Kotka na gorącym blaszanym dachu

Została w biurze po godzinach, musiała dokończyć ta cholerną dokumentację.
Miała ja dostarczyć szefowi już wczoraj….
Czas mijał, minuta za minuta, godzina za godziną, nawet nie zauważyła jak na dworze zrobiło się całkiem ciemno.
Klepała tylko w klawisze, na monitorze pojawiały się kolejne literki i cyferki, coraz mniej z tego wszystkiego rozumiała, coraz bardziej ekran komputera był jakby za mgłą, ona myślami odpływała gdzieś daleko… ach, gdyby tak mogła znaleźć się na słonecznej plaży, z drinkiem w ręku, pięknym mężczyzną u boku….
Nagle w całym biurze zgasło światło. Nastała totalna ciemność i cisza.
Zaczęła się bać. Czy w budynku jeszcze poza nią ktoś był?? Serce waliło jak oszalałe. Nie znosiła ciemności.
Nie minęła dłuższa chwila, a na końcu korytarza zobaczyła jakieś niemrawe światło, jakby latarka.
Światełko zaczynało być coraz wyraźniejsze i zbliżało się.
Aż w końcu ktoś zatrzymał się przed drzwiami jej oszklonego biura i zapukał.
– Przepraszam, jest tam pani jeszcze? Nie widziałem dziś pani wychodzącej z biura po szesnastej, więc pomyślałem, ze znów została pani po godzinach. Mogę wejść?
Poczuła ogromna ulgę. Nie była sama, ten ciepły, wibrujący głos należał do przystojnego strażnika. Zdumiało ją, że on ją zapamiętał w tym tłumie pracowników.
– Tak, proszę.
– Korki znów szlak trafił. Pomyślałem, że zrobię obchód, na wszelki wypadek.
– Bardzo się cieszę, że pan tu jest.
– Tak? To miłe usłyszeć, że komuś potrzebna jest moja obecność.
Był już całkiem blisko jej fotela. Coś ją nagle zerwało na nogi, do dziś dnia nie jest w stanie powiedzieć co.
Może to wspólna samotność pośród ciemności zbliżyła ich do siebie.
Podniosła się z fotela i poczuła jego przyspieszony oddech na dekolcie.
– Zawsze mnie pani pociągała.
– Pan mnie w ogóle pamięta?
– Takich pięknych i seksownych kobiet się nie zapomina. O nich się śni.
Nagle poczuła jego spragnione usta na swoich gorących wargach.
W pierwszym odruchu chciała krzyknąć, zaprotestować, odepchnąć go, nawet dać mu w twarz, ale nic takiego nie zrobiła.
Ich pocałunki nabrały na intensywności. Całowali się teraz namiętnie, a ich języki tańczyły jakiś dziki taniec raz w jego, raz w jej ustach.
Usłyszeli brzęk. Latarka upadła.
Następnym w kolejności odgłosem był szelest dokumentów spadających z jej biurka.
– Chyba nie powinniśmy – zawahał się – prawie się nie znamy.
– Ma pan rację, nie znamy się. Ale to można naprawić.
Znów zaczęli się całować. W ciemności rozpinał jej bluzkę. Jego dłonie dotknęły satynowego czerwonego stanika. Mmmmmm…..
Zaczął pieścić jej piersi przez materiał. Poczuła przyjemne mrowienie w wilgotnej już muszelce. Aaaaaa…..
Zaczęła zdejmować z niego mundur.
Czuła się już teraz zupełnie bezpieczna. Była z najprzystojniejszym strażnikiem w całej firmie. No właśnie, najprzystojniejszym…
mmmrrr…. poczuła jak jego ręce suną po jej udach, w górę, podciągają jej spódniczkę, ściągnął jej czerwone majteczki, poczuła jak jego silne dłonie ściskają jej pupę. Aaaa…..
Szybkim ruchem rozpięła jego rozporek. Podciągnął jej nogi do góry i wszedł w nią gwałtownie, mocno….jak prawdziwy mężczyzna…jak lubiła najbardziej….
Oooooo……było im ze sobą niesamowicie…. wypełniał ją po brzegi swym twardym…mmmmmmmmmmmmm…co za mężczyzna….aaaaaa….taaaak….boooosko….taaaakk….jeszcze, nie przestawaj…nie zamierzam… pieprzył ja mocno, ostro….ale mi dobrze, masz taka ciasna, mokra szparkę….mmmmmm……
I wtedy….zapaliło się światło. Popatrzyli na siebie głodnym, pożądliwym wzrokiem…tak lepiej… widzieć cię całą … rozpaloną… nagą… położył się na podłodze, a ona usiadła na nim odwrócona, jednak on miał inny plan…złapał jej nogi i energicznym ruchem pociągnął do siebie, tak, że jej pupa znalazła się na wysokości jego ust…. oooooo… zaczął lizać jej cipkę, swoim zwinnym języczkiem wchodził jak najgłębiej tylko mógł… wykradał tę słodka rozkosz…sprawiał jej taką niesamowitą rozkosz, że trudno było jej skupić się na dawaniu mu przyjemności, ale wzięła jego penisa w dwie rączki, mocno przytrzymała, zaczęła lizać…mmmmm…..lubił jak kobieta wkłada go do ust, głęboko, prawie do gardła…ssała go namiętnie, a on z przyjemnością słuchał jak mruczy niczym kotka na rozpalonym blaszanym dachu – byli niesamowicie podnieceni, skupieni tylko na wzajemnym dawaniu rozkoszy, zapomnieli o całym świecie, odpłynęli zupełnie.
Tak właśnie zaczął się ten gorący romans. Od tamtej nocy często zostawała po godzinach. Niedługo potem szef dał jej nawet podwyżkę.

Scroll to Top