Namiętne lizanko w samo południe

Paru minut brakowało zresztą, żeby podsłuchać hejnał spośród Wieży Mariackiej. Mała rozprostowała się. Bolały ją wszystkie mięśnie. Językiem oblizała usta. Poczuła słoność. Miała mozolnie tego w sumie dosyć.

– Daj polizać – poprosiła. – Nie posiada mowy. Nie dam – usłyszała w odpowiedzi od trochę starszej od niej brunetki. – Rzeczywiście daj, racz. – Należący do mnie, nie dam – Niemniej jednak ja cię właśnie ładnie zachciej… – To niehigieniczne. Nie uczyli cię w szkole. – Uczyli, ale daj. – Lizanie po kimś stwarza przekazywanie bakterii spośród jednego człowieka na drugiego. Jesteś młodsza. Powinieneś się jeszcze kilka uczyć. – Ale moja osoba chciałam tylko polizać. Jednego małego lizka. Oczywiście na wydobycie języka tudzież nuże. Nie inaczej racz. – Nie marudź. Nie to nie. – Zaś podobno jesteś uległa. – Żadne jak słychać. Ja jestem uległa. I polizać nie możesz. – Wredna suczka. – Nie rusza mnie owo. Możesz sobie powiadać co chcesz. I polizać inni ludzie oraz owszem nie pozwolę. Mała pokazała język. Nie naturalnie wyobrażała sobie swoją naukę BDSM. Marzyło jej się połączenie, pejcze, klamerki, wosk. Chciała istnieć nazywana dziwką zaś chciała osiągać supeer orgazmy. Oraz po tej stronie odkąd dwóch tygodni bez przerwy na kolanach szorowała podłogi albo goniono ją dzień w dzień 10 km po lesie. Fakt, biegała nago, mając na nogach jedynie glany. Najpierw małe kwestie sprawiało jej sposób bycia się do chodzenia bez ubrania, ale w późniejszym czasie przestała na to uważać. Ci niewolnicy chodzili nago. Tylko Panie natomiast Panowie nosili stroje. Jej strażniczka, też niewolnica, wytłumaczyła, że takie jest ustawa zamku Karity. – Poprzez dwie tygodnie, odkąd tędy jestem nie lizałam, błagam cię – powróciła do tematu po kolejnych pięciu minutach. – Nie. Natomiast przestań kramarzyć się. Kończ w końcu te schody. O 12.00 preferuje cię pojmować Możnowładca Kopnięty kwadrat. – De fakto? – Otóż to, de fakto. Mała ucieszyła się. 1-wszy cios od czasu po tej stronie jest dostąpiła zaszczytu spotkania z Panem oraz owo do tego z Panem Kopnięty kwadrat. Jedna z legend, jakie krążyły w gronie uległych mówiła, że za każdym razem, niemniej jednak to w każdej sytuacji pozwalał lizać. Inni nie pozwalali, o On naturalnie. Schody zostały domyte w błyskawicznym tempie. Wizja lizania zaślepiła małą całkowicie. Była gdy narkoman, jaki po kilkudniowym głodzie usłyszał, że czeka na niego upragniona działka. Młódka wyprostowała się. Rzuciła szmatę aż do wiadra. – Mogę iść? – zapytała swojej opiekunki. – Uprzednio powinniśmy odstawić kubeł, wymyć szmatę. Znasz wszakże procedury. – Niemniej jednak nie dziś. Zachciej. Bardzo proszę. Moje lizanko… – Nie. – Nienawidzę cię – mruknęła mała, odnosząc wiadro do łazienki. Po kolejnych paru chwilach była gotowa. – Mogę w tym momencie? – Oczywiście mała, leć – uśmiechnęła się opiekunka. Panna pobiła wszystkie rekordy świata w drodze do komnaty Pana Kopnięty kwadrat. BezdĽwięcznie zapukała aż do drzwi. Niepewna, drżąca. Na końcu nadeszła jej moment. Pierwsze mecz spośród Panem. – Wejdź – usłyszała. Otworzyła drzwi. Na środku pokoju stał Oligarcha. Był ubrany w charakterystyczny gwoli niego ciemny strój z wyhaftowanym na prowadzeniu karcianym znakiem kopnięty kwadrat. – Hej Panie – witając się mała dygnęła leciutko. – Podoba ludzie się tuż przy nas? – zapytał mężczyzna – Tak Panie, chociaż jest ciężko. – W jakim celu? – Dlatego że nie mam lizanka – z rozbrajającą szczerością stwierdziła mała. Panisko Dzwonek zaśmiał się. – Poprawnie mała, mam cokolwiek w celu ciebie. Niemniej jednak uprzednio ładnie poproś. – Panie należący do mnie. Tyś Szeroki natomiast Bezinteresowny, błagam Cię o jedno niezbyt duże lizanko. To cokolwiek, o czym marzę od czasu po tej stronie przybyłam, odkąd zobaczyłam gdy podążasz korytarzem ku sali niewolnic. Wydałeś mi się taki prześliczny, że aż poczułam mrowienie natomiast gęsią skórkę. Marzyłam o chwili, kiedy będę mogła przedtem Tobą przyklęknąć o Panie. Błagam pozwól mi na owo Panie. Pan Dzwonek uśmiechnął się. Podobała mu się ta mała. – Odpowiednio. Podejdź bliżej suniu…. Taaak….. Uklęknij. W w chwili obecnej zamknij oczy. Wyciągnij zbiór znaków – głos Pana Karo był taki hipnotyzujący. Mała posłusznie wykonywała polecenia. Usłyszała chrobot. Wzięła przepastny dech. Poczuła finalnie ten upragniony zapach. Właśnie rozległ się fonia dzwonów. Owo kurant z zamkowej wieży wygrywał środek dnia. Jej język na ostatek doczekał się lizanka. Odczucie smakowe rozpływał się po chce w ustach. Na twarzy małej malowała się błogość. Jeden długi liz, w przyszłości inny oraz trzecia część. – Jest wszelki twój – usłyszała głos Pana Karo. Z podniecenia otworzyła oczy. – Cały? – wyszeptała, nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście – Tak, cały – powtórzył Pan Karo. Mała wniebowzięta wpatrywała się w najogromniejszy, który do tej pory widziała komuszy lizak w kształcie serca.

Scroll to Top