Nadgodziny

Z Kaśką pracowałem od kilku lat. Podobała mi się chyba zawsze. No może nie zawsze, gdy przyjmowałem ją do pracy, zwróciłem uwagę jedynie na jej wysokie kwalifikacje zawodowe. Ale później zauważyłem , ze jest atrakcyjną , zgrabną kobietą, posiadającą najpiękniejsze na świecie nogi , które chyba świadomie eksponowała nosząc krótkie spódniczki. Jej uroda być może nie rzucała się w oczy od razu , ale gdy się człowiek przyjrzał, urzekały go piękne niebieskie oczy, krótkie ciemne włosy i wspaniały , ciepły uśmiech.
Kasia była doskonałym , kompetentnym pracownikiem , a zgodnie ze zwyczajami panującymi w naszej firmie, panowały pomiędzy nami układy koleżeńskie. Układy te zacieśniały się na różnego rodzaju imprezach firmowych, grillach i piknikach.
Kiedy zauważyłem urodę Kasi , zacząłem ją z upodobaniem obserwować. Nie było to trudne, gdyż często przychodziłem do pokoju, w którym siedziała w sprawach służbowych lub na kawę. Wtedy to podziwiałem zawsze jej nienaganne kształty, długie nogi , które gdy siedziała , często w rozcięciu spódnicy ukazywały górną krawędź koronki rajstop, pozostawiając duże pole wyobraźni. Często również , niby przypadkowo spoglądałem w wycięcie jej dekoltu ( gdy go akurat miała) oglądając zarys jej niewielkiego ale jakże pięknego biustu.
Zauważyłem również , że Katarzyna również często spogląda na mnie z zainteresowaniem wykraczającym chyba poza nasze normalne układy. Można było powiedzieć , że w powietrzu czuć było jakąś chemię…… Jednakże żadne z nas nie wykraczało dalej niż poza te spojrzenia. Każde z nas miało swoich partnerów życiowych, a ja obawiałem się poza tym , że w przypadku negatywnej reakcji Kaśki mógłbym stracić również wspaniałą koleżankę i współpracownicę………
Aż pewnego razu……..
Jak to czasem bywało w naszej firmie ogromny nawał pracy spowodował, że trzeba było zostać jak to mówią „po godzinach” . Została Kaśka, która musiała dokończyć analizy ekonomiczne projektu i zostałem też ja , by dokończyć część organizacyjno prawną jak również sporządzić podsumowanie.
Pracowaliśmy sobie spokojnie w naszych pokojach, w korytarzach biurowca robiło się coraz ciszej i ciszej, aż wreszcie zostaliśmy na piętrze sami….
Po jakiejś chwili usłyszałem:
– Karol – mógłbyś zajrzeć , mamy tu mały problem- usłyszałem.
– jasne, już idę….. odparłem.
Przyszedłem do pokoju Katarzyny , siedziała przy komputerze wpatrzona w kolumny zestawień cyfrowych. Wziąłem fotel i usiadłem obok niej przy komputerze i zaczęliśmy rozmawiać o problemie. Nie omieszkałem , oczywiście od czasu do czasu zerkać na jej opalone uda , które odsłonięte były niemal do połowy, jak również w rozcięcie jej bluzki, gdzie dostrzegłem białą koronkę stanika.
Siedziałem obok Katarzyny lekko pochylony w kierunku monitora,z łokciem opartym o oparcie fotela, w miarę uważnie słuchając jej wyjaśnień i śledząc dane na ekranie. W pewnym momencie pochyliłem się bardziej do monitora i nagle mój łokieć ześlizgnął się z oparcia fotela, przez co moja dłoń nagle i nieoczekiwanie znalazła się…….gdzie…? miedzy udami Kaśki. Poczułem jak na chwilę zacisnęły się na mojej dłoni , którą zaraz oczywiście cofnąłem……
– Sorry – powiedziałem
– Nie ma za co , całkiem przyjemnie było – odrzekła Kaśka, ale powiedziała to takim jakby głębszym głosem, jednocześnie patrząc w me oczy.
Spojrzałem w jej oczy , niebieskie jak morska toń……i poczułem , że tonę…..że już nie ma dla mnie ratunku. Zbliżyłem swą twarz do jej i delikatnie pocałowałem w usta. Oddała pocałunek, najpierw delikatnie potem mocniej i mocniej , jakby była spragniona czegoś wielkiego.
Ponieważ siedzieliśmy na fotelach obok siebie, więc za wygodnie nam nie było.
Całując ją więc nadal powoli podniosłem się i wstałem , opierając się tyłem o brzeg biurka i jednocześnie podnosząc Kasię.
Przytuliłem ją do siebie całym ciałem i znów spojrzałem w błękitne jeziora jej oczu, i znów zacząłem tonąć…….. Zająłem się więc jej ustami, nasze języki zaczęły się szukać……….najpierw nieśmiało, potem coraz odważniej, potem już zaczęły swój taniec bez żadnych zahamowań…….
Również nasze dłonie nie pozostały bezczynne, obejmowaliśmy się coraz mocniej, spragnione usta odkrywały coraz to nowe okolice…..usta, oczy, uszka , szyja……Powoli moje dłonie ześlizgiwały się coraz niżej i niżej, aż objęły w posiadania krągłe biodra Kaśki i zaczęły je delikatnie gładzić, by po chwili przesunąć się na półkule pośladków.
Oderwała się od moich ust i westchnęła szepcąc „Nie Przestawaj” , choć wcale nie miałem takiego zamiaru.
Nasze usta ponownie się zetknęły, poczułem jej dłonie gładzące moje plecy, a moje dłonie zjechały niżej , na twarde ,smukłe uda okryte nylonem.
– Pończochy czy rajstopy ? przemknęła mi przez głowę myśl , gdy moje dłonie rozpoczęły podróż powrotną, ale tym razem już wślizgując się powoli pod spódniczkę. I po chwili już poznałem odpowiedź, niestety były to rajstopy, co mnie wcale nie zniechęciło . Delikatnie pieściłem jej pośladki , jednocześnie powoli podnosząc spódniczkę.
Kaśka tez nie pozostawała bezczynna, czułem jej dłonie coraz śmielej gładzące moje plecy, i tę część ciała pod nimi. Poczułem jak powoli wyciąga mi koszulę ze spodni i zaczyna gładzić moje nagie plecy……..
Kiedy spódniczka znalazła się na wysokości bioder, sięgnąłem dłonią pomiędzy uda , dotykając jej wzgórka okrytego nylonem. Czułem że była już gorąca i rozpalona, podobnie zresztą jaki i ja , mój mały też już nie był taki mały.
Gdy dotknąłem jej myszki , Kasia westchnęła i wypchnęła odrobinę do przodu biodra, jednocześnie jej dłoń wysunęła się spod mej koszuli i spoczęła na mym kroczu……….
Chcę teraz…………..usłyszałem bardziej westchnienie niż szept Kaśki.
Trzymając Kasię w objęciach , powoli obróciłem się , tak by to teraz ona opierała się o biurko. Dłonie oparłem na jej biodrach, i wsunąwszy kciuki za gumkę rajstop zacząłem je delikatnie zsuwać wraz z delikatnymi jak mgiełka majteczkami. Gdy były już w połowie bioder delikatnie wsunąłem miedzy nie dłoń i poczułem jedwabistą skórę jej płci. Była dokładnie wydepilowana , tak jak lubię , gorąca i już mocno wilgotna. Jęknęła , gdy delikatnie przeciągnąłem palcem po jej muszelce dotykając tego najwrażliwszego miejsca. Podniosłem ją lekko i posadziłem na skraju biurka, a następnie uniosłem jej nogi by zsunąć do końca rajstopy i figi. Gdy już upadły pod biurko przytuliłem ją do siebie , wpijając się ponownie w te namiętne usta. Jej dłonie tez nie próżnowały, przez chwile szarpały się z klamrą mego paska, lecz już po chwili odpięły go , potem również suwak spodni by wślizgnąwszy się pod slipki chwycić moją sztywna maczugę……
Taaaak…….szepnęła Kaśka wyciągając ją na światło dzienne i przykładając do swej wilgotnej muszelki. Jednocześnie objęła mnie w pasie nogami i przyciągnęła do siebie tak, że zagłębiłem się w nią do końca…….
Poczułem że jest gorąca i śliska i jednocześnie cudownie ciasna i sprężysta.
Delikatnie chwyciłem ją za biodra i zacząłem rytmicznie poruszać się w niej. Uczucie było tak boskie , że wydawało mi się że mój przyjaciel jeszcze rośnie i rośnie….. Kasia odchyliła do tyłu głowę, wsparła o biurko rękami i przeciągle jęknęła……. Wsunąłem dłonie pod jej bluzeczkę i ująłem w nie jej drobne piersi okryte koronką stanika…..były twarde i nabrzmiałe. Wysunąłem je spod stanika , i zacząłem masować i ściskać sutki. Kaśka jęknęła głośniej i zwiększyła tępo, przyciągając mnie nogami do siebie coraz szybciej i szybciej…
Poczułem rosnące podniecenie. Wysuwałem się z niej i wsuwałem całą długością, czułem jej dno…….. Z każdym ruchem z ust Kaski scałowywałem głębokie westchnienie…… W końcu poczułem jak jej myszka zaczyna się kurczyć i drgać . Jeszcze kilka ruchów i wreszcie z głębokim westchnieniem ulgi wystrzeliłem cały ładunek do jej wnętrza. W tym momencie również i Kasia doszła z głośnym i przeciągłym okrzykiem ……
Chwilkę jeszcze staliśmy wtuleni w siebie, potem Kasi odepchnęła mnie lekko i patrząc na mnie swymi cudownymi oczami powiedziała
– Fajnie było, ale może byśmy dokończyli teraz nasz projekt , co……?
A po chwili dodała z szelmowskim uśmiechem:
– Ale takie nadgodziny możemy jeszcze kiedyś powtórzyć…………….

Scroll to Top