Ksiądz Piotr, na ostro

Upalny dzień, ponad 30 stopni. Mieszkam pod Warszawą, w wiosce, w której poza sklepem nie ma nic. W ten sierpniowy dzień, postanowiłam wybrać się do miasta, żeby odwiedzić znajomego księdza, z którym moja rodzina utrzymuje stały kontakt. Rano wzięłam szybki prysznic, ubrałam na siebie krótkie spodenki, cienkie koronkowe majtki i koszulkę na ramiączkach, pod którą włożyłam tylko sportowy stanik. Jazda do Warszawy samochodem, zajęła mi tylko 20 minut. Swoje kroki skierowałam wprost na plebanię, przylegającą do kościoła, ksiądz Piotr zaprosił mnie do siebie. Jest 34 letnim mężczyzną, dbającym o wygląd. Jasne krótkie włosy, okulary, prosty nos i niesamowite oczy nigdy mnie nie pociągały, choć ksiądz jest bardzo przystojny. Rozmawialiśmy około godziny, podczas której ksiądz Piotr patrzył mi w oczy i uśmiechał się sugestywnie. Plebania jest starym budynkiem, w jej murach w lecie, jest przyjemnie chłodno, ale skutek tego był natychmiastowy, moje sutki stanęły na baczność i zaczęły przebijać się przez białą koszulkę. Kiedy wychodziłam Piotr przypadkiem otarł się kroczem, o moje udo, choć wtedy nie przywiązałam do tego wagi. Mam 20 lat i jestem jeszcze dziewicą, kilkakrotne pieszczoty, po klubowych łazienkach z różnymi facetami, nigdy nie doprowadziły nas do łóżka, jednak ja miałam już zaplanowany swój wymarzony pierwszy raz. Kiedy żegnałam się z księdzem, miałam w głowie obraz siebie ujeżdżającej jakiegoś młodego, przystojnego chłopaka z mojej uczelni. Wtedy właśnie Piotr zapytał mnie, czy może złożyć mi wizytę następnego dnia, zgodziłam się, moja rodzina była właśnie na wakacjach, ale jemu to nie przeszkadzało, miał urlop i chciał spędzić go poza plebanią, więc umówiliśmy się. Reszta dnia, upłynęła mi na zakupach z koleżankami, nawet nie wiem kiedy nastał ranek. Pospiesznie się umyłam, ubrałam i pobiegłam pościelić łóżko, kiedy ksiądz Piotr zadzwonił do drzwi. Miał ze sobą swój zwykły plecak, a w nim butelkę wina. Po chwili rozmowy, podszedł do mnie i położył mi rękę na twarzy, nachylając się nade mną. Odsunęłam się, myśląc, że to wpływ wina, ale jemu to nie przeszkadzało. Zdjął koloratkę i zaczął rozpinać koszulę, kiedy ja nie mogłam się ruszyć, będąc w szoku. Próbował dotykać moich ramion i piersi, poderwałam się więc i uciekłam do pokoju, gdzie przyszedł za mną trzymając swój plecak. Wyjął z Niego parę skórzanych pasów i przytrzymał mnie za ręce, po chwili byłam przypięta do łóżka, już bez koszulki. Ksiądz mówił do mnie spokojnym głosem. Przestałam krzyczeć i się wyrywać, myśląc, że da mi spokój. Pocałował mnie lekko w usta, po czym zaczął lizać moje ucho i szyję, schodząc coraz niżej. Po odpięciu ramiączek od stanika, rozpiął go i rzucił w kąt. Przyłożył głowę do moich sutków liżąc je i gryząc na przemian. Uklęknął z kutasem przy mojej twarzy, kazał mi lizać go najpierw przes spodnie, poddałam się, choć wiedziałam, że kiedy tylko nadarzy się okazja, ucieknę. Kiedy zdjął spodnie przestraszyłam się, penis księdza nie był długi, ale bardzo gruby. Włożył go między moje piersi i zaczął ruszać biodrami, czułam jak jeszcze rośnie i twardnieje, a kiedy miał już dość, wepchnął mi go do ust. Jako weteranka głębokich lodzików, postanowiłam szybko go zaspokoić i zniechęcić do dalszej zabawy, ssałam go z całej siły nabijając się na niego aż po gardło, lizałam nabrzmiałą mosznę, szybkimi ruchami języka. Ksiądz przeczuwając wytrysk wysunął się z moich ust, żeby chwilę odpocząć, miał ochotę na więcej. Kiedy rozpinał mi spodenki, zaczęłam się rzucać i krzyczeć, ale Piotr był niewzruszony, uderzył mnie w twarz, nie dość mocno, żebym poczuła ból, ale z ostrzeżeniem, że umie być brutalny. Wtedy zapytał mnie, czy jestem dziewicą, o czym przecież dobrze wiedział z moich licznych spowiedzi, głaskał moją ogoloną cipkę równocześnie całując piersi. Powiedziałam do Niego po imieniu, żeby mnie zostawił, ale to tylko Go podkręciło, wtedy zerwał ze mnie resztki ubrania i przyssał się do mojej łechtaczki. Poczułam, ze robię się wilgotna wbrew swojej woli, jego język wkradł się do mojej cipki, nawilżał tylną dziurkę. Wyrwał mi się słaby jęk, pomimo, że się wyrywałam wszedł we mnie dość mocno, nie czułam bólu, choć nie tak wyobrażałam sobie pierwszy raz. Miałam orgazm, za orgazmem, moja cipka zaciskała się wokół jego nabrzmiałego kutasa i wtedy poczułam, że się spuścił, dziękowałam wtedy w duchu, że nałożył wcześniej prezerwatywę. Leżałam bez ruchu, myśląc, że teraz ubierze się i wyjdzie, ale ksiądz Piotr miał inne plany. Poluzował pas na tyle, żeby móc odwrócić mnie na brzuch, pod biodra podłożył zwiniętą kołdrę, tak, ze moja dupcia była mocno wypięta w jego stronę, nogi przypiął pasami do dwóch stron łóżka, leżałam więc w rozkroku. Wyjął ze spodni pasek i zaczął uderzać nim w moje krocze i tyłek, czułam jak moja cipka pulsuje, dupcia piekła, kiedy się wyżył, byłam już dość mocno posiniaczona. Nie mogłam się ruszyć. Wtedy rozpiął pasy, spiął mi tylko ręce na plecami i posadził mnie na swoich kolanach. Całował mnie w usta, ja nie miałam już siły by protestować. Delikatnie dotykał palcami mojej cipki, całował sutki, a kiedy poczuł, ze jestem mokra, wszedł we mnie, ale tym razem to ja miałam go ujeżdżać. Moje piersi ocierały się o jego twarz, kiedy delikatnie się na niego nabijałam. Poczułam drugi wytrysk. Ksiądz przyssał się znów do mojej cipki, wtedy i ja zaczęłam szczytować. Kazał mi stawić się jutro na plebanii, zostawił szczegółowe informacje co do stroju. Kiedy rozpiął kajdanki, wręcz czule pomógł mi się ubrać. Założył z powrotem koszulę, koloratkę schował do mojej kieszeni, miałam jutro mu ją oddać. Kiedy wyszedł, musiałam zebrać się i pojechać na zakupy, wiedziałam, że jutro pójdę do niego i poniosę karę, jeśli nie ubiorę się odpowiednio..

Scroll to Top