Konsekwencje meczu

Konsekwencje meczu  Polska drużyna piłki nożnej bierze udział w Mistrzostwach Europy. W czwartek, 12 czerwca był bardzo ważny mecz z drużyną Austrii. Ponieważ nie jestem fanka piłki nożnej poszłam na swoje ćwiczenia. Mam biurową pracę, inne zajęcia to też nasiadówki, więc aby zachować odpowiednią sprawność fizyczną, również dla seksu, cały czas ćwiczę.

We wtorki i czwartki o godzinie 19-tej idę do centrum rekreacji, 19-ta – 19 45 gimnastyka lub siłownia, daję sobie w kość, ile się da, następnie 15 minut odpoczynku i basen, godzina w wodzie. Dobrze pływam, były z tym różne numery, ale to może innym razem. W środę natomiast są tortury u mojej znajomej kosmetyczki. To ona dba o moje kosmetyki, balsamy i te wszystkie inne przyległości, natomiast Marek masażysta rozciąga mnie na wszystkie możliwe sposoby, abym nie miała kłopotów z założeniem nogi na ucho. Jeżeli tylko mam wolną sobotę, jeżdżę na rowerze i to bez względu na porę roku. Tutaj pewien numer. Kiedyś założyłam sobie, że będę jeździła 15 km w jedną stronę, ale kilka razy zdążyło się, że na skutek złej pogody zawróciłam z trasy. Obraziłam się sama na siebie, że tak łatwo się poddałam, więc wymyśliłam przymus. Jadę na rowerze do dworca kolejowego, wsiadam w pociąg z rowerem, jadę do wyznaczonej stacji, jest to ok. 40 km od domu, wysiadam i chcąc nie chcąc wracam. Teraz już nie mam wyboru, muszę do domu dojechać, bez względu na pogodę, a nie raz dała mi ona do wiwatu. Dzisiejszy czwartek wyglądał trochę inaczej. Jestem pierwszy dzień po okresie, wówczas kobieta bywa trochę słabsza, niż zazwyczaj, więc nie zamierzałam się zbytnio forsować. Poszłam do sali ćwiczeń, a tam jeden instruktor, Marek i może trzy osoby. Podeszłam się z nim przywitać, pokazując na salę, wzruszył ramionami mówiąc „mecz”. Pobiegłam trochę na bieżni, pomachałam trochę rękoma na atlasie i skończyłam. Przebrałam się w kostium poszłam na basen, a tam „puch”. Kiedy wpadłam do wody, z pokoju ratowników wyszedł Grzegorz, stwierdził – a to Ty i schował się. Po chwili wyszedł Wojtek, który się ze mną zna lepiej, przywitał się, ja pokazuję basen, a on mówi – „mecz”. Pytam, a Ty, my mamy dyżur, mamy tam radio, wskazując na pokój. Powiedziałam, że się tylko trochę rozluźnię, ale później idę leniuchować do sauny. Stwierdził, pewnie tam też nie będzie nikogo i poszedł. Rzeczywiście, popływałam tylko pół godziny, poszłam do szatni. Nie lubię „prania ciuchów” w saunie, więc mokry kostium zostawiłam w szatni, a owinięta w ręcznik weszłam do sauny. Były tam dwie dziewczyny i jeden chłopak. Położyłam się „na dechach” i dłuższy czas leżałam. Wyszła jedna dziewczyna i chłopak Jak zrobiłam się mokra, poszłam się opłukać, ponownie położyłam się „na dechach”, ale tym razem na placach, w tym czasie wyszła druga dziewczyna „ bo mecz” i przez moment byłam sama. Ale to był krótki okres czasu, bo wszedł do sauny jeden ze znajomych ratowników, Wojtek. Popatrzył na mnie, podszedł „dał buziaka” po czym zapytał – rozmasować Cię. Stwierdziłam – jak masz ochotę, czemu nie, a Ty meczu nie słuchasz. Popatrzył na mnie mówiąc – dowiem się później, teraz mam ciekawsze zajęcie. Realizując klasyczny masaż rąk, nóg zszedł do klatki piersiowej, a następnie do brzucha. Tego brzucha to ja nie mam, więc dosyć szybko „ześlizgnął się” między nogi , palec jego szybko wyczuły łechtaczkę a ja rozsunęłam szeroko nogi. Zaczęłam być już bardzo mokra, zaczęło we mnie narastać podniecenie, więc zapytałam – może usiądę i Ci pomogę. Wysunął rękę, pozwalając mi usiąść, a samemu stanął przede mną z już trochę podnieconą pałeczką. Wzięłam ja w usta i zaczęłam pieścić. Spokojnie i wolno zaczęłąm ją wpuszczać sobie w usta, to znowu ją wysuwałam, oblizując i próbująć językiem „zajrzeć” do dziurki. Te pieszczoty nie trwały zbyt długo i zaczął być wystarczająco mocny. Wysunąłem go z ust, spojrzałam na niego, mówiąc, odwrócę się tyłem. Tylko skinął głową, ja odwróciłam się mając nogi na pierwszej półce, a opierając tułów na drugiej półce. Rozsunęłam je szeroko i po chwili już go miałam w sobie. Po okresie byłam obkurczona, więc czułam go bardzo mocno w sobie. On to też wyczuł dlatego jakby zwolnił tempo, ale za to mocnymi pchnięciami doprowadził nas obojga do pełnego orgazmu. Wysunął się, wziął ręcznik i wyszedł. Ja opłukałam się i położyłam na brzuchu w błogim nastroju po spełnionym zbliżeniu. Ten spokój nie trwał zbyt długo, bo przyszedł Grzegorz, mówiąc, że podobno mam jeszcze nie rozmasowane plecy. Uśmiechnęłam się do niego, mówiąc, że ramiona również. Byłam na tyle mokra, że ręce jego ślizgały się po moim ciele, kiedy rozciągał mi kręgosłup czy rozmasowywał mięśnie ramion. Przeszedł do rozmasowywania nóg, stopy, łydki, uda, aż rozmasowując jedną ręką kręgosłup, drugą rękę spuścił pomiędzy pośladki. Rozsunęłam szeroko nogi, on mnie tylko dotknął, ja jęknęłam z podniecenia, on już wszystko wiedział. Uniosłam się na rękach i zajęłam tę samą pozycje, co poprzednio. Nie wiem, jak to jest, ale ten odgłos odbijanych od siebie bioder jest dla mnie wyjątkowo podniecający. Już po kilku pchnięciach byłam mocno podniecona, pojękując coraz głośniej. A Grzegorz, nie spiesząc się, systematycznie wbijał się we mnie, doprowadzając mnie go pełnego orgazmu, kiedy on się we mnie spuszczał. Skończył, ja płynęłam z rozkoszy spełnienia. Poszedł, ja ponownie się opłukałam i ponownie ułożyłam się na dechach, zakładając, ze trochę odpocznę i pójdę do domu. Niestety, moje założenie było błędne. Trudno mi powiedzieć, jak długo leżałam, ale otworzyły się drzwi, a w nich stoją wszyscy trzej – Grzegorz, Wojtek i Marek. Popatrzyłam na nich i jak to w tym starym Żydowskim dowcipie pytam, kto pilnuje interesu. A Marek wzruszając ramionami mówi – kartka „MECZ”. Wszystko było jasne, z Grzegorzem i Wojtkiem już miałam zbliżenie, wiec teraz czas na Marka. Podniosłam się, podeszłam do niego, wsuwając mu rękę pod ręcznik, którym był owinięty, ręcznik opadł na podłogę, a mnie ukazała się wcale nie mała, stojąca już na sztorc, jego pałka. Nie zastanawiając się, podeszłam „do dech” ponownie wypięłam pupę, a on mnie bardzo mocno wypełnił. Byłam już dosyć mocno podniecona, więc kiedy tylko go poczułam, już cipka puszczała soki, a ja czułam mocne skurcze na brzuchu. Moment, kiedy mnie wypełniał potwierdziłam bardzo głośnym jękiem zadowolenia. Zeszłam umyć się, kiedy wróciłam okazało się, że są szklanki i napój i wódeczka, bo nasza drużyna strzeliła gola. Gol golem, szklanki szklankami, z przyjemnością się napiłam, ale zastanawiałam się, co mnie czeka dalej. Nie było czasu na dłuższe zastanawianie się, bo Wojtek usiadł „ na dechach” szeroko rozsuwając nogi, a między nimi jeszcze mocno zmęczona jego pałeczka. Więc wzięłam się za nią, natomiast Grzegorz za chwile zajął się moją cipką. Jego palec wyładował na łechtaczce i doprowadził ją do stanu „płaczu”, wówczas przesunął go do cipki, sięgając szyjki. To wystarczyło, żeby zaczęła jeszcze bardziej „płakać”. W tym stanie podniecenia zaczęłam coraz mocniej poruszać biodrami, to do góry, to na boki. Jednocześnie coraz intensywniej pieściłam ustami pałeczkę Wojtka. Kiedy już zaczęłam mocno ruszać biodrami, Grzegorz odsunął się, jego miejsce zajął Marek, o dziwo już w pełnej gotowości. Kiedy go poczułam w sobie, odpłynęłam w pełnym orgaźmie. W ustach miałam już zupełnie dobrych rozmiarów pałeczkę Wojtka, a cipkę wypełnił mi Marek. Kiedy zaczęli współpracować, ja już odlatywałam w pełnym orgaźmie. Na moment, kiedy Marek się spuszcza uniosłam głowę, wręcz krzycząc w pełnym stanie uniesienia. Jeszcze chwila i poczułam, jak po udach sączy mi się mieszanina moich i Marka soków. Wstałam, umyłam się, kiedy wróciłam to wypiłam nie jedną, a dwie szklanki, tyle tylko, że nie był to czysty sok, ale zaprawiony wódeczką. Kiedy odstawiłam szklankę Wojtek zaprosił mnie, abym na nim usiadła, ale nie przodem, tylko tyłem. Rozszerzyłam szeroko nogi i lekko pomagając sobie po chwili siedziałam na nim, mając go głęboko w sobie. Kiedy już usiadłam Wojtek podrzucił mnie kilka razy, poczułam, że wypełnia mnie do końca. Przerwał na chwilę, stanął przede mną Grzegorz i tym razem jego pałeczkę miałam w ustach. Zaczęła się wspaniała jazda, którą bardzo lubię. Lekko pochylona do przodu mocno siedziałam na Wojtku, jednocześnie swoimi rękoma opierałam się o biodra Grzegorza, mając jego pałeczkę w ustach. Widać, że obaj znają się dobrze, bo błyskawicznie skoordynowali ruchy i czułam, jak jestem coraz mocniej wypełniana, raz od dołu, raz od góry. O dziwo, Grzegorz pierwszy doszedł do swojego szczytu i strzelił mi prosto w gardło, po czym po chwili wyjął tę pałkę i całą resztą oblał mi piersi. Jest to wyjątkowo miłe uczucie, po tym Wojtek przyspieszył unoszenie mnie na swoich biodrach, co po chwili dało efekt pełnego wypełnienia. Kwestia tego unoszenia. Trzeba w tym miejscu powiedzieć, że wszyscy trzej moi partnerzy, to mężczyźni ok. 180cm wzrostu, bardzo dobrze zbudowani. Przy mojej filigranowej posturze nie sprawiało mu to żadnych problemów. Ponownie „otrzeźwiłam” się napojem i położyłam wyciągnięta na dechach, odpoczywając. Oni też usiedli i raczyli się napojem w rytm upływającego meczu, był to nasz pomiar czasu. Ta przerwa rzeczywiście trwała dłuższą chwilę, ale po pewnym czasie widać było, że zaczęli się nudzić. Pierwszy podszedł do mnie Marek i rozsuwając mi nogi wsunął między nie swoją głowę, a po chwili poczułam na swojej łechtaczce jego język. Kiedy zaczęłam jęczeć, pojawił się przy mojej głowie Wojtek podając mi do ust swoją pałkę, natomiast Grzegorz z półki wyżej zaczął pieścić moje piersi. No przecież to było nie do wytrzymania, chwila i już Wojtek, wysuwając się na moment, mówi, ale chlapie. Przecież to nic dziwnego, jak mnie tak podniecili. Kiedy już zaczęłam się bardzo mocno wiercić Wojtek pierwszy przerwał te pieszczoty, mówiąc do pozostałych, puśćcie ją, nie ma jej tak co dłużej męczyć. Wszyscy wysunęli się, ale Wojtek dał mi do zrozumienia, ze mam się położyć na dechach klęcząc na pierwszej półce. Tak to się zaczęło, więc się specjalnie tym nie zdziwiłam. On też pierwszy pierwszy mnie wypełnił, to o czym wspomniałam wcześniej, przy naszej różnicy w budowie ciał nie jest wcale przesadą, że moje biodra fruwały do góry, kiedy Wojtek wbijał się we mnie. Byłam na tyle mocno wypełniona, że czułam go bardzo mocno, co potwierdzałam ciągłym pojękiwaniem, które przeszło w stały jęk w momencie jego spuszczania się. Opuściłam głowę, kiedy się wysunął, myśląc, że złapie oddech, pójdę się umyć. Ale poczułam, że ktoś dotyka mnie od tyłu. To Grzegorz tylko przetarł mnie i już we mnie wchodzi. Powiedzieć, że zaczęłam jęczeć, to mało. Było to już któreś z rzędu zbliżenie i zaczynałam odczuwać mocno zmęczenie. Natomiast Grzegorz odwrotnie, jakby to było jego pierwsze zbliżenie, wszedł we mnie i z całą mocą swojego ciała zaczął mnie wypełniać. Już nie jęczałam, już prawie krzyczałam, kiedy się we mnie wbijał. Pomimo pojawiającego się zmęczenia jednak w momencie spuszczania się krzyczałam radośnie. Miałam świadomość, że za Grzegorzem jest jeszcze Marek. Myślałam, że da mi odpocząć. Nic z tego, wziął mnie zaraz po Grzegorzu. Sytuacja się powtórzyła, prawie podrzucał moje biodra do góry, kiedy się wbijał, a mój jęk przechodził na coraz to wyższe tony, im bliżej byliśmy końca. Moment, kiedy poczułam jego wytrysk potwierdziłam wyjątkowo głośnym krzykiem. Skończyli, pomogli mi przejść pod natrysk, a samemu poszli do swoich szatni. Opłukałam się, trzymając się ściany przeszłam do szatni. Nie miałam zbyt dużo na siebie do zakładania, już trochę ochłonęłam, wyszłam z ośrodka. Przed nim czekali moi partnerzy, a Marek odwiózł mnie do domu. Taki były konsekwencje meczu, który, jak się później dowiedziałam, niestety zremisowaliśmy. Ale co mnie czeka, jeśli będą grali dalej ???

Scroll to Top