Gorąca urzędniczka

Z racji studiów zobowiązany byłem do odbycia praktyk wakacyjnych w urzędzie. Wiadomo, jak to jest na tych praktykach – przeważnie student kseruje papiery, robi kawę i odwala inną czarną robotę za etatowych pracowników. Tym razem miało być inaczej, o wiele, wiele ciekawej.

Opiekunem moich praktyk w jednym z urzędów była Pani Bogusia. Pierwsze wrażenie, po zetknięciu się z tą, na oko, około 55-letnią kobietą było niezbyt pozytywne. Jedna z tych pań, o których mówi się „Z tyłu liceum, z przodu muzeum.” Średniej wielkości piersi, krągły tyłeczek opięty obowiązkowo w krótką spódniczkę w jaskrawym kolorze, długie blond włosy spięte w kucyk. Do tego przeważnie czerwone paznokcie i ten ton, wydający polecenia, jakby była moją matką „Piotrusiu zrób to, a może podasz formularzyk…” O zgrozo! Przy bliższym poznaniu Pani Bogusia miała jednak zyskać bardzo, ale to bardzo wiele.

Zbliżała się godzina 16:00, a ja wciąż tkwiłem w urzędzie, z racji tego, że kierowniczka referatu jak zwykle zawaliła mnie robotą. Wszyscy pracownicy udali się o 15:30 do domu i pewnie siedzą już sobie po obiedzie w fotelach czytając dzisiejszą gazetę, odpoczywając po trudach nudnego urzędniczego dnia. Siedząc przy obszernym stole w archiwum, odwrócony tyłem do drzwi, starałem się uporządkować alfabetycznie jakieś wnioski, zupełnie mi to nie szło. Nagle usłyszałem, że ktoś stoi w drzwiach. Odwróciłem się – to była Pani Bogusia.

– A co Ty tu jeszcze robisz? – zapytała

– Aaa siedzę i układam – odpowiedziałem – Muszę to dziś skończyć, bo mi kierowniczka zmyje za to głowę

– To daj, pomogę Ci – zaproponowała – Stoję tu już od dłuższej chwili, patrząc jak się męczysz. Na spokojnie, pokaż, zrobimy. – Stanęła za mną pochylając się nad moimi plecami. Poczułem zapach jej słodkich perfum, który o dziwo dzisiaj, w tej jednej chwili przestał mi przeszkadzać. Przy przekładaniu papierzysk, nasze dłonie muskały się delikatnie raz po raz. Czułem jak na moich plecach odciskają się jej piersi. Jej głowa znalazła się za moim lewym barkiem, poczułem na swoim uchu ciepły oddech. Mój przyjaciel w dole odpowiednio zareagował na jej zaloty.

– O widzisz – Kowalski, Biernacka, Nowak… – Wszystko jest w najlepszym porządku. Już coraz mniej… – Ja nie miałem już siły myśleć co i jak, kto po kim i gdzie to wszystko poukładać. Pani Bogusia, która do tej pory była tylko i wyłącznie dla mnie wkurzającą opiekunką stała się atrakcyjną, dojrzałą kobietą, obok której nie można było przejść obojętnie. Okazało się, że ta pomoc Pani Bogusi nie jest taka bezinteresowna. W pewnym momencie jej ręka znalazła się na moim udzie, a usta musnęły delikatnie moją szyję. Wiedziałem już o co, w tym wszystkim chodzi. Bez słowa wstałem i zamknąłem drzwi archiwum na klucz. Zarówno ja, jak i moja opiekunka wiedziała co się teraz stanie. Zdecydowanym ruchem posadziłem Panią Bogusię na stole, z którego wszystkie misternie poukładane papiery zostały zrzucone na podłogę.

– No, no. Piotrusiu, nie wiedziałam, że potrafisz być taki – powiedziała do mnie i przyciągnęła do siebie. Nasze usta zwarły się w gorącym pocałunku. Zlizałem całą jej czerwoną szminkę, z pełnych, sprawnych, co się miało za chwilę okazać, ust. Rozpięła mi koszulę, zaczęła masować tors, aż w końcu jej ręka powędrowała do dołu, zaciskając się na moim przyjacielu.

– Proszę, proszę… Co my tutaj mamy? –

– Ciekawe, co Ty mi masz do pokazania – Pod bluzką Pani Bogusi ukazały mi się sporej wielkości piersi, ubrane w ładniutki, koronkowy biały staniczek. Przyssałem się do nich natychmiast. Widocznie się to jej podobało, odchyliła głowę do góry, i kierowała moją głowę coraz niżej i niżej, w kierunku swojej cipki. Szybko zrzuciła spódniczkę i majteczki. Rozchyliła uda, a przede mną ukazał się jeden z najpiękniejszych widoków, jakie miałem okazję podziwiać w życiu. Smakowała wybornie – inaczej niż te inne wszystkie młode laseczki, z którymi miałem okazję baraszkować. Nie ma jednak jak dojrzała kobieta. Szybko doszła – widać dawno nie bzykała się z żadnym facetem.

– Teraz wejdź we mnie – wycedziła – Nie było trzeba długo mnie zachęcać. Spodnie i bokserki powędrowały w dół, a mój penis sterczał wprost w kierunku jej mokrej cipki. Położyłem jej ręce na biodrach i wśliznąłem się do samego środka jej ciasnej groty. Nasze ruchy stawały się coraz szybsze i szybsze

– Oooo taaaak Piotrusiu! Mocniej! Szybciej! – jęczała.

– Nie tak, szybko – wysunąłem się z niej i kazałem obrócić tyłem do mnie. Stała teraz oparta o stół, z rozstawionymi nogami. To był dopiero widok. Jednak co porządne cztery litery, to porządne. Piękne, duże pośladki, mimo swoich 55-lat naprawdę boskie. Pewnie nie jeden penis zaznał w nich rozkoszy. Podszedłem do niej i sprawnym ruchem wszedłem mocno i głęboko do cipki Pani Bogusi – Tak dobrze? – zapytałem

– Oooo tak, nie wychodź, zerżnij mnie, zerżnij, tak bardzo tego pragnę – wyszeptała.

I jak chciała, tak się stało, nasze ciała spowiły się w gorącym i namiętnym tańcu. Czułem jak jej niesamowita grota zaciska się wokół mojego Pana i Władcy. Technika niesamowita. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Zbliżała się fala ciepła, która zwiastowała, że zaraz fala mojego drogocennego nektaru zaleje ją całą w środku.

– Wyjdź ze mnie – szepnęła pospiesznie – Dokończymy w ten sposób – i ręką, klękając przede mną na kolanach – wprowadziła sobie mojego członka do ust – Ssąc go jak szalona spowodowała, że już po chwili trysnąłem jej z całych sił w usta. Sperma wyciekała jej z ust. Niesamowity wprost widok. Nogi się pode mną ugięły. Usiadłem na stole, a ona jak gdyby nigdy nic swoim sprytnym, doświadczonym językiem zlizała pozostałości spermy z mojego Przyjaciela.

– Mmmm pyszności, Piotrusiu – uśmiechnęła się, oblizując. Będziemy to musieli powtórzyć.

– Pewnie, Pani Bogusiu, jak sobie tylko Pani życzy – odpowiedziałem uśmiechem, wiedząc, że moje praktyki nie będą takie nudne jak sobie myślałem.

Scroll to Top