Łazy 08

Łazy      

W dniach od 9 do 24 sierpnia miałam „rodzinny” urlop. Przyleciał mój syn Marek, który na stałe mieszka w Paryżu, jego narzeczona Małgorzata oraz rodzice Małgorzaty – Karol i Anna. Karol i Anna mają polskie korzenie, ale nigdy w Polsce nie byli. To też wypożyczyłam Volswagena Sharana i ruszyliśmy w trasę.

Zaczęłam od Ustrzyk Górnych i Połoniny Caryńskiej oraz Komańczy i Klasztoru Wyszyńskiego. To ukłon w kierunku Marka, bo bardzo lubił Bieszczady. Dalej był Łańcut, Zamość, Kazimierz nad Wisłą, Częstochowa, Puszcza Białowieska, Augustów i kanał Augustowski ze Szlakiem Papieskim, następnie Trójmiasto i Kaszuby ( Wierzyca). Z Kaszub pochodzą dziadkowie Karola. Na koniec w czwartek 21 sierpnia wylądowaliśmy nad polskim morzem w Łazach. Miałam tam rezerwację w jednym z Ośrodków. Jest to Ośrodek na odpowiednim standardzie, cztery gwiazdki, który projektowała córka mojego znajomego. „Rodzina” miała dwa pokoje połączone przejściem, natomiast ja miałam pokój typu apartament na tym samym piętrze, ale w drugim końcu korytarza. Tam odpoczywaliśmy do soboty, wygrzewając się na plaży i o dziwo, mocno opalając się oraz korzystając z dobrodziejstwa basenu, sauny i baru. Zresztą, przez całe dwa tygodnie sprzyjała nam pogoda i zawsze udawało nam się zrealizować zaplanowany program. W sobotę późnym wieczorem wróciliśmy do domu a w niedzielę wieczorem „Rodzina” odleciała. Cały pobyt był podporządkowany „rodzinie”, ale na samym końcu znalazło się również coś dla mnie. W Ośrodku był basen, którego „pilnują” dwaj ratownicy. Okazało się, że basen jest czynny do 21-szej. Myśmy w czwartek odeszli od baru o 22-giej, więc basen był teoretycznie zamknięty. Kiedy „rodzina poszła spać, ja się rozebrałam, zarzuciłam na siebie „służbową” sukieneczkę i chciałam popływać. Cała obsługa spała również w ośrodku, więc dowiedziałam się, gdzie śpią ratownicy i poszłam do nich. Poprosiłam jednego, aby mi otworzył basen. Popatrzył na mnie mówiąc, że jak ja jestem na basenie, to przynajmniej jeden z nich też powinien być. Stwierdziłam, że niech idzie ze mną, a na pewno będzie mu się to opłacało. Niechętnie, ale podniósł się i po chwili razem szliśmy. Przy tej okazji dowiedziałam się, że jest studentem jakiejś tam Wyższej Szkoły z Koszalina i w ten sposób sobie dorabia przez wakacje. Otworzył, ja weszłam pod natrysk, opłukałam się i wskoczyłam do basenu. Wówczas panu ratownikowi oczy stanęły w słup, bo ja byłam całkiem naga. Popływałam sobie pół godziny, po czym wychodząc owinęłam się w ręcznik podeszłam do niego pytając – czy sauna jest jeszcze ciepła. Stwierdził, że na pewno tak, wówczas wzięłam go za rękę, weszliśmy do niej, rzeczywiście, było ciepło, podałam mu ręcznik, mówiąc, wytrzyj mi plecy. Kiedy mi już je wytarł, obróciłam się do niego przodem, mówiąc – teraz przód. Nie bardzo wiedział, jak się ma do tego zabrać, ale zaczął wycierać mi ramiona i delikatnie przesuwać ręcznik po piersiach. W tym momencie ja wsunęłam mu rękę pod dres sięgając jego pałeczki. Zgodnie z tym, czego się spodziewałam, był mocno podniecony. Popatrzyłam na niego mówiąc, ja się odwrócę i oprę o półkę, a ty we mnie wejdziesz. Nie powiedział słowa, ale widać było jak mu oczy „zawirowały” w orbitach, puścił ręcznik i natychmiast zaczął zrzucać dres. Obróciłam się, wypinając się do tyłu, a on, podtrzymując tą swoją pałeczkę ręką już ją wsuwał w moją cipkę. Dłuższy czas już nie miałam zbliżenia z mężczyzną, więc poczułam go bardzo mocno w sobie. Jeszcze mocniej rozsunęłam nogi, a on, chwyciwszy mnie za biodra wsuwał się we mnie równomiernie, aż oboje doszliśmy do pełnego orgazmu. Opłukałam się i poszłam spać do pokoju. Przy śniadaniu drugi ratownik w bardzo znaczący sposób patrzył na mnie, ale cóż poradzę, mógł się nie lenić. Bar obsługiwało dwóch następnych przystojnych chłopaków, jeden mówił po francusku, więc już w czwartek spił mi Karola. Siadając wieczorami w barze zaprzyjaźniłam się z nimi. W piątek wieczorem zasiedliśmy do pożegnalnych drinków i rodzina poszła spać. Było prawie wpół do dwunastej, kiedy zeszłam do baru. Zasiadłam do drinka, ale pan barman stwierdził, że on o północy zamyka. Więc poprosiłam go aby, po zamknięciu baru wziął 5 szklaneczek, ¾ Wyborowej, dużą colę, jakąś dużą wodę oraz dwie zgrzewki piwa tyskiego i przyniósł mi to wszystko do pokoju. Poszłam, rozebrałam się, zarzucając na siebie prawie przeźroczystą, bardzo krótką tunikę. Kiedy rozległo się pukanie, otworzyłam, za drzwiami stali obaj barmani trzymając w rękach to, o co ich prosiłam. Poprosiłam, aby nie byli tacy egoiści i niech jeden z nich idzie po ratowników a drugi zajmie się nalewaniem drinków. Kiedy drinki były już nalane rozległo się pukanie do drzwi, otworzyłam, a tam cała trójka, barman i ratownicy. Okazało się, że oni też mieli swoje wyposażenie w postaci następnej butelki wódki i jakiś popitek. Kiedy już stanęli w pokoju wzięłam swoją szklankę, pokazując, że oni mają również wziąć swoje, po czym stukając się z nimi wzniosłam toast – za miłe spotkanie. Kiedy opróżniliśmy szklaneczki i odstawiliśmy je na blad stwierdziłam, jednocześnie zrzucając z siebie tunikę, do czwartej rano jestem wasza, a wy, za nim się kompletnie spijecie, macie dać z siebie tyle, na ile was stać. Dłuższą chwilę patrzyli na mnie, więc podeszłam do wczorajszego ratownika i stwierdziłam, przecież Ty już masz wprawę. To podziałało i Ratownik 1 zaczął natychmiast zrzucać z siebie dres, a ja w wymowny sposób zaczęłam przemieszczać się w kierunku łóżka. On, podtrzymując w ręku tą swoją pałeczkę już podążał za mną, a kiedy już leżałam, natychmiast wsadził mi ją w cipkę, systematycznie się we mnie wbijając. Barman 1 nalał następne drinki, nie wiem, czy mój nie był mocniejszy, po czym wszyscy trzej kibicowali pierwszemu ratownikowi pokrzykując – mocniej, mocniej. Mocniej już nie mógł bo po następnym pchnięciu zatrzymał się na chwilę, ja jęknęłam do końca, on pchnął i zaczął się we nie spuszczać, akcentując to mocnym wychyleniem głowy do góry i dosyć głośnym jękiem. Ja też jęczałam osiągając pełny orgazm. Poszłam do łazienki umyć się, a kiedy wróciłam, Barman 1 podał mi szklaneczkę, wypiliśmy, po czym stwierdził, był Ratownik 1, teraz Barman 1, właź Mała na łóżko i wypnij dupę. Spodobała mi się ta dyspozycja, tym bardziej, że bardzo lubię tą pozycję, więc zaraz wystawiłam się odpowiednio, szeroko rozsuwając nogi. Widać było, że mam z bardziej doświadczonym już chłopakiem, bo bez problemów wbił się we mnie, chwycił za biodra i zaczęło się wbijanie. Koledzy, stojąc obok zaczęli wręcz klaskać w rytm jego ruchów aż do momentu, kiedy głośno jęcząc zaczął się we mnie spuszczać. Po następnym drinku Ratownik 2 stwierdził, kładź się Mała, tylko szeroko rozłóż nogi. Postarałam się spełnić jego życzenie i rozłożyłam szeroko nogi, faktycznie był on mocniejszej budowy ciała, więc bardzo mocno czułam, jak się we mnie wbijał. Można powiedzieć, że sytuacja się powtórzyła i koledzy zaczęli mu kibicować, głośno klaszcząc, kiedy się we mnie spuszczał. Tę kolejkę zakończył Barman 2 który również wszedł we mnie od tyłu. Tak skończyła się pierwsza kolejka. W szklaneczkach ponownie pojawiły się napoje. W pokoju było dosyć ciepło, więc poza drinkami chłopcy zaczęli wspomagać się jeszcze zimnymi piwkami, które były „zakamuflowane” w lodówce. Nastąpiła, można powiedzieć przerwa fizjologiczna, bo moi chłopcy musieli ponownie nabrać „pary” w te swoje pałeczki. Wymieniliśmy kilka zdań, z których wynikało, że wszyscy są studentami już po trzecim roku na jakiejś tam Szkoły Wyższej w Koszalinie, ale każdy jest z innej miejscowości. Natomiast mieszkają w jednym akademiku, Ratownicy w jednym pokoju, Barmani w drugim, znają się od początków studiów, nie raz uczestniczyli w różnych imprezach i jak będzie czas, to mi o nich opowiedzą. A tutaj po prostu sobie dorabiają. Zaczęliśmy rozmawiać jeszcze chwilę i kierunkach studiów, ale rozmowę tą przerwał Barman 1 mówiąc – na te gadki będzie jeszcze czas, teraz jest czas Cię wypierdolić. Na tym łożu to Cię trudno znaleźć, kładź się na ten stolik. Pod ścianą mojego pokoju stał średniej wielkości stolik, którego przeznaczenia nie znałam. Barman 1 wystawił go na środek, nakrył ręcznikiem i pokazał, że się mam na nim położyć. Był na tyle duży, że mogłam na nim leżeć, ale był na tyle mały, że mieścił się na nim tylko mój tułów i biodra, ale nie mieściły nogi i głowa. Wówczas Barman 1 dał znać kolegom, przytrzymali mi go góry i na boki nogi, a on, mając mnie teraz praktycznie na wysokości swoich bioder wbił się we mnie z całej siły. Jęknęłam kiedy go poczułam w sobie, ale on na to nie zważał. Stolik dawał dobre oparcie i wbijał się we mnie z całej siły, aż oboje doszliśmy do orgazmu, on spuszczając się we mnie. Kiedy skończył musiałam stanąć na własnych nogach. Trochę było to trudne, ale podał mi rękę Barman 2 mówiąc, pomogę Ci przejść. Kiedy weszliśmy do łazienki usłyszałam:- wejdź do wanny, chwyć się uchwytu i wystaw cipę do przodu. Spojrzałam na niego, ale nie miałam nad czym dyskutować, on trzymał w ręku swoją pałkę, też wszedł do wanny i zbliżał go do mojej dziurki. Kiedy był w bardzo małej odległości puścił z tej pałki strumień swojego „złotego płynu”. W pierwszej chwili nie trafił, ale za moment ten strumień leciał równo na moją dziurkę. Nie raz byłam tak „spryskiwania”, zawsze sprawiało mi to przyjemność i tym razem również było to miłe. Skończył, po czym pomógł mi włączyć prysznic i oboje dokładnie się opłukaliśmy. Owinięta w ręcznik wyszłam, a tam czekała na mnie szklaneczka i Ratownik 1. Stwierdził, że bardzo atrakcyjnie wyglądałam na tym stole i należy to powtórzyć. Położyłam się, a kiedy on wszedł we mnie sytuacja trochę się zmieniła. Ten stolik był na tyle mały, że głowa opadała mi do tyłu. Wykorzystał to Ratownik 2 wsuwając mi w usta swoją pałę. Tym sposobem miałam w sobie dwie pały, które zaczęły wbijać się we mnie z całej siły, jedne w cipkę a druga w usta. Oba czułam bardzo mocno, tego w cipce głęboko, a tego w ustach jak mi prawie sięga do gardła. Pierwszy spuścił się Ratownik 1, ale nie wysuwał się, tylko mnie mocno trzymał i wsuwał tą swoją pałę bardziej intensywnie, aż doszedł do swojego maksymalnego podniecenia i spuścił się we mnie. Ponieważ trzymał mocno moją głowę, nie miałam żadnej możliwości ruchu i cały strumień jego spermy miałam w ustach. Kiedy mnie puścili, osunęłam się na podłogę mocno zmęczona. Ratownik 2 podał mi szklaneczkę z drinkiem, którą opróżniłam z zawrotną prędkością. Wstałam i zaczęłam iść do łazienki, patrzę, a Barman 2, który moment temu spuścił mi się w usta idzie ze mną. Weszliśmy do łazienki, a on do mnie – spryskałem Cię od środka, teraz spryskam Cię od zewnątrz. Wejdź do wanny, rozstaw szeroko nogi i wypnij dupę. Kiedy to zrobiłam, stanął za mną w bardzo małej odległości i ze swojej pałki puścił strumień „złotego płynu” prosto mi w szparkę. Przeszły mi po ciele ciarki, bo takie „omywanie” jest też przyjemne, później wspólnie umyliśmy się i owinięta w ręcznik wyszłam na zewnątrz. Tam czekał na mnie Ratownik 2 mówiąc, połóż się na tym stoliku i rozsuń szeroko nogi. Było mi zupełnie wygodnie, kiedy tak się położyłam a on za chwilę wbił się w moją cipkę, można powiedzieć, od spodu. Różnica w budowie fizycznej ciał powodowała, że prawie fruwałam, kiedy się tak we mnie wbijał. Lubię tę pozycję i szybko się podnieciłam on również zaznaczając mocnym spuszczeniem się we mnie. Można powiedzieć, że tak zakończyła się druga runda. Była godzina prawie druga w nocy i nie da się ukryć, że wypity alkohol i te zbliżenia, które do tego momentu odbyłam spowodowały u mnie duże zmęczenie, po prostu już mocno czułam swoja pizdę. To też po chwili wytchnienia stwierdziłam, że wszyscy jesteśmy już mocno zmęczeni i że może pora zakończyć już to spotkanie. Wygłoszenie tego zdania okazało się dużym nietaktem wobec moich partnerów. Podszedł do mnie Barman 2, chwycił za włosy i mocno je ściskając powiedział – Mała, co Ty kurwa gadasz, powiedziałaś do czwartej, ja się dopiero rozkręcam, a Ty chcesz kończyć i popychając mnie mocnym ruchem  w kierunku łóżka dokończył – zapierdalaj na łóżko i wystawiaj tą swoją cipę. Widać było, że go ta moja propozycja zdenerwowała, bo wszedł we mnie z taką furią, jak by chciał mnie tym swoim kutasem przebić na wylot. Wbijał się we mnie, a ja tylko mocno jęczałam, podniecało mnie to wbijanie, ale czułam też już również ból sklepanej pizdy. Skończył, wysunął się, a ja zwinęłam się w fasolkę, mocno trzymając się za brzuch. Kiedy wyszedł z łazienki poszłam się umyć, po czym usiadłam, usiadłam na fotelu mówiąc, że muszę chwilę odpocząć. Zdążyłam odstawić szklaneczkę, kiedy chwycił, mnie za rękę Ratownik 1 mówiąc – idziemy do łóżka powtórzyć wczorajszą scenę. Wczorajsza scena, to wejście we mnie od tyłu, więc wypięłam pupę, on już na mnie czekał, a po chwili jęczałam, jak się we mnie wbijał. Wszedł gładko, po czym chwycił mocno za biodra i zrobił swoje, sklepał mi cipkę odpowiednio mocno. Jęczałam już z bólu, ale on na to nie zważał, wbijał się aż do końca. Po tym zbliżeniu już szłam do łazienki lekko skulona w pół. Nie przypuszczałam, że ta pozycja tak podziała na Barmana 2. Kiedy wyszłam z łazienki spytał mnie, czy mnie cipka boli? Stwierdziłam, że zaczynam ja już mocno czuć. Wówczas polecił mi, połóż się na stole, to ja rozmasuję. Niczego nie podejrzewając położyłam się na stole, pozostali podeszli, pomagając mu rozsunąć moje nogi na boki, a on stanął z boku, poślinił rękę i tą swoją łapą zaczął klepać mnie w cipkę, mówiąc, teraz to Cię będzie dopiero bolała. Zaczęłam się drzeć, ale któryś zatkał mi usta, a ten uderzył mnie jeszcze kilka razy, po czym obszedł mnie od przodu i z cała siłą wszedł we mnie. Barman 1 zatkał mi usta ręcznikiem, a tamten walił mnie z całej siły. Jęczałam, ale to nic nie dawało, wbijał się tak długo, aż się spuścił. Kiedy całkiem obolała wróciłam z łazienki położyłam się na łóżku. Przez pewien czas leżałam spokojnie, bo oni popijali i popalali papierosy. W pewnym momencie wstał Ratownik 2, podszedł do mnie i rozłożył mnie płasko w poprzek łóżka. Tak mnie ułożył, że głowa wyszła mi za krawędź łóżka. Rozsuwając mi nogi i szykując się do wejścia we mnie krzyknął, ona już gotowa. Wówczas podeszli wszyscy trzej. Kiedy wszedł we mnie Barman 1 wsunął mi swoją pałkę prosto w gardło, a ratownicy chwycili mnie za piersi, można powiedzieć, pełnymi garściami i zaczęli je ściskać. Mocno czułam w sobie Ratownika 2, usta miałam pełne pałki Barmana 1 na dodatek pozostali ściskali mi piersi. Nie byłam w stanie jęczeć głośno, ale gdzieś wewnątrz mnie wszystko wrzało. Moi partnerzy zgrali się i wbijali się we mnie na przemian, pozostali ściskając piersi im wtórowali. O dziwo, pierwszy spuścił się Barman 1 pozostawiając cała swoją spermę w moich ustach i nie wysuwając się. Dopiero kiedy spuścił się we mnie Ratownik 2. Wysunęli się, dając mi możliwość swobodnie oddychać. Leżałam tak dłuższą chwilę, mając świadomość, że w taki czy inny sposób wszyscy czterej spuścili się we mnie po trzy razy. Wracając z łazienki zorientowałam się, że to jest dopiero trzecia, a więc jeszcze godzina. Było to o tyle trudne, że wszyscy byli mocno podpici, a Barman 1 zaczynał robić się agresywny. A ponieważ była to „zgrana ekipa” nie bardzo wiedziałam, co mogą jeszcze wymyślić. I nie musiałam na to zbyt długo czekać. Rozłożyli na podłodze ręcznik, po czym położył się na nim Ratownik 1 pokazując mi, że stoi jego pałka, a ja mam na niej usiąść. Ale nie w normalnej pozycji „na jeźdźca” ale w odwrotnej. Kiedy już miałam tą jego pałkę w cipce Ratownik 2 chwycił mi ręce do tyłu, a Barman 1 podszedł do mnie, chwycił mocno za włosy odciągając głowę do tyłu mówiąc – zostało jeszcze tyle wódki, przecież nie może się zmarnować. Po czym przystawił wylot butelki do moich ust i zaczął nią wlewać. W tej butelce nie było zbyt dużo, może 100-tka, nie chcąc się zachłysnąć łykałam ją do końca. Ewidentnym było, że za chwile będę pijana. Kiedy Barman 1 skończył wlewać we mnie tą wódkę przesunął się do przodu Ratownik 2, ponownie chwycił mnie za głowę, mówiąc otwórz japę. Siedziałam na Ratowniku 1, ale było to na tyle nisko, że jego pałka trafiła prosto w moje usta, a odchylając mi głowę do tyłu, wsunął mi ją prosto w gardło. Ponownie zaczął działać „tandem”. Ten z dołu wypychał mnie do góry, a ten z góry wsuwał mi pałkę w dół. Widocznie moje usta były na tyle ciasne, że Ratownik 2 szybciej się podniecił i poczułam, jak do gardła spływa mi jego sperma. Wysunął się, ja opadłam do przodu, ratownik, na którym siedziałam zaczął wówczas „taniec góra – dół”, aż poczułam jak mnie wypełnia swoimi sokami. Można powiedzieć, że kiedy tylko skończył brutalnie zsunął mnie z siebie, a ja już na czworakach poszłam do łazienki. Dłuższą chwile się myłam, wyszłam, ale bardzo mocno szumiało mi w głowie. Usiadłam, nie bardzo wiedząc, co się będzie dalej działo. Nie musiałam długo czekać. Podeszli do mnie obaj Barmani, wzięli za rękę, poprowadzili do łóżka, mówiąc, kładź się na brzuchu. Położyłam się na płask, ale oni ściągnęli mnie tak, że biodra miałam na krawędzi łóżka, natomiast nogi poza łóżkiem. Rozsunęli mi nogi i poczułam, że któryś z nich wchodzi we mnie. Już było mi wszystko jedno, który to jest. Jęczałam, bo sklepywali mi tę cipkę bardzo mocno. Kiedy się tak we mnie wbijał, jęczałam, czując, jak sklepuje mi cipkę. Głośno jęknęłam, kiedy się we mnie spuszczał. Jeden wysunął się, ale natychmiast pojawił się drugi i nastąpił ciąg dalszy sklepywania. Czułam już go bardzo mocno nie tylko na wejściu, ale również głęboko w sobie. Niestety, ten drugi był bardziej wytrwały i sklepywał mnie zdecydowanie dłużej, ale w końcu skończył. Wysunął się, a ja czuję, jak mi po nogach zaczyna sączyć się nadmiar tej spermy, którą we mnie zostawili. Byłam mocno oszołomiona alkoholem, byłam już tez mocno sklepana, to też bardzo wolno zaczęłam unosić się z kolan. Kiedy tylko się uniosłam, ratownicy chwycili nie za ręce, obrócili i położyli na łóżku na wznak. Nie bardzo wiedziałam, co to ma znaczyć, ale się szybko dowiedziałam. Leżałam w poprzek łóżka, głowę miałam blisko krawędzi. Ratownik 1 pochylił się nade mną, mówiąc otwórz usta i po chwili miałam w nich już nieźle sztywną jego pałkę. Ratownik 2 i Barman 2 zajęli się ponownie moimi piersiami, mocno je podszczypując. Ale najgorszy był Barman 1, który przyklęknął między moimi nogami w wsunął no w cipkę palec, mocno robiąc palcówkę. Cipka była mokra, więc ślizgał się w niej swobodnie. Po chwili złączył dwa palce i od nowa zaczął ta swoją palcówkę. Niestety, nie wystarczyły mu dwa palce, zaczął wsuwać trzy. Miałam wrażenie, że za chwile będzie chciał rozerwać mi tą cipkę, zaczęłam ruszać biodrami. Wówczas on chwycił mnie za skórę na brzuchu i wbijając te palce całkowicie powiedział, leż spokojnie kurewko, przecież Ci robię dobrze. Chyba miał rację, bo w pewnym momencie poczuł, jak przelatują skurcze orgazmu po brzuchu. Wówczas puścił mnie, mówiąc, no koledzy, dopierdoliliśmy jej zdrowo, czas kończyć. A zwracając się do mnie powiedział, idziemy do łazienki. Tam kazali mi uklęknąć w wannie i otworzyć usta. Samemu oparli się o brzeg wanny trzymając w rękach swoje pałki. Kiedy już usiadłam na piętach i otworzyłam usta z ich pałek popłynęły w moim kierunku cztery strumienie ich „złotego płynu” celowali prosto w usta, ale ponieważ nie nadążałam łykać, nadmiar spływał po piersiach i brzuchu, omywając mnie. Podczas tego spotkania wypili sporo piwa, to też teraz mieli mnie czym „omyć”. Ale skończyli i poszli. Ja wolniutko puściłam prysznic i dłuższą chwilę myłam się, tym bardziej, że musiałam również umyć głowę. Kiedy wyszłam z łazienki ich już nie było i o dziwo wszystko po sobie posprzątali. Zostawili mi tylko dwa piwa i niedopitą colę. Nalałam sobie do pozostawionej mi szklanki i usiadłam w fotelu, szeroko rozsuwając nogi. Wolno popijając doszłam do wniosku, że już czas, abym się zastanowiła się czy ja mam możliwości prowokowania takich młodych ludzi. Ale to pytanie jak na razie jest bez odpowiedzi.  31 sierpnia 2008, Baśka

Scroll to Top