Pierwsza masturbacja

Do mieszkania weszła młoda czarnowłosa nastolatka, z trzaskiem zamknęła drzwi i szybkim krokiem poszła do swojego pokoju i rzuciła tornister pod ścianę. Miała 15 lat, była ładną szczupłą brunetką z krótkimi postawionymi na żelu włosami z tyłu głowy. Co prawa jej 162cmcentumetry czyniły z niej jedną z wyższych dziewczyn w swojej dość mocno sfeminizowanej klasie to jednak ona uważała siebie za niezbyt wysoką, a już na pewno nie za zbyt dobrze rozwiniętą jeśli chodzi o jej kobiece walory. Jej piersi dopiero zaczynały rosnąć, były płaskie i ledwo odstawały od klatki piersiowej, a włoski na jej cipceniedawno zaczęły się pokazywać. Jednak miała ładną twarz, długie zgrabne nogi i oczywiście okrągłą jędrną pupę, dzięki czemu chłopcy oglądali się za nią na korytarzu. W mieszkaniu nie było nikogo. Był to koniec września więc gorące promienie słońca wpadały do środka przez duże okna. Marta wpadła do domu tylko na jakieś 30 minut, bo potem miała iść na spacer ze swoją najlepszą przyjaciółką Kamilą. Była ona niewątpliwie najładniejszą dziewczyną w klasie, a jej ciało wyglądało dużo doroślej od ciała Marty. Wyróżniały ją długie rude włosy, które dodawały jej sporo uroku i największe w klasie piersi. Kamila lubiła chwalić się swoim biustem, nosiła obcisłe bluzki które go dobrze podkreślały a w szatni na wuefie pokazywała go zawsze w całej okazałości. Marta podeszła do swojej szafy, wyciągnęła świeże ubranie i rzuciła je na łóżko. Chciała się szybko odświeżyć i przebrać zanim wyjdzie, więc zdjęła spodnie i skarpetki a następnie ściągnęła przez głowę spocony podkoszulek odsłaniając swój dziewczęcy biust. Nie nosiła stanika bo kiedyś stwierdziła, że skoro niema co do niego schować to nie będzie ubierać czegoś tak niewygodnego. Dotknęła rękami swoich dwóch cytrynek, czuła, że są całe mokre od potu, delikatnie chwyciła się za sutki i jeszcze delikatniej pociągnęła je. – Kiedy będziecie tak duże jak Kamili? zapytała sama siebie z uśmiechem. Poczuła delikatne pieczenie w prawym guziczku. Pewnie znowu obtarłam go sobie o koszulkę na wuefie pomyślała, wsunęła palec do ust, naśliniła go i zaczęła delikatnie smarować śliną piekące miejsce. Po chwili zorientowała się, ze takie dotykanie się po biuście jest bardzo przyjemne, więc natychmiast odwróciła się do dużego lustra przytwierdzonego do drzwi jej szafy i zaczęła przyglądać się swojemu własnemu odbiciu masującemu się po sutkach. Wtedy przypomniała się jej rozmowa dwóch starszych dziewczyn, którą podsłuchała w toalecie szkolnej, jedna mówiła, że trzeba naślinić sutki podczas masowania aby ich nie obetrzeć , zwłaszcza pierwszym razem. Marta uśmiechnęła się, nachyliła głowę nad swoim suchym kamyczkiem, ułożyła usta w dzióbek i wypuściła z ust trochę ślinki na swojego cycuszka. Kiedy zaczęła ją rozsmarowywać stwierdziła, że jest jej za dużo więc rozprowadziła ją po całym biuście. W pewnym momencie stanęła przed samym lustrem i przycisnęła swoje cytrynki do zimnej szyby co spowodowało, że poczuła się jeszcze lepiej. Przez chwile pocierała piersiami o szkło uśmiechając się i chichocząc. – Spoko zabawa. stwierdziła- Dokończę pod prysznicem. Ale najpierw musze wytrzeć lustro ze śliny. Zaczęła się rozglądać po pokoju szukając czegoś czym mogła by się pozbyć śliny z szyby, jej spojrzenie padło na białe figi, które akurat miała na sobie i było o jej jedyne ubranie w jakie obecnie była ubrana. Schyliła się i szybko zsunęła je ze swojej pupki, kiedy je podniosła poczuła, że są wilgotne w miejscu gdzie była jej muszelka. Co jest, popuściło mi się troszkę jak się bawiłam? Niemożliwe poczuła bym. Pomyślała zdziwiona małolata i ostrożnie podniosła majtki żeby je powąchać. Kiedy je zbliżyła do nosa lekki zapach moczu i drugi jakiś inny którego nigdy wcześniej nie czuła. Zaciekawiona wsunęła sobie rękę między nogi i poczuła, że jej myszka razem z malutką kępką meszku na górze jest cała mokra, szybko przyciągnęła fotel pod lustro. Usiadła na nim rozłożyła szeroko nogi i oparła je o szafę a pupę ustawiła tak, żeby widzieć w odbiciu swoją cipkę i odbyt. Jej myszka też nie była jeszcze zbyt rozwinięta, mała różowa szparka z minimalnie wystającą łechtaczką i maluteńką kępką czarnych włosków na górze teraz cała lśniła wilgocią. Marta rozchyliła swój srom paluszkami na boki tak aby mogła zobaczyć co się dzieje w środku, jej oczom ukazał się piękny leciutko różowy kolorek, mała ale już lekko nabrzmiała łechtaczka i minimalnie rozwarta dziewicza dziurka. Z otworka wypływała cienka stróżka śluzu, która swoim końcem sięgała już jej kakaowego oczka. Dziewczyna sięgnęła do swojej pupki i zebrała na paluszek całą kreseczkę śluzu od dupci aż do cipki, zbliżyła mokry palec do nosa i powąchała. Tak, to czułam na moich majteczkach. Znowu przypomniała się jej podsłuchana rozmowa, słyszała, że dziewczyny oblizują palce po zabawie w pisi. Skrzywiła się z obrzydzenia wyobrażając sobie to, ale po chwili powąchała palec jeszcze raz, zapach jej nie obrzydzał a nawet ją pociągał. W życiu trzeba wszystkiego spróbować. Pomyślała Marta poczym wetknęła sobie paluszek w usta, oblizała go dokładnie i przełknęła ślinę zmieszaną z swoimi sokami. Uśmiechnęła się od razu i sięgnęła między rozchylone płatki swojego kwiatuszka dwoma palcami, zebrała tyle nektaru ile się jej tylko udało poczym natychmiast go zjadła. Szybko rozejrzała się po pokoju szukając czegoś czym by zebrała go jeszcze więcej, jej wzrok od razu padł na wilgotne majtki, wzięła je i oglądnęła. środek był delikatnie pożółkły od sików. A może to i lepiej. Będzie smaczniejsze. Zachichotał na tę myśl i natychmiast zaczęła wycierać sobie cipkę. Jej podniecenie wzrosło kiedy pocierała materiałem po swojej łechtaczce i wnętrzu muszelki. Podniosła mokre majtki do ust, a drugą ręką masowała się między nogami i słyszała jak jej cipka cichutko mlaszcze podczas zabawy. Zamknęła oczy i zaczęła lizać swoje majtki. Zboczone wizje napłynęły natychmiast, wyobraziła sobie, że liże majtki Kamili, a ta dotyka ją po cipce i wsuwa palce do środka. Natychmiast przestała zszokowana swoimi myślami, wyciągnęła rączkę ze swojego krocza i rzuciła figi na podłogę. – Cholera! O czym ja myślę? Przecież nie jestem zboczona. Natychmiast poczuła jak całe podniecenie uchodzi z niej jak powietrze z pękniętego balona. Powoli wsunęła sobie palec w dziurkę, zamknęła oczy i usilnie wyobrażała sobie jakiegoś chłopaka, który ją pakuje. Co prawda palce w cipce troszkę ją podnieciły ale to było nic w porównaniu z tym co czuła jeszcze chwile temu. Przestała widząc, że to na nic. Wstała, podniosła majtki z ziemi i jeszcze raz je powąchała. Wspaniałe uczucia zaczęły wracać natychmiast, a myszka stawać się jeszcze wilgotniejsza. Może tak ma być? Przecież to tylko niewinna fantazja. Uśmiechnęła się lekko i polizała majtki, zrobiło się jej jeszcze przyjemniej. Znowu usiadła przed lustrem i oparła nogi o szafę. Zamknęła oczy, zbliżyła bieliznę do ust i nosa. Natychmiast wyobraziła sobie Kamilę dającą jej do powąchania swoje mokre łono. Kiedy otworzyła oczy i spojrzała w lustro wyobraziła sobie, że to jej najlepsza przyjaciółka chwali się przed nią swoim kroczem. Marta od razu wsunęła sobie głęboko paluszek i niezwłocznie poczuła przypływ rozkoszy. Podniecał ją widok wyobrażonej Kamili, zapach swoich własnych majtek, paluszek w jej kobiecości, jęczące odgłosy które wydawała jak i widok swojego masturbującego się odbicia. Coraz szybciej poruszała paluszkiem w swoim wnętrzu czując, że powoli zbliża się coś naprawdę wspaniałego. Od dłuższego czasu czuła, ze bardzo chce się jej sikać ale nie mogła przecież przerwać takiej zabawy dla zwykłego skorzystania z toalety. Wyprężyła się jeszcze bardziej na fotelu czując, że się zbliża, niestety fotel odjechał po gładkim parkiecie do tyłu a Marta spadła z niego plecami na podłogę. Nogi i pupę miała oparte wysoko o lustro szafy, grzbiet wygięty a barki i głowę położone na podłodze. Wtedy właśnie doznała pierwszego w swoim młodym życiu orgazmu, wszystkie jej mięśnie się napięły a po chwili rozluźniły dając upust jej emocjom jak i zawartości pęcherza. Mocz wyskoczył fontanną z jej rozchylonego łona i zalewał kolejno krocze, brzuch, biust i szyje. Była zbyt zmęczona i zbyt szczęśliwa żeby przestać sikać, a poza tym po dzisiejszym dniu nic jej już chyba nie obrzydzi. Zsunęła swoje ciało z lustra i wykończona położyła się na boku z twarzą opartą o zalaną podłogę. Zamknęła swoje uda i pozwoliła żeby wypłynęły jej resztki moczu z cipki a potem spłynęły po udzie na ziemie. Leżała tak chwile wykończona i bardzo szczęśliwa kiedy zadzwonił dzwonek w drzwiach. To na pewno Kamila.

Scroll to Top