Po urlopie

Po urlopie.

Pierwsze dwa tygodnie lipca byłam na urlopie, który spędziłam z rodziną w Lyonie. Ale tak się jakoś złożyło, że już dwa tygodnie przed urlopem nie widziałam się ze swoim przyjacielem, Andrzejem, teraz następne dwa tygodni, nic dziwnego, że gdy tylko wróciłam, od razu chciał się ze mną spotkać. Umówiliśmy się w pierwszy piątek po moim powrocie. Otworzyłam drzwi gdy zadzwonił dzwonek, a tam Andrzej z obłędnie dużym bukietem czerwonych róż oraz z butelką szampana. Rzuciłam mu się na szyję w obłędnie namiętnym pocałunku, ale musiałam go puścić, aby odebrać prezenty.

Wsadziłam kwiaty do wazonu, wystawiłam kieliszki do szampana, Andrzej nalał, wzniósł toast – na zdrowie, po czym wypiliśmy cała zawartość kieliszków. Wówczas ponownie zarzuciłam mu ręce na ramiona, zaczęliśmy się ponownie całować, przemieszczając się w kierunku sypialni, Andrzej stanął tyłem do łóżka, ja go lekko popchnęłam, położył się, szeroko rozsuwając nogi, ja przyklękłam, zaczęłam pieścić ustami jego prącie. Nie musiałam tego zbyt długo robić, bardzo szybko poczułam jego sztywność, szybko się przemieściłam, kładąc się na plecach i szeroko rozsuwając nogi. Po chwili prącie Andrzeja zaczęło mnie wypełniać, a ja praktycznie od tego momentu zaczęłam się mocno podniecać. Byłam mocno zdziwiona, pewnie ta tęsknota za Andrzejem też mi się udzieliła, bo jęczałam coraz głośniej, a kiedy się Andrzej we mnie spuszczał, prawie krzyczałam. Długo leżeliśmy na sobie za nim poszliśmy się umyć. Odświeżeni zasiedliśmy przy stole, dopiliśmy szampana, po niej ja wystawiłam wódeczkę, wypiliśmy po dwa kieliszki, przesiedliśmy się na kanapę, tam dalej delektowaliśmy się wódeczką, rozmawiając o różnych „obojętnych” sprawach. W pewnym momencie Andrzej jakby rozsiadł się, szeroko rozsuwając nogi, zrozumiałam jego gest, od razu zmieniłam pozycję, przemieściłam się między jego nogi, zaczęłam go pieścić ustami. Nigdy nie ukrywałam tego, że lubię pieścić męskie prącie ustami a tzw głębokie gardło bardzo mnie podnieca. Ale tym razem to ja wsuwałam go sobie w usta, to wysuwałam, to znowu brałam go w dłonie, usłyszałam jak jęknął – do końca, wówczas zaczęłam go sobie wpuszczać głębiej w usta, a kiedy wysuwałam, mocno ściskałam Aż przyszedł moment, kiedy się wyprężył, ja wsunęłam go sobie głęboko w usta, a kiedy poczułam jego wibrację, wysunęłam, przykładając go sobie do piersi. Po chwili poczułam jak jego soki rozpływają się po moich piersiach, zaczęłam jęczeć, rozcierając je na nich. Jeszcze to chwilę trwało, po której usłyszałam – nie myj się, idź na łóżko. Za moment wrócił z piętra, trzymając w ręku bardzo ładną imitację męskiego członka, jedno ale, główka rzędu 4cm. Pokazał, abym szeroko rozsunęła nogi, po chwili zaczął mi go wsuwać. Byłam mocno podniecona po tym, jak pieściłam go ustami, ale cipka nie była zbytnio rozciągnięta, to też od początku jęczałam, kiedy zaczął mi go wsuwać. Główka weszła, wówczas pokazał, aby uklękła, samej się na niego, przytrzymując go w odpowiedniej pozycji. Byłam dość „wesoła” do wypiciu kilku kieliszków wódki, to też byłam też rozluźniona psychicznie i zaczęłam się mocno na niego wbijać. Spojrzałam, wbiłam się chyba do połowy, ale dalej już nie mogłam, ponownie położyłam się na plecach, szeroko rozsuwając nogi, a on jeszcze kilka razy pchnął ten korek we mnie Moja cipka dawała wyraźny opór, to też zrezygnował, wolniutko go wysunął, dając mi możliwość pójścia do łazienki. Gdy wróciłam, Andrzej przeprowadził do sypialni barek, od razu miałam nalany kieliszek wódki i bez żadnego zastanowienia, od razu go wypiłam, po czym padłam na łóżko. Jak długo leżeliśmy nie wiem, miałam wrażenie, że trochę przysnęłam, ale poczułam, jak się Andrzej rusza na łóżku, nawet się dobrze się nie zorientowałam, co robi, kiedy usłyszałam – podnieś się na kolanach. W głowie mi mocno szumiała wódeczka, to też prawie odruchowo uniosłam się, wówczas usłyszałam drugie zdanie – masz ładnie udekorowaną pupę, trzeba się nią zająć, napieraj na mnie. W tym momencie poczułam jego prące na swojej dziurce, rozsunęłam szeroko nogi, zaczęłam mocno napierać biodrami, po chwili poczułam, jak się we mnie wsuwa. Nie wiem, jak dużo jego członka weszło w moją dziurką, kiedy poczułam mocnego klapsa na pupie, po czym usłyszałam – teraz ja. Chwycił za biodra, zaczął się systematycznie we mnie wsuwać, aż poczułam, jak się we mnie spuszcza. Tkwił we mnie dłuższą chwilę, po której usłyszałam – nie ruszaj się, pupa jest rozluźniona, to się nią jeszcze zabawimy. Wstał, a kiedy wrócił w jego ręku pojawiła się „wieża” korek analny w kształcie walca z kilkoma „garbami”, o średnicy ok. 2,5cm i długości ok. 20cm. Spojrzałam a Andrzej spokojnie powiedział – rozciągnij pośladki i siadaj na nim. Praktycznie nie miałam wyjścia, lekko uniosłam się na udach, odchyliłam i zaczęłam się opuszczać. Od razu trafiłam dziurką na niego, po chwili poczułam, że się we mnie wsuwa. Byłam nawet lekko zdziwiona, kiedy poczułam drugi „garb” ale dalej już miałam problemy. Andrzej ukradł za mną i dając mi systematycznie klapsa w pupę dopingował, abym się jeszcze głębiej na niego wsuwała. Ku mojemu zdziwieniu, pchnęłam biodrami jeszcze kilka razy, poczułam go całego w sobie. Andrzej pogłaskał mnie po twarzy, mówiąc – bardzo ładnie, podał następny kieliszek wódki, po czym usłyszałam – a może masz chęć na coś mocniejszego. Spojrzałam na niego, nie wiem, czy to kwestia mojego podniecenia, czy „szumu w głowie” ale od razu krzyknęłam – taaak. Andrzej wziął mnie za rękę i z tym moim „bagażem” poprowadził do łazienki na piętrze, weszliśmy pod natrysk, wysunęłam z siebie „wieżę”, lekko się myjąc. Wycierając się poczułam, że mi się dość mocno kręci w głowie i nie do końca już kontroluje sytuację, to też oparłam się o ścianę czekając na Andrzeja. Kiedy przyszedł, bez żadnych oporów, wyszłam z nim, kierując się w stronę stołeczka, na którym stał następny korek analny. Ten był zdecydowanie większy niż poprzedni, miał ok. 3cm średnicy i ok. 25cm długości do podstawy, usłyszałam – jest posmarowany, możesz się na niego nabijać. Nie do końca już w tym momencie kontrolowałam sytuację, spojrzałam, Andrzej go przytrzymywał, ale nie zwróciłam uwagi na jego czerwony kolor, oparłam ręce o krawędź stolika i zaczęłam się opuszczać. Po chwili poczułam jego główkę w sobie, naparłam poczułam, jak się wsuwa we mnie dość głęboko. Ale w tym samym momencie poczułam, że mnie coś we wnętrz bardzo mocno piecze, więc chciałam się uniści. Andrzej przytrzymał mnie za ramiona, mówiąc – głębiej i ja go coraz głębiej w siebie wbijałam. Dopiero po chwili dotarł do mnie dość specyficzny zapach, prawie wytrzeźwiałam, uświadomiłam sobie, że jest to zapach sosu Tabasco.

Tabasco – rodzaj ostrej przyprawy, otrzymywanej z kultywaru „Tabasco” papryki rocznej, należącego do grupy tzw. papryk chili.

Ale nie miałam żadnego ruchu, Andrzej jedną ręką przytrzymywał mnie za ramię, abym się mocniej nabijała, drugą systematycznie dawał mi klapsy w pupę i to bardzo mocne dopingując mnie – głębiej, głębiej. To też systematycznie unosząc się i opadając w końcu wbiłam w niego całego. Wówczas usłyszałam – jak Ci się zachciało mieć „kolorową” dupę, to ja Ci będą ją teraz odpowiednio pieścił. W tym momencie Andrzej sobie poszedł, ja, praktycznie na czworakach doszłam do natrysku, wyjęłam z siebie ten korek, zaczęłam się myć, próbując wypłukać trochę pupę, trochę to pomogło, wytarłam się, zeszłam do sypialni i położyłam do łóżka. Dłuższą chwilę nie mogłam zasnąć, trzymając się za brzuch, ale w końcu sen mnie zmorzył. Jak długo spaliśmy, nie wiem, ale ku swojemu zdziwieniu od rana byłam w dobrym humorze, Andrzej, „na dzień dobry” dał „po szklaneczce”, właśnie szykowałam śniadanie, on też się kręcił po niej kręcił, niestety nie zwróciłam uwagi na to, co robi. Po chwili poczułam go za sobą, gładził mnie po pośladkach, odruchowo rozsunęłam nogi, zaraz poczułam jego paluszek na łechtaczce, od razu zaczęłam się podniecać. Kiedy już poczuł, że jestem mokra zapytał – masz chęć na mała zabawę przed …Nie wiedziałam, co to jest ta „mała zabawa”, ale sam jego dotyk mnie podniecał, to też jęknęłam – taaak. Wówczas dał mi do zrozumienia, abym się położyła na podłodze, kiedy już rozłożyłam nogi on ukląkł przede mną a w jego ręku zobaczyłam klasycznego ogórka wężowego. Na szczęście wybrał taki „standardowy” to też bez problemów wsunął mi go w cipkę, zaczął wykonywać posuwiste ruchy w przód i tył, o dziwo, ponieważ napierał na szyjkę, ja się zaczęłam podniecać, puszczając coraz więcej soków. Kiedy już widział, że ten ogórek się „ślizga”, odłożył go na bok, samemu wsuwając mi swoje prącie w cipkę. Od samego początku jęczałam, gdy on mnie bardzo energicznie wypełniał. Trzymałam szeroko, mocno rozsunięte nogi, a on się we mnie wbijał. Wsuwał, a ja się podniecałam coraz bardziej, praktycznie prawie krzycząc, w momencie, kiedy się we mnie spuszczał. Zastygliśmy oboje nieruchomo i w tym momencie stało się coś, czego nigdy do tej pory nie było, nie mam pojęcia skąd mi do głowy przyszło coś takiego. Patrząc mu prosto w oczy powiedziałam – było wspaniale, ale teraz dobij mnie tym ogórkiem. Andrzej dłuższą chwilę też patrzył na mnie, spojrzał w bok, gdzie on leży, jeszcze raz spojrzał na mnie, po czym się wysunął, ja chwyciłam nogi pod kolanami, szeroko je rozsuwając, on po chwili zaczął mi go wsuwać, co prawda miał on chyba średnicę prącia Andrzeja, jednak był przynajmniej dwa razy dłuższy. Najpierw po woli, wsunął głęboko, poczułam go na szyjce, ale uniosłam głowę, wszystko było jasne, jego weszło może co nieco więcej niż połowa, po chwili zaczął go wsuwać coraz szybciej i coraz mocniej napierając na szyjkę. Jęczałam głośno, a on go wsuwał i wsuwał, czułam go bardzo mocno w sobie. Aż w pewnym momencie spojrzał na mnie, zatrzymał się, a za chwilę zaczął go pchać we mnie bardzo mocno. Darłam się, bo napierał na szyjkę a jednocześnie uniosłam lekko biodra, on nie przestawał napierać, poczułam, że wciska mi go w szyjkę. Darłam się, bo poczułam, jak się szyjka rozciąga, jak milimetr po milimetrze on zaczyna mi go wsuwać do środka. Jeszcze moment, ja się rozdarłam bardzo głośno a on wcisnął go w moje wnętrze, aż do górnej ścianki macicy. Spojrzał na mnie, po czym usłyszałam – chciałaś to masz, masz go przez czas śniadania nie wyjmować, podniósł się i poszedł się umyć. Leżałam pod wrażeniem tego, co się stało, leżałam, bo pierwszy raz w moim życiu w macicę miałam wsunięte coś innego niż narzędzie ginekologiczne. Leżałam i jęczałam, bo tak szybkie rozwarcie szyjki spowodowało bardzo duży ból. Ale po pewnym czasie, opierając się o szafkę wstałam, stojąc w dużym rozkroku i mocno trzymając się za brzuch przeszłam do swojej łazienki, tam też się obmyłam, ale zgodnie z życzeniem Andrzeja nie wyjęłam go z siebie. Mając go w sobie wróciłam do kuchni, dokończyłam szykować śniadanie i w niedługim czasie usiedliśmy do niego, tyle tylko, że ja dość mocno odchylona od stołu. Cały brzuch miałam mocno nabrzmiały, więc nie miałam zbytniego apetytu, Andrzej jednak zjadł, a kiedy wstawał od stołu spojrzał na mnie, po czym usłyszałam – teraz możesz, ale kiedyś się jeszcze tak zabawimy. Nie skomentowałam, od razu poszłam do kuchni, szeroko rozsunęłam nogi i zaczęłam go wyjmować. Nie było to takie proste, na początku miałam trudności, bo palce mi się ślizgały, ale kiedy już go dobrze chwyciłam, wyciągnęłam. O dziwo, można powiedzieć, że nadal nadawał się do konsumpcji, ale bez przesady, wylądował w koszu na śmieci, ja natomiast poczułam, jak się ze nie sączą moje soki. Szybko poszłam do łazienki, umyłam i na wszelki wypadek w majteczki włożyłam wkładkę higieniczną, dokończyłam sprzątanie, usiadłam na kanapie, Andrzej znowu naszykował wódkę, wypiliśmy, po czym poszliśmy do łóżka i wtuleni mocno usnęliśmy. Gdy się Andrzej ruszył do toalety, spojrzałam na zegarek, była prawie 13-ta. Po nim ja skorzystałam i znowu zalegliśmy w łóżku. Nie trwało to jednak zbyt długo, po chwili poczułam, jak Andrzej się przemieszcza, wstał, nalał nam znowu po kieliszku wódki, a kiedy wypiliśmy, zaczął się swoja głową wsuwać między moje nogi. Było to jasne, co chce zrobić, uniosłam je szeroko na boki a on od razu zaczął pieścić swoim językiem łechtaczkę. Nie wiem, ale nie spotkałam jeszcze kobiety, która by nie zareagowała na ten rodzaj pieszczot. Kiedy poczuł, że jestem już podniecona, położył się obok mnie i teraz  jego paluszek zaczął pieścić łechtaczkę. Tą ja dotykał mocniej, to ją dotykał słabiej, to nią „rozmasowywał”, cały czas powodowało to narastające we mnie podniecenie. Przyszedł moment, wypinałam do góry biodra, a on „masował” łechtaczkę, aż przyszedł ten moment maksymalnego podniecenia, krzyknęłam i wypłynęły ze mnie moje soki. Andrzej się uniósł, spojrzał, usłyszałam – masz chęć na dalszą zabawę na dwie dziurki. Nie chce wszystkiego zwalać na wódkę, ale od rana wypiłam jej cztery kieliszki i szumiało mi dość mocno w głowie, to tez nie zastanawiając się zupełnie, jęknęłam – taaak. Podał mi ręcznik, mówiąc – nie ruszaj się, po czym samemu poszedł na górę. Wrócił, coś trzymając w ręku, położył obok, po chwili pokazał, abym podsunęła sobie poduszkę pod biodra, a kiedy leżałam z rozsuniętymi na boki nogami wyjął z pod tego ręcznika, ładnym żelowy, średniej wielkości wibrator. Mogę powiedzieć, że delikatnie, ale do końca wsuwał go we mnie, powodując, że zaczęłam się bardzo mocno podniecać, jęczałam, a on mi go wsuwał, jednocześnie co jakiś czas dotykając bardzo wrażliwej jeszcze łechtaczki. Gdy już byłam bardzo mocno podniecona, zmienił ten wibrator na, można powiedzieć, o numer większy, typu bagnet. Miał rączkę, a w rączce przesuwny przycisk regulacji wibracji. Już tylko jęczałam, wypinając biodra do góry, bo cały czas sączyły się ze mnie moje soki namiętności. Kiedy już całkiem popłynęłam, wówczas przestał, Spojrzałam, a w jego ręku pojawiła się pałeczka bambusowa. Kiedyś dostałam paczkę takich pałeczek, składającą się z takich o średnicy 0,6/1,2 cm i długości 20cm, poprzez takie o średnicy 1,2/1,8cm do takich o średnicy 4,5cm. Spojrzałam, nie bardzo wiedząc, po co te pałeczki. Ale ten moment mojej niepewności trwał bardzo krótko. Andrzej bardzo delikatnie wsunął mi jedną taką cienką pałeczkę w cipkę, ale niezbyt głęboko, okazało się, żeby ja tylko zwilżyć, po czym chwycił napletek od łechtaczki, podciągnął mocno do góry, okazała się „trzecia dziurka” po chwili zaczął w nią wsuwać te pałeczkę. W tym momencie zrozumiałam jego pytanie o „zabawę na dwie dziurki”. Jęczałam, kiedy mi ja wsuwał, a on delikatnie, ale dość głęboko mi ją wsunął. Kiedy już dość swobodnie się w tej dziurce poruszała, wysunął, wsunął drugą, ta o numer grubszą. Podłożył  ręcznik, bo z dziurki sączyły się krople mojego „złotego płynu”, było to pomocne, zwilżały pałeczkę, wsuwała się płynnie. Kilka ruchów dość głęboko wsuwając ją we mnie, przez co zwiększała się średnica tej pałeczki, jęczałam, bo czułam, jak mam mocno rozciąganą ta dziurkę. Kiedy już poruszała się płynnie, wysunął, ale w to miejsce wsunął dwie, o poprzedniej średnicy. Tym sposobem miałam cały czas rozciąganą tą dziurkę. Kiedy ona „przyzwyczaiła się do tych pałeczek wysunął je, ale wsunął ponownie, pierwszą i drugą. Tym sposobem miałam znowu mocno rozciąganą dziurkę. Ta zabawa trwała tak długo, aż w moją dziurkę wsunął cztery pałeczki, co dawało średnice prawie 5cm. Darłam się, mając tak rozciągniętą dziurkę, ale Andrzej nie zwracał na to uwagi, uważnie wszystkie cztery dość głęboko wsunął, na zewnątrz wystawało może ok. 3cm. W tym momencie nastąpił kulminacyjny moment, Andrzej po prostu pochylił się nade mną i wsunął mi swoje prącie. Rozdarłam się, ale po chwili byłam już całkiem wypełniona. Andrzej znowu napierał swoim prąciem na szyjkę, co powodowało bardzo mocne moje podniecenie. Czułam mocno Andrzeja w sobie, ale dodatkowo czułam w sobie te pałeczki, które też dotkały gdzieś mojego wnętrza, powodując ni to ból, ni to jakieś dziwne uczucie. Aż przyszedł moment, kiedy Andrzej był już bardzo mocno podniecony, poczułam, jak się we mnie spuszcza, można powiedzieć, ze jęknęłam z ulgą, tkwił jeszcze chwilę we mnie, a kiedy się wysunął, musiał podać mi rękę, abym mogła się podnieść i iść do łazienki. Tam przede wszystkim wyjęłam te pałeczki, umyłam się, ale wówczas okazało się, że trzeba będzie trochę czasu, aby ta dziurka „wróciła do normy” Z obolałym podbrzuszem wyszłam, Andrzej czekał na mnie z następnym kieliszkiem wódki, nawet się nie zastanawiałam, od razu go wypiłam, po czym wzięłam się za sprzątanie mieszkania. Kiedy sytuacja była już opanowana, przeszłam do kuchni, tam zaczęła przygotowania do obiadu. Ale to przygotowania nie przebiegały bez zakłóceń, w pewnej chwili pojawił się za mną Andrzej trzymając w reku mocno podniecone swoje prącie i dający mi do zrozumienia, że jest „zainteresowany” moją pupą. To też oparłam się o blat, wypinając ją odpowiednio do tyłu, a on zaraz się w nią wsunął. Chwycił za biodra i systematycznie się wsuwał, aż doszedł do swojego szczytu, spuszczając się we mnie. Na szczęście był to krótki przerywnik i po kilku minutach mogliśmy spokojnie zasiąść do obiadu. Przebiegał on spokojnie, lekko zakrapiany wódeczką. Tyle tylko, że ja ją sączę już praktycznie od samego rana i cały czas mam w głowie zupełnie niezły „szmerek” powodujący moje duże rozluźnienie psychiczne, a co za tym idzie, również rozluźnienie erotyczne. To też od razu zaakceptowałam propozycję Andrzeja, kiedy zasugerował mi zabawę w „głaskanie”. W jego żargonie jest to „głaskanie”, w rzeczywistości chodzi o bicie, ale na szczęście, do pewnego momentu nie było ono uciążliwe. Andrzej postawił mnie na środku salonu i wywijając wielorzemieniowym batem „głaskał” mnie po całym ciele, najpierw po plecach, po piersiach, po brzuchu, a na końcu pokazał, abym się oparła o krzesło, wypinając do przodu cipkę z szeroko rozsuniętymi nogami. Wówczas końcówki bata zaczęły spadać równo na cipkę, ale nie było to już lekkie „głaskanie” a dość mocne bicie. Jęczałam, ale nadal byłam w pozycji umożliwiającej mu uderzenia. Kiedy już głośno jęczałam, a cipka nabrała odpowiedniego, czerwonego koloru, pokazał, abym się przemieściła do sypialni, oparła o łóżko, odpowiednio wypinając biodra. Po chwili już go miałam w sobie, leżałam na łóżku, rozsuwając pośladki, a on bardzo mocno wsuwał się w moją pupę, czułam, jak mi rozciąga zwieracz. Jęczałam z podniecenia, on natomiast wsuwał się we mnie systematycznie, aż do końca, do momentu, kiedy się spuścił. Zastygł, a po chwili usłyszałam – nie ruszaj się, Twoja pupa wymaga teraz specjalnego zakończenia” Nie bardzo wiedziałam, o jakie zakończenie mu chodzi, do tej pory klęczałam na łóżku, teraz pokazał, abym się na nim położyła, wypinając pupę. Wówczas zobaczyłam w jego ręku bat, po chwili poczułam go na swoich pośladkach. Po kilku uderzeniach przełożyłam ręce na pośladki, zaczynały mnie boleć, wówczas dostałam po plecach, usłyszałam – masz tak leżeć do póki nie skończę. Leżałam zaciskając zęby, a on uderzał raz za razem, pośladki bolały mnie tak, że aż zaczęły mi łzy lecieć z oczu, ale się nie ruszałam. Jak zaczął tak skończył, przesunął ręką po pośladkach mówiąc – na dzisiaj starczy, ale tą Twoją „kolorową” pupcią jeszcze nie raz się pobawimy. Po tym stwierdzeniu ubrał się i wyszedł, ja natomiast poszłam na piętro pod prysznic, chcąc złagodzić skutki tego „głaskania”. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale stojąc pod prysznicem i omywając pośladki strumieniem ciepłej wody dostałam prawie drgawek, coś się ze mną zaczęło dziać, odruchowo dotknęłam brązowej dziurki, już wiedziałam – ona też coś chce. Podeszłam do swojej „białej szafki” a tam prawie wypadł na mnie kij bejsbolowy, spojrzałam, domyśliłam, przyniósł Andrzej, ale nie wiedział, gdzie ma go położyć. Ale jak już go miałam w ręku, postanowiłam „wykorzystać” stanęłam pod prysznicem, polałam go trochę żelem do mycia, zaczęłam się na niego nabijać. Robiłam to w dużym pośpiechu i mocno zemocjonowana, nie pomyślałam, że żel może być uciążliwy, po chwili poczułam wewnątrz pieczenie, ale to pieczenie powodowało, że mocniej ruszałam biodrami, przez co mocniej się na niego nabijałam. Nie wiem, jak dużo go sobie wsadziłam, ale przyszedł moment dużego bólu, przestałam, wysunęłam, dokończyłam mycie i poszłam spać Tak zakończyło się moje pierwsze spotkanie z Andrzejem po moim urlopie, niestety prawda jest taka, że moja „kolorowa” pupa będzie jego, a być może innych też prowokowała do różnych „zabaw”. Ale na to już nic nie poradzę. 23 lipca 2013r. Baska

Scroll to Top