Miłe złego początki:)

Kiedy zmasturbowałam się pierwszy raz? Naprawdę nie pamiętam. Dojrzewałam w liberalnym domu, w którym ekstatyczne pojękiwania każdej nocy były czymś naturalnym, a wyrzucanie zużytych kondomów o poranku przez któreś z dzieci, nie szokowało.

Wpychanie paluszków do ciasnej dziurki cieszyło stosunkowo krótko, może do siódmego roku życia. Już wtedy rozkosz ta wydawała mi się krótkotrwała i mało zadowalająca, ale niestety nie znałam sposób na zadanie sobie bardziej wartościowej przyjemności.

Coś drgnęło w moim życiu seksualnym tuż po komunii. Wtedy to odkryłam arabskie kanały erotyczne, dzięki którym zrozumiałam, na czym polega istota stosunku. Z pewnym zafascynowaniem obserwowałam ciemnoskórego pana, który wpychał ogromnego kutasa w zarośniętą dziurę rudowłosej pani. Wkrótce zaczęłam się samozaspokajać w rytm miłosnych uniesień na ekranie telewizora. Było to zainteresowanie popadające momentami w obsesję. Dokładnie pamiętam, z jakim zniecierpliwieniem oczekiwałam chwil, gdy rodzice i mój o trzy lata starszy brat Konrad opuszczą dom, a ja zasunę rolety, włączę telewizję i zacznę wpychać paluszki w zakazane miejsca. Już wtedy nieraz traciłam nad sobą kontrolę. Zaspokajanie teoretycznie polegać miało na leżeniu na łóżku, obserwowaniu tego, co się dzieje na ekranie telewizora i dotykaniu się w miejscach intymnych przez cienki materiał majteczek. Gdy ‘bohaterowie’ pogrążali się w sielskim szczytowaniu, i ja pozwalałam sobie niekiedy na posunięciu się o krok dalej – kładłam się wtedy w sporym rozkroku i wpychałam środkowy palec tak głęboko, że po wyjęciu prawie ociekał moją wilgocią.

Szybko jednak opanowała mnie ochota bardziej śmiałych pieszczot. Gdy skończyłam 10 lat, zaprosiłam na podobny seansik koleżankę, która zwierzała mi się podczas gry w gumę z podobnego typu rozrywek. Ze względu na wstydliwość i nieśmiałość dziesięciolatki przy Ani- bo tak miała na imię – nie pozwalałam sobie na masturbację, choć Bóg mi świadkiem, już przy tym, jak po raz pierwszy zobaczyłam zachwyt w jej oczach i wypieki na policzkach, miałam na to większą niż kiedykolwiek ochotę.

Leżąc wieczorami w łóżku i ugniatając szparkę już nie jednym, a dwoma paluszkami, marzyłam, że to, co mam w środku, to rączka koleżanki. Pragnęłam jej.

Dokładnie pamiętam, że gdy po raz pierwszy doszło między nami do bliskości, była środa. Rodzice wyjechali, ale w sąsiednim pokoju był Konrad, co trochę mnie deprymowało. Oglądałyśmy z Anią, obie, rzecz jasna, bardzo podniecone, jakiś niezwykle śmiały film erotyczny. W pewnym momencie nie mogłam się już powstrzymać. Zaczęłam gładzić maleńkie cycuszki Ani przez bluzkę, charcząc przy tym jak w orgazmie. Dziewczynka zerwała się jak oparzona i natychmiast uciekła. Następnego dnia w szkole nie rozmawiałyśmy, wyraźnie zawstydzone.

Ale w czwartkowe popołudnie jak codziennie pojawiła się w moich drzwiach, żądna arabskich uciech. Z ulgą pomyślałam, że tym razem nikogo w domu nie ma, więc będę mogła zachowywać się zupełnie swobodnie. Staranniej niż zwykle zasunęłam rolety.

– Pieścisz czasem swoją szparkę? – spytałam niby mimochodem, stawiając przed nią napój.

– Jasne – odpowiedziała, wyraźnie zafascynowana kopulacyjną sceną na ekranie.

– Gdzie najczęściej?

– W łóżku, przed snem. Czasem w wannie. A Ty?

– Ja tak samo. Ale wiesz…największą ochotę na to mam przy Tobie.

Ta uwaga oderwała ją od oglądania filmu.

– No to nie krępuj się. Chętnie popatrzę. Może popieszczę swoją – odpowiedziała jakimiś dziwnym, nieswoim głosem.

Sprawnie zsunęłam z siebie dżinsy, zostając w samych majteczkach. Drżałam ze zdenerwowania, ale postanowiłam nie okazywać tego po sobie. Chciałam być pewna, śmiała, a przede wszystkim chciałam uwieść tą małą. Ja, dziesięciolatka.

Sprawnymi, powtarzanymi co noc ruchami masowałam swoją dziurkę. Szybko zwilgotniałam, więc po chwili mogłam już wepchnąć w nią paluszek, kątem oka obserwując reakcję Ani. Patrzyła na mnie wyraźnie podekscytowana, przegryzając dolną wargę. Zadziałało to na mnie dodatkowo podniecająco. Po chwili w mojej pizdeczce znalazł się już drugi paluszek.

– Mieszczą ci się dwa? – spytała wyraźnie zdumiona koleżanka.

– Jasne. Podejdź bliżej, przekonasz się – zaprosiłam.

Bez wahania podeszła jak najbliżej. Wykorzystałam moment jej zagapienia na moją małą i złapałam ją za rękę, po czym wepchnęłam ją sobie do majtek. Początkowo Ania wyraźnie się przestraszyła, ale widać spodobało się jej dotykanie śliski szparki, bo szepnęła z zachwytem:

– Jaka mokra…

– Może być bardziej mokra – wydusiłam, bardzo już podniecona – Wepchnij we mnie swoje paluszki.

Ania podwinęła rękawy swojej bluzy z Myszką Miki i łapczywie przeszła do roboty. Początkowo nieporadnie rozchylała moje wargi i szukała dziurki. Gdy ją w końcu ją odnalazła, wepchnęła najmocniej, jak potrafiła palca. Zawyłam.

– Jeszcze jednego!

Ania zaczęła sapać. Poruszając rytmicznie środkowym palcem lewej ręki, wepchnęła we mnie palca wskazującego ręki prawej. Dla mojej ciasnej, dziesięcioletniej dziurki była to prawdziwa ekstaza. Poczułam nagłą potrzebę dotykania moich małych cycuszków. Szczypiąc się w ledwo co zaznaczone brodawki, poczułam jak po moich małych, chudych udach spływają soki. Był to szokujący widok dla Ani.

– Dobrze? – spytała zaniepokojona.

Nie odpowiadałam chwilę, ogarnięta dziwną niemocą. W końcu wzięłam się w garść.

– Bardzo. Zresztą, sama się przekonaj. Zdejmij majtki.

Ania nie protestowała. Szybko pozbyła się legginsów i majtek, i położyła się w znacznym rozkroku. Najwidoczniej zorientowała się, że może się ze mną podzielić swoim dziesięcioletnim kurestwem. Szybko wciągnęłam na mokrą cipkę majtki i pochyliłam się nad jej dziureczką. Była już troszkę zarośnięta, co dodatkowo mnie podnieciło. Lewą ręką zaczęłam przesuwać po jej udzie, co, zupełnie nieoczekiwanie nawet dla mnie, zaczęło podniecać Anię. Pomyślałam, że to wyjątkowo nienasycone dziesięcioletnie kurwiszcze. W końcu przeszłam do roboty. Ręką zaczęłam gładzić jej pochwę. Wykonywałam identyczne ruchy jak codziennie na swojej dziurce. Wewnętrzną stronę dłoni delikatnie pocierałam o jej wnętrze. Anka już prawie szczytowała. Nie bawiąc się w zbędne sentymenty, w końcu brutalnie rozchyliłam jej płatki i z pożądaniem dotknęłam łechtaczki. Ania sapała. Zauważyłam, że jej dziurka jest rzeczywiście jeszcze bardziej ciasna ode mnie. Z premedytacją zadania jej bólu szybko i bez rozmachu włożyłam w nią do końca najdłuższego palca. Ze zdziwieniem spostrzegłam, że rzeczywiście niewiele więcej tam wejdzie. Mimo wszystko byłam już bardzo podniecona, zachowywałam się jak w jakimś amoku i postanowiłam włożyć w nią również środkowego.

– Oj nie, nie wejdzie! Nie…boli..- piszczała Anka, ale nie zważałam na jej protesty.

Pokonałam w końcu lekki opór i z zadowoleniem spostrzegłam, że koleżanka ma w sobie już dwa moje palce. Zaczęłam nimi gwałtownie poruszać, żałując jednocześnie, że nie ma w pobliżu niczego, co mogłabym włożyć w swoją spragnioną dziurkę. Po raz pierwszy w swoim dziesięcioletnim życiu z tęsknotą pomyślałam o jakimś dużym chuju.

Anka wiła się jak szalona. Miałam ręce mokre od jej wydzielin. Pamiętaj o własnych, nie tak odległych potrzebach, szybko podciągnęłam jej bluzę i zaczęłam lizać to, co za parę lat stanowić miało jej piersi. Koleżanka wyła, wydawała z siebie jakieś nieludzkie dźwięki, a mnie sprawiało to wielką przyjemność. Położyłam się na niej i odruchowo zaczęłyśmy wykonywać kopulacyjne ruchy. Sama byłam bardzo wilgotna tam w środku.

W końcu zmęczyłyśmy się i położyłyśmy się obok siebie – dwie dziesięcioletnie, zepsute kurewki. Dotknęłam lewą ręką podbrzusza i pomyślałam, że mam w majtkach bajoro. Bez namysłu ściągnęłam je z siebie i dokładnie powąchałam.

– Ja też chcę – zapiszczała dochodząca powoli do siebie Anka.

Podałam jej swoje dziecięce majty, a ona zanurzyła w nich nos, a następnie delikatnie przejechała po nich językiem. Roześmiałyśmy się. Wiedziałam już, że od tego momentu moje życie dzięki Ance będzie o wiele bardziej urozmaicone.

Scroll to Top