List od Julii, część 1

List od Julii, część 1

Dzień dobry Basiu. Wertując Internet w poszukiwaniu Twoich opowiadań spotkałam się z opowiadaniem Krystyny, której opowiadanie Ty firmujesz. Ja też mam wiele przeżyć za sobą, które jak zechcesz możesz również firmować. Będę Ci za to wdzięczna, bo nie za bardzo wiem, na której stronie (i jak) opublikować to co mam do przekazania.

A historię moją można nazwać „Przykładna żona”. W swoim środowisku ciągle uchodziłam do niedawna za wzorową żonę, matkę, kochającą córkę i najlepszą synową. Opinia ta była oparta na mojej powierzchowności, choć jeszcze 7 lat temu tak było naprawdę. A zmieniło to jedno spotkanie, które jak maleńki kamyk popchnęło całą lawinę zdarzeń, lawinę, spod której nie jestem w stanie wydostać się do dzisiaj i prawdę mówiąc chyba już nawet tego nie chcę. Miałam wtedy 30 lat, od 8 lat byłam mężatką, od 2 lat byłam również matką. Już od dłuższego czasu obserwowałam w mojej firmie faceta 18 lat starszego ode mnie. Jego postać zawsze wywoływała we mnie przeświadczenie że musi on być potomkiem olimpijskich bogów – 202 cm wzrostu, waga nieco powyżej 100 kg, szpakowate i niesamowicie gęste włosy, postawa ciągle wyprostowana no i te prześliczne niebieskie oczy. Marzyłam o nim w każdej chwili, gdy tylko moje myśli nie zaprzątały jakieś inne sprawy. Jego postać stała mi się droższa niż mojego męża, który przy moim olimpijskim bogu wyglądał jak niewydarzony mutant, mały, chudy, bez wyrazu. Los tak chciał, że po dwóch latach borykania się z marzeniami o tym facecie, weszłam do grupy realizującej pewien projekt, a on był jego kierownikiem. Byłam w siódmym niebie, choć nadal był on tylko obiektem moich fantazji. Bałam się zrobić pierwszy krok, bo czułam się przy nim jak szara, mała i zagubiona myszka. Po dwóch miesiącach współpracy coś drgnęło. Był marcowy, deszczowy dzień. Do pracy dojeżdżałam z miejscowości odległej o 20 km i akurat w taką pluchę nawalił mój autobus. Szłam wzdłuż szosy już ponad kilometr i potem skręciłam w drogę do lasu, bo moja firma była zaszyta głęboko w lesie – ze względu na prowadzone badania nad specjalnymi układami elektronicznymi wymagała specjalnego mikroklimatu i spokoju. Wierzyłam, że jak zejdę z głównej szosy to ktoś mnie zabierze, bo każdy jadący o tej porze tą drogą musiał być wyłącznie pracownikiem mojego zakładu. Wówczas dopisywało mi szczęście i to jakie!!!. Ledwo uszłam z 50 m, z szosy zjechał wielki terenowy Nissan, taki był w firmie tylko jeden, a jego właścicielem był mój bożyszcze. Zatrzymał się tuż obok mnie, niech Pani wsiądzie Pani Julio, żal aby tak śliczny drobiazg jeszcze bardziej rozpuszczał się na deszczu. Było to bardzo miłe, on powiedział – śliczny drobiazg. Co za szczęście? Staliśmy jeszcze i nie ruszał tylko myślał – jest Pani przemoczona do ostatniej nitki i jeszcze mi potrzeba, aby Pani się rozchorowała. Pojedziemy do hoteliku z drugiej strony lasu i tam poprosimy o dostęp do suszarni, może uda się dosuszyć Pani odzież. Tak też zrobiliśmy. W hoteliku zamówił do pokoju gorące śniadanie i z nieczynnej o tej porze dnia sauny zabrał porannik. W łazience zdjęłam z siebie dokładnie wszystko i on to zaniósł do suszarni. Byłam w hotelowym pokoju sam na sam z moim bogiem, ja, drobniutka, zakochana w nim istotka, mniejsza od swojego obiektu westchnień o całe pół metra. Moją nagość okrywał jedynie porannik. Pani w suszarni powiedziała mojemu panu iż ciuchy dostanę dopiero za trzy godziny, więc mieliśmy dla siebie dużo czasu. Zjedliśmy śniadanie, podczas którego ukradkiem rozwiązywałam pasek porannika. Po śniadaniu wzięłam tacę z naczyniami w obie ręce i gwałtownie zerwałam się z krzesła mówiąc, że muszę odstawić ją na szafkę w przedpokoju. Mój fortel z paskiem wypalił. Stałam trochę ponad pół metra przed moim bogiem w poranniku, który odsłonił moje piersi i cipkę. On poderwał się z krzesła i złapał za poły porannika z gestem zwiastującym chęć zakrycia mnie, ale zamarł na chwilę. Nie zakrył mnie, ale przyciągnął do siebie. Odstawiłam z powrotem tacę na stół. Zdjął ze mnie porannik i powiedział, że chyba powinniśmy wziąć gorący prysznic. Nie odpowiedziałam ani słowem na jego stwierdzenie tylko zaczęłam odpinać guziki jego koszuli i rozwiązywać krawat. On całował moją szyję, a ja uporawszy się z górą zaczęłam odpinanie paska jego spodni. Gdy spodnie opadły na podłogę mój facet stał przede mną w samych slipach i to co ujrzałam wpędziło mnie w przerażenie. Slipy okrywały wielkiego kutasa, lekko 24 cm i gigantyczne jaja. Moje przerażenie mieszało się z zachwytem i z ciekawością, jak ten wielki, przecież od dawna pożądany w fantazjach, organ będzie polerował moje wnętrze. Póki jeszcze slipy zakrywały to wszystko, miałam nadzieję, że jednak jest tylko co nieco większy od kutasa mojego męża i to już by była niezła frajda. Slipy on zdjął sam, moje przerażenie wzrosło. To co przedtem widziałam jeszcze do końca nie stało, a pod spodem było uzbrojone w wielkie, jędrne jaja. Wzniosło się to tylko do połowy, a już było grube jak moja ręka w nadgarstku. Ten facet wzbudził mój zachwyt i pożądanie na Maksa. Pomyślałam, że skoro nie zabił tym swojej żony, która była niewiele większa ode mnie to i ja go przetrzymam. W tamtej chwili byłam tak napalona, że nawet nie miałabym nic przeciwko, gdyby mnie tym buzdyganem zabił. Odpędziłam szybko z mojej świadomości męża i dziecko, chciałam należeć tylko do tego faceta, bez bagażu dotychczasowego życia. On tak stojąc nagi przede mną też nagą już w jakimś sensie był mój. Poszliśmy trzymając się za ręce pod prysznic. W kabinie przewidującej kąpiel parami Krzysztof – bo tak on miał na imię zaproponował, że to on mnie umyje, bo ma wprawę w pielęgnacji dzieci, wszak ma dwóch synów i dwie córki. Namydlił dłonie i delikatnie jak nikt nigdy przedtem, pieścił dotykiem moje ciało. Mył moje piersi, brzuch, umiejętnie też umył mi cipkę. Gdy już w jego pojęciu byłam czysta, on poprosił abym na nim pokazała, jak myję swojego synka. Długo myłam jego tors i brzuch bojąc się dotknąć jego armaty. W końcu on rękoma sprowadził moje ręce na swojego kutasa i jaja. Myłam długo. Ściągnęłam skórę z jego wielkiego łba i myłam go szczególnie dokładnie. On miał zamknięte oczy i delektował się moim dotykiem. Byłam wpatrzona w ten organ jak w jakąś świętość i tak właśnie go traktując zapragnęłam złożyć mu hołd. Wzięłam czub tego wielkiego penisa do ust. Ssałam go jak największy na świecie przysmak, delektowałam się każdą drobiną obficie wyciekającego z tej rury śluzu. Językiem powiodłam po jego brzuchu ku górze i doszłam do linii piersi (wyżej nie sięgałam ustami). On pochylił się nade mną pocałował mnie w usta. Złapał mnie w swoje muskularne dłonie i zaniósł ociekającą wodą na łóżko. Wywracał mną jak zabawką, złapał mnie za biodra i kierując mnie pupą ku górze wypiął mój kuperek wprost przed swoją twarz. Jak dziki zanurzył się ustami w rowek pomiędzy moimi pośladkami wciskając jednocześnie język w mój odbyt. Moja pizda już była u szczytu doznań, soki ze mnie dosłownie lały się strumieniem, moja pochwa była już gotowa na największe doznania. Po opuszczeniu okolicy odbytu, Krzysztof otwartymi ustami objął całą moją cipę i dosłownie wsysał mnie do swojego wnętrza. Co chwilę przerywał i mówił , że mam najpyszniejszy soczek na świecie, mój wymarzony facet tak mi to mówił. Potem przyszło to czego z początku się obawiałam. Rozłożył mi nogi i wszedł w rozpulchnioną ustami cipę. To było niepowtarzalne przeżycie w swojej cudownej rozkoszy. To co mi oferował mój mąż stało się w tym momencie chamską kpiną z seksu. Krzysztofa kochany członek, choć jeszcze nie znalazł się cały w moim wnętrzu cudownie mnie już wypełniał. Krzysztof zaczął powolne ruchy i za chwilę ku mojemu zdumieniu wszedł cały, mimo iż żołądź dawno doszedł do szyjki macicy. Krzysztof pchał mnie powoli i po chwili zapytał szeptem czy ja się zabezpieczam. Oczywiście używałam pigułki o czym poinformowałam Krzysztofa. Podkręcił tempo. Czułam, że dochodzę i nie chciałam przerywać tego najpiękniejszego w życiu stosunku. Krzysztof kazał mi zmienić pozycję i wypięłam ku niemu swoje otworki. Wszedł we mnie od tyłu. Jego wtargnięcie do moich najgłębiej schowanych zakamarków i głośne klepanie jąder o mokrą cipę wywołało u mnie totalny odlot zwieńczony najpiękniejszym z orgazmów. Darłam się z rozkoszy jak głupia. Ten krzyk usłyszała recepcjonistka i zaniepokojona uchyliła drzwi do naszego pokoju. Nie wiem czemu Krzysztof nie przekręcił klucza. Ona widząc jak Krzysztof jeszcze mnie wali wycofała się dyskretnie, tak że on nawet nie zorientował się, że był przez chwilę obserwowany. W końcu i na niego przyszła kolej, jego kutas osiągnął niespotykaną twardość, a jego czub naparł na moje najgłębsze organy i zaczął wyrzucać z siebie gorącą lawinę spermy. Każdy wystrzał na szyjkę macicy wywoływał u mnie nieopisany błogostan. Do tej pory wszelkie opowieści o wielkich kutasach i litrach lejącej się spermy odkładałam między bajki, ale teraz widziałam jak bardzo się myliłam. Na pewno nie były to litry (bez przesady), ale ilość jego soków wystrzelonych w moje wnętrze pomimo, iż jego kutas jeszcze mocno tkwił we mnie, wyciekała każdą najmniejszą nieszczelnością mojej pochwy. Czułam jak jego sok oblewa mi uda i pupę. Gdy wyszedł ze mnie pobiegł po ręcznik do łazienki i gdy wrócił wytarł dokładnie moje najintymniejsze zakamarki. Myślałam, że to koniec mojego snu o wymarzonym mężczyźnie życia, ale on szybko sprowadził mnie na ziemię. Powiedział, że jeszcze mamy 2 godziny do przyniesienia moich ciuchów i zaczął całować moje stopy ssąc każdy palec osobno. Poderwałam się i poprowadziłam go do łazienki. Pod prysznicem opowiedziałam mu jak bardzo i od jak dawna kochałam się w nim, a on odparł mi, że jest zaskoczony bo on myślał, że jego fantazje na mój temat były czymś niestosownym, czymś co nie powinno było zaistnieć. Powiedziałam mu – Krzysiu – ja od lat Ciebie kocham, na co on mi odpowiedział – a ja nie wiem jak mogłem istnieć bez Ciebie i Twojej miłości. Po wyjściu z kabiny poszliśmy ponownie do łóżka i kochaliśmy się w pozycji 69. Tak wylizanej, wyssanej i wierconej językiem cipki nie miałam jeszcze nigdy, jak również nikt nie wlał w moje gardło tyle spermy co Krzysztof. Nie czułam uprzedzenia do jego soków, choć mężowi nigdy na to nie pozwalałam. Krzysztofa spermę traktowałam jak najpiękniejszy dar jaki on może wlać we mnie, kochałam ten sok jak jego całego. Gdy już cały zapas spermy wyssałam z jego kutasa i dokładnie oblizałam główkę zmieniłam pozycję i byłam twarzą koło jego twarzy lśniącej od moich soków. Całowaliśmy się długo i namiętnie, po czym powiedziałam mu coś co zaważyło na reszcie mojego życia. Te słowa pamiętam do dzisiaj – Krzysiu jesteś moim przeznaczeniem i wewnętrznie czuję, iż dla Ciebie się urodziłam, i od dzisiaj chcę być wyłącznie Twoja, kochaj mnie i nie odrzucaj. Chcesz tego, zapytał. Gdy potwierdziłam odpowiedział – Kochać będę Cię bardziej niż samego siebie, a moją miłość będę okazywać Ci na każdym kroku. Potem złapał mnie w ramiona i zaczął mnie całować całą, kawałek po kawałku. Gdy każdy skrawek ciała miałam już wycałowany, nadział mnie na swoją ponownie sterczącą maczugę. Po kilku minutach spuścił się we mnie ponownie, a ja rozpływałam się w miłości do niego i sama nie wierzyłam w swoje szczęście i w jego kondycję. Gdy wyszedł ze mnie nalał do szklanki sok i podał mi do picia. Ktoś zapukał do drzwi, Krzysztof zapytał, kto tam? W odpowiedzi usłyszeliśmy, tu recepcjonistka, przyniosłam odzież z suszarni. Krzysztof wyjął ze spodni portfel i kompletnie nagi z lekko nadwiędłym członkiem podszedł do drzwi i wpuścił dziewczynę. Ona z początku nie widziała, że Krzysztof jest nagi, ale jak się zorientowała to chciała uciekać Krzysztof złapał ją za rękę i poprosił o świeże prześcieradło wciskając jej w dłoń chyba 200 zł. Ona z uśmiechem potwierdziła, że za chwilę doniesie i ukradkiem spoglądała na jego członek, co wywoływało u niej rumieniec. Gdy wyszła, zeszłam z łóżka i klęcząc przed Krzysztofem zaczęłam robić mu loda, aby w momencie gdy wejdzie recepcjonistka od razu ona miała tą wiedzę, że ten kutas należy do mnie. I tak się stało, gdy weszła udając, że nie patrzy zaczęła zmieniać prześcieradło na łóżku, a ja w tym czasie ssałam czubek penisa Krzysztofa. Zmiana prześcieradła trwała tak długo, że ja pościeliłabym w tym czasie 10 łóżek. Młoda chyba domyślała się, że nasza orgia będzie jeszcze trwać, bo pod prześcieradłem rozłożyła spory kawał folii i jeszcze jedno zostawiła na zmianę. Gdy wychodziła stanęła obok nas i patrząc na mnie ssącą gigant kutasa powiedziała, że jak będziemy coś chcieli, to ona w każdej chwili będzie na usługi. Wystarczy nacisnąć przycisk przy łóżku. Nie Twoje doczekanie – pomyślałam, wara od mojej zdobyczy. Krzysztof zażyczył sobie abym usiadła mu na twarzy. Zrobiłam to bez wahania. Jego oddech czułam głęboko w pochwie. Siedziałam na jego otwartych ustach jak na miniaturowym klozecie. Proszę, sikaj teraz. Nie mogę, odpowiedziałam. Bzdura, jeszcze nie sikałaś. Chciałam zejść z niego, ale przytrzymał mnie mocno i zaczął delikatnie dmuchać w cewkę moczową. Mocz po chwili popłynął na niego mimo mojej woli. Zalewał jego twarz i usta. Gdy sikałam on namiętnie całował moje krocze. Zdarliśmy szybko prześcieradło z łóżka i pognaliśmy ponownie do łazienki. Po omyciu się Krzysztof zadzwonił do firmy by upewnić się, że nikt nas nie szuka i zakomunikował, że dzisiaj już nie dotrzemy. Mieliśmy kolejne 4 godziny dla siebie. Krzysztof zapytał czy nie miałabym nic przeciw temu aby recepcjonistka towarzyszyła naszemu stosunkowi jako widz, bo on lubi być obserwowany. Było mi wszystko jedno, najważniejsze, że on już był mój. Krzysztof wciągnął spodnie, zabrał portfel i poszedł do recepcji. Po dość długiej chwili wrócił do pokoju prowadząc czarnulkę z recepcji, inną niż ta co zmieniała nam prześcieradło. Ta była i z mojego punktu widzenia, naprawdę boska. Krzysztof posadził ją na fotelu stojącym obok naszego łóżka. Ona była od nas kilka centymetrów dalej, niż na wyciągnięcie ręki. Gdy Krzysztof zdejmował spodnie jego naprężony super-kutas wyskoczył jak na silnej sprężynie. Dziewczynie ze zdumienia oczy zrobiły się wielkie jak podstawki. Jako, że nasze napięcie już dawno zmniejszyliśmy, jebaliśmy się teraz jak wariaci w różnych pozycjach. Dziewczyna wiła się na fotelu jak w konwulsjach. Chciała odejść, ale Krzysztof zakazał jej odchodzić bo nie tak się z nią umawiał. Powiedział jej, że jak chce zaspokojenia to ma do nas dołączyć. Ta dziewczyna była tak apetyczna, że sama ją zachęcałam. Uległa. Weszła nam do łóżka w figach i staniku. Szybko z niej to zdjęłam. Dziewczyna tuliła się do mnie zaspokajając się ręcznie, podczas gdy Krzysztof pchał mnie na wysokich obrotach. Pomóż jej – szepnęłam mu do ucha, on tylko skinął głową. Powalił się obok nas i chwyciwszy ją w pasie nadział sobie na kutasa. Chciałaś tego, powiedz, chciałaś, zapytał dziewczynę. Tak, bardzo, odpowiedziała. Wbrew pozorom, dziewczyna była mocno rozepchana, bo jego kutas zniknął w niej jak w maśle. W tym momencie zauważyłam coś co wprowadziło mnie w osłupienie. Dziewczyna miała na serdecznym palcu prawej dłoni obrączkę. Ona była mężatką, tak jak ja. Ona się prostytuowała, a ja robiłam to z pożądania i miłości. To mnie uspokoiło i wzmogło we mnie przychylność dla dziewczyny. Zaczęłam ją dotykać podczas gdy ona jęcząc była ładowana przez Krzysztofa. Moja dłoń pieściła wargi jej cipy pomiędzy którymi przesuwał się człon Krzysia. Dziewczyna szybko wpadła w konwulsje i doznając orgazmu szczelnie obciskała pochwą członek mojego kochanka. To wszystko widziałam z bliska (pierwszy raz w życiu). Gdy on wysunął się z niej pozostawił w dziewczynie wolno zamykający się otwór. Myślałam, że z nią już skończył, ale jeszcze na chwilę wsadził jej członek w usta mówiąc, oczyść go i oddaj czysty prawowitej właścicielce. Bardzo mi się to spodobało. Dziewczyna ssała i lizała jego pałę i po chwili palcami nakierowała go w kierunku moich ust. Objęła z tyłu moją głowę i pchnęła ją w kierunku kutasa. Wchłonęłam penis tak głęboko jak tylko mogłam, ale przerwałam i wsadziłam pomiędzy swoje uda. On jeszcze tkwił głową w kroczu dziewczyny, mówiąc że też ją oczyść tak jak ona wyczyściła jego. Krzysztof znowu pchał mnie jak wariat szepcąc, Julka, tylko ciebie kocham i dla ciebie żyję i wtrysnął we mnie kolejne strumienie spermy, co spowodowało u mnie ponowny orgazm. Dziewczyna z uwagą patrzyła jak zlizuję spermę z tego drąga. Tego dnia kochaliśmy się 6 razy, dał mi 6 cudownych orgazmów. To przedpołudnie wywróciło całe moje życie.

C.D.N. Julia

Scroll to Top