Koledzy Marka 02. Plecak

Koledzy Marka 02. Plecak

Minął prawie miesiąc od odjazdu Marka kiedy zadzwonił Witek mówiąc, że umówił się z Markiem i chce pożyczyć jego plecak, bo chcą jechać w góry. Uważałam, że jeżeli tak się umówili, to zaproponowałam, aby po ten plecak przyszedł. Zapytał, czy może przyjść z Filipem, również wyrażając zgodę, ale jakby podświadomie zastanawiałam się, czy to aby o ten plecak chodzi.

Umówiliśmy się w piątek na godzinę 19-tą, ale wcześniej zadzwoniłam do Marka, pytając o ten plecak, bo nie bardzo wiedziałam, gdzie go szukać. Marek wyjaśnił mi, że jest on wsunięty na górę jego szafy w pomieszczeniu garderoby. Poszłam, sprawdziłam, leżał tam opakowany w filię. Ale czekałam na chłopców, domyślając się, że może chodzić o zupełnie co innego. Nie przeliczyłam się. Było ciepło to też przyszli ubrani na sportowo, w podkoszulkach i krótkich spodniach. Przyszli bardzo eleganccy, ale za to z kwiatami i butelka wódki. Ja naszykowałam na ich przyjście małą kolację, ale przede wszystkim drinki. To też po powitaniu wypiliśmy po drinku, wcale nie protestowali, po czym poszliśmy do garderoby, gdzie leżał ten plecak. Zdjęli pakunek, poszliśmy do łazienki, dałam im ściereczkę, wyczyścili opakowanie, wyjęli go i dokładnie obejrzeli. Stwierdzili, że im odpowiada, wówczas zeszliśmy na dół, zaprosiłam ich do ławy , częstując następnym drinkiem. Dość ochoczo zasiedli, ja zaproponowałam rozmowę, pytając co słychać w ich życiu. Podczas poprzedniego spotkania nie mieliśmy na to czasu. Okazało się, że Witek ukończył Wydział Matematyczny, jest informatykiem, pracuje w znaczącym Centrum Komputerowym, na jesień wyjeżdża do Stanów do pracy i dalej się uczyć. Natomiast Filip ukończył medycynę, pracuje w poradni specjalistycznej jako stażysta, na jesień będzie zdawał LEP. Podczas tej rozmowy wypiliśmy prawie 0,7 wódeczki i okazało się, że chłopcy wcale nie spieszą się do domów. To też zapytałam o tzw. sprawy damsko – męskie. Witek jest żonaty, ma dwoje dzieci, a kwestia wyjazdu wynika z warunków mieszkaniowych, tutaj mieszkają z teściami, a oni chcą się usamodzielnić. W przypadku Filipa sprawa jest prostsza, bo jest w tzw. wolnym związku z Natalią. Natalia ma 24 lata, jeszcze studiuje medycynę, ale podjęła decyzję o wolnym stanie do 30-tego roku życia. Wówczas dopiero ma zamiar wyjść za mąż, być przykładną żoną i matką. Do tego czasu chce używać życia. Czas tej rozmowy, to następny drink, w tym momencie postanowiłam zacząć działać. Siedziałam na kanapie obok nich, to też położyłam rękę tam, gdzie powinny być ich kutasy. Poczułam, że nie są one jeszcze bardzo sztywne, ale też nie były one „obojętne”. Zaproponowałam – idziemy i ruszyłam w kierunku sypialni. W momencie wchodzenia zrzuciłam z siebie, co miałam, a niewiele miałam i położyłam się na łóżku. Oni zrobili to samo i po chwili leżeliśmy razem. Nie wiem, czy się umówili, czy tak wyszło, ale Witek był „na górze”, objął mnie ramieniem i zbliżył swoją twarz do mojej. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale ja go też objęłam i zaczęliśmy się całować, jak klasyczni kochankowie. Filip w tym czasie wsunął rękę między nogi, natychmiast wyczuł łechtaczkę. Tylko jej dotknął, a już zrobiła się duża i mokra. Witek cały czas mnie całując zajął się moimi piersiami. Filip pieścił łechtaczkę. To spowodowało, że po bardzo krótkim czasie byłam już mocno podniecona, brodawki powiększyły się do swojego maksymalnego rozmiaru, napęczniały wargi sromowe, a cipka cały czas puszczała soki. Zaczęłam jęczeć z podniecenia, oni jednak nie przestawali, po chwili zmienił tylko pozycję Witek. Zaczął pieścić ustami nabrzmiałe brodawki, a Filip przesunął głowę między nogi, pieszcząc łechtaczkę swoim językiem. Wyrzuciłam ręce do góry i prężąc się jęczałam coraz głośniej, oni natomiast coraz intensywniej mnie pieścili. Witek przemieszczał swoje usta to na jedną, to na drugą brodawkę, Filip cały czas „buszował” swoim językiem pomiędzy łechtaczką a dziurką. Doszłam do stanu bardzo dużego podniecenia, wyrażanego głośnym jękiem, odezwał się Witek – chcemy Cię jednocześnie obaj, który ma być na dole. Spojrzałam, mówiąc – decydujcie sami, jestem Wasza do rana. Słysząc to Filip uniósł się, poprosił, abym przesunęła się, położył się w poprzek łóżka, mówiąc – siadaj pupą. \Popatrzyłam, po czym poszłam do łazienki, wzięłam krem, posmarowałam go, a następnie zaczęłam na nim siadać. Okazało się, że nie jest to takie proste, ten jego kutas nie był wcale taki mały, a przede wszystkim dość gruby, to też mocno go w sobie czułam, kiedy wpuszczałam w swoje wnętrze. Wówczas podszedł Witek, uniósł mi nogi do góry, rozsuwając je na boki, po czym zaczął wsuwać w cipkę swojego kutasa. Zaczęłam głośno jęczeć, bo tym sposobem miałam dwa kutasy w sobie. Oni nic z tego sobie nie robili, nie wiem, czy kiedyś już to ćwiczyli, ale zaczęli regularnie się we mnie wbijać. To Filip unosił swoje biodra, to Wojtek wbijał się we mnie z całej siły. Czułam ich bardzo mocno, czułam też, jak narasta we mnie podniecenie. Podniecenie narastało też u Witka, po chwili poczułam, jak się we mnie spuszcza. O dziwo, sama przy tym dostałam nie mały orgazm. Po chwili Filip odwrócił mnie tak, że leżałam na brzuchu, dostałam mocnego klapsa na pupę i zaczął się we mnie wbijać, aż doszedł do swojego podniecenia i poczułam, jak się we mnie spuszcza. Poszedł się umyć na piętro, a ja do swojej łazienki. Po powrocie ponownie zasiedliśmy przy ławie, ponownie poszły w ruch szklaneczki i wywiązała się rozmowa na temat urlopów. Kiedy tak opowiadali, gdzie kto jedzie, ja przyklęknęłam przed nimi i zaczęłam pieścić swoimi ustami te ich kutasy. Bardzo lubię takie pieszczoty. Tym bardziej, że były to dwa młode, dość duże kutasy. O dziwo, obaj byli kompletnie wydepilowani, co poprawiało komfort pieszczot. Wprowadzałam ich sobie w usta, coraz głębiej, to raz jednego, to raz drugiego, aż poczułam, żę zaczynają już „rosnąć”. Przyszedł moment, kiedy uznałam, że są już odpowiednio twarde, ponownie zaprosiłam ich do sypialni, ale tym razem ustawiłam się na kolanach, wypinając biodra do góry. Nie mieli wątpliwości, co mają zrobić. Pierwszy wziął mnie Witek, chwycił za biodra, po chwili w sypialni zaczął rozchodzić się ten charakterystyczny odgłos odbijanych od siebie bioder. Muszę przyznać, że są to dość duże kutasy, to też czułam go bardzo mocno w sobie. Każde jego pchnięcie potwierdzałam jękiem narastającego podniecenia, aż oboje doszliśmy do orgazmu, czująć, jak się we mnie spuszcza. Wysunął się, ja się tylko podtarłam ręcznikiem i już we mnie siedział Filip. Ale tutaj pewien akcent zupełnie inny. Za nim wszedł we mnie klepnął dość mocno w pośladek. Jedną ręką w jeden, drugą ręką w drugi. Po chwili, kiedy już był we mnie, ponownie, odchylił się, ponownie klepną w pośladki i dalej wbijał się de mnie. Powtórzył to jeszcze dwa razy i okazało się, że jest to dla niego, ale przede wszystkim dla mnie dość mocno podniecające. Ja coraz głośniej jęczałam, dodatkowo Witek wrócił z łazienki przysiadł się obok i chwycił jedną z moich piersi. Dość mocno ją ściskając. To spowodowało dalsze moje podniecenie i kiedy przyszedł moment spuszczania się we mnie głośno jęczałam. Poszłam do łazienki, a kiedy wróciłam, oni obaj nadal siedzieli na kanapie, popijając drinka. Usiadłam między nimi i z przyjemnością też przepłukałam gardło. Tym razem rozmowa toczyła się na ich tematy zawodowe, a szczególnie Filipa, który jesienią ma zdawać swój egzamin zawodowy, dający mu uprawnienia lekarza. Dalsza część rozmowy dotyczyła już kwestii służby zdrowia, bo jak wiadomo, u nas wszyscy znają się na tym temacie bardzo dobrze. Wymieniliśmy również poglądy na temat kilku innych spraw. W tym czasie ja pieściłam ich kutasy, mając jednego w jednej ręce, drugiego w drugiej ręce. Okazało się, że robiłam to dość skutecznie, bo zaczęły odpowiednio sztywnieć. Jeszcze chwilę, uznałam, że już są odpowiednio sztywne, zsunęłam się z kanapy, opierając się o nią ponownie wystawiłam do tyłu biodra. Ponownie Witek pierwszy był we mnie, ale tym razem Filip był bardziej aktywny, i od początku zajął się moimi piersiami, dość mocno je ściskając. Ja jęczałam coraz głośniej, bo bardzo dobrze czułam Witka w sobie, dodatkowo będąc podniecana przez pieszczoty Filipa. Poczułam, jak Witek coraz mocniej wbija się we mnie, aż przyszedł moment spełnienia. Potwierdzony przeze mnie głośnym jękiem. Po chwili już wchodził we mnie Filip i tak samo, jak poprzednio, dostałam od niego klapsy na pupę. Nie były to takie słabe klapsy, a pomimo to bardzo mocno czułam narastające we mnie podniecenie. Po każdym takim klapsie jeszcze mocniej wypinałam się w jego stronę, coraz głośniej jęcząc. Przyszedł moment pełnego spełnienia, poczułam, jak się we mnie spuszcza, potwierdzając to bardzo głośnym jękiem. Wysuwając się, jeszcze raz przyłożył mi po pupie, ja potwierdziłam to głośnym jękiem, po czym poszłam do łazienki. Specjalnie się nie spieszyłam, tym bardziej, że już zaczynałam odczuwać to spotkanie, a w szczególności odczuwałam je na swoich pośladkach. Wyszłam i doznałam szoku. Na ławie stał plecak, po który rzekomo przyszli, natomiast nie było śladu moich chłopców. Po kilku minutach przyszedł sms – Baśka, jesteś fantastyczna, dziękujemy za miłe spotkanie, do następnego razu. Czytałam ten sms kilkakrotnie, po czym doszłam do wniosku, ze chłopcy, po tym naszym pierwszym spotkaniu mieli chęć ponownie się ze mną zobaczyć, to wymyślili pretekst plecaka. Schowałam go na miejsce, gdzie był, posprzątałam była prawie północ i poszłam spać. Przez chwilę jeszcze zastanawiałam się, co znaczy – do następnego razu, ale po chwili zasnęłam. Wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze ciąg dalszy moich spotkań z kolegami Marka, a jeśli będzie, to go pewnie opiszę.

Scroll to Top