Puszan

To był sierpień… dokładnie pamiętam ta datę… 11.07.2006 roku, stała się rzecz o której nawet nie śniłam. W moim życiu pojawiła się wreszcie osoba o której myślałam i marzyłam po nocach. Wreszcie nadszedł ten cudowny dzień, dzień w którym się poznaliśmy.

Umówiłam się z nim, że będę czekać na niego dworcu, ręce drżały mi tak jak nigdy, bałam się… , ze nie przypadnę mu do gustu… czas dłużył się niesamowicie… co chwilę spoglądałam na zegarek. Minuty mijały, zbliżał się ten moment, moment na który tak długo czekałam. O godzinie 6:40 nadjechał pociąg… gdy się zatrzymał byłam tak podenerwowana, że trudno to opisać… Wysiadł z pociągu… od razu mnie zauważył, chwilę stanął w miejscu po czym rzucił wszystko na ziemię i podbiegł do mnie… zaczął mnie przytulać chciałam, żeby to się nigdy nie skończyło, było mi tak dobrze w jego ramionach… Powiedział, że nie mógł się doczekać momentu kiedy się spotkamy…, że strasznie się denerwował przez całą podróż. Pogłaskałam go delikatnie po policzku, po czym z jego ust wypłynęły cudowne słowa, słowa które utkwiły mi w pamięci „kocham Cię” wreszcie usłyszałam to od Niego osobiście… Zaczęliśmy się całować niezwykle delikatnie… było przecudnie…nigdy tego nie zapomnę…

Takiego powitania chyba chciałaby każda dziewczyna… ja byłam tą szczęściarą i dalej nie mogłam w to uwierzyć, że spotkałam tego jedynego…

Po pół godzinie dotarliśmy do mieszkania mojej babci, gdzie Krzysiek zostawił swoje rzeczy. Zjedliśmy obiad i postanowiłam zaprowadzić go do mojego mieszkania na tym samym osiedlu. Przed wyjściem uprzedziłam babcie, że Krzyś zostanie ze mną u niej na nocleg. Wyszliśmy… Krzysiek złapał mnie za rękę i zaczęliśmy iść w moje okolice. Czułam się u jego boku cudownie, kiedy On do mnie mówił cały czas rozmyślałam, marzyłam…, chciałam być cały czas przy nim, nigdy go nie opuszczać. Krzysiek po chwili zapytał, czym się tak zamyśliłam… nie odpowiedziałam… zaczerwieniłam się, chyba zrozumiał, że się rozmarzyłam. Zatrzymaliśmy się, a on się uśmiechnął i pocałował mnie w policzek, naturalnie oddałam mu pocałunek, lecz nie był on tak skromny jak jego… Doszliśmy do mojego bloku, Krzyś zaproponował, abyśmy odpoczęli gdzieś na powietrzu, zgodziłam się, zresztą… chciałam się nim pochwalić przed znajomymi. No i miałam rację gdy dochodziliśmy do ławek spotkałam Ankę, moja przyjaciółkę z jej narzeczonym. Była w szoku, że Krzysiek jednak przyjechał, przedstawiłam ich sobie, było widać, że przypadli sobie z Michałem do gustu, bo od razu znaleźli wspólny temat 😉 Gdy oni nawijali Anka zapytała mnie czy między nami to coś poważnego, odpowiedziałam jej, że jeszcze nie wiem, ja osobiście bardzo chciałam, ale nie wiem jak Krzysiek. Rozmowa miedzy wszystkimi tak się rozkręciła, że godziny bardzo szybko zleciały, zrobiło się ciemno… Anka z Michałem musieli iść do domu, więc nareszcie zostaliśmy sami w cudowną gwieździstą noc. Moi rodzice wyjechali na wakacje więc miałam całe mieszkanie dla siebie. Postanowiliśmy wrócić do mojej babki i zabrać rzeczy Krzysia do mnie. Wzięliśmy TAXI, żeby było szybciej. Ten wieczór był troszkę chłodnawy i chcieliśmy jak najszybciej dotrzeć do domku. I w końcu znaleźliśmy się u mnie. Zrobiłam kolację, obejrzeliśmy jakiś film w TV. Widziałam zmęczenie w jego oczach, bez zbędnego proszenia się kazałam mu iść pod prysznic:) Rozłożyłam łóżka i czekałam na Krzyśka.

Gdy wszedł do pokoju zapytał dlaczego są rozłożone dwa łóżka, odpowiedziałam, że nie wiedziałam czy chce żebyśmy spali razem, on znów się uśmiechnął, przytulił do siebie i zaczął mi mówić słodkie rzeczy do ucha… Przeczuwałam co może się zaraz stać, mimo to byłam w siódmym niebie kiedy zaczął mnie całować i pieścić. Zaczęliśmy posuwać się w stronę łóżka. Krzysiek położył się na mnie nie przestając namiętnie całować. Zgasiliśmy światło, było magicznie… Nawet się nie zauważyłam, kiedy zdjął ze mnie ubranie, ja zdjęłam z niego koszulkę, było tak gorąco… Zaczął mnie pieścić, delikatnie muskać ustami mój dekolt i piersi. Zjeżdżał językiem coraz niżej, w końcu poczułam się jak w niebie, zaczął wsuwać palce miedzy moje uda, nie przestając pieścić mnie językiem. Było mi tak cudownie… Czułam, że zaraz odpłynę, było mi coraz goręcej… Gdy skończył ja przejęłam inicjatywę, zaczęłam go całować po szyi ręką zaś delikatnie pieścić jego penisa, czułam jak jego oddech jest coraz szybszy… zjechałam ustami w dół i zaczęłam go pieścić coraz to szybciej i ostrzej… W tym momencie Krzyś przewrócił mnie na plecy i znów położył się na mnie, czułam jak we mnie wchodzi niezwykle subtelnie i delikatnie… było cudownie… Nigdy nie czułam się tak fantastycznie przy żadnym mężczyźnie, chciałam, żeby nigdy nie skończył. Nasze oddechy i ruchy były coraz szybsze, gorętsze… Mówił jak bardzo mnie kocha i… nigdy nie zostawi…, ja odpowiadałam mu, że jest dla mnie wszystkim, że jest wspaniały. „Chcę spędzić z nim resztę mojego życia…” myślałam. Było tak dobrze, aż w końcu poczuliśmy się tak jakbyśmy się unosili… nigdy tego nie zapomnę. Po chwili znów powiedział, że mnie kocha i zasnęliśmy, ja w jego ramionach… tak jak w moich najskrytszych marzeniach. Rankiem obudził mnie jego pocałunek, tym razem ja się uśmiechnęłam:) Wstałam i zaprosiłam go do łazienki, tam przygotowałam dla nas gorącą kąpiel. Po kąpieli zaś śniadanko. A o 11:00 Krzysiek miał pociąg powrotny do domu. Ze smutkiem odprowadziłam go na dworzec, popłakałam się… on również. Przytuliłam go do siebie i zapytałam czy jeszcze wróci, odpowiedział mi, że na pewno i że tym razem przyjedzie na dłużej, a może na zawsze…

Scroll to Top