Podróż z kochanką

Odkąd wrócili z potajemnego weekendu w mieście innym niż pozostałe miasta jakie znała, nie mogła myśleć o niczym innym i o nikim innym. W zasadzie nawet nie próbowała, bo chciała żyć wspomnieniami tamtych trzech dni – wymarzonych juz od dawna, złych, pierwotnych, namiętnych.

Wyjechali w piątek, ona nie mówiąc nikomu gdzie i z kim – przecież jeszcze się nie rozwiodła, on, wymykając się od żony i dziecka. Jego kobieta nie protestowała, uwierzyła, że potrzebuje odpocząć i się wyciszyć.

Już w samochodzie poprosił, żeby zdjęła majtki.

– Chcę zobaczyć, jak się pieścisz.

Była nieśmiała w takich sytuacjach, ale przy nim czuła się pewnie. Chociaż był pierwszym „obcym” mężczyzną po jej mężu, był też pierwszym w życiu, którego tak bardzo pragnęła. Rozpięła swoje dżinsy, zsunęła je na uda, zdjęła jego dłoń z kierownicy i włożyła sobie w majtki. Była już wilgotna. Palce znalazły się dokładnie tam, gdzie powinny. Najpierw wyżej, na najczulszym miejscu, a potem głębiej w cipce, zanurzył w niej cały palec. Skrzyżowanie, światła, zakręt, pieścił ją szybciej i mocniej. Wyjął dłoń, włożył palce do ust, oblizując ze smakiem.

-Chciałem twojej słodkiej cipki od tygodnia.

Dotykała się sama, patrząc na niego, a on zerkał na jej podnieconą twarz i dłoń pieszczącą cipkę.

Robiło się już ciemno, mijały ich inne samochody. Może też pełne weekendowych kochanków?

Położyła dłoń na jego męskości, była twarda i pulsująca. Rozpięła rozporek, a on mocniej chwycił kierownicę.

-Przestać? Dasz radę prowadzić?

-Dam.

Dotknął palcami jej twarzy, przejechał kciukiem po ustach. Polizała jego palec i zacisnęła na nim wargi.

Stanęli na światłach. Spotkała się wzrokiem z kierowcą sąsiedniego auta. Widział, co robi z kciukiem . Widział, jak go liże i ssie. Patrzył na jej usta trochę zawstydzony. A ona nie spuszczała z niego wzroku. Przypadkowy świadek ich namiętności podniecił ją jeszcze bardziej. Wyjęła palec z ust i uśmiechnęła się do faceta za szybą. Spojrzała na swojego kochanka, pochyliła się nad jego rozporkiem. Czekał tam na nią twardy i gorący smakołyk.

W tym momencie samochody ruszyły, obserwator z sąsiedniego pasa rzucił ostatnie spojrzenie, ale mógł dostrzec tylko kierowcę. Pasażerka była na, hmmyyy, niższym piętrze.

Uwielbiała mieć go w ustach. Miał idealny kształt, wielkość i smak, więc taka zabawa sprawiała jej ogromną przyjemność. Lizała go delikatnie, u góry, obejmowała ciepłymi ustami i posuwa się w dół. Drażniła go językiem szybko i zwinnie, wkładając coraz głębiej, tak, że chwilami czuła go mocno w gardle.

Z każdym ruchem zaciskał dłonie na kierownicy,. Zerknęła na jego twarz, patrzył prosto przed siebie na pustą drogę, ale jego rozchylone wargi zdradzały, że przeżywa coś mocnego i potrzebuje jeszcze chwili, żeby skończyć. Przyspieszyła, poczuła rękę na swojej głowie, lekko nadawała jej rytm. Zahamował gwałtownie, jęknął i trysnął jej głęboko w usta. Ciepły płyn rozlał się i spłynął do gardła. Biała kropla ściekała w kąciku, wytarł ją palcem, kiedy podniosła się i spojrzała mu w oczy.

Uśmiechnął się i pocałował ją delikatnie. Przed sobą widzieli już oświetlone miasto, po chwili dostrzegli hotel na starówce, w którym najlepsze miało się dopiero wydarzyć.

Scroll to Top