Masażyści – Praktykanci

Wróciłam z kwietniowo – majowego weekendu dosyć mocno zmęczona, na dodatek dostałam okres, więc przez cały tydzień odpoczywałam. Ale w następnym tygodniu wróciłam do swojego ustalonego programu, a przede wszystkim do środowej wizyty w zakładzie kosmetycznym i na masażu.

Na masażu nadal praktykowali studenci, więc, można powiedzieć, już tradycyjnie podczas masażu miałam z nimi po jednym zbliżeniu. Ponieważ spodobała mi się z nimi „zabawa”, na dodatek byli to młodzi i ewidentnie mocno jeszcze niedoświadczeni w seksie młodzieńcy miałam zamiar Ich lepiej podszkolić. Podczas jednego z masaży okazało się, że oni są tylko do końca maja, a nie, jak poprzednio wiedziałam, do czerwca. Zaczęłam intensywnie myśleć i wymyśliłam. W maju jest ponownie długi weekend, nie miałam specjalnych planów, postanowiłam się nimi zająć. Tydzień przed tym weekendem, podczas „normalnego” środowego spotkania poinformowałam ich, że w następnym tygodniu, od czwartku będą mieli ze mną dodatkowe „zajęcia szkoleniowe”. Popatrzyli na mnie, ale niczego nie skomentowali. Przyszła środa, 21 maj, kończąc spotkanie poinformowałam ich, że zapraszam ich w czwartek na godzinę 14-tą na obiad. Wiedziałam, że są zakwaterowani gdzieś w akademiku, a jedzą jak studenci, więc pomyślałam, że normalny obiad będzie dla nich atrakcją. Nie pomyliłam się, przyszli punktualnie i zaskoczyli mnie, bo nie dość, że przynieśli ze sobą wódeczkę, to jeszcze bardzo duży pęk białych narcyz. Zaprosiłam ich do stołu i zaczęliśmy obiad. Miło było patrzeć, jak wszystko znika ze stołu, a przede wszystkim, jak przy tej konsumpcji ubywa z butelki wódeczki. Skończyliśmy, stwierdziłam, czas na relaks. Zasiedli na kanapie, popijając drinka, ja sprzątnęłam ze stołu, poszłam do swojej sypialni, zdjęłam z siebie wszystko, narzuciłam przeźroczystą tunikę i wróciłam do nich. Spojrzeli, oczy zrobiły im się jak pięć złotych, a ja podeszłam, uklękłam między nimi i zaczęłam masować ich kutasiki przez spodnie. Poprosiłam, aby je porozpinali, a kiedy już miałam ich na wierzchu, zaczęłam je pieścić ustami. Byli już odpowiednio podnieceni, wstałam, zsunęłam z siebie tunikę i wystawiając biodra poprosiłam, aby Artur wszedł we mnie. Tego się już nauczył, więc po chwili byłam już dobrze wypełniona. Chwycił za biodra, po salonie zaczął się rozchodzić ten charakterystyczny odgłos odbijanych od siebie bioder. Wypełnił mnie mocno, zaczęłam się podniecać, coraz głośniej pojękując, aż oboje doszliśmy do swojego punktu szczytowego i poczułam, jak się we mnie mocno spuszcza. Poleciłam mu, aby poszedł na górę umyć się, sama się szybko opłukałam i wróciłam do Kamila. Trzymał w ręku tego swojego podnieconego kutasika, podeszłam do niego i usiadłam na nim. Kiedy poczuł, że jest mocno we mnie, zaczął unosić i opuszczać biodra, ja podskakiwałam jak piłeczka, osiągając ponownie duży stopień podniecenia, a on swój szczyt, spuszczając się we mnie. Umyłam się i zasiadłam z nimi na kanapie, nadal popijając drinka. Stwierdziłam, wódeczka zrobiła swoje i mogę przystąpić do dalszych swoich działań. Poprosiłam ich, aby poszli ze mną do łazienki na piętro. Tam stojąc przed nimi zaczęłam głaskać te ich kutasiki, pytając, czy im było miło, jak pieściłam ich ustami. Stwierdzili, że tak, na co ja, że mnie nie za bardzo, bo wchodziły mi w usta ich włosy. Stwierdziła, jak widzicie, ja jestem wygolona i jeżeli któryś z was chciałby mnie pieścić ustami, to na pewno mu żadne włosy w usta nie wejdą. Dlatego mam chęć was ostrzyc, po to aby mnie, lub innej dziewczynie, która was będzie pieścić, włosy w usta nie wchodziły. Dalej wyłuszczyłam im – włosy nie trawa, zimą też rosną, jeżeli uznacie, że musicie je nadal mieć, to z czasem wam odrosną, a jeżeli uznacie, że powinniście być „ostrzyżeni”, to zawsze możecie się zgłosić do takiego „fryzjera” jak ja. Patrząc na nich stwierdziłam, no to co, próbujemy. Stwierdzili, że tak. Mam taką maleńką maszynkę do strzyżenia, którą wycinam sobie np. owłosienie pod pachami, więc ją wyjęłam, poprosiłam, aby Kamil położył się na rozłożonym na podłodze ręczniku i zaczęłam go „strzyc”. Skończyłam, poprosiłam, idź się umyć i to samo zrobiłam Arturowi. Po skończeniu obu zaprosiłam przed lustro i stwierdziłam, no co, teraz możemy iść do przedszkola. Ale żeby mój wysiłek nie poszedł „na marne” przyklękłam przed nimi i zaczęłam ich ponownie pieścić. Nie trwało to zbyt długo i zaczęli się podniecać. Rozłożyłam ręcznik na podłodze, położyłam się na plecach i tym razem Artur poprosiłam, aby we mnie wszedł. Świeciły mu się oczy, kiedy to do niego mówiłam, wypełnił mnie mocno, a wbijając się doprowadził do dużego podniecenia, wyrażanego głośnym jęczeniem. Pomagał mu w tym Adam, pieszcząc moje piersi, a szczególnie stojące na baczność brodawki. Wojtek skończył, Adamowi wystawiłam biodra do góry. Był już dość mocno podniecony, to też czułam go mono w sobie. Jęczałam mocno podniecona, kiedy się we mnie spuszczał. Niestety, ja musiałam w piątek iść do pracy, więc w tym momencie skończyliśmy nasze spotkanie. Zaprosiłam ich na piątek, na kolację, mówiąc, że w sobotę nie pracuję, więc będziemy mogli dłużej „spożywać” kolację. Uśmiechnęli się tylko, ubrali i poszli. Posprzątałam, naszykowałam sobie spanie, ale poczułam, ze jestem jeszcze mocno podniecona. Napuściłam do wanny wody, a kiedy już się odpowiednio rozgrzałam, wzięłam naszykowanego na półce „Kubusia”, uklękłam i zaczęłam go sobie wprowadzać w cipkę. Jest to jedna z większych moich „zabawek” i nie jest tak prosto na nim usiąść. Ale opierając się mocniej na rękach wyprostowałam nogi, już nie miałam żadnego punktu podparcia i w końcu wbiłam się na niego. On ma włącznik w stopce, więc kiedy już na nim mocno usiadłam, włączyła się wibracja doprowadzając mnie do pełnego orgazmu. Dopiero teraz byłam na tyle zmęczona, ze poszłam od razu spać. Jeśli chodzi o moich praktykantów, to założyłam, że w piątek ich „wizyta” u mnie przedłuży się, nie miałam zamiaru wypuszczać ich po nocy. Dlatego po pracy pojechałam na ryneczek, kupiłam dwie piżamki, szczoteczki do zębów, kilka maszynek jednorazowych do golenia i piankę. Piżamy poukładałam im na łóżkach, „golidła” w łazience i tak przygotowania czekałam, aż przyjdą. Przyszli punktualnie, ponownie przynieśli kwiatki, tym razem żonkile, zasiedliśmy do stołu i podałam kolację. Podobnie, jak wczoraj, wszystko zniknęło ze stołu w błyskawicznym tempie, po czym zaopatrzeni w drinki zasiedliśmy na kanapie. Kiedy oni trzymali szklaneczki przy ustach, ja wsunęłam swoje ręce w ich spodnie. Okazało się, ze są już bardzo mocno podnieceni. To też poprosiłam, abyśmy poszli do mojej sypialni, tam poleciłam im zdjąć z siebie wszystko. Kiedy byli już gotowi i ich kutasy stały ba baczność, stwierdziłam, że tym razem będziemy mieli wspólną zabawę, to znaczy życzę sobie mieć ich obu jednocześnie w sobie. Wytłumaczyłam, na czym polega kanapka, ale był problem, który na górze, który na dole. Nie było wyjścia, ślepy los. Akurat na komodzie leżały jakieś drobne pieniądze, wzięłam 5 złotych i losowaliśmy. Los zdecydował, że tym razem Kamil na dole a Artur na górze. Położyłam go w odpowiedniej pozie na łóżku, po czym na nim usiadłam, wprowadzając jego kutasa w cipkę. Następnie się odpowiednio płasko położyłam, prosząc, aby Artur wszedł w moją pupę. Okazało się to nie takie trudne, złapali odpowiedni rytm, a ja zaczęłam coraz mocniej jęczeć z narastającego podniecenia. Nie wiem, czym było to spowodowane, ale Artur pierwszy osiągnął swój szczyt, wypełniając moją pupę swoimi sokami. Ale nie wysuwał się, nadal wtórował Kamilowi, dopóki i on nie spuścił się we mnie. Poszli na piętro umyć się, ja do swojej łazienki, po pewnym czasie ponownie spotkaliśmy się na kanapie, popijając drinka. Na przeciwko kanapy jest kominek a obok niego duży telewizor. Mamy już teraz własną telewizję kablową, ale za nim ona była, miałam zainstalowaną Astrę. Chłopcy spytali mnie, czy można przełączyć się na tą Astrę i zobaczyć coś ze świata. Ponieważ w naszej telewizji nie zawsze jest co oglądać, to też zostawiłam przełącznik i jak widać przydał się. Włączyli i latając po kanałach znaleźli program erotyczny. Popatrzyli na mnie, kiwnęłam głową, że jak chcą, niech oglądają. Widziałam, że z dużym zainteresowaniem zaczęli go oglądać, ale wobec dłużyzn, które tam są coraz częściej zaczęli zaglądać do szklaneczek. Widząc to poprosiłam ich, aby się odpowiednio wyciągnęli, zsunęłam z nich ręczniki i zajęłam się ich „instrumentami”. Będąc tak między nimi, to jednego brałam w usta, to drugiego, aż zaczęli nabierać odpowiedniej wielkości. Artur jakby pierwszy zrobił się sztywny, więc się poprawiłam, wypięłam pupę i pozwoliłam mu wejść w siebie. Bardzo lubię to uczucie, kiedy ma do czynienia z dwoma kutasikami, jeden w ustach, drugi w cipce. Wypełnił mnie odpowiednio mocno, a każde jego pchnięcie powodowało intensywniejsze pieszczenie Kamila. Kiedy już osiągnęliśmy odpowiedni poziom podniecenia, Artur wchodził we mnie coraz szybciej, ja coraz szybciej wsuwałam w usta kutasa Kamila i tym sposobem praktycznie jednocześnie wszyscy troje doszliśmy do orgazmu, Artur spuścił się we mnie, a Kamil na moje piersi. Umyliśmy się po czym zaprowadziłam ich na górę pokazując, ze mają przygotowane łóżeczka, piżamki i szczoteczki do zębów, nie dyskutując poleciłam, ze mają iść spać. Od tego momentu, można powiedzieć, że zaczęła się pewnego rodzaju „sielanka”. W nocy jeszcze raz spróbowałam każdego, rano spali aż do dziewiątej. Po śniadaniu zaprosiłam ich do sypialni i pozwoliłam, aby wszedł we mnie Kamil, Artur jedną ręką  pieścił moje piersi, drugą ręką sam się pieścił. Robił to na tyle intensywnie, że zanim Kamil doprowadził mnie i siebie do odpowiedniego poziomu podniecenia, on spuścił się na moje piersi. Bardzo to lubię, wiec głośno jęczałam, kiedy spuszczał się we mnie Kamil. To był jakby ostatni moment wspólnej „zabawy” od tego momentu, kiedy tylko któryś z nich był na tyle sprawny, aby we mnie wejść, wchodził. Nie liczyłam, ale moim zdaniem do obiadu miałam po cztery zbliżenia z każdym. Obiad, a po objedzie sjesta. Widać było już ich zmęczenie. Wówczas Artur stwierdził, że muszą się zbierać. Spojrzałam na niego znacząco, wyjaśnił mi, że w pokoju są we trzech, jest jeszcze Adam, a ponieważ jest to ich ostatnia sobota na praktykach, umówili się, ze pójdą gdzieś na piwo. Popatrzyłam na niego mówiąc, że jeżeli jest to tylko problem piwa, to można je kupić w sklepie obok a kolegę zaprosić tutaj. Kamil spojrzał na mnie, jak to się mówi, głębokim wzrokiem, mówiąc jednocześnie, że chyba nie jest to najlepszy pomysł, ale jeżeli mam takie życzenie, to on może zadzwonić i porozmawiać. Widzę, że Artur też jakby kręci głową, więc pytam ich, o co chodzi, czy im już nie odpowiada moje towarzystwo. Kamil zaczął mi wyjaśniać, że to nie chodzi o moje towarzystwo, ale Adama. Fizycznie jest to bardzo dobrze zbudowany mężczyzna, niestety niezbyt wysokiego wzrostu, ale za to bardzo mocno napakowany. Przy Tobie będzie dwa razy szerszy. Ale jest inny problem, on po prostu jest bardzo ordynarny w swoim słownictwie, a jak byli kiedyś na jakimś piwie, był również bardzo ordynarny wobec kobiet. Włączył się Artur mówiąc, że w momencie jego przyjścia język porozumiewania się między nami zmieni się z kulturalnego na uliczny. Wysłuchałam tego wszystkiego spokojnie, po czym stwierdziłam, że ja i tak dosyć często słyszę wokół siebie język uliczny, przeszkadza mi on, ale specjalnie na niego nie reaguje, natomiast być może ta jego agresywność może mogła by być interesująca. Poprosiłam Artura aby nalał po następnym drinku i przez ten czas, zanim go wypijemy, przedyskutujemy ten problem. Chłopcy wyjaśnili mi, że Adam, owszem, zdał maturę i to na bardzo dobre oceny, teraz też się bardzo dobrze uczy, ale pochodzi z bardzo prymitywnej rodziny, w której wulgaryzmy i przemoc panowały na co dzień. Ja o tych sprawach słyszę również w swoim Stowarzyszeniu, ale nigdy się w ten temat nie zagłębiałam, po prostu są od tego moi pracownicy. Tym nie mniej ta wypowiedź mnie zaintrygowała i można powiedzieć, w pewnym stopniu podnieciła. To też kiedy w szklaneczkach pokazało się dno stwierdziłam, że jeżeli oni wytrzymują z nim w akademiku, to ja jestem gotowa zaryzykować to spotkanie. Artur ponownie zaczął kręcić głową, pytając mnie jeszcze raz, czy ja się dobrze zastanowiłam. Pomyślałam, że po moich doświadczeniach w „Piekiełkach” to spotkanie z takim chłopakiem nie może być gorsze. Wobec powyższego powiedziałam im, że ja jestem gotowa na takie spotkanie, mówiąc jednocześnie, ze przecież nie ma się czego bać, najwyżej będzie trochę weselej. Artur zadzwonił do Adama, przedkładając mu swoją propozycję i zgodnie z moim przewidywaniem, Adam przystał na przedstawioną mu propozycję. Czekając na Adama wysłałam chłopaków „po piwo”, sama podszykowałam trochę kolację. Wrócili dosyć szybko przynosząc odpowiednią ilość, Adam też miał przynieść swój „wkład” i nie czekając na dalszy rozwój wypadków, zasiedli na kanapie, każdy z butelką w ręku. Minęło trochę czasu i rzeczywiście, przy furtce pojawił się młody chłopak wyglądający dokładnie tak, jak go opisali. Wszedł, o dziwo, przywitał się, podął mi dosyć ciężką swoją siatkę i poszedł się przywitać z kolegami. Zamienili ze sobą kilka zdań. po czym wrócił do mnie, stałam przy blacie kuchni, mówią:- nie myślałem, że tak wygląda ta kurwa, która wykończyła moich kolegów. Popatrzyłam na niego mówiąc, że jeżeli ich wykończyłam, to tylko dobrze świadczy o mnie, ale kurwą raczej nie jestem, bo nie stoję na rogu ulicy. Widocznie go to trochę zdenerwowało, bo zaczął odpinać spodnie, po czym stwierdził – nie pierdol mi głodnych kawałków, tylko wystawiaj dupę. Przecież widzisz, że mój banan już się do Ciebie rwie. Spojrzałam, rzeczywiście, w momencie, kiedy opuścił szorty ukazał mi się znacznych rozmiarów, wygięty, jak banan, jego kutas. Oparłam się rękoma o blat, wypinając pupę, a on, za nim się do mnie zbliżył, przyłożył mi na pośladek „piątkę”, po czym wszedł we mnie w sposób bardzo agresywny. Artur i Kamil mówili prawdę, miął nie przeciętną siłę i wbijał się we mnie wyjątkowo mocno. Spowodowało to również u mnie duże podniecenie i moment, w którym się spuszczał potwierdziłam głębokim jękiem osiągniętego orgazmu. Niestety Adam przyszedł już lekko podchmielony, po tym zbliżeniu wypił jeszcze koktajl typu piwo z wódką i praktycznie „odpłynął” Ułożyłam go na kanapie, odpowiednio przykrywając. Z Arturem i Kamilem odbyłam jeszcze po jednym zbliżeniu, po którym oni też poszli spać. Był już środek nocy, kiedy się obudził, przyszedł do mojej sypialni, odsunął kołdrę i mocnym klapsem dał mi znać, że ma chęć na zbliżenie ze mną. Odwróciłam się do niego przodem, a on wszedł we mnie z dużym impetem. Pomimo jego brutalności to zbliżenie było bardzo emocjonalne, skurcze orgazmu chodziły po moim brzuchu jeden za drugim. Kiedy skończył, poleciłam mu, aby poszedł do mojej łazienki umyć się. I to był mój błąd. Ponieważ Adam dłuższą chwile nie wychodził, ja poszłam do łazienki i zobaczyłam w jego ręku bat. W tym momencie uzmysłowiłam sobie grozę sytuacji. Nie dawno zakupiłam sobie bat pięciorzemienny o dosyć krótkich rzemieniach, ale bardzo ładnie zrobionej rękojeści ze skóry, odpowiedniej długości i grubości. W środę, po powrocie z masaży i po zbliżeniach z moimi praktykantami byłam na tyle jeszcze pobudzona, że weszłam do wanny aby umyć się, a przy tej okazji nadziać się na tę rękojeść. Nie było to takie łatwe, ale w końcu się na nią nabiłam. Po kąpieli umyłam go i zawiązując dwa rzemienie powiesiłam na boku szafki aby sechł. Teraz Adam go zobaczył i gdyby nie miał w sobie tej brutalności, to by najprawdopodobniej nie zwrócił na niego uwagi, ale mając skłonności sadystyczne oglądał go w specyficzny sposób. Kiedy weszłam, zapytał: „no kurwo, kogo nim ćwiczyłaś”. Odpowiedziałam, że nikogo, tyko kupiłam go sobie dla zabawy. Tak dla zabawy, to ja się teraz z tobą nim pobawię” próbując uderzyć mnie w pośladki. Dotarło do mnie, że za chwilę może mnie nim zbić, że będzie mnie to bolało, a pomimo wszystko, tego chciałam. Odsunęłam się, mówiąc, że nie tu. Spojrzał, a ja do niego – w garażu. Poszliśmy do garażu i tutaj jest ten moment, którego  wielu nie zrozumie. W suficie garażu było kilka haczyków takich, co to się zawiesza dziecięce huśtawki. Po bokach były klasyczne żeglarskie knagi. Poinstalował to jeszcze Marek, bo bawił się z kolegą w naprawy samochodów i musieli wyciągać albo silniki, albo skrzynie biegów, albo inne ciężkie części. Garaż był pusty, bo samochód stał na zewnątrz. Kiedy weszliśmy sama podałam mu sznurki, które miały na końcu oczka, nie dawno używałam ich w ogrodzie i dając je mu, poleciłam – zawiążesz mi na nogach i rozwiesisz, jak odwrotnego pajaca. On spojrzał, chwilę na mnie patrzył,, wówczas ja na niego, no co, trefisz, czy nie umiesz. Po tej mojej wypowiedzi widziałam, jak mu się zaczynają świecić żarówy, po chwili stwierdził: jak tak sobie kurwo życzysz, to tak będzie. Usiadłam na stołeczku, szeroko rozsuwając nogi, on wykorzystując oczka przewlekł prze nie sznurek, wykorzystując drugi stołek przełożył je przez haki daleko odsunięte od siebie, zaczął je naciągać. To już szalo mu w miarę dobrze, naciągnął je na tyle wysoko, że ledwie grzbietem dotykałam stołka, natomiast nogi miałam bardzo mocno rozsunięte na boki. Zawiązał sznurki na knagach w sposób absolutnie nie fachowy, po czym wziął ten bat i zaczął go w znaczący sposób przesuwać przez ręce. Zdążyłam powiedzieć – ręcznik, podał mi go, wsunęłam zwinięty kawałek w usta. On na to czekał, popatrzył na moje krocze,, podszedł do niego, w znaczący sposób przeciągnął po nim ręką, stwierdzając: no kurewko, ktoś cię tutaj już rzeźbił, teraz ja Ci dołożę. Odsunął się na pewną odległość, aby mieć możliwość zamachu i zobaczyłam, jak na moją cipkę spada pierwszy bat. Zacisnęłam mocno zęby jęcząc, a on powtórzył takie uderzenia jeszcze cztery razy. Podszedł, popatrzył, stwierdzając: „cipa już się ładnie świeci na czerwono, teraz rozmiń pośladki” Posłusznie chwyciłam rękoma pośladki mocno je rozciągając, on przeszedł za mnie i zaczął okładać mi sam rowek pupy. Jęczałam coraz głośniej, z oczu płynęły mi łzy, bo potwornie bolało. Przerwał, podszedł ponownie od przodu, popatrzył na całe krocze, przeciągnął ręką, mówiąc: „no to koledzy będą mieli jutro zabawę”. Kiedy to usłyszałam, myślałam, że to już koniec tej „zabawy”. A gdzie tam. Ponownie przeciągnął ręką po kroczu, wsuwając palec do cipki. No i tutaj jest to, co jest najdziwniejsze. Cipka była mocno podniecona i sączył się z niej śluz. Adam odwrócił rękojeść tego bata i zaczął ją nim gładzić, tak, że nadmiar tego śluzu zwilżał ją. Przesunął ja po cipce kilka razy, po czym powiedział: „rozszerz pośladki”. Mocno je rozciągnęłam, a on przystawił tę rękojeść do brązowej dziurki mówiąc: „pizdę później Ci rozpierdolę, ale teraz tego knuta wpierdolę Ci w dupę, będziesz robiła za kobyłę z ogonem”. Mówiąc to zaczął na nią napierać. Wyplułam ręcznik i zaczęłam się drzeć, bo brązowa dziurka bolała mnie od uderzeń, ale ta rękojeść nie była na tyle zwilżona, żeby wejść płynnie w pupę. Moje darcie nic nie dało, naparł tak, że zwieracz puścił i zaczęła się wsuwać do środka. Widziałam jego minę „zdobywcy’, kiedy mi ją wciskał. Wepchnął całą, zluzował sznurki, mówiąc: odwiąż się, zapierdalaj do łóżka i wystaw dupę”. Prosto było to powiedzieć, ale kiedy próbowałam stanąć na nogi, lekko się zachwiałam. W tym momencie dostałam mocnego klapsa na pupę, to mnie wyprostowało i już nie zatrzymując się poszłam do łóżka, zajmując pozycję na kolanach. Adam szedł cały czas za mną, zajął za mną pozycję a za moment zaczął wdzierać się tym swoim zakrzywionym bananem w moje wnętrze. To należy tak nazwać. W pupie miałam dosyć grubą rękojeść od bata, reszta była wywinięta do góry, a on, trzymając mnie za biodra systematycznie się we mnie wdzierał. Zatopiłam usta w poduszce, żeby nie krzyczeć, bo czułam go w sobie coraz mocniej. Wszedł we mnie do końca, po czym zaczął systematycznie się we mnie wbijał. Pomimo niesamowitego ucisku cipka zaczęła puszczać soki, a ja zaczęłam się coraz mocniej podniecać, aż poczułam, jak po moim brzuchu zaczęły chodzić skurcze orgazmu. On też doszedł do swojego, wypełniając mnie swoimi sokami. Skończył wysunął się i poszedł. Ja po pewnym czasie również wstałam, poszłam do łazienki, usunęłam z pupy bagaż, umyłam się i położyłam. Byłam na tyle obolała, że o spaniu nie było mowy. Przewracając się z boku na bok doleżałam do ósmej rano. Wstałam, opłukałam się i zaczęłam szykować śniadanie. Chyba usłyszeli to moje krzątanie się, bo po chwili zeszli z góry Kamil i Artur, obudzili Adama, który jeszcze spał. Kiedy tylko się opłukał zasiedliśmy do śniadania, widocznie im smakowało, bo ponownie wszystko sprzątnęli z talerzy i zasiedli na kanapie do kawy. Nie trwało to zbyt długo, kiedy Adam stwierdził: „czas już spierdalać, ale Wy powinniście na pożegnanie zerżnąć gospodynię, ja już to zrobiłem”. Był to czytelny sygnał, że powinnam z nimi odbyć zbliżenia, była to tez z jego strony złośliwość, bo wiedział, że mam całe krocze zbite. Ale nie zastanawiając się,, spojrzałam na Artura, mówiąc, że kolega ma rację, nie wypada wyjść bez pożegnania. Mówiąc to zaczęłam iść w stronę sypialni, gdzie wystawiłam, ułożyłam się na łóżku, pozwalając mu wejść w siebie. Spojrzał na cipkę i widziałam, jak mu się rozszerzają źrenice. Co on Ci zrobił ? – zapytał, przymknęłam oczy, mówiąc, że nic, a teraz wejdź we mnie. Wszedł, ja jęczałam od samego początku, bo cipka była przecież prawie fioletowa od tego bata, ale chcąc mieć z nim zbliżenie szybko się podnieciłam. To podniecenie spowodowało, że właściwie wcale nie czułam bólu, natomiast czułam, jak zaczynają przesuwać się po brzuchu skurcze mięsni w dużym orgaźmie. Skończył, poprosiłam go, aby poszedł i poprosił Kamila. Ja w tym czasie opłukałam się i wystawiłam pupe do góry. Kamil przyszedł, ale w asyście Adama. Nie bardzo wiedziałam, co to ma znaczyć. W tym momencie nic, Kamil zajął pozycję za mną, po czym pchnął i wypełnił mnie sobą bardzo mocno. Tak samo jak poprzednio, jęczałam, bo przecież pupa tez była sklepana, ale narastające podniecenie niwelowało ten ból. Będąc mocno już podniecona lekko uniosłam się na rękach. Adam widząc moje piersi położył się z boku, chwycił je i mocno ściskając stwierdził: „ jak na taką kurwę, to te baloniki masz dosyć małe, ale te kuleczki są niczego sobie”. Mówił w tym momencie o moich brodawkach, które z racji podniecenia zrobiły się dosyć duże. Zaczęłam jęczeć bardzo głośni, bo zaczęłam dochodzić do pełnego orgazmu z Kamilem, a na dodatek Adam ściskał mi mocno brodawki, co bardzo bolało. Kamila wypełnił mnie swoimi sokami, poprosiłam go, aby poszedł na górę się umyć, jednocześnie kładąc się na boku. Równocześnie z Kamilem podniósł się Adam i dając mi w pupę bardzo mocnego klapsa stwierdził: jesteś nie zła kurwa, dostałaś ode mnie zaliczkę, przyjedziesz kiedyś do mnie, to Ci z moim kumplem zrobimy wypłatę”. Nie mam pojęcia o czym on mówił, ale kiedy wyszli weszłam do łazienki, umyłam się, założyłam szlafrok i poszłam się z nimi pożegnać. Pożegnaliśmy się bardzo serdecznie, Artur i Kamil gorąco dziękowali mi za naukę, Adam stwierdził, że jeszcze się zobaczymy i wyszli. Posprzątałam po śniadaniu i położyłam się odpocząć. Kiedy już wstałam doszłam do 2 wniosków:

  1. Pomimo swoich lat i doświadczenia, jak młodzi ludzie Ci radzą, to ich słuchaj,
  2. Wyjątkowo rzadko zdarza mi się kogokolwiek zapraszać do domu i to spotkanie potwierdziło, że tego typu sytuacji należy nadal unikać.
Scroll to Top