Krzysztof i Święto Seksu

Obchodzimy Dzień Matki, Dzień Dziecka czy Dzień Ojca ale niewiele osób wie o tym, że istnieje też Dzień Seksu, bez którego nie byłoby wymienionych świąt. W 2003 Rada Tradycji Unii Europejskiej wyznaczyła datę 7 czerwca jako Międzynarodowy Dzień Seksu. Nie wiedziałam o tym ale uzmysłowił mi to mój „stary znajomy” Krzysztof, w tym roku przypadał on w sobotę i tym razem, za jego namową, zdecydowałam się na „mocną zabawę”. Krzysztofa znam jeszcze z okresu moich studiów. Kiedyś, poderwał mnie podczas Juwenaliów, tę informację przekazał swojemu „koledze” Andrzejowi tamten też chciał mnie poderwać, ale ja się tym razem tak łatwo nie dałam, w końcu został moim mężem. Andrzej wyjechał do Francji w 1984r, a Krzysztof do Niemiec w 1986 roku. Dzisiaj jest jakimś super specjalistą od logistyki portowej w Hamburgu. Tym nie mniej cały czas utrzymywaliśmy kontakt elektroniczny, czasami zdarzało mi się pisać do niego kiedyś byłam „wesoła”, nieopatrznie napisałam mu o swojej „gwiazdce” na pupie, komentując, że czasami miałabym chęć mieć ją mocno zerzniętą, ale też czasami pisałam o różnych swoich „nocnych marach”, np. o tym, że czasami miałabym chęć być nabita na potężne prącie.

W grudniu ubiegłego roku, na imieniny Krzysztof przysłał mi przesyłkę, a w niej dwa „bardzo ciekawe” filmy erotyczne, jeden z nich przedstawiał właśnie „zabawę” kobiety z bardzo potężnym prąciem, w finale zabawy „zawiesza” się ona na tym prąciu. Nie przywiązując do tego wagi odpisałam mu, że właśnie coś takiego by mnie interesowało i na tym skończyłam temat. Na początku maja przyszedł list, że właśnie w sobotę, 07 czerwca jest „Dzień Seksu”, powinnam go odpowiednio uczcić, mam przylecieć, są naszykowane dla mnie „zabawy” które sobie życzyłam, jedno ale, ja w tym momencie już nie bardzo pamiętałam, co ja sobie życzyłam. Tutaj pewien zbieg okoliczności, początku stycznia zmarła jedna z moich koleżanek ze Stowarzyszenia Księgowych, kobieta mająca 42 lata. W tym momencie zdecydowałam, życie liczy się tu i teraz, a nie później, na „Niebieskich Obłokach”, dlatego postanowiłam lecieć już w piątek, o 18-tej byłam w Hamburgu, Krzysztof odebrał mnie z lotniska, pojechaliśmy do jego domu, toż to prawie kamienica, parter i dwa piętra. Weszliśmy, zaprowadził mnie do pokoju na piętrze, a kiedy już się zagospodarowałam, zeszłam do salonu na „kawę”, jak to zwykle bywa, miałam z sobą naszą wódeczkę pojawiła się nowa – Soplica – Pigwa, wypiliśmy po dużym kieliszku. Nie da się ukryć, odżyły dawne wspomnienia, nawet nie czekając na jego zaproszenie, rozebrałam się, dłuższą chwilę mnie oglądał, był szczególnie zainteresowany moją pupą, po czym samemu się rozebrał, a ja już z rozłożonymi nogami, czekałam na niego na kanapie. Wsunął się we mnie mocno, nic nie stracił na swoim temperamencie, nie wiem, czy to tęsknota, czy to coś innego, ale zaczęłam się bardzo mocno podniecać, jęczałam coraz głośniej, a kiedy się we mnie spuszczał, prawie krzyczałam w pełnej rozkoszy spełnienia. Kiedy się ze mnie wysunął, od razu poczułam wypływające ze mnie soki, ale nie miałam siły, żeby się ruszyć. Jednak nie miałam innego wyjścia, podniosłam się, kiedy szłam do łazienki Krzysztof powiedział – umyj dobrze pupę, spojrzałam, ale nie skomentowałam, natrysk w łazience jest w formie cienkiej rurki, na wszelki wypadek wpuściłam kilka strumieni w pupę, dokładnie ją myjąc, kiedy wyszłam znowu wypiliśmy duży kieliszek wódeczki, po czym poprosił, abym się ubrała, jedziemy do „Klubu”. Nie wiedziałam, do jakiego, ale nie było to ważne, ponieważ Krzysztof zwrócił uwagę na pupę, domyślałam się, że może to jej dotyczyć. I dobrze się domyślałam, podjechaliśmy pod jakiś budynek, ale od tyłu, weszliśmy na piętro, do dość dużego pokoju, tam zaczęliśmy się rozbierać, w pewnym momencie wszedł drugi mężczyzna, przedstawił się jako Karol, po czym podał mi szklaneczkę z drinkiem, wznosząc toast – za miłe spotkanie. Czy ono będzie miłe, to się okaże, kiedy wypiłam, dał mi do zrozumienia, że powinnam się rozebrać. Zdjęłam z siebie to co miałam, wówczas Karol dłuższą chwilę mnie oglądał, też go intrygowała moja pupa, ale po chwili pokazał, abym się położyła na stojącej obok kanapie, rozsunął mi nogi, wówczas podszedł do bocznej szafki, zaraz zobaczyłam w jego ręku pudełeczko z kuleczkami, po chwili wsunął mi w pochwę dwie wibrujące kuleczki, odkleił naszykowany plaster, zakleił mi pochwę. Trochę mnie to zdziwiło, wówczas usłyszałam – klęknij przy kanapie, zrobimy mały rozruch. Kiedy ja się przemieszczałam, on szybko zsunął spodnie, spodenki, zobaczyłam wcale nie małe, mocno podniecone prącie, zaraz też zaczął je kierować w moją dziurkę. Teraz zrozumiałam, mam zabezpieczoną pochwę, będzie mnie rżnął w pupę. Tak też było, po chwili już go miałam w sobie, mocno trzymając mnie za biodra systematycznie się we mnie wsuwał, aż poczułam, że mnie wypełnia. Przez chwilę tkwił we mnie, a kiedy się wysunął, usłyszałam nie musisz się myć, zaraz zaczynamy zabawę. Dał mi tylko ręcznik, po czym zeszliśmy piętro niżej do jakiegoś pomieszczenia, za ścianą słychać było jakiś gwar. Tam zostałam wpięta w pozycji klęczącej w pewnego rodzaju „rusztowanie” na ramie, miałam zapięte ręce, zapięte nogi powyżej kostki, natomiast pod brzuchem była „belka” na której się mogłam trochę oprzeć, ale tym sposobem moje biodra były wystawione do góry. Obsługujący mnie Karol posprawdzał, czy jestem odpowiednio wpięta, po czym otworzył drzwi, zaraz też obstąpili mnie mężczyźni, zaraz też poczułam, jak się pierwszy wsuwa we mnie, chwycił za biodra i z całej siły we mnie się wbijał. W tym momencie pomyślałam – pisałam Krzysztofowi – że czasami miałabym chęć mieć ją mocno zerzniętą – to też się właśnie doczekałam. Zdążyłam tę myśl przepuścić przez swoją świadomość, już był we mnie drugi, po nim następny. Ilu ich było nie wiem, wiem jedno, w pewnym momencie zaczęłam czuć ból wycieranych ścianek pupy, ten ból narastał, aż przyszedł moment, kiedy już głośno krzyczałam – nieee. To nic nie dawało, później mi wytłumaczono, że już wcześniej była informacja, że każdy „członek Klubu” będzie mnie mógł zerżnąć, to też przyszło ich xx. Nie będę nad tą cyfrą dyskutowała, jeżeli powiedzieli, że tylu przyszło, to znaczy, że mnie tylu zerżnęło. Bolał mnie sam odbyt, ale też bolało mnie całe podbrzusze, kiedy skończyli Karol pomógł mi wejść do tego samego pokoju, obok była łazienka, opłukałam się, odkleiłam plaster, wyjęłam kuleczki, które głośno brzęczały, kiedy mnie rżnęli, założyłam tylko rajtuzy, wróciliśmy do domu Krzysztofa, weszłam do pokoju, zrzuciłam z siebie wszystko i tak położyłam się do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć, kiedy się obudziłam, stał przy mnie Krzysztof. Pierwsze słowa, które powiedziałam – muszę się umyć, ale dotykanie pupy było nadal bardzo bolesne. Po wyjściu napiłam się kawy i z przyjemnością wódeczki, to mnie rozluźniło, Krzysztof spojrzał na mnie, pytając – czy coś takiego chciałaś ? Spojrzałam, ale nic nie powiedziałam, tylko pociągnęłam go w kierunku łóżka, on to zrozumiał, błyskawicznie się rozebrał, po chwili leżałam, szeroko i wysoko rozsuwając nogi, a on zaraz wszedł we mnie. Wszystko mnie jeszcze bolało, ból przeszywał całe ciało, a pomimo to chciałam mięć go w sobie, szeroko rozsuwałam nogi, wypinając biodra, aby się wsuwał we mnie jak najmocniej. Po każdym jego pchnięciu czułam, jak rośnie we mnie podniecenie, a kiedy się we mnie spuszczał, głośno krzyczałam osiągając obłędny orgazm pełnej rozkoszy. Krzysztof się wysunął, ale ja jeszcze długo leżałam z rozłożonymi na boki nogami „delektując” się „rozkoszą” tego zbliżenia, po chwili podał mi kieliszek wódki, po czym powiedział – odpocznij, przyjadę po ciebie o 20-tej, pojedziesz na pokazówkę. Nie miałam z Krzysztofem takich kontaktu, nie wiedziałam, czy pokazówka to jest to samo, co kiedyś „przerabiałam tu w Hamburgu, czy coś innego, nie było to w tym momencie ważne. Pozbierałam się, umyłam, zrobiłam kawy, weszłam do wanny, miała ona hydromasaż, dość długo w niej poleżałam, szczególnie na brzuchu. Wysuszyłam, położyłam do łóżka, długo odpoczywając. O 19-tej zaczęłam się szykować, zrobiłam mocny makijaż, robiąc ostatni masaż brzucha, smarując się różnymi kremami, po to, abym wyglądała jak najlepiej, ale przede wszystkim aby był jak najbardziej rozluźniony. Tuż przed 20-tą przyszedł Krzysztof, pojechaliśmy gdzieś za miasto, na pierwszy rzut oka był to duży budynek typu willa. Otworzył nam młody mężczyzna, przedstawił się jako Wilhelm, poprowadził na piętro, weszliśmy do małego pokoju typu sypialnia. Polecił mi się tam rozebrać, wskazując łazienkę, poczekał na mnie, podał mi szklankę z drinkiem, wypiłam, za nim zeszliśmy na dół, poczułam, że dostałam „kopa”, od razu byłam „mocno napalona”. Zeszliśmy na parter, otworzył drzwi, weszliśmy do dość dużego salonu bardzo delikatnie oświetlonego, dłuższą chwilę musiałam się przyzwyczajać, za nim zaczęłam rozróżniać szczegóły. Wokół tego salonu, w dużym pół łuku były rozstawione stoliki, a przy nich bardzo elegancko ubrani mężczyźni. Na środku stała, tak to można nazwać, ława, a przy niej stał ciemnoskóry mężczyzna, spojrzałam, nie da się ukryć, jego prącie należało na pewno do tych dużych. W tym momencie było jasne, pokazówka o której wspomniał Krzysztof będzie polegała na tym, że to wielkie prącie będzie się wbijało we mnie, Wilhelm pokazał, abym się ułożyła, wówczas zaczął się do mnie zbliżać ten mężczyzna z mocno podnieconym prąciem. Widać było, że jest ono duże i widać było, że się we mnie raczej nie zmieści. To też od samego początku jęczałam, czułam, jak mnie rozciąga, jak jego główka szoruje po ściankach pochwy, a za chwilę, jak ona mocno napiera na szyjkę. Panowie wstali od stolików i coś komentując, przyglądali się, jak ten olbrzym się we mnie wbija. Jęczałam coraz głośniej, na moim brzuchu było widać ruchy jego prącia, ale chyba ta atmosfera „rywalizacji” spowodowała, że się rozluźniłam, kiedy pchnął mnie któryś raz z rzędu okazało się, że wchodzi we mnie cały. Wówczas panowie zaczęli bić brawo, a kiedy wbił się we nie po raz ostatni, kiedy poczułam, że się spuszcza i kiedy się wysunął, a ze mnie zaczęły sączyć się nasze soki, zaczęli bić brawo jeszcze głośniej. Jeszcze przez chwilę leżałam, po czym poszłam do łazienki się umyć. Kiedy wróciłam, przy ławie stał następny ciemnoskóry mężczyzna, Wilhelm natomiast pokazał, abym się o tą ławę oparła. Spojrzałam, po czym oparłam się rękoma, szeroko rozsunęłam nogi, jednocześnie wypinając w jego kierunku biodra. Nie musiałam na niego długo czekać, zaczął wsuwać we mnie to swoje prącie, sytuacja się powtórzyła, na początku się nie mieścił, ale za każdym pchnięciem wsuwał się głębiej.On trzymał mnie mocno za biodra, energicznie się wsuwając, co przy naszej różnicy masy ciała powodowało, że prawie fruwałam, aż wyfrunęłam mocno w górę, kiedy zastygł i się we mnie spuszczał. Wysunął się, a ja jeszcze dłuższą chwilę tkwiłam w tej pozycji. Nie był to koniec jeszcze tej zabawy, kiedy wyszłam z łazienki czekał na mnie następny ciemnoskóry mężczyzna, ale tym razem to on leżał na tej ławie, z szeroko rozsuniętymi nogami, ręką podtrzymując stojące na sztorc bardzo duże prącie. Usiadłam na jego udach, sam wzięłam je w rękę, przesunęłam do przodu i szeroko rozsuwając wargi przyłożyłam do dziurki. Widać było, że jest on zdecydowanie większy, niż dziurka, to też unosząc się lekko i napierając, zaczęłam go wpuszczać w siebie. Kiedy minął „wejście”, od razu widać było na moim brzuchu, jak głęboko jest już we mnie, oparł się o szyjkę, ale w tym momencie weszła we mnie tylko jego połowa. Powiedziałam – teraz Ty, podłożył ręce pod moje pośladki, po czym zaczął wykonywać swoje ruchy w górę, a ja jęcząc coraz bardziej napierałam na niego. Po trzech ruchach wpadliśmy w odpowiedni rytm, kiedy on wyrzucał biodra w górę, ja się lekko unosiłam, a kiedy opuszczał, ja się mocno na niego nabijałam. Ta współpraca dała taki efekt, że w pewnym momencie zastygł, a kiedy ja się z niego zsuwałam, z mojej dziurki kapały nasze soki. Poszłam się umyć, ale myjąc stwierdziłam, że cipka zaczyna mnie już trochę pobolewać od tych dużych kutasów, może nie cipka, co podbrzusze, bo cały czas jest atakowana szyjka. Ta moja refleksja nic nie dała, po wyjściu z łazienki było jasne, że zaczynamy „rundę drugą” od klasycznej pozycji. Już jęczałam bardzo głośno, kiedy doszło do pozycji od tyłu jęczałam jeszcze głośniej, to nie miało znaczenia, za trzecim razem musiałam się jeszcze nabić na stojące bardzo duże prącie. Kiedy się szłam myć, zastanawiałam się, czy to już koniec, czy będzie „jeszcze jedna runda”. Wróciłam do salonu okazało się, że nie będzie jeszcze jednej rundy, ale za to było coś zupełnie innego. Na ławie stał ogromny sztuczny penis w naturalnym kolorze, miał bardzo naturalną główkę, średnicy około 4cm, natomiast był bardzo długi, widać było na nim naturalne „żyłki”, moim zdaniem miał około metra wysokości. Wilhelm podszedł do mnie mówiąc – jest Twój, spojrzałam, było jasne, że mam się na niego wbijać. Stanęłam na tej ławie, rozchyliłam wargi, na początku przepychałam główkę, ku mojemu zdziwieniu, główka weszła dość gładko, ale dalej już szło mi coraz trudniej. Unosiłam się i opadałam, ale czułam już bardzo mocny opór w sobie. Wówczas stało się coś, czego w ogóle nie przewidywałam, podszedł Wilhelm, pochylił się nade mną mówiąc – postaraj się, każdy centymetr to xxxx, ale zaraz dodał – oprzyj się o moje ramiona. Kiedy położyłam mu ręce na ramionach, wykonałam jeszcze kilka ruchów, po czym usłyszałam – spuść nogi za ławę. W pierwszej chwili nie zrozumiałam tego, co on mówił, za chwilę powtórzył, ja wbijając mu ręce w ramiona bardzo mocno naprężyłam mięśnie brzucha, po czym spuściłam nogi poza krawędź ławy, poczułam w sobie bardzo duży ból, w tym momencie się zorientowałam, że autentycznie siedzę „na palu”.Wówczas usłyszałam – unieś nogi do góry, nie było to takie proste, ale mocno napinając mięśnie brzucha rozsunęłam je na boki, lekko unosząc w górę. W tym momencie nie było już żadnych wątpliwości, że siedzę na tym palu. Jednak poczułam bardzo duży ból, jęknęłam – odsuń się, Wilhelm zaczął się odsuwać do tyłu, zaczęłam się pochylać, zaraz też zaczęłam dotykać nogami podłogi, co mi bardzo ulżyło. Jeszcze przez chwilę tkwiłam w tej pozycji, zaczęłam popychać Wilhelma, w tym momencie zaczął się ten pal ze mnie wysuwać. Kiedy prawie go wysunęłam podeszli moi panowie, chwycili mnie, ja nie bardzo wiedziałam w tym momencie, po co, samej opadając na podłogę. Rozległy się oklaski, dostałam coś do picia, a kiedy już jako tako doszłam do siebie, Wilhelm pomógł mi się podnieść, bardzo szeroko rozstawiając nogi weszłam na piętro, opłukałam, ubrałam, Wilhelm odwiózł mnie do domu, była pawie druga godzina. Prosty wniosek, ta „zabawa” trwała ponad 4 godziny. Zrzuciłam z siebie wszystko, położyłam, dość długo nie mogłam usnąć, kiedy się pierwszy raz obudziłam, była dopiero piąta, załatwiłam fizjologię, nie było to takie proste, czułam bardzo mocny ból całego podbrzusza, położyłam, o dziwo usnęłam. Teraz chyba przyszedł prawdziwy sen, spałam prawie do 10-tej. Wstałam, ponownie weszłam pod natrysk, próbowałam ciepłą wodą rozmasować swoje podbrzusze, to niewiele dawało, osuszyłam i nadal szeroko stąpając zrobiłam sobie kawy, zjadłam gorącego tosta, zaczęłam trochę porządkować pokój. Była prawie 11 – ta godzina, kiedy przyszedł Krzysztof, spojrzał, po czym przytulił się do mnie, zaczęliśmy się mocno i namiętnie całować. Zdziwiłam się, ale w przerwach tych pocałunków Krzysztof zaczął się rozbierać, ja byłam tylko w cienkiej podomce, zsunął ją ze mnie dając znać, abym się położyła na łóżku. Miałam świadomość, że nadal mnie boli całe podbrzusze, a pomimo to położyłam się, szeroko rozsuwając nogi. Przyklęknął przy mnie, wziął w swoją dłoń prącie, zaczął delikatnie uderzać nim w łechtaczkę, już zaczęłam głośno jęczeć, ale po kilku takich uderzeniach lekko się odchylił, po czym wsunął je w pochwę. Ja się rozdarłam, bo mnie wewnątrz wszystko bolało, czułam jego pchnięcia i czułam, jak z bólu płyną mi łzy z oczu. A on pochylony nade mną, patrząc mi prosto w oczy systematycznie się wsuwał, w pewnym momencie, wykonując mocniejsze pchnięcia W tym momencie zaczął się we mnie spuszczać, tego się nie da w żaden sposób wytłumaczyć, zaczęłam się podniecać, w momencie, kiedy poczułam wytrysk dostałam bardzo mocnego skurczu macicy i chlusnęło ze mnie obłędną ilością soków, jednocześnie wydałam z siebie potężny krzyk pełnej rozkoszy. Długo tkwił we mnie, po chwili oboje poszliśmy się myć, przy czym ja wstając z łóżka zwinęłam prześcieradło na którym była duża plama po moich sokach, ale co najważniejsze, na tych śladach nie było żadnych śladów krwi, oznaczało to, że nic nie zostało uszkodzone. Wyszliśmy z łazienki, Krzysztof usiadł na krześle przy stole, podeszłam, usiadłam mu na kolanach, popijaliśmy kawę, wódeczkę, po czym zaczęliśmy się znowu całować, nie wiem jak to wytłumaczyć, ale siedząc mu na kolanach poczułam, że się zaczyna podniecać, to też się zsunęłam zaczęłam pieścić jego prącie ustami. Kiedy było już odpowiednio sztywne dał mi znać, że mam wstać, po czym zaczęłam się nabijać na to jego prącie. Darłam się, bo mnie nadal wszystko bolało, ale pomimo to wsunęłam je w siebie całe, czując, jak dotyka szyjki, pojawił się dodatkowy ból ale też podniecenie, narastało, a kiedy się we mnie spuszczał znowu głośno krzyczałam w ekstazie rozkoszy. Siedzieliśmy jeszcze chwilę, znowu się razem opłukaliśmy, ponownie wypiliśmy po łyku kawy i kieliszku wódeczki, ale tym razem Krzysztof już dość przytomnie zarządził – zbieraj się, bo o 17-tej masz samolot, a to trochę drogi. Nie da się ukryć miał racje, zaczęłam sprzątać rzeczy, układać je w torbie, kiedy już miałam ją prawie zamknąć wsunął mi paczkę, mówiąc – to prezent od Klubu. Pocałowałam go, pojechaliśmy na lotnisko, żegnając się powiedział – pamiętaj, wracasz do mnie, tutaj na Ciebie czekają. Nie wiem dlaczego odpowiedziałam – dobrze, jeszcze raz pocałowaliśmy się bardzo namiętnie, weszłam do hali odpraw. Wieczorem byłam już w domu, wykąpałam się w swojej wannie, trochę mi to ulżyło, zrobiłam sobie swojego drinka, mówiąc sama do siebie – no to tak wyglądał pierwszy w moim życiu „Dzień Seksu” 2014r. A co będzie dalej, co z moją obietnicą daną Krzysztofowi – czas pokaże.

Scroll to Top