Piwna zabawa

Piwna zabawa

Od pewnego czasu obserwuje, że niektórym, nie wszystkim, ale niektórym mężczyznom bardziej odpowiada „zabawa” z kobietą niż seks z kobietą. Druga kwestia, grupą zawodową, która temu przewodzi to lekarze. Kiedyś miałam raz „wizytę” u „kardiologa”, drugi raz do niego nie poszłam. Tym razem też lekarz, ale internista – specjalista chorób zakaźnych. Zaczęła się już jesień i zaczęło się już pełne życie kulturalne, a przed wszystkim koncerty. Właśnie w miny piątek byłam na jednym z takich koncertów piosenek turystycznych i żeglarskich, w tym typowych szant. Jest to specyficzny zestaw piosenek, który nie wszystkich interesuje. To też do tego klubu przychodzi też określona grupa osób. Wśród tej grupy był wczoraj Wiktor i Marian. Wiktora już znałam wcześniej, chyba dwa i pół roku temu zaprosił do siebie, do domu. Spotkaliśmy się przy wódeczce w sześć osób – ja jedna i ich pięciu.

Ale Mariana nie znałam, wysoki, dobrze zbudowany, klasyczny czterdziestolatek. Podczas naszej rozmowy okazało się, że z zawodu jest lekarzem po doktoracie, o specjalizacji choroby zakaźne. To on właśnie wczoraj mocno mnie adorował pilnując, abym nie miała pustego kufelka. Ponieważ miałam ciągle nalewane „z rury” tak do końca nie wiem, ile wypiłam, ale kiedy się koncert kończył byłam „wesoła”. Wówczas Wiktor zaproponował ciąg dalszy wieczoru. Byłam pewna, że to chodzi o tamtą „powtórkę”, okazało się, że tym razem jest inna wersja. Pierwsza różnica – nie pojechaliśmy do Wiktora, a do Mariana. Budynek w śródmieściu miasta, stara, przedwojenna kamienica, można powiedzieć, że również przedwojenne mieszkanie. W tym sensie przedwojenne, że każde pomieszczenie było przynajmniej dwa razy większe od standardów blokowych. Jak się później dowiedziałam, powierzchnia całkowita 182m2, powierzchnia użytkowa 114m2. W takim mieszkaniu można mieszkać. Drugie moje duże zaskoczenie – ich dwóch, gdzie reszta. Jeżeli to miała być „powtórka z rozrywki”, to powinno ich być pięciu. Ale nie odzywałam się, w czasie, kiedy Wiktor prezentował mieszkanie, Marian szykował w kuchni napoje, gdy weszliśmy podał mi szklankę z piwem. W Pubie widział, że piję z sokiem malinowym, tutaj też była dla mnie naszykowana szklanka z takim sokiem. Ale nie tylko, po dobrej chwili zorientowałam się, że Marian najprawdopodobniej dolał do tego piwa czystej wódki, bo w dość krótkim czasie zrobiłam się mocno pijana. Ale to za chwilę, w tym momencie zrobiło mi się znowu „wesoło”, przeszliśmy do sypialni, tam mi dali już do zrozumienia, że mają na mnie chęć. Nie będę ukrywała, że ja też byłam mocno podniecona, to też nie protestowałam, kiedy zaczęli mnie rozbierać. Gdy już wszyscy byliśmy nago Marian zaproponował zbliżenia od tyłu, ale w pupę. Lubię seks analny, to też nie protestowałam, ale poprosiłam, aby się nasmarowali. Wówczas usłyszałam – to nas nasmaruj. Wiktor podał pudełko z kremem i był to bardzo przyjemny moment. Obaj stali przede mną, ja kucnęłam, w pierwszej chwili popieściłam ich ustami, a kiedy poczułam, że są odpowiednio mocni, pociągnęłam po nich kremem, po czym weszłam na łóżko, wypięłam pupę. Marian był pierwszy, mocno go poczułam, kiedy się we mnie wsuwał, po chwili trzymał mnie za biodra i systematycznie wsuwał we mnie swojego kutasa. Nie było to nic nadzwyczajnego, ale nie był też taki bardzo mały. Kiedy doszedł do swojego orgazmu, a trwało to dobrą chwilę, poczułam, jak sztywnieje, a za chwilę jak się po moim wnętrzu rozpływa jego sperma. W tym momencie ja też dostałam orgazm. Nie jest to taki sam, jak ten od cipki, ale było mi bardzo przyjemnie. Po chwili panowie się zamienili, Marian poszedł do łazienki, a mnie wypełniał Wiktor. Robił to bardzo wolno, spokojnie, wręcz majestatycznie, ale dość mocno. Czułam go mocno w sobie, tym bardziej zrobiło mi się miło, kiedy mnie wypełniał. Przez chwile tkwił we mnie, a kiedy się wysunął usłyszałam – idź się umyć. Weszłam do łazienki dość chwiejnym krokiem, bo mocno czułam w sobie to „piwo”, które wypiłam na wejściu. To też kiedy Marian wyciągnął do mnie ręce nawet się nie broniłam. Niestety, nie były to „przyjazne” ręce, w tym momencie założył mi na nie kajdanki. Po chwili zobaczyłam zwisająca linkę. Marian chwycił ją i poprzez karabińczyk zapiął ją. Do łazienki wszedł również Wiktor, który za chwile lekko podciągnął ją, a ponieważ linka przechodziła przez oczko przy ścianie, znalazłam się przy niej i ja. Nie bardzo wiedziałam, o co to chodzi, ale sprawa wyjaśniła się bardzo szybko. Okazało się, że obok mnie, na ścianie, na odpowiedniej wysokości zawieszony jest pojemnik od irygatora, w ręku Mariana pojawiła się końcówka, ale nie taka zwykła, a ta tzw. głęboka wlewka, obracając mnie, wsunął mi ją w pupę, mocując przygotowanymi plastrami, aby się nie wysunęła. W tym czasie Wiktor przyniósł cały kontener butelek piwa, zaczęli jedną po drugiej wlewać je w ten pojemnik. Kiedy był już dobrze wypełniony Marian odblokował zawór i ze zbiornika zaczęło to piwo wpływać do mojego wnętrza. http://lewatywa.info/Wlewnik-przyssawka-lewatywa-2l.html Po chwili poczułam je w sobie, na szczęście Marian ustawił zawór na wolny wypływ, to też wolno mnie wypełniało. Nie oznacza, ze tego nie czułam, Wiktor czuwał nad tym, aby w zbiorniku był odpowiedni poziom tego piwa, co zapewniało odpowiednie ciśnienie, a tym samym wypełnianie mojego wnętrza. W czasie, kiedy się to piwo sączyło we mnie, oni nie próżnowali i zaczęli mi mocno „dokuczać” Zaczęli od piersi. Mam w nich, powyżej brodawki wpięte pierścionki, prezent od byłego męża, Andrzeja. Marian wykorzystał je jako kółka i wpiął eleganckie, ale dość długie i ciężkie ciężarki. Tym sposobem obie piersi były dość mocno obciągane w dół. No i teraz zaczyna się to ich właściwe dokuczanie. Nie wiem skąd je Marian wziął, ale w pewnym momencie, trzymając za ten ciężarek Wiktor mocno podciągnął mi jedną pierś do góry, Marian pod nią przyłożył „wałeczek, a Wiktor ponownie ją opuścił. Ja za to za chwilę zaczęłam się drzeć. Ten wałeczek miał ok. 1.5cm średnicy, był czymś posmarowany, ale to nie był gładki wałeczek, to był typowy „jeż” mający igły o długości ok. 3mm. Pierś, obciągana tym ciężarkiem od razu nadziała się na tego „jeżą”, nie dość, że poczułam mocne kłucie, to jeszcze po chwili zaczęło mnie bardzo mocno piec. Oni za chwilę zrobili to samo z drugą piersią. Tym sposobem miałam pod piersiami wsunięte wałeczki – jeże, które mnie mocno kłuły, a kiedy się ruszałam, jeszcze mocniej się na nie nabijały. Do tego były one posmarowane jakimś białym „kremem”, który w zranionych miejscach powodował mocne pieczenie. Jęczałam już bardzo głośno, bo bolały piersi, ale też brzuch zaczął się wypełniać coraz większą ilością piwa, tworząc dość duży już balonik. Wiktor z Marianem oglądali go przez dłuższą chwilę, po czym zaczęli coś wyjmować ze stojącej obok szafki. Było to elektryczne urządzenie, bo podłączyli je do prądu, a kiedy się do mnie obrócili, wszystko było jasne. Obaj w rękach trzymali końcówki od lampy typu Violet Wand, Wiktor prostą jak długa szpilka, a Marian gość grubą z „główką”, jakby imitującą sztucznego penisa. Zbliżyli się do mnie, Wiktor zaczął mnie „pieścić” zaczynając od piersi, przez co one już całkiem nabiły się na te kolce, następnie przesuwał się w dół, bo mocno już wypełnionym brzuchu, natomiast Marian zaczął mnie „pieścić” zaczynając od wzgórka łonowego, poprzez łechtaczkę. Tego już się nie dało wytrzymać, darłam się, próbowałam się ruszać to na lewo, to na prawo, oni na to nie zwracali uwagi, Wiktor w pewnym momencie zaczął zbliżać tę „igłę” bardzo blisko do brodawek, Marian natomiast, chyba obniżając napięcie, wprowadził mi tę swoja lampkę w pochwę. Poczułam wyjątkowo mocne „mrowienie” darłam się, on jednak trzymał mnie za biodra i systematycznie ją wsuwał i wysuwał. Jak to długo trwało, nie wiem, ale z ulgą odetchnęłam, kiedy się ode mnie oddalili, wyłączając te urządzenia. Podeszli, wypięli mi ręce z tej linki i nawet zdjęli kajdanki, a za chwilę zaczęli wyjmować ze mnie tą wlewkę. Wiktor ją wolno wyjmował, a kiedy już praktycznie cała wyszła Marian błyskawicznie mnie „zakorkował” energicznie wbijając mi w pupę dość duży korek analny. Znowu jęknęłam, dość mocno zachwiałam się na nogach, zaczęło działać to piwo, które we mnie wlali, ale nie miałam czasu na myślenie. Wiktor podprowadził mnie do stojącego z boku stolika, w tym czasie Marian przyniósł z sypialni moje ubranie. Optymistycznie pomyślałam, że to koniec tego spotkania. Duży błąd. Wiktor zdjął mi z piersi wisiorki, wyjął z pod nich wałeczki – jeże. W tym momencie Marian wysmarował od środka mój staniczek, podał mi go, mówiąc – załóż. Mocno chwiałam się na nogach, to też prawie odruchowo go założyłam, wówczas oni położyli na tym stoliczku ręcznik, polecając mi się położyć i wypiąć pupę. Za chwilę miałam Mariana w sobie, trzymał mnie za biodra, systematycznie wbijając się we mnie. Jedno ale, w tym samym momencie zaczęły mnie bardzo mocno piec piersi. Nie byłam w stanie nic zrobić, poza głośnym jęczeniem. Marian doszedł do swojego punktu kulminacyjnego, poczułam, jak się we mnie spuszcza. Nawet poczułam dość duże podniecenie. Ale nastąpiła zmiana, tym razem Wiktor wsadził mi swojego kutasa i mocno trzymając za biodra systematycznie się we mnie wbijał. Wbijał się bardzo mocno, ja głośno jęczałam, aż przyszedł moment, w którym poczułam jego spermę w sobie. Głośno jęknęłam, można powiedzieć z ulgą, że on już skończył. Jeszcze przez chwilę tkwił we mnie, ponownie pojawił się Marian i w momencie, kiedy Wiktor wysunął się ze mnie, on mi coś wcisnął w pochwę. Po chwili ścisnął mi nogi, a ja aż za wyłam. Poczułam wewnątrz siebie bardzo duży ból jakiegoś ukłucia. Za nim jednak zdążyłam więcej zareagować Wiktor podał mi majteczki, mówiąc – zakładaj. Stojąc na chwiejnych nogach nawet się nie zastanawiałam, założyłam, po czym pokazał, że mogę usiąść na stołeczku. Siadając, wbiłam w siebie do końca ten korek, który miałam w pupie, wbiłam też w siebie tą wkładkę, którą mi wsadził Marian w pochwę. Oni natomiast już mi podawali nogawki od rajtuzy, wciągnąłem je, po chwili założyłam spodnie, sweterek, Wiktor podał mi Kurtkę, mówiąc – przed domem stoi taksówka. Mocno chwiejąc się na nogach doszłam do niej, widziałam, ze Marian podał taksówkarzowi 100zł, mówiąc – zawieź ją gdzie chce. Ja chciałam tylko do domu, miałam duże trudności z wysiadaniem, taksówkarz mi pomógł dojść do furtki, dalej już jakoś dałam radę. W domu szybko zrzucałam z siebie ubranie i podciągając się na poręczy, weszłam na piętro, tam puściłam natrysk, starając umyć przede wszystkim piersi. Ale też wyciągnęłam z pupy korek, zaczęłam pozbywać się tego płynu, który pozostał jeszcze po piwie. Zaczęłam też wyciągać tę wkładkę, którą miałam w pochwie. Okazało się, że to był następny wałek – jeż, tyle tylko, że miał 2,5cm średnicy. Wyjmując go jęczałam, czując jak „szoruje mi” po ściankach. Na szczęście miał bardzo krótkie igiełki, tyle tylko, że były one posmarowane tą białą substancją, która tak mocno piekła. Wypłukałam mocno pochwę, wytarłam się, już nie schodziłam na dół, tylko poszłam do pokoju gościnnego, wsunęłam się pod kołdrę. Nawet nie wiem, kiedy usnęłam. Obudziłam się, było już widno. Wstałam, mocno czułam i pochwę i pupę, widziałam, że mam podrażnioną skórę na piersiach. Posprzątałam łazienkę, zeszłam na dól, pozbierałam ubranie i poszłam do swojej łazienki, nalałam ciepłej wody do wanny, ponalewałam olejków, włączyłam hydromasaż i tak starałam się zrelaksować. Osuszyłam, wzięłam z szafki odpowiednie kremy i zaczęłam dalszą regenerację mojego ciała. Poczułam się lepiej, nawet zrobiłam sobie śniadanie, zjadłam, ponownie położyłam się do łóżka i o dziwo usnęłam. No i teraz jest coś, czego nie da się w żaden logiczny sposób wytłumaczyć. Około 16-tej mam telefon, dzwoni Marian, mówiąc „pozostawiłaś niedopite piwo i zasadnym jest, abyś je dopiła, zapraszam na wieczór”. Po wczorajszym spotkaniu miałam raczej przesyt piwa, a on mi mówi o jakimś „niedopitym” piwie. Miałam świadomość, że jest to podstęp, a pomimo to przyjęłam zaproszenie i zgodziłam na spotkanie. Umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie o 19-tej, ale to już inna historia. 25.10.2011r. Baśka

Scroll to Top