Porażka Hogwaru

Voldemort zabił Harrego Pottera.Bitwa o Hogwart została wygrana.Wszyscy jego ludzi rzucili się by jak wszyscy zdobywcy w dziejach:grabić,zabijać i gwałcić. Voldemort przechadzał się i uśmiechał.Wreszcie mu się udało,po tylu latach ostateczny triumf! Przechadzał się po zamku i napawał widokiem niszczonych ścian oraz przedmiotów. Muzyką dla jego uszu był odgłos krzyku torturowanych chłopców i gwałconych dziewczyn. Kiedy tak szedł zauważył,że jakaś dziewczyna siedzi na schodach obok martwego człowieka i płacze. Okazał się,że jest to Hermiona Granger. Voldemort uśmiechną się widząc jak rudy chłopak,który przez tyle lat pomagał jego największemu wrogowi nie żyje.Podszedł do dziewczyny.
-I co? Twoi przyjaciele nie żyją…-wyszeptał Czarny Pan podchodząc do tyłu do Hermiony.
Ona odskoczyła jak oparzona i wyciągnęła różdżkę w jego stronę. Voldemort tylko się zaśmiał.Jednym zaklęciem ją rozbroił.
-Po co się bronić? Nie ma już po co walczyć,teraz wszyscy są moimi poddanymi…-powiedział Voldemort zbliżając się do młodej dziewczyny.
-Moi ludzie zabawiają się z uczennicami a mi nie pozostał nikt…-zaczął Tom-Ostatnio pieprzę tylko Belatrix,ale ona już mi się znudziła.Przydało by się jakieś młode…ciałko.
Hermiona z przerażeniem w oczach próbowała wstać i uciekać. Voldemort zaśmiał się i zaklęciem powalił ją na ziemię. Następnym czarem zdarł z niej wszystkie ubrania.Dopadł ją od tyłu i podwinął szatę. Hermiona szarpała się rozpaczliwie ze wszystkich sił ale on był silniejszy.
-Jestem twoim panem dziwko! Zrobisz to co ci każę!-wrzasnął.
Ona próbowała się wyrywać,jednak on nie pozwalał jej.
Ostro w nią wszedł,właściwie na sucho. Hermiona wrzasnęła szaleńczo.Jednak to tylko jeszcze bardziej podnieciło Voldemorta.
Zaczął ją ostro rżnąć,nie oszczędzając ani trochę.Jedną rękę trzymał na jej brzuchy i przytrzymywał a drugą bawił się jej dorodnymi piersiami.Szybko krzyki bólu młodej gryfonki zaczęły mieszać się z okrzykami rozkoszy. Voldemort rżnął ją jak szmacianą lalkę ostro,starając się zadać jak najwięcej bólu.Ona krzyczała głośno wzywając imiona Harrego i Rona i płacząc.
-Dobra jesteś dziwko!Taka przyjemna i delikatna-wysapał Voldemort ostro ją rżnąc
Kiedy Czarny Pan już doszedł wbił z całej siły palce w jej dorodne piersi tak że aż poleciała krew. Wykonał kilka pchnięć i zalał jej młodą cipkę falą spermy.
Następnie wstał a ona tarzała się na podłodze płacząc z bólu.
Voldemort rzucił dla zabawy jeszcze kilka zaklęć crutiatus żeby ją po torturować.Na koniec pomacał ją po cyckach i mocno kopnął w brzuch. Poszedł zwiedzać zamek dalej.
Całej tej scenie przyglądała się ostro napalona Belatrix,gdy tylko jej pan odszedł wyszła rozwścieczona i cała mokra. Nie chciała się dzielić swym panem z nikim a jednocześnie podniecała ją ta mała gryfonka.
Podeszła do niej i zaczęła ją kopać.
-I co szmato?! Przez ciebie mój pan mnie zdradził!-mówiąc to kopnęła ją w głowę tak że Hermion zawyła bólu.
Belatrix zdjęła suknię.Jej ciało było piękne i porcelanowo białe.Usiadła z rozłożonymi nogami przed Hermioną. Za włosy podciągnęła jej głowę do swojego krocza.
-Liż dziwko to sprawię ci szybką śmierć!-krzyknęła.
Hermiona zrobiła to co kazała,bo jedyne o czym marzyła po utracie bliskich i gwałcie była szybka śmierć.
Belatrix jęczała zadowolona co chwilę besztając Hermionę i każąc jej lizać mocniej.Ostatecznie zacisnęła swoją pochwę na języku dziewczyny i wyprężyła się. Zajęczała i odsunęła jej głowę od siebie.
Szybko się ubrała i popatrzyła na płaczącą j upokorzoną dziewczynę na podłodze.
-Wiesz co?Po raz pierwszy będę litościwa-odpowiedziała Bela zadowolona z minetki-Avada Kedavra!
Zielone światło uderzyło na nagą i poranioną dziewczynę która nagle znieruchomiała i wydała ostatnie tchnienie.
Bela czym prędzej pobiegła szukać swego pana….

Scroll to Top