Krystyna, list nr 2

Krystyna, list nr 2

Maciej ponownie był za granicą. Wyleciał już w niedzielę w południe. W poniedziałek zadzwoniłam do Instytutu pytając o Panią Jadzię. Otrzymałam informację, ze jest na konferencji za granicą. Wystarczyło, pomyślałam, pewno tak już od dłuższego czasu jeżdżą, niech jeżdżą, ja mam teraz Mikołaja. Wrócił we wtorek ok. 20-tej, przywitałam go bardzo serdecznie, a wieczorem wykazał się chęcią odbycie ze mną zbliżenia. Wpuściłam go w swoją pizdeczkę i okazało się, że jest z niego jeszcze zupełnie niezły „chłop”.

Systematycznie wbijając się, doprowadził mnie do orgazmu. Dalsza część tygodnia minęła spokojnie, aż przyszła sobota. Mieszkanie na osiedlu i to trzy bloki dalej ma swoje plusy i minusy. Sprawdziłam, czy Mikołaj jest w domu, powiedziałam Maciejowi, ze idę do sklepu, ale najpierw pójdę do pawilonu „Pod kasztany”. Żeby pójść do tego pawilonu trzeba przejść obok bloku Mikołaja. Zadzwoniłam, otworzył, powiedzieć, że fruwały z nas ubrania, jak u wrony pióra, to mało. Jeden moment i już byłam w łóżku, a on we mnie. Rżnął mnie obłędnie mocno, jęczałam

z całej siły, aż zaczęłam krzyczeć, kiedy przyszedł orgazm, a on się spuszczał. Wytarłam się ręcznikiem, ubrałam i poszłam do sklepu. Kiedy wychodziłam powiedział, że zadzwoni do Macieja i spróbuje się z nim umówić. Przyszedł wieczorem, przyniósł butelkę i była już „godzina policyjna”, kiedy wychodził. Posprzątałam, ale cały dzień byłam podniecona tym porannym zbliżeniem, więc wieczorem wyegzekwowałam jeszcze jedno zbliżenie od Macieja. Po pewnym czasie Maciej sam wrócił do spotkania z Mikołajem, stwierdzając, że jest to wyjątkowo miły

i sympatyczny mężczyzna. Był koniec lipca, pojechaliśmy na weekend na działkę. Ogarnęło nas błogie lenistwo. Rozpakowaliśmy się, Maciej ubrał krótkie spodnie, a ja lekką sukieneczkę, zdejmując stanik i majtki. Wypiliśmy po kawie i małym drinku, Maciej poszedł do pokoiku

i położył się na łóżku. Ja sprzątnęłam ze stołu i poszłam za nim. Domek jest dosyć przestronny, duży salon, za salonem dwie sypialnie, moja z prawej strony, jego z lewej, łazienka , kuchnia i spiżarnia. Na piętrze trzy pokoiki do spania, jeden dwuosobowy, dwa jednoosobowe i łazienka. Z założenia chcieliśmy, aby to był duży dom, żeby można było robić w nim większe spotkania. Ale tym razem byliśmy tylko w dwójkę, więc kiedy już wszystko zrobiłam, umyłam ręce i weszłam do pokoju Macieja. Leżał z przymrużonymi oczami. Położyłam się obok niego, od razu wsuwając mu rękę w spodenki. Spojrzał, a ja mówię, unieś biodra. Kiedy to zrobił bez problemów je zsunęłam, zsunęłam się też sama niżej i wzięłam w usta jego „śpiącego rycerza”. Pracując buzią i rączkami spowodowałam, że nie spał zbyt długo, a kiedy już czułam, że będzie mógł we mnie wejść, uniosłam się, układając odpowiednio na plecach. Miałam go zaraz w sobie. Miałam go i czułam go w sobie wspaniale. Wpiłam ręce w jego ramiona, chcąc, aby był we mnie jak najgłębiej. On też to wyczuł i starał się wtargnąć to mojego wnętrza. Starał się mocno i zrobił to dobrze, pozostawiając we mnie swoje soki, kiedy ja już odjeżdżałam w pełnym orgaźmie. Długo odpoczywaliśmy, po czym zajęliśmy się każde swoimi zajęciami. Przyszedł wieczór, już po kąpieli Maciej położył się spać, a ja znowu do niego. Popatrzył na mnie, pytając, czy ja się dobrze czuję. Stwierdziłam, że bardzo dobrze i dlatego jestem u niego. A mówiąc to, wystawiłam pupę do góry. To draczenie się spowodowało, że on też się podniecił, wszedł i doprowadzając mnie do orgazmu samemu osiągnął wytrysk. Był to piątkowy wieczór. Maciej był całkiem zdziwionym, kiedy sobota też zaczęła się od zbliżenia, a przez cały dzień mieliśmy jeszcze cztery zbliżenia. Kiedy opadł po ostatnim, stwierdził, że dosyć, więc ja przytuliłam się do niego i tak usnęliśmy. Kiedy się rano obudził, znowu wsunęłam mu rękę w spodnie piżamy. Spojrzał, stwierdzając, dobrze na dzień dobry, ale później dasz mi spokój, bo musze popracować. Powiedziałam, dobrze i znowu odbyliśmy następne namiętne zbliżenie. Niedziela upłynęła miło, Maciej pracował, ja trochę porządkowałam działkę, przyszedł wieczór, wróciliśmy do domu. Następny tydzień minął bez specjalnych atrakcji, przyszedł weekend a ja znowu zaczęłam intensywnie pieścić Macieja. Tym razem już w sobotę po południu powiedział dość, masz mi dać spokój. Powiedziałam dobrze, ale wieczorem znowu weszłam do jego łóżka. Tym razem jednak zaczęłam go pieścić po klatce piersiowej, trochę po brzuchu. Spojrzał na mnie, pytając, czy Ty coś ode mnie chcesz. Stwierdziłam, że chcę się tylko trochę do niego po przytulać. Wtuleni w siebie, zasnęliśmy. Uważam, że ten przypływ czułości w stosunku do Macieja wynikał jakby z mojego poczucia konieczności zrekompensowania mu istnienia Mikołaja, z którym miałam wcale nie rzadkie kontakty. Pewnego razu, była to sobota Mikołaj przyszedł do nas z jakimś nowym katalogiem samochodowym. Razem z Maciejem siedzieli przy stole dyskutując na temat jego zawartości, natomiast ja, jakby nie zainteresowana, siedziałam w fotelu i przerzucałam kanały, bo jak to w naszej telewizji, żeby coś sensownego obejrzeć, to trzeba się mocno naszukać. Przeglądając tak te kanały na moment zatrzymałam się na jednym z kanałów, a tam jakieś dziewczę, na wpół ubrane wygina się, to w jedną to w druga stronę. Mikołaj akurat ten moment zauważył, komentując, że niezła laska, szkoda, że tylko tyle pokazują. Na to Maciej, jakby nie odrywając oczu od tego katalogu, zapytał – masz odtwarzacz DVD. Mikołaj potwierdził, że ma odtwarzacz i może również oglądać DVD w komputerze. Wówczas Maciej, zwracając się do mnie powiedział – to pożycz mu te płyty, co są u Radka w szufladzie, niech sobie obejrzy coś ciekawszego. Ja wstałam, przyniosłam płyty, dałam Mikołajowi, było ich 22, panowie za parę minut skończyli dyskusje i Mikołaj poszedł do domu. Kiedy następnym razem byłam u niego pochwalił się, że obejrzał wszystkie te płyty, stwierdził, że niektóre nawet niezłe, ale niektóre to sobie poopisywał, bo mogą służyć jako „materiał szkoleniowy”. Rzeczywiście, jakoś z Maciejem nie zastanawialiśmy się nad tym, a tam były sceny z dwoma partnerami, z trzema, była również orgietka wieloosobowa, ale na ośmiu płytach były sceny z użyciem różnego rodzaju „narzędzi zastępczych” i pewnych form przemocy. Na takim trochę „Ping – Pongu”, trochę Maciej, trochę Mikołaj minął czas do października W październiku Macieja wyjeżdżał na 3 dni do Lyonu. Konferencja zaczynała się w poniedziałek, wiec poleciał już w niedzielę, w południe. Wiedząc o wyjeździe Macieja zadzwonił do mnie Mikołaj, prosząc, abym do niego przyszła. Próbowałam odmówić, bo byłam w trakcie miesiączkowania. On jednak upierał się, twierdząc, że przecież można też porozmawiać. Nie bardzo wiedziałam, jak ma ta rozmowa wyglądać, ale poszłam. Mikołaj przywitał mnie prawie w drzwiach, ale zdziwiłam się, ze jest w szlafroku, skoro mieliśmy rozmawiać. Zdjęłam płaszcz, żakiet i weszłam do pokoju. Mikołaj naszykował małą kolację, na stole stała butelka wódki, a kiedy zasiedliśmy, wypiliśmy po pierwszym kieliszku, włączył DVD. Patrzę, a tam jeden z filmów z płyty, które mu pożyczyłam. W filmie tym dominował seks analny. Wiedziałam, co to jest seks analny, ale przeżyłam tyle lat z Maciejem i jakoś nie ciągnęło mnie do tego typu zbliżenia. Również Maciej do tej pory ich mi nie proponował. Więc nie bardzo wiedziałam, co to ma znaczyć. Natomiast Mikołaj oglądał go bardzo uważnie, komentując poszczególne zbliżenia. Film się skończył, pyta mnie, jak mi się podobało. Więc mu wyjaśniła, że tego typu zbliżenia do tej pory nie miałam. Na to on – to się dobrze składa, będziesz miała dzisiaj. Spojrzałam na niego mówiąc, że przecież mam okres, a poza tym nie interesuje mnie tego typu zbliżenie. Wówczas Mikołaj wstał, wsunął mi rękę we włosy, mocno je ściągając, tak, że aż zaczęła boleć, stwierdzając, to Cię dzisiaj nadziurkuję. Tutaj masz tampony, idź do łazienki, umyj się i włóż go sobie w pizdę. Umyj również dupę, bo Ci zaraz w nią wpierdolę swojego kutasa. W tym momencie powinnam wstać i wyjść, a jednak tego nie zrobiłam. Poszłam do łazienki, umyłam się, nie raz używałam tamponów, więc nie było problemów, aby go wsunąć i owinięta w ręcznik wyszłam. Mikołaj już na mnie czekał, jego kutas świecił się, więc domyśliłam się, że jest nasmarowany. Weszliśmy do sypialni, weszłam na łóżko, odpowiednio wypinając pupę. Stwierdził, że mam bardzo ładną dziurkę i z przyjemnością w nią wejdzie. Poczułam, jak przystawił tego swojego kutasa, a za chwilę, jak się we mnie wpycha. Pierwszy raz czułam, jak coś takiego grubego przepycha się przez to wejście. Nie trwało to zbyt długo, chwytając mnie za biodra po chwili już cały był we mnie. To jego wejście nie bolało, ale było to jakieś dziwne uczucie, a przede wszystkim nowe. Trzymając mnie mocno za biodra zaczął się we mnie wbijać coraz mocniej, aż w końcu poczułam, jak po moim wnętrzu rozpływają się wystrzelone z jego kutasa soki. O dziwo, zrobiło mi się miło. Najpierw on, po nim ja umyliśmy się i ponownie zasiedliśmy do stołu. Znowu było po kieliszku wódki i następna płyta. Tym razem była o spotkaniu grupowym ale także o używaniu przez uczestników „zabawy” określonych środków zastępczych, czyli różnego rodzaju wibratorów i sztucznych penisów. Mikołaj dosyć żywo komentował ten fakt, szczególnie momenty, kiedy jedna z pań wsuwała drugiej dosyć duży wibrator lub sztucznego penisa. Były również sceny przemocy, które Mikołaj dosyć dokładnie komentował. Widziałam je już wcześniej, ale specjalnie na nie zwróciłam uwagi, natomiast Mikołaj eksponował je, ze specjalnym komentarzem, szczególnie sceny bicia kobiety czy „upiększania” jej różnymi wisiorkami. Jak na złość był to bardzo długi film, w szczególny i bardzo precyzyjny sposób pokazujący poszczególne sceny. Ale każdy film kiedyś się kończy, ten też. Wówczas Mikołaj stwierdził, przed poprzednim zbliżeniem to ja się sam smarowałem, teraz albo Ty to zrobisz, albo Ci go wsadzę na sucho. Tej drugiej wersji nie miałam ochoty sprawdzać, więc wzięłam z jego ręki podany mi krem i zaczęłam dokładnie go smarować stojącego już na baczność kutasa. Kiedy już był cały wysmarowany, to smarowanie spowodowało, że stał się jeszcze bardziej podniecony, przez co łatwiej ponownie wszedł we mnie. Tak, jak poprzednim razem, czułam go mocno w sobie, aż do momentu, kiedy mnie wyplenił. Tym razem skończyło się na tych dwóch zbliżeniach. Wróciłam do domu, wrócił również Maciej, któremu, można powiedzieć, starałam się wynagrodzić te spotkania z Mikołajem. Następny znaczący moment tego roku był na początku grudnia. Znowu, można powiedzieć, zbieg okoliczności. 08 – 10 grudnia Maciej miął konferencję w Pradze. Wyjeżdżał już w niedzielę w południe. A Mikołaj poinformował nas, że w poniedziałek ma Imieniny. Ponieważ poniedziałek jest dniem pracy, zaprasza nas na niedzielę, na 17-tą. Maciej poinformował Mikołaja, że wyjeżdżą, ale nie widzi przeszkód, żebym ja nie wzięła udziału w tym spotkaniu. W niedzielę w południe, żegnając się ze mną stwierdził, niby w żartach, że nic by się nie stało, jakbym w ramach prezentu imieninowego dla Mikołaja z nim się przespała. Zrobiłam duże oczy, mówiąc do niego, że nie jest to dobry żart, nie wiedząc, że on się ziści i to w wydaniu 200%-towym. Spotkanie zaczęło się prawie punktualnie, przy czym gośćmi Mikołaja byli jego znajomi z Fitness – Clubu. Okazało się, że Mikołaj w poniedziałki i czwartki chodzi do tego Klubu na siłownię. Ale obok panie ćwiczą aerobik i czasami, w ramach relaksu spotykają się w saunie. Tym sposobem w mieszkaniu Mikołaja znalazło się 10 osób. Czas mijał miło przy wódeczce i zabawie z komentarzami do samych ćwiczeń oraz do relaksu po ćwiczeniach w saunie. Około godziny 21-szej towarzystwo zaczęło się wykruszać, a o 22-giej wyszli wszyscy, oprócz Karola. Mikołaj zrobił niewielki porządek na stole przenosząc zbędne rzeczy do kuchni i do zmywarki, w czym mu aktywnie pomagałam. Kiedy był już względny porządek, na moment zasiedliśmy jeszcze do stołu, rozlewając jakby „Rozchodnika”. W momencie, kiedy to nastąpiło obaj panowie wstali, stanęli blisko mnie, po czym Mikołaj „poinformował” mnie, że ja to tak szybko nie wyjdę, bo dzisiaj to ja jestem i jego i Karola. Stałam jak wryta, próbując coś powiedzieć, ale Mikołaj chwycił mnie za głowę, stwierdzając, nawet nie próbuj stawiać opór, bo Ci wpierdolę. Idź do sypialni i rozbierz się. Idąc do sypialni pomyślałam sobie, Macieju, twoje życzenia spełnią się i to w podwójnym wydaniu. Przez moment przeszła mi również myśl, że być może oni to z sobą uzgodnili, ale nie miałam czasu dłużej się nad tym zastanawiać. Kiedy byłam już rozebrana obaj weszli do sypialni i patrząc na mnie powiedzieli, no kładź się, będziemy Cię pierdolić. W tym momencie obaj byli już w szortach, po czym Karol zaczął się pierwszy do mnie zbliżać, popychając mnie na łóżko. Weszłam na nie, on podszedł, rozciągnął mi nogi, popatrzył, stwierdził, jaka ładna pizda, miałeś rację, kierując głowę w stronę Mikołaja, taką to przyjemność rżnąć. Nie wiem, co mu się tak podobało, ale rzeczywiście, zawsze starałam się mieć nią zadbaną, minimalna kępka na wzgórku łonowym. Poród też mi jej nie zdeformował. Kiedy ja tak analizowałam tę jego wypowiedź, on zsunął szorty, a ja zobaczyłam wcale nie małego i sterczącego już kutasa. Przemieszczając się w moim kierunku na czworakach minął moje biodra i pomagając sobie trochę ręką wszedł we mnie z całej siły. Widać było, że jest to wytrawny „gracz”, bo zaraz siedział we mnie, wbijając się z całej siły. Pomimo stresu, jaki przeżyłam zastałą sytuacją, kiedy dowiedziałam się, że będę rżnięta przez dwa kutasy, w miarę, jak mnie jebał, zaczynałam się podniecać i o dziwo, kiedy się spuszczał, jęczałam mocno podniecona. Kiedy wstawałam z łóżka dostałam od Mikołaja mocnego klapsa z komentarzem, pospiesz się, przecież już na Ciebie czekam. Więc szybko obmyłam się i ponownie położyłam na łóżku, mocno rozsuwając nogi. Powiedzieć, że „trochę” znałam kutasa Mikołaja byłoby przesadą, ale wiedziałam, że jak we mnie wejdzie, będę go czuła bardzo mocno. Nie wiem, czy ten stres, czy poprzednie zbliżenie, ale jego jebanie tym razem czułam bardzo mocno w sobie. Wbijając się we mnie z całej siły mocno sklepał mi pizdę. Skończył, a kiedy już trochę odreagowałam po tym trzepaniu, Mikołaj jakby nic się nie stało, spokojnie stwierdził, choć, pomożesz mi trochę sprzątać. Kiedy napomknęłam, że powinnam już iść do domu spokojnie stwierdził, przecież Ci jeszcze ostatni tramwaj nie odjeżdża. Czas, który minął na tym sprzątaniu był na tyle duży, że kiedy już wyszliśmy z kuchni Karol czekał ze sterczącym kutasem. Widząc mnie, spokojnie stwierdził, zapierdalaj na łóżko i wystaw dupę. Popatrzyłam na niego, popatrzyłam na Mikołaja, a Mikołaj niby pieszczotliwie klepiąc mnie w pośladek stwierdził – no na co czekasz. Więc już bez komentarza weszłam na łóżko, wystawiłam do góry biodra, a Korol już zaraz we mnie siedział. Chwycił za biodra i zaczął rżnąć, ile miał sił. Pomimo tak mocnego wbijania się we mnie odgłos odbijanych się bioder powodował narastające we mnie podniecenie do tego stopnia, że kiedy się spuszczał, doszłam do pełnego orgazmu. Praktycznie za chwilę w tej samej pozycji siedział we mnie Mikołaj. Sytuacja powtórzyła się, jebał mnie, wyżywając się z całej siły. Dodatkowo Karol ukląkł obok, chwycił za „wiszące” cycki i zaczął je ściskać. Niby to bolało, ale chyba bardziej podniecało. Kiedy Mikołaj spuszczał się we mnie, Karol jeszcze mocniej je ścisnął, a ja wręcz krzyczałam z pełnego podniecenia. Teraz już naprawdę skończyli, pozwolili mi się ubrać i iść do domu. Idąc do domu uzmysłowiłam sobie, że zostałam jednego wieczoru, w tak krótkim czasie cztery razy zerżnięta. Nie mogłam powiedzieć, że zostałam zgwałcona, bo przecież sama tam poszłam. Kiedy mnie rżnęli nie stawiałam również żadnego oporu. A jednak było to dla mnie duże zaskoczenie, te cztery rżnięcia. Idąc do domu, szeroko rozstawiałam nogi, czując mocno sklepana pizdę. Poszłam spać, ale tej nocy na pewno nie spałam, analizując to wieczorne pierdolenie i doszłam do wniosku, że mi się chyba podobało. Poniedziałek był klasycznym, szewskim poniedziałkiem, ale wieczorem już wróciłam do siebie. Maciej wrócił we wtorek wieczorem, zjedliśmy kolację, a kiedy się położyliśmy do łóżka, mocno przytulił mnie. Po chwili uniósł się, żeby zdjąć ze mnie koszulkę, a ja szybko rozsunęłam nogi, żeby mógł we mnie wejść. Chciałam go jak najmocniej czuć w sobie, chyba mi się to udało, bo to zbliżenie trwało dosyć długo. Kiedy już doprowadziliśmy się do porządku, wstał, naszykował po kieliszku koniaku i podając mi go stwierdził – byłaś wspaniała, a jak tam u Mikołaja, czy dobrze Cię zerżnął. Nie było sensu zaprzeczać, bo chyba dało się to wyczuć w moim zachowaniu. Maciej kontynuował – przecież widziałem, że Ci się podoba, że wodzisz za nim uwodzicielsko oczami. Tuląc mnie do siebie stwierdził, nie ma problemu, mamy nasz trójkącik. Zobaczymy, co z nim jeszcze zrobimy. Nie bardzo wiedziałam, co te słowa mają znaczyć, ale nie to było w tym momencie ważne. Położyliśmy się do łóżka, mocno mnie przytulił i tak usnęliśmy. Po tym wszystkim doszłam do dwóch wniosków- po pierwsze Maciej nie zrobił mi z tego powodu żadnych wymówek, bo najprawdopodobniej jest już od dłuższego czasu w „trójkącie” ze swoją Panią Jadzią. Gdyby to wyszło na jaw, teraz będzie miał wymówkę, że ja też mam kogoś. Dlatego, po drugie uważam, że to rżnięcie mnie przez Mikołaja było z nim uzgodnione. Natomiast Mikołaj wykorzystał tą jego zgodę i zaprosił do „zabawy” jeszcze Karola. Czas do końca roku minął nam spokojnie. Na święta przyjechał Radek, a po świętach wyjechaliśmy na krótki urlop ze wspaniałą zabawą sylwestrową. Podczas tego urlopu Maciej wielokrotnie mi udowadniał, że jest jeszcze bardzo sprawnym mężczyzną. Tak skończył się 2006 rok, rok moich nowych doświadczeń seksualnych. Nie wiedziałam wówczas, że w następnym będę ich miała zdecydowanie więcej i jakby to powiedzieć „ciekawszych”. Krystyna.

Scroll to Top