Pomocny sąsiad

Ułożyłam się już wygodnie na łóżku, gdy zadźwięczał dzwonek do drzwi. W pośpiechu założyłam szlafroki wrzuciłam zabawkę do szuflady. Za drzwiami stał Dawid, sąsiad z mieszkania obok. Spojrzał na mnie z zaciekawieniem, zapewne miałam nieco poczochrane włosy o niemałe rumieńce na twarzy.
-Cześć! Mogę wejść? – przerwał chwilę milczenia.
-Jasne wchodź- uśmiechnęłam się milutko i uchyliłam drzwi – rozgość się-wskazałam mu salon. On jednak poszedł do sypialni.
-Przeszkadzam? – zapytał, rozglądając się po pokoju. Pościel na łóżku w nieładzie i pudełko. Dildo było w szufladzie, ale wibrator nadal leżał na widoku.
-Yyy… -czułam się zakłopotana – w sumie możesz mi tylko pomóc. Uśmiechnęłam się diabelsko. Położył się na łóżku, a ja przylgnęłam do jego ciała, włożył ręce pod szlafrok i już dotykał moich nagich pośladków. Całowałam go zachłannie. Jego język tak zwinnie się poruszał. Szybko zdjęłam z niego koszulkę. Wodziłam po jego torsie na przemian pieszcząc językiem i całując. Rozpięłam pasek, rozporek, wsunęłam spodnie, białe bokserki pod którymi wdzięcznie prężył się nabrzmiały fiut. Chciałam pieścić go długo i powoli. Składałam na nim delikatne pocałunki, wzięłam go delikatnie w dłoń i odsłoniłam całą główkę. Błyszczała się, dumnie prezentując podniecenie właściciela. Ucałowałam ją, delikatna skórka i lepki płyn. Oblizałam usta.
-Weź go do buzi proszę – szepnął cicho. Drażniłam główkę suwając po niej językiem, lizałam jak lizaka, obejmując co chwilę ustami czubeczek. Zaczęłam powoli ruszać ręką zacieśniając uścisk. Dawid najpierw chwycił moją głowę, czym chciał mi dać znać, że chce bardziej intensywnych pieszczot. Ja jednak postanowiłam się z nim podroczyć i pozostałam przy swoim tempie. Wtedy nacisną moją głowę i jego fiut cały wsunął mi się do ust. Złapał mnie za włosy i nadawał rytm moim ruchom. Ja ruszałam językiem by dać mu jeszcze więcej przyjemności. Nawet gdy się krztusiłam on nie przestawał. O dziwo ja też zrobiłam się mokra, a moje podniecenie wciąż rosło. Przy tak zaawansowanych pieszczotach szybko doszedł. Trysną głęboko w moim gardle. Szybko się ubrał i wyszedł, a ja leżałam na łóżku i wdychałam jego zapach, który jeszcze unosił się w pokoju.

Znowu dzwonek, kiedy już mój dildo był głęboko wpychany przeze mnie do mojej rozgrzanej szparki.
-Kto tam?!
-To ja Iza! – odkrzyknęła mi kumpela zza drzwi.
-Otwarte wejdź! – odkrzyknęłam nie przerywając sobie. Mój gość prawie że wtoczył się do pokoju. Była ostro zalana. Kiedy mnie tak zobaczyła zaczęła się cieszyć i rozbierać. Bez skrępowania rozłożyłam nogi jeszcze szerzej, a ona już całkiem nago podeszła do mnie, kucnęła między moimi nogami i przejęła kontrolę nad moją zabawką. Ja mogłam zająć się moimi piersiami. Ugniatałam je i ściskałam za sutki czym zadawałam sobie podniecający ból. Dildo, którym byłam już konkretnie posuwana nagle się zatrzymało. Spojrzałam w dół, a ona kierowała się pocałunkami do mojej myszki. Złapała wargami za różyczkę i lekko zassała z moich ust wydobył się przeciągły jęk rozkoszy. Kręciła kółka i inne przeróżne wzorki po mojej muszelce. Byłam w niebie. Wtedy przyszedł mi do głowy inny pomysł.
-Weź drugą zabawkę, jest w pudełku.- podeszła do szafki na której ono stało i wzięła wibrator. – Chodź tu. – Usiadłam na łóżku i wskazałam jej miejsce naprzeciw mnie. Usiadła rozkładając nogi. Jej wygolona cipka aż prosiła się o dotyk, ale nie taki scenariusz miałam w głowie. Chciałam aby każda z nas doprowadziła siebie do szczytu. Izka szybko załapała o co chodzi. Włączyła wibrator, który cichutko brzęczał. Pomasowała końcówką swoją łechtaczkę, która już była powiększona. Ja w tym czasie powoli poruszałam swoją zabawką zagłębiając ją jak najdalej się dało. Delikatnie muskałam swoją różyczkę co dawało mi ogromną przyjemność. Starałam się nie zamykać oczu żeby widzieć co ona robi. Zanurzała w sobie wibrator już dość głęboko, przytrzymując go, by jego druga końcówka pieściła wibracjami jej kwiatuszek. Obydwie przyspieszałyśmy, a z naszych ust coraz częściej wydobywały się jęki, i głośne westchnienia. Wsunęłam zabawkę do oporu i ledwie trącając masowałam łechtaczkę trwało to zaledwie kilkanaście sekund.
-Awwww!!! – ogarnęły mnie spazmy rozkoszy, moje mięśnie napinały się i rozluźniały, miałam jakby drgawki, nie mogłam nad tym zapanować, to była niesamowita rozkosz. Widziałam że Iza już niedługo dojdzie. Po dłuższej chwili gdy już byłam w stanie się ruszyć, nadal z dildo w szparce położyłam się na brzuchu, wyjęłam wibrator z jej szparki i tańcząc językiem, smakując jej soków doprowadziłam ją do orgazmu. W momencie szczytowania zatrzymała swój oddech i rozszerzyła nogi prawie, że robiąc szpagat. Usiadłam wysuwając dildo ze swojej szparki i przybliżyłam go do jej ust, wsadziła go sobie głęboko do buzi i jakby rozkoszowała się zapachem i smakiem. Odłożyłam zabawkę i poszłam do kuchni po coś do picia. Wróciłam z sokiem pomarańczowym i butelką wódki. Jeszcze długo siedziałyśmy nago i piłyśmy kolejkę za kolejką pieszcząc wzajemnie swoje ciała.
-Ja wiem kto może chciałby do nas dołączyć. – Wstała wzięła telefon i zaczęła do kogoś dzwonić. – Adam, to ja Kaśka, słuchaj mam do Ciebie sprawę. Mógłbyś wpaść do Natalii? Jak najszybciej. Ok. Czekamy. –Usiadła i wypiłyśmy następną kolejkę, czekając na Adama.

Kiedy Adam zapukał do drzwi, ledwie wstałam z łóżka żeby mu otworzyć. Alkohol już konkretnie namieszał mi głowie, a gdy doszedł do tego widok wysokiego szatyna, o cudownych niebieskich oczkach w ciemnej oprawce, naprawdę ciężko było utrzymać się na nogach.
-Izka! Izuniu ! – nawoływałam, kierując swoje kroki do sypialni. – My idziemy wziąć prysznic-zameldowałam koledze chwyciłam koleżankę za rękę i poszłyśmy do łazienki. Zimny prysznic, taa trzeba było się otrzeźwić. Wyszłyśmy z łazienki już nieco bardziej kontaktując z rzeczywistością. Adam siedział przy moim kompie, i oglądał jakiegoś pornosa.
-Nie wiedziałem, że na pozór taka grzeczna dziewczynka lubi takie akcje. – przyciągnął mnie do siebie, posadził sobie na kolana, a coś uwierało mnie w udo.
– Mam ochotę się zabawić- powiedział, jego usta dorwały się do moich sutków. –Spokojnie. Szykuj się- rzuciłam w stronę koleżanki, idziemy się rozerwać. – Zbliżała się godzina 21 więc idealny czas na imprezę. Wezwaliśmy taryfę i kazaliśmy zawieźć się do najbardziej znanego klubu w mieście. Przed wejściem była długa kolejka. Jak to dobrze mieć znajomości. Ochroniarz to dobry kolega, więc weszliśmy nie stercząc zbyt długo w tym sznureczku. Zabawa kręciła się w najlepsze chociaż dopiero godzinę temu otworzyli lokal. Przeszliśmy przez całą salę i udało nam się znaleźć wolny stolik. Adam od razu poszedł po jakieś procenty. My póki co odmówiłyśmy, na chwilę obecną byłyśmy wystarczająco wesołe. Gdy tylko nasz „goryl” oddalił się od stolika przypięło się do nas dwóch typków. Na oko tępi mięśniacy. Dość szybko ich spławiłyśmy. Kiedy Adam sączył drinka, my już wiłyśmy się na parkiecie. Muzyka przeszywała moje ciało i wszystko wokół wskazywało, że to nie koniec emocji na dziś.
-Witaj boska. – Tajemniczy osobnik płci męskiej przyległ do mnie swoim ciałem oplatając mnie rękoma i przyciskając mnie do siebie. Mocne, drogie perfumy, znajome. Odwróciłam się. Nikt inny jak Piotrek, naczelny przystojniak drużyny koszykarskiej. Poszliśmy do baru po coś na orzeźwienie, nie wiem ile wypiłam. Ocknęłam się gdy poczułam że wbija się we mnie pała sporych rozmiarów. Myśl: „Kto to u diabła i gdzie jestem”. Zapach. Piotrek. Otworzyłam oczy, jego pokój na poddaszu. Kiedy ja starałam się zlokalizować miejsce mojego pobytu przystojniak nie próżnował i cały czas posuwał mnie z całych sił. Tępo było szybkie, bardzo szybkie. Niewiele pamiętam, wiem tylko że było mi bardzo dobrze. Obudziło mnie przyjemne łaskotanie. Odkryłam kołdrę i zobaczyłam jego głowę między moimi nogami.
-Śpioszek wstał.-mruknął pieszczotliwie i położył się obok mnie gładząc moje nagie ciało. – Zabalowałaś.
-Możesz mi wyjaśnić jak to wszystko się stało?- spytałam leniwie.
-Opowiem Ci przy śniadaniu. – zeszliśmy na dół pachniało jajecznicą i bekonem, na talerzykach leżały jeszcze ciepłe tosty, a wszystko uzupełnione aromatyczną, mocną kawą. – Więc co pamiętasz?- zapytał z uśmieszkiem.
-Poszliśmy do klubu, tam w tańcu Ty do mnie podszedłeś, piliśmy, nie wiem ile. Tu film się urywa. Później ocknęłam się jak mnie dymałeś. No i teraz rano.
-Hoo, widzę że ominęło Cię najlepsze. Po tym jak wypiliśmy po parę głębszych, poszliśmy na parkiet. Jakaś panna Cię popchnęła, ale ona uważała że to Ty ją szturchnęłaś. Ktoś z tłumu rzucił hasło „Pojedynek”. Barmanka przyniosła do stolika wódkę i dla każdej kufel piwa. Zapijałyście czystą browcem. Tamta panna nie wytrzymała i przy trzecim kieliszku zwróciła. Wylałaś jej na głowę resztę piwa, a ona jeszcze przepraszała. Byłaś narąbana. Majaczyłaś coś. Nie mogłem nigdzie znaleźć Izy. Postanowiłem zabrać Cię do siebie. Chciałem położyć Cię do łóżka, ale Ty zaczęłaś się do mnie dobierać. Mówiłaś, że mnie pragniesz, że jesteś taka napalona. Skąd mogłem wiedzieć, że nie masz pojęcia co bredzisz? Pieprzyliśmy się chyba 5 razy. Może było by więcej, ale usnęłaś. Ot i cała historia.
-Gdy Piotrek skończył to opowiadać, myślałam że spalę się ze wstydu. On się tylko uśmiechał i popijał kawę. Do momentu mojego wyjścia niewiele rozmawialiśmy. W domu starałam się jakoś sobie to wszystko poukładać. Leżałam na łóżku, rozmyślając o minionej nocy, gdy zadzwonił telefon. ‘nieznany numer’
-Tak słucham
-Natalko to Ty-to był Piotrek
-Tak, we własnej osobie-byłam zdezorientowana
-Jutro wieczorem gramy mecz na hali w centrum, może wpadniesz?- uszom nie wierzyłam.
-Jasne chętnie.
Piotrek przyjechał jeszcze tego samego dnia żeby przekazać mi wejściówkę. Byłam nieco zakłopotana, że idę sama, ale na miejscu spotkałam kilku znajomych i nie było tak źle. Mecz Wygrała drużyna gospodarzy, więc poszliśmy opijać zwycięstwo. Poznałam jego kolegów. Całkiem sympatyczni kolesie.
-Zwijamy stąd?- po jakiejś godzinie taka właśnie propozycja padła z ust mojego towarzysza.
-Czemu nie- uśmiechnęłam się figlarnie- jakieś propozycje?
-Chodź- chwycił mnie za rękę- po drodze pożegnał się z kilkoma osobami i wyszliśmy z lokalu. Kierowaliśmy się w stronę parkingu. To była jedna z cieplejszych letnich nocy. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę. Rozmawialiśmy o pierdołach. Nikt nie wspominał o celu podróży. Ja bałam się, że kiedy zapytam to czar pryśnie, a on sam z siebie nie przejawiał woli olśnienia mnie. Wyjechaliśmy za miasto. Jechaliśmy jakiś czas drogą o nowej nawierzchni, więc gdy wreszcie skręcił w las, odczułam dyskomfort. Samochód kołysał się na wszystkie strony. Wreszcie dojechaliśmy, do jakiegoś ośrodka wczasowego. Piotrek wziął klucz i poszliśmy do jednego z domków. W środku wszystko ładnie urządzone. Rozpaliliśmy w kominku zrobiło się przyjemnie. Usiedliśmy na dywanie wpatrując się w migoczące płomienie, popijając czerwone wytrawne wino. Objął mnie, a ja wtuliłam się w jego duże ramiona. Towarzyszyło temu dziwne uczucie. Po ostatnich moich wybrykach, zaznałam takiego błogiego spokoju. W pewnej chwili spojrzał mi w oczy, ujął moją twarz w dłoń, powoli zbliżał swoje usta do moich, aż wreszcie spotkały się w delikatnym pocałunku. Miałam wrażenie, że całujemy się po raz pierwszy, a on boi się że gdy wykona zbyt gwałtowny ruch to mnie spłoszy. Wszystko było subtelne, każdy jego ruch wydawał się być kilkakrotnie przemyślany. Powoli zaczynał błądzić dłońmi po moim ciele, odkrywając każdy skrawek na nowo. Stopniowo narastało nasze pożądanie, pocałunki zaczynały robić się coraz bardziej zachłanne. Wstaliśmy, a nasze kroki kierowaliśmy w stronę łóżka. W między czasie on nieśmiało zsuną ze mnie zwiewną sukienkę i zostałam tylko w skąpej bieliźnie. Zdjęłam jego koszulkę, a moim oczom ukazało się opalone i wysportowane ciało. Chciałam składać pocałunki na wszystkich jego skrawkach. Zaczęłam muskać ustami płatek jego ucha. Raz, drugi, trzeci. I drugie uszko. Raz, drugi i trzeci. Schodziłam po delikatnej skórze na jego szyi, zaciągając się zapachem tych mocnych perfum, coraz niżej i niżej. Jeden sutek, objęłam ustami, podrażniłam języczkiem, lekko przygryzłam z drugim zrobiłam to samo. Odciskając usta na niemalże każdym milimetrze jego torsu, doszłam do brzuszka i linii spodni. Wróciłam do pocałunków, nasze usta znów spotkały się, a języki ponownie tańczyły w rytm tylko im znany. Czułam jego dłonie. Były wszędzie. Rozpięłam jego spodnie, pozbył się ich, a później bokserek. Stał przede mną nagi, ociekający pożądaniem. Położył mnie na łóżku, zsunął koronkowe czarne stringi. Rozchylił nogi i chwilę przyglądał się mojej muszelce. Delikatnie muskał ustami moje uda, co przyprawiało mnie o dreszcze. Wreszcie doszedł do sedna sprawy. Zajął się nią jak należy. Każda pieszczota była długa i subtelna. Położył się na mnie wtedy poczułam jego gorącego penisa na mojej rozpalonej kobiecości. Położyłam dłonie na jego pośladkach i docisnęłam go do siebie. Uniósł lekko biodra i powoli wsunął się we mnie. Poruszał się wolnymi płynnymi ruchami. Patrzyliśmy sobie w oczy, z których można było wyczytać nasze emocje. Po dłuższej chwili zszedł ze mnie i położył się obok, przytulił mnie do siebie i przyciągnął tak że do niego przylgnęłam. Wbił się we mnie od tyłu, tym razem stanowczo, wchodził mocno i głęboko. Słychać było nasze przyspieszone oddechy, mlaskanie ciał i strzelające drewno w kominku. Uklęknęłam na kolanach, on tuż za mną, szybkimi, posuwistymi ruchami doprowadził nas oboje do krainy rozkoszy. Tkwił we mnie jeszcze dłuższą chwilę, aż zaczął mięknąć a ja czułam jego i moje soki spływające po moich udach.
Scroll to Top