Podryw na psa

Spacery w parku były i są dla mnie relaksem po dniu pracy.Przyjemnie spacerować po alejkach pośród drzew i krzewów.Patrzeć na staw po którym pływają kaczki.Pośrodku stawu jest nieduża wyspa.Okala ją wodna roślinność.Tam gniazdują kaczki.Wiosna budzi do życia rośliny i wiewiórki których pełno w parku.Również,nam facetom zaczyna bić mocniej serce i częściej oglądamy się za kobietami.Ach ta wiosna. Pomyślałem głośno.My,faceci przeobrażamy się w samców.Gotowych na wszystko aby zaciągnąć kobietę do łóżka. Zwykle spacer kończę po 18.W drodze powrotnej do domu prawie zawsze napotykałem ładną i zgrabną kobietę.Wiek około 35 lat.Zawsze ładnie i skromnie,choć bardzo gustownie ubrana.Szła zawsze sama.Zacząłem zwracać na nią całą swoją uwagę.Spacerowałem i spoglądałem na zegarek.Czy aby nie przeoczyłem nieznajomej blondynki.Mijaliśmy się w milczeniu.Pożerałem ją wzrokiem od stóp do głowy.Po jakimś czasie mijając mnie uśmiechała się do mnie lekko.Pewnie pracuje w sklepie gdzież niedaleko,skoro po 18 wraca codziennie. Zawsze szła od centrum w kierunku ulicy Okulickiego.Tak mijały dni,a mnie nic mądrego do głowy nie mogło przyjść.Ale któregoś dnia znajomi musieli nagle wyjechać na jeden dzień.Poprosili mnie abym wyprowadził psa.Chciałem się wycofać,ale?Myśli jak błyskawica przebiegły mi przez głowę.Dobrze jest.Pomyślałem.Spacerowałem z psem po parku.Dochodziła godzina 18.Po chwili byłem na ulicy.Z daleka zobaczyłem „moją” blondynkę.Na widok psa obok mnie zdziwiona uśmiechnęła się. Czekałem na jakiś aprobujący znak czy gest z jej strony.To było to właśnie.Nie pasuje pies do mnie?Zagadnąłem.Ależ skąd.Pasuje panu jak najbardziej.Pies jest ładny.Panu też nic nie brakuje.Mówiła blondynka.Szybko zacząłem wyjaśniać,że to nie mój .Chwilę tak staliśmy.Po czym powiedzieliśmy sobie do dowidzenia.A ja dodałem.Do miłego zobaczenia.Nomen omen.Następnego dnia wybrałem się przed południem do sklepów w poszukiwaniu jakiejś przyzwoitej koszuli. Wchodzę do któregoś sklepu z kolei i staję zamurowany.Za ladą stoi „moja”blondynka.Oboje patrzymy na siebie i uśmiechamy się do siebie.Obsypuję ją komplementami.Dziesiątką może nawet setką komplementów.Blondynka odwzajemnia się tymi samymi do mnie.Mam ją.Pomyślałem A serce waliło mi jak małolatowi.Po zakupie koszuli.Trwało to dość długo pożegnałem panią całując ją szarmancko w dłoń.Czy dziś będzie pan spacerować?Zapytała.Tak,tak.Odpowiedziałem. Spotkaliśmy się na moim spacerze.Okazało si,że jest rozwódką z dwoma dorastającymi córkami..Odprowadziłem blondynkę aż pod jej dom.Umówiliśmy się na randkę.Po kilku spotkaniach zaproponowałem Halince wyjazd samochodem za miasto.Pojechaliśmy w kierunku Brzózy.W bagażniku miałem dwa kieliszki i butelkę szampana. To na początek.Plany miałem dalsze.Szampan na łonie natury bardzo spodobał się Halince.Ja nie piłem bo prowadziłem.Moczyłem tylko wargi.Nie żałowałem trunku Halince.Dookoła natura i las.Naszą znajomość przypieczętowaliśmy mocnym pocałunkiem.Po czym objąłem i mocno przytuliłem.Jej gorące wargi całowały mnie po twarzy.Rozpiąłem stanik .Z pod którego wyskoczyły dwie duże jędrne piersi.Przywarłem ustami do pachnących sutków. Wdychałem jej zapach.Czułem,że Halinka jest podniecona na maksa.Dłonią pocierała moje spodnie tam gdzie naprężony był kutas.Objęcia, pocałunki,pieszczoty.Zdawało się że temu nie będzie końca.Zaproponowałem abyśmy pojechali do mieszkania.Mój syn ma mieszkanie.Lecz ja tylko mam klucze Halinko.Gdy wylądowaliśmy w mieszkaniu mojego syna była nieco zakłopotana.ale po chwili rozluźniła się.W mieszkaniu przygotowałem szampana i zakąski.Była tym oczarowana.Wszystko zaplanowałeś?Zapytała mnie.A gdybym tak nie zgodziła się?Wziąłem to pod uwagę.Wiedziałem,że jesteś na mnie napalona. Jak ja na Ciebie.Objęła mnie i cicho powiedziała .Całuj mnie proszę,proszę.Bardzo chcę abyś mnie pieścił.Podobasz mi się bardzo.Jesteś taki męski.Staliśmy w objęciach Obmacywałem jej biodra,i tyłeczek.Odrzuciła głowę do tylu i uśmiechając się rzekła.Co będzie jak rozepnę Ci koszulę?Wzruszyłem ramionami.Kiedy rozpięła i zdjęła koszulę obsypywała mnie pocałunkami.Twarz,szyję i tors.Powoli osunęła się na kolana przede mną.Gładziła twarzą po spodniach.Gładziłem jej blond włosy.Przez spodnie całowała twardego kutasa i gładziła dłonią.Jaki twardy i duży.Jaki milutki.Po czym rozpięła i opuściła moje spodnie.Położyła ręce na moich biodrach.Objęła żołądź ustami i poczęła ssać.Po chwili czułem że członek znika w ustach Haliny.Poruszała głową powoli.Co raz szybciej i szybciej.Jaka twarda Twoja pyta.Jaka smaczna.Dobrze obciągam?Bardzo tego chcę.Jestem bardzo podniecona.Napaliłam się na Ciebie.Potok słów wydobywał się z ust Halinki.Po czym z chciwością gryzła i lizała moją pałę.Uniosłem ją do góry.Niemal zdarłem w podnieceniu ubranie z niej.Zaniosłem do łazienki.Podczas gdy woda lała się do wanny ja rżnąłem od tyłu Halinkę.Mocno zaparła się o wannę rękoma.Chwyciłem za biodra wolno i lekko.Później szybko i mocno rżnąłem moją blondynę.Przytuliłem się do jej pleców i chwyciłem za obfite piersi i mocniej naparłem na jej piczkę.Pieszcząc przy tym dłonią łechtaczkę.O taaaaak! O taaaaak!Dobrze! Dobrze!Krzyczała.Zaraz będę spuszczał się ! Krzyknąłem.Chcę na piersi! Krzyknęła Halinka.Odwróciła się i siadła na wannie.Wysunęła język z ust i liznęła lachę.Wsadziłem kutasa między jej piersi.Dłońmi objęła piersi,a ja zacząłem posuwać ją a cyce.Pochyliła głowę i otworzyła szeroko usta.Łepek wsuwałem do ust.Mocniej ściągnęła skórę z lachy piersiami.Zębami przytrzymała łepek.Czuję,że wtryskuję spermę w jej usta.Zaczęła dokładnie i łapczywie zlizywać śmietankę.Długimi pociągnięciami języka po kutasie zlizywała każdą kroplę.Widziałem jak jej ciało przeszedł dreszcz rozkoszy.Za chwilę byliśmy w wannie pełnej wody.Lecz wstałem i przyniosłem kieliszki z szampanem.Zanim wszedłem do wanny podałem szampana Halince.Ta,podsunęła kieliszek pod kutasa.Wsadziła kutasa do kieliszka i z kutasa ssała szampana.Po czymś takim moja pała zaczęła rosnąć ponownie.Wszedłem do wanny i ponownie zerżnąłem Halinkę w buzię.Po zrelaksowaniu się zaniosłem blondynę do łóżka.Teraz ja powoli rozlewałem szampana na jej brzuszek i zlizywałem.Smak szampana mieszał się z sokiem ze szparki.Bardzo ją to podniecało bo unosiła całe ciało na stopach.Przy tym szeroko rozwierając uda.Jej paznokcie wbijały się w mój kark.Palcami rozchyliłem wargi i wylizywałem dokładnie szparkę.Głęboko penetrowałem zakamarki językiem.delektowałem się fałdkami.Łechtaczka wyglądała jak dorodna perła.Ssałem perełkę jak landrynkę.Po orgazmie ponownie przyssała się do mojego kutasa.Długo musiała stawiać.Ale kiedy udało się nasze zabawy trwały dalej.Halinka położyła się na plecach,rozrzuciła szeroko nogi i zaprosiła mnie do swojej dziurki.Klęknąłem między udami.Choć do mnie.Powiedziała.Weź sam poruszaj skórą kochanie.Proszę Cię.Chcę widzięć jak sam to robisz.Chwyciłem kutasa w rękę.Waliłem konia.Halinka w tym czasie pieściła szparkę.Podoba się jak sama pieszczę swoją dziurkę?Bardzo kochanie.A ja?Wspaniale walisz konia.Pochyliłem się i wsadziłem kutasa w dziurkę.Oplotła mnie nogami i rękoma.Delektowałem się każdym pchnięciem.Przywarłem ustami do sutków.Jej ciasna szparka zacisnęła się na moim kutasie.Coraz szybciej waliłem i pracowałem.Myślałem,że łóżko rozwali się w drzazgi.Słychać było klaskanie naszych ciał,skrzypienie i jęki łóżka.Orgazm osiągnęliśmy równocześnie.Podniecone ciało Halinki było tak naprężone.Myślałem,że w chwili orgazmu wyrzuci mnie na sufit.Było super.Nie do opisania.Tak zeszła nam się prawie nocka.Spotykaliśmy się jeszcze wielokrotnie.Muszę kupić sobie psa.Pomyślałem.Podryw na psa?Czemu nie.Tylko musi być jakiś rasowy.

Scroll to Top