w rytm ruchów Michała i przy akompaniamencie skrzypiącego biurka. Spod przymrużonych oczu obserwowała swego kochanka i czekał, kiedy ten odda jej swoje nasienie. Ta chwila niebawem miała nadejść. Jeszcze bardziej przyspieszając ruchy sprawił, iż nauczycielka nie była w stanie wydawać pojedynczych jęków, ona po prostu ryczała. Przerwy miały miejsce jedynie na zaczerpnięcie powietrza. Michał nieuchronnie zbliżał się do końca.
– Aaaa…

Wyjęczał i wraz z kilkoma nierównymi ruchami zamarł na ciele kobiety. Wypełnił tyłek Mirowskiej swym nasieniem i czekał, aż jego członek trochę odpocznie i zmniejszy swe rozmiary.
Gładząc jej okrągły i wypięty tyłek powoli opuścił jej wnętrze.
– To było… niezwykłe… cudowne. – powiedziała Mirowska przerywając słowa głębokimi oddechami.
– Wiem.

To nieskromne stwierdzenie było jak najbardziej prawdziwe. W ten lub inny sposób wszystkie jego kochanki podsumowywały te wspaniałe chwile.
– A co słychać u sorki Czajki? – zapytał Michał mając już w głowie swój kolejny cel, czyli nauczycielkę od matematyki.
– Chcesz wiedzieć czy Ania goli sobie cipkę?
– Tak i czy kiedykolwiek była brana w tyłek.
Mirowska wiedziała doskonale, o co chodzi. Uśmiechnęła się i pogładziła swój wciąż goły wypięty tyłek.
– Możemy się jej zapytać… Pojutrze o 16 mamy radę pedagogiczną.
– Interesujące. – westchnął Michał. Wizja wszystkich nauczycielek w jednym pomieszczeniu oraz jego osoba plus feromony… taka mieszanka musi gwarantować coś niezwykłego.
– Przyjadę przed 17, a teraz ubieraj się i uciekaj do domu.
Zanim Michał sięgnął po swoje spodnie jego nauczycielka stała ubrana i gotowa do wyjścia. Zdał sobie sprawę, iż jedyne, co z niej zdjął, były to majtki, które teraz spoczywały w jego kieszeni. Doznał małego niedosytu…
– Pokaż mi jeszcze cycuszki…

Scroll to Top