Masażysta, Ludwik, relacja 3

Wróciłam ze swojego urlopu Świątecznego w niedzielę, 06 stycznia Początek stycznia, to jeszcze okres Świąteczny, spotkałam się z Ludwikiem dopiero w czwartek, 09 tego, wieczorem, zostałam poczęstowana dość mocnym drinkem, niby to na powitanie Nowego Roku, po którym miałam dość „atrakcyjny” masaż. Kiedy się żegnaliśmy, usłyszałam – tym razem była długość, następnym razem będzie grubość. Nie skomentowałam, powiedziałam tylko – do zobaczenia i wyszłam z gabinetu.

Minął tydzień i nie miałam żadnych oporów, aby pójść do niego i słusznie, nic się nie działo, poza klasycznym masażem. Minęły dwa następne tygodnie i też nic. Aż przyszedł 06 luty, czwartek, poszłam na masaż i jak to się mówi, sama wrąbałam się w „zabawę”. Przywitaliśmy się bardzo sympatycznie, jak zwykle, Ludwik miał naszykowanego dla mnie drinka, po którym rozebrałam się i położyłam na brzuchu. Nie da się ukryć, masaże to on robi bardzo dobrze, rozmasował mnie całą, szczególnie „bawiąc się” pośladkami. Skończył, dał znać, abym się obróciła na wznak, jednocześnie dał mi drugiego drinka. Leżąc tak miałam możliwość obserwowania go, nie da się ukryć, że jest bardzo ładnie zbudowany, nie wiem, czy to sprawa wypitych drinków, czy to „odruch bezwarunkowy” ale w pewnym momencie położyłam mu rękę na szortach, on nie był mi dłużny, od razu zaczął jedną ręką mocniej masować mi piersi, druga od razu sięgnęła łechtaczki. Poczułam podniecenie, on spuścił szorty, ja się obróciłam na bok, biorąc jego prącie do ust. Ale nie było mi w tej pozycji najwygodniej, obróciłam się na kolana, podparłam na łokciach, uniosłam twarz, otworzyłam usta, Ludwik wsunął mi swoje prącie. Po chwili bardzo delikatnie wsuwał mi całe, jednocześnie jedną ręką przesuwając po tułowiu, po chwili opuścił ja rowkiem aż do ciupki. Poczuł, że jest wilgotna, wsunął w nią dwa palce, ja jęknęłam, zaczął je przesuwać do góry, a kiedy natrafił na brązową dziurkę, wsunął je energicznie. Jęknęłam głośno, odruchowo cofnęłam biodra, ale za chwilę zaczęłam je mocno wypinać, a on jeszcze mocniej zaczął mi je wsuwać, po chwili wsunął do oporu, wówczas zaczął je lekko wysuwać. Znowu wsunął i wysunął, ja jęczałam coraz głośniej, wówczas usłyszałam – mam wrażenie, że twoja dupcia chce, abym ją „pogłaskał”. Tego się nie da wytłumaczyć, jesienią miałam opory, aby się z nim kontaktować, wyczuwałam w nim agresję, teraz sama godzę się na jego agresywność. Pokazał, abym się położyła płasko na leżance, podszedł do jednej z szafek, wyjął z niej klasyczną, skórzaną packę. Pokazał mi ją, po czym pogłaskał mnie po pośladkach, a po chwili spadły na nie pierwsze uderzenia. Pierwsze było takie „głaskanie”, ale następne już nie były takie delikatne, przyszedł moment, w którym już czułam ból, zaczęłam coraz głośniej jęczeć – boliii.  Nie wiem, ile razy mnie jeszcze uderzył, ale w pewnym momencie przestał, nalał na ręce oliwki, zaczął mi je rozmasowywać, zaraz też usłyszałam – podnieś się na kolanach. Wszedł na leżankę, ukląkł za mną zaraz poczułam jego prącie w pupie, po chwili już go miałam całego. Wsuwał się coraz mocniej, napierał na wcześniej obite pośladki, a ja zaczęłam się coraz mocniej podniecać. Aż poczułam, jak mnie wypełnia, jak po moim wnętrzu rozpływają się jego soki. Przez dłuższą chwilę tkwił we nie, a kiedy się wysunął, usłyszałam – nie ruszaj się, zszedł, a za chwilę mówił dalej, a teraz się wolno opuszczaj. Kątem oka spojrzałam, a za mną stał dość długi korek analny, Zaczęłam się na niego opuszczać, Ludwik stanął przede mną, chwycił za piersi i ściskając je ponaglał – dalej, głębiej. Jęczałam coraz mocniej, ale ku mojemu zdziwieniu, pochłaniałam go coraz więcej, w pewnym momencie poczułam pod sobą stopkę. Wówczas Ludwik pomógł mi się obrócić, po czym spuściłam nogi, siadając na tym korku. Wówczas wyczułam, jak mam go głęboko w sobie, a Ludwik śmiejąc się powiedział – możesz tak iść do domu. Niewiele się zastanawiając wzięłam w rękę ręcznik, dokładnie wytarłam, po czym założyłam majteczki, rajtuzy i spodnie, ubrałam resztę i tak pojechałam do domu. Dziwiąc się sama sobie nie od razu wyjęłam go z siebie, jeszcze przez pewien czas tak chodziłam, za nim poszłam się myć i spać. Tak zakończyło się następne „specjalne” moje spotkanie z Ludwikiem. Czy będą następne, czas pokaże.

Scroll to Top