Moja przygoda z seksem

Mam na imię Dorota, mam 45 lat. Mam ok. 165cm wzrostu, ale jestem kobietą, która ma tzw. grubą kość. Z tego względu wyglądam dosyć „masywnie”, ale nie grubo. Mam 94cm w biuście, miseczka C i 104cm w biodrach. Ażeby nie wyglądać jeszcze bardziej „masywnie” robię, co mogę. Mam w domu rowerek i hantle, codziennie staram się wieczorem przynajmniej pół godziny ćwiczyć, 10 minut hantlami i 20 minut rowerek. Dodatkowo chodzę na basen i staram się przez tę godzinę pływać, a nie brzechtać się w wodzie. Jestem mężatką. Z moim mężem Wojtkiem poznałam się na studiach w 1983r. Kiedyś chłopak, ale teraz jest to mężczyzna bardzo dobrze zbudowany wzrostu powyżej 185cm. Był to obóz studencki, ja byłam po pierwszym roku, on po trzecim. Zaczęliśmy ze sobą „chodzić” przez dwa lata, on w 1985 roku skończył studia i w październiku wzięliśmy ślub. Ponieważ zawsze byłam pobudzona erotycznie to trochę figlowaliśmy i w październiku 1986r urodził się syn Mateusz. Jesienią 1992 roku nasz syn Mateusz, mając sześć lat zaczął chodzić do dziadków, czyli moich rodziców na weekendy, na nocki, jak to się mówiło. Było to z mniej więcej raz na miesiąc, ale nam wystarczało. Wówczas rozwinęły się nasze „zabawy” erotyczne. Był to znowu październik, nie przypuszczałam, że tak dużo rzeczy wydarzyło się w moim życiu w październiku. Leżeliśmy sobie spokojnie w łóżku a obok stała taca ze śliwkami – węgierkami. W pewnym momencie Wojtek wziął jedną taką śliwkę i zaczął nią „tulać” po moim ciele, leżeliśmy nago. Tak sobie ją tulał, aż przeturlał na wysokość wzgórka łonowego. Od średniej szkoły „bawiłam” się w sport rekreacyjny, jazda na rowerze, pływanie, to i wówczas chodziłam na basen. Aby mi z pod kostiumu nie wychodziły „robaczki” zawsze miałam pizdę mocno przystrzyżoną w małą „myszkę”. To też teraz Wojtek tulając śliwkę przeturlał ją za wzgórek, a kiedy zaczęła się zsuwać w szparkę, rozsunęłam nogi. To jego tulanie spowodowało pewne moje podniecenie. To też kiedy przeturlał ją na wysokość dziurki nacisnął, pizda była mokra, więc się wsunęła. Spojrzałam na niego mówiąc – teraz wyjmij, ale języczkiem. On zsunął się między moje uda, ale zamiast lizać dziurkę, żeby wyszła śliwka, zaczął lizać mi łechtaczkę. Bardzo mocno się podnieciłam. Stwierdziłam, zatkałeś pizdę, sam nie masz gdzie wejść, bo przecież też się sam podniecił. Powiedziałam, poczekaj, delikatnie paluszkiem ją wyjęłam, a po chwili już czułam go bardzo w sobie. Wszedł we mnie bardzo mocno, a ja tylko jęczałam, kiedy się systematycznie we mnie wsuwał, aż do momentu pełnego orgazmu. Przyszła sobotnia noc a na półmisku nadal leżą śliwki. Popatrzył na mnie, wziął jedną do ręki i znacząco oblizał. Popatrzyłam na niego mówiąc, a może w drugą dziurkę. Popatrzył i stwierdził – możemy spróbować. Ustawiłam się w pozycji na kolanach, a Wojtek sięgnął po śliwkę, zwilżył ja ustami i wsunął w pupę. Jęknęłam, kiedy się wsuwała, ale za chwilę poczułam, że wsuwa drugą. Ile ich w sumie było, nie wiem, ale w pewnym momencie poczułam, że mam wybrzuszony brzuszek. Stwierdziłam, poczekaj, po czym wstaliśmy i podeszliśmy do lustra. Z przodu nie było tego tak mocno widać, ale z boku wyglądało to ciekawie. Rozmasowałam brzuszek, a Wojtek stwierdził, na talerzu zostało jeszcze parę śliwek. Uśmiechnęłam się tylko i poszłam do łóżka, wystawiłam pupę i rzeczywiście, Wojtek wsunął mi tych kilka śliwek. Czułam się bardzo mocno wypełniona. Wówczas Wojtek zajął pozycję za mną i zaczął wsuwać mi swojego kutasika. Ale przecież przestrzeń w brzuchu była wypełniona. Dostawił żołądź do dziurki, chwycił mnie za biodra i mocno pchnął. Najpierw się mocno rozdarłam, bo poczułam, jak się we mnie wdziera, później już tylko jęczałam, kiedy systematycznie wchodził we mnie raz za razem, aż wszedł cały. Jęczałam niesamowicie, bo czułam coś wspaniałego. Czułam go wyjątkowo mocnego. Moment, kiedy się we mnie spuszczał oboje potwierdziliśmy bardzo głośnym jękiem. Po tym zbliżeniu wypróżniłam się, umyłam i poszliśmy spać. Rano ponownie zwarliśmy się w namiętnym pocałunku zakończonym bardzo intensywnym zbliżeniem. Wojtek zaczął sprzątać mieszkanie a ja zajęłam się krzątaniem w kuchni. Naszykowałam śniadanie, zjedliśmy, Wojtek nadal sprzątał mieszkanie, ja zaczęłam przygotowania do obiadu. W pewnym momencie wszedł Wojtek wyrzucić śmieci, po czym spojrzał i stwierdził – nie ma śliweczek, ale za to jest marchewka. Spojrzałam na niego, mówiąc – nie wygłupiaj się. Ale on stwierdził, że się wcale nie wygłupia. Wziął jedną marchew i wszedł do łazienki. Słyszałam, że puścił wodę, widocznie ją mył. Po chwili wyszedł, wziął nóż i ponownie się schował. Po pewnym czasie wyszedł, wyrzucił śmieci, mówiąc do mnie, chodź. Popatrzyłam na niego, a on ponownie, zostaw to wszystko i chodź. Zaprowadził mnie do sypialni i pomógł rozebrać się, po czym poprosił abym uklękła i wystawiła pupę. Rozsunęłam szeroko nogi, a Wojtek pokazał mi wystruganego z marchwi zupełnie fajnego kutasika. Wsunął mi go w pizdę i zaczął mnie masturbować. Kiedy już byłam bardzo mocno podniecona i z pizdy prawie już kapała „ślinka” przesunął tego kutasika do pupy i zaczął go wsuwać. Jęknęłam, kiedy zaczął go wsuwać, ale później już zupełnie gładko się wsuwał, aż do momentu, kiedy poczułam go mocno w sobie. W tym momencie poczułam, że on już wszedł we mnie cały, a Wojtek przystawia do cipki swojego naturalnego kutasika. Przystawił i pchnął. Poczułam, jak wręcz się we mnie wdziera. Każde jego pchnięcie powodowało, że zagłębiał się coraz głębiej we mnie. Aż wszedł cały i trzymając mnie mocno za biodra zaczął się we mnie systematycznie wbijać. Tym sposobem oboje doszliśmy do naszego pełnego orgazmu i wręcz pokrzykując, potwierdziłam moment jego spuszczania się. Tak zaczęła się moja przygoda z „jarzynami”. Wojtek strugał marchewki na wzór różnych kutasików. Była też „dzida” z pora. Odpowiednio go ostrugał, założył na niego prezerwatywę i takiego wsunął mi w pupę. Nie zawsze te „zabawy” przebiegały „grzecznie”. Pewnego razu nie było mnie w piątek do wieczora w domu, bo pojechałam do klienta i wróciłam dosyć późno. W sobotę mieliśmy gości, ale poszli sobie ok. 10-tej. Mateusza też nie było, bo był u dziadków, więc kiedy już zrobiliśmy porządek w domu, zaczęliśmy szykować się do spania. Podczas tego wieczoru wypiliśmy trochę wódeczki więc kiedy umyta wychodziłam z łazienki Wojtek poprosił mnie, abym nie zakładała koszulki, podając mi szklaneczkę drinka.. Domyśliłam się, o co mu chodzi, ja też miałam chęć na seks, wypiłam tego drinka, wydawał mi się trochę mocny, położyłam się na łóżku i po chwili poczułam, jak Wojtek gładzi mój wzgórek, jak wsunął paluszek w szparkę i zaczyna pieścić łechtaczkę. Trochę mi szumiało w głowie, powodowało to wspaniałe uczucie, wyrzuciłam ręce do góry w narastającym podnieceniu, a kiedy już prawie płynęłam szepnęłam – teraz. Wszedł we mnie, wypełniając mnie całą, ja, szeroko rozsuwając nogi, wpiłam się w jego ramiona i wypychając je do przodu, chciałam, aby wszedł we mnie jak najgłębiej. On też tego chciał, więc wbijał się, aż oboje osiągnęliśmy pełny stan zadowolenia. Chwilę jeszcze leżałam pod „namiotem” z jego ramion, po czym uniósł się, przykrywając ręcznikiem pizdę powiedział – nie ruszaj się z łóżka. Trochę mnie to zaskoczyło, bo powinnam pójść się umyć, ale leżałam. Wojtek wrócił za chwilę niosąc coś w ręku. Okazało się, że były to kajdanki, które już kiedyś zakładał mi na ręce, kiedy przywiązywał mnie do łóżka. Tym razem było jednak inaczej. Chwycił moja prawą nogę powyżej kostki, zapiął jedno oczko, po czym poprosił mnie, abym dała prawą rękę i zamknął drugie oczko. Tym sposobem miałam spięta nogę z ręką, co powodowało, że odchylały się one na bok. Po chwili zrobił to sami z druga nogą i ręką. Tym sposobem leżałam na łóżku, można powiedzieć, mocno rozłożona. Wyjął mi poduszkę z pod głowy, zrulował, wsunął pod biodra. Ponownie wstał i przyniósł małe zawiniątko w ściereczce. Lekko rozwinął i wyjął „dzidę” zrobioną z pora. Uśmiechnęłam się, on zdjął ręcznik z pizdy i zaczął go lekko w nią wsuwać. Byłam jeszcze mocno podniecona po naszym zbliżeniu, na dodatek już mi bardzo mocno szumiało w głowie, więc wręcz wypchnęłam swoje biodra w jego kierunku. Wsunął tak, że dobrze ją poczułam, dodatkowo zaczął pieścić łechtaczkę, zaczęłam głośno jęczeć, aż doprowadził mnie do ponownego orgazmu. W piździe pojawiło się dużo śluzu, ta „dzida” była mokra, wyjął mi ją z pizdy i wsunął w pupę. Wsunął ją dosyć głęboko, aż jęknęłam. Wówczas wykonał kilka ruchów w przód i w tył, ja jęczałam, bo czułam ją mocno w sobie. Po kilku takich ruchach wyjął ją z pupy, patrzę, a on ze ściereczki bierze następną „dzidę” i wsuwa mi ją w pupę, jednocześnie pieszcząc paluszkiem łechtaczkę. Alkohol zrobił swoje, byłam już dobrze pijana, więc nie do końca mogłam kontrolować to, co się wokół mnie dzieje. Tym nie mniej od razu poczułam, że ta „dzida” jest większa od tej poprzedniej i zdecydowanie ją mocniej w sobie czuję. Wojtek spojrzał na mnie, mówiąc, teraz Ci doładuje, wbijając ją kilka razy mocno we mnie, jednocześnie pieszcząc łechtaczkę. Jęczałam, bo z jednej strony byłam mocno podniecona pieszczotami łechtaczki, z drugiej strony mocno czując tę dzidę w sobie. Nie byłam w stanie policzyć, ile razy wsuwał mi ją i wysuwał, ale po kilku dosyć energicznych ruchach skończył, wysuwając ją z pupy. Myślałam, że już koniec, ale byłam w błędzie. Wojtek sięgnął do ściereczki, a tam następna dzida, jeszcze grubsza, niż poprzednia. Pupa była już dobrze rozluźniona, co nie oznaczało, że nie poczułam, jak wręcz rozdziera mi się, kiedy ją wciskał. Nie wiem, jak głęboko wsunął, ale poczułam ją bardzo mocno w sobie. A on zaczął coraz mocniej napierać tą dzidą na moje wnętrze. Już nie jęczałam, już zaczynałam pokrzykiwać, widząc, jak on wpycha ją coraz głębiej. Patrzył tylko na mnie mówiąc, zobacz, ile Ci się w tej dupie mieści. W pewnym momencie, kiedy kilka razy wbił się we mnie tą dzidą stęknęłam – Wojtek, boli. On popatrzył na mnie stwierdzając, nie stękaj, bo to nie koniec. Po czym wyjął tą dzidę, sięgnął do ściereczki i wziął do reki następną dzidę, ale naprawdę bardzo grubą. Zaczęłam się drzeć, że to będzie mnie bolało, on tylko spojrzał na mnie mówiąc, nie przesadzaj, po czym zaczął wpychać mi w pupę tego grubasa. Była bardzo gruba i darłam się, kiedy we mnie ją wpychał, on jednak na to nie zważał tylko z całej siły mi ją wepchnął. Kiedy już wyłam, że boli, lekko ją cofnął i zaczął ponownie ją wpychać. Widziałam, że go to podnieca, jęczałam, ale już nie reagowałam. On pchnął jeszcze kilka razy, po czym przestał i zaczął rozpinać mi kajdanki. Kiedy się z nich uwolniłam, powiedział, a teraz idź do łazienki i się umyj. Przy okazji zobaczysz, jak gruba pała mieści Ci się w dupie. Rzeczywiście, pierwsze, co zrobiłam, to wyjęłam tą dzidę z pupy. Była bardzo gruba i gdyby nie to, że wcześniej mi pupę rozluźnił, to pewno by mi nie weszła. Usiadłam na bidecie i przez dłuższą chwile płukałam się letnia wodą, po czym wstałam, wytarłam się i całe krocze wysmarowałam odpowiednim kremem. Poszłam do łóżka, Wojtek wszystko już posprzątał, pościelił łóżko, po czym sam poszedł się umyć. Kiedy przyszedł, mocno przytulił się do mnie mówiąc, przepraszam Cię, ale jak Cię wczoraj nie było, to sobie coś takiego wymyśliłem. Podoba mi się taka zabawa i myślę, ze raz na jakiś czas pozwolisz mi się tak pobawić. Pomyślałam że mnie chyba trochę mniej, ale nie miałam czasu dłużej się nad tym zastanawiać. O dziwo, zaczęliśmy się bardzo namiętnie całować, w pewnym momencie poczułam, że jego kutasik jest sztywny, spojrzałam na niego, po czym położyłam się na wznak, dając mu możliwość wejścia we mnie. Trochę się obawiałam, że może mnie coś boleć, ale okazało się, że nie i spełniliśmy się w pełnym orgaźmie. Później jeszcze nie raz wbijał mi jakąś „dzidę” w pupę lub sama się nabijałam na oryginalne wkładki analne różnej wielkości. Napiszę o nich w stosownym momencie. Natomiast kiedy był Mateusz w domu nie mieliśmy szans na frywolne zabawy, wówczas w naszej sypialni pojawiły się „profesjonalne” wibratory. Tutaj też były różne atrakcje. Oczywiście zaczęło się od klasycznego, gładkiego „złotego wibratora” w długości ok. 17cm i średnicy 3cm. Pewnego razu, był to piątek, więc nigdzie się nam następnego dnia nie spieszyło, Mateusz spał już w swoim pokoju, my położyliśmy się do łóżka. Jakoś tak się składało, że tydzień minął spokojnie, wiec miałam chęć na seks. Ale musiałam zmobilizować Wojtka, odsunęłam kołdrę i wsunęłam mu rękę w spodnie piżamy. Zrozumiał mój gest, uniósł, się i mogłam je całkowicie zsunąć, a przez to dostać się do jego kutasika. Pochyliłam się, wzięłam go w usta i po paru ruchach już zaczął nabierać sztywności. Wówczas energicznie wpuściłam go kilka razy w usta, poczułam, że jest odpowiednio mocny, wówczas pościłam go, samej układając się tak, aby mógł we mnie wejść. Chciałam go mieć w sobie jak najmocniej, dlatego też mocno wypinałam biodra. Wojtek wbijał się we mnie systematycznie i równie mocno, aż oboje osiągnęliśmy maksymalny poziom swojego zadowolenia. Kiedy się we mnie spuścił, przez chwilę jeszcze we mnie tkwił, po czym uniósł się na tych swoich „stalowych” ramionach, mówiąc – widzę, że jesteś dzisiaj napalona, nie ruszaj się, mam dla Ciebie niespodziankę. Wstał, wrócił po chwili trzymając coś w serwetce. Powiedział, rozsuń nogi i wówczas zobaczyłam w jego dłoni to złote „cacko” . Pochylił się i delikatnie zaczął go wsuwać, a kiedy wsunął już prawie całkowicie włączył wibrację. Ja jęknęłam, po czym wyrzuciłam ręce daleko za siebie, wypinając w jego stronę biodra, a Wojtek wsuwał i wysuwał mi go coraz głębiej, mocno przytrzymując kiedy był prawie cały we nie. Nie jestem w stanie określić, jak długo to trwało, ale przyszedł moment, kiedy głośno jęcząc doszłam do następnego orgazmu. Tak zaczęły pojawiać się w naszym życiu różnego rodzaju wibratory i sztuczne penisy oraz różnego rodzaju i różnej wielkości wkładki analne. Pewna nowość pojawiła się w lipcu 1994 roku. Mateusz był z dziadkami na wakacjach, więc mogliśmy swobodnie bawić się w seks. Był to późny piątkowy wieczór, kiedy Wojtek zaprosił mnie do łazienki. Nie jest ona mała, ale też i nie za dużą. Patrzę, a tam na środku stoi kuchenny stołeczek nakryty ręcznikiem. Popatrzyłam na Wojtka, a on powiedział – dzisiaj jest zabawa na dwie dziurki, ale inne. W tym momencie zdjął z półki coś w rodzaju bardzo wydłużonego stożka, postawił na tym stołeczku, mówiąc do mnie – siadasz na tym pupą. Powiedział to w sposób tak stanowczy, że nie zastanawiając się rozsunęłam pośladki i zaczęłam się na tę zatyczkę nadziewać. Kiedy już poczułam ją w pupie Wojtek położył mi na ramionach swoje ręce mówiąc, otwórz usta, będę Cię popychał w tą dziurkę, żeby tamta lepiej weszła. Otworzyłam usta i w tym momencie doszło do mnie coś nowego. Jesteśmy już 9 lat małżeństwem, ale nigdy do tej pory nie uprawialiśmy seksu oralnego. Na studiach, za nim Wojtek został moim mężem, bywałam na różnych spotkaniach, gdzie nie raz uprawiałam seks oralny, ale to było już dosyć dawno. Więc spojrzałam na niego, ale nie byłam w stanie nic powiedzieć, bo jego kutasik już wypełniał moje usta, przesuwając się coraz głębiej. Ręce miałam zajęte, bo podtrzymywałam się, kiedy wsuwałam się na tego kołka w pupę, więc nie mogłam niczego regulować. A on regularnie, wysuwał i wsuwał, mówiąc – głębiej. To oznaczało, że mam jeszcze głębiej wpuścić sobie tego kołka. Ale, o dziwo w pewnym momencie wsunął się cały, puściłam ręce i chciałam chwycić tego kutasika, ale Wojtek spokojnie pozwiedzał – połóż je na moich biodrach. Kiedy je chwyciłam zaczął coraz intensywniej wsuwać go w moje usta, aż przyszedł moment, kiedy go wysunął i wystrzelił mi na twarz swoją spermą. Wówczas powiedział, wstań, weszliśmy pod prysznic, obmyłam twarz a Wojtek wyjął mi tego kołka z pupy, umył go i poszliśmy spać. Od tego momentu seks oralny zaczęliśmy uprawiać coraz częściej. Znowu pojawiły się nowy element. Najczęściej to ja leżałam na plecach lub siedziałam, mając opartą głowę, a Wojtek wsuwał mi swojego kutasika. Ale pewnego razu poprosił mnie, abym uklękła, po czym odchylając mi mocno głowę do tyłu wsunął go prawie pionowo w moje usta, sięgając prawie gardła. Innym razem położył mnie w poprzek łóżka, tak, że głowa wystawała za jego krawędź, przez co była mocno odchylona do tyłu. Wojtek był bardzo mocno podniecony i ten jego kutasik był nie byle jakim kołkiem, który się wdzierał przez moje usta, aż po gardło. Za każdym jednak razem spuszczał się mi na twarz lub na piersi, co bardzo polubiłam. Może dlatego tak często zgadzałam się na tę formę seksu, przy czym najczęściej był on łączony, albo siadałam na jakimś kołku, albo w cipce rozrabiał jakiś wibrator, a ja miałam wypełniane usta. C.D.N.

Scroll to Top