Sanatorium, wątek ratownik Janek

16 września, poniedziałek Janka poznałam w sobotnie popołudnie na basenie, zaproponował wspólną kawę, spędziliśmy wspólnie noc, podczas której doszło między nami do zbliżenia, przy czym dla Janka było to pierwsze zbliżenie z kobietą w życiu. Uświadomiłam mu, że tej nocy stał się mężczyzną, to też byłam pełna obaw, czy będzie nasze następne spotkanie i jak ono będzie wyglądało. Zaraz po kolacji poszłam na basen, Janek miał dyżur, popływałam godzinę, wychodząc, podeszłam do niego mówiąc – czekam na Ciebie po pracy. Spojrzał, uśmiechnął się, mówiąc – dobrze. Wróciłam do pokoju, umyłam, ubrałam seksownie, naszykowałam herbatę, trzy kanapki z jedzenia, które było na kolacji, przecież taki chłopak potrzebuje zjeść, naszykowałam wzmocnionego drinka. Przyszedł, ale ku mojemu bardzo dużemu zaskoczeniu, już się zachował jak prawdziwy mężczyzna, przyniósł mi piękną, długą różę. Rzuciłam mu się na szyję, zaczęłam go całować, dziękując i ku mojemu zdziwieniu, Janek przytulił się bardzo mocno do mnie tak, że czułam na sobie jego biodra. To też wychodząc z założenia, że – „herbata, nie zając, nie ucieknie” zaczęłam go rozbierać, po chwili sama tez byłam naga, zaczęliśmy kierować się do łóżka.

Położyłam szeroko rozsuwając nogi, tym razem już nie musiałam mu niczego podpowiadać, zaraz był we mnie, ku mojemu zaskoczeniu tym razem poczułam go dość mocno w sobie. Ale nie byłam w stanie się zbytnio podniecić, Janek, jakby bojąc się, ze mu może ucieknę, wsuwał się we mnie bardzo szybko, spowodowało to jego szybkie spuszczenie się we mnie. Dłuższą chwilę trzymałam go w sobie, po czym poleciłam, aby poszedł się umyć, kiedy wrócił, ja się umyłam, poleciłam mu jeść kanapki, jednocześnie zrobiłam świeżą herbatę, a kiedy już przełknął kilka kęsów podałam mu drinka, wznosząc toast – za mojego „pospiesznego” mężczyznę. Okazał się być dość inteligentnym, po pewnym czasie spytał – co oznacza „pośpieszny” ? Wyjaśniłam mu, że będąc w kobiecie, we wszystko jakiej pozycji, nie należy się spieszyć, należy te ruchy robić energicznie, nie oznacz to szybko. Nie skomentował tego, a kiedy zjadł i wypił znowu przejęłam inicjatywę, położyłam go na łóżku, po czym pochyliłam nad jego prąciem. Było jeszcze lekko „uśpione”, to też delikatnie zaczęłam go lizać, jeszcze delikatniej wsuwać sobie w usta. Zaczął jęczeć, ale mocno wypinał biodra w górę, wówczas mogłam wsunąć go sobie całego. Kiedy już był mocno podniecony przerwałam, położyłam się na łóżku, szeroko rozsuwając nogi, Janek bardzo zgrabnie się na mnie wsunął, zaraz też poczułam go w sobie. Był podparty na swoich mocnych ramionach, głowę miał uniesiona dość wysoko i patrząc mi prosto w oczy wsuwał się we mnie rytmicznie, ale już teraz zdecydowanie wolniej. Wytrzymał tak kilka pchnięć na początku, później zaczął przyspieszać, wówczas ja jęknęłam – wolniej, uśmiechnął się, ale zwolnił, aż doszedł do swojego maksymalnego podniecenia, pchnął mnie trochę szybciej i trochę mocniej, po czym poczułam, że się spuszcza. Jęknęłam – nie ruszaj się, poczułam, jak się jego soki rozpływają we mnie osiągając nie małe podniecenie. Dopiero kiedy opuściłam nogi, wysunął się i poszedł się umyć, ja po nim, a kiedy wyszłam, nalałam po drugim drinku, mówiąc – dzisiaj już jesteś zmęczony, ale zaczynasz być dobry, ja jednak chcę, abyś był bardzo dobry, do zobaczenia w środę. Wypiliśmy po drinku, ubrał się i poszedł, a ja „mocno rozdrażniona” czekałam na swoich „kolarzy”, ale to już inna kwestia.

18 września, środa. Można powiedzieć, że kontynuowałam „szkolenie”, kiedy tylko się spotkaliśmy, od razu go podnieciłam, a kiedy już widziałam, że jego prącie jest odpowiednio sztywne, zmieniłam pozycję na „od tyłu” lekko wypięłam w jego kierunku biodra, pomagając mu wsunąć się we mnie. Dalej już mu nie musiałam nic tłumaczyć, dalej już działała „natura”, dość mocno chwycił mnie za biodra, dość mocno wsuwając się we mnie. Muszę przyznać, że robił to na tyle dobrze, że zaczęłam odczuwać wcale nie małe podniecenie, kiedy się we mnie spuszczał.

21 września, sobota, po południu. Tym razem Janek miął dyżur na basenie od rana, to też zaraz po obiedzie przyszedł do mnie, zaczęliśmy się pieścić. Zaczęłam mu pokazywać, że kiedy zacznie delikatnie dotykać moich piersi, zaczną one reagować na jego dotyk. Pierwszy moment był dość trudny, dotknął mnie zbyt mocno, prawie ścisnął, ale po chwili już wiedział o co to chodzi, już zaczął dotykać mnie bardzo delikatnie, a ja zaczęłam się podniecać, piersi zrobiły się dość mocno nabrzmiałe. W tym samym czasie ja zaczęłam pieścić jego prącie, a kiedy poczułam, ze jest odpowiednio sztywne, dałam mu znać, szeroko rozsuwając nogi Ku mojemu zdziwieniu Janek wsuwał się mocno mnie wypełniając, ja zaczęłam jęczeć w narastającym podnieceniu. Poczułam u siebie wcale nie mały orgazm, kiedy się we mnie spuszczał.

23, 24, 25 września środa po południu, podczas tych trzech spotkań można powiedzieć, że „doskonaliliśmy” technikę klasycznego zbliżenia, w środę, kiedy kończył poczułam bardzo mocny orgazm.

26 września, czwartek po południu, ponieważ już doszedł do dość dużej wprawy w naszych zbliżeniach „klasycznych” tym razem postanowiłam coś zmienić, „wpuścić” go w pupę. Przed jego przyjściem dokładnie się umyłam, a kiedy przyszedł od razu zaczęłam go pieścić, na efekty nie musiałam długo czekać, bo on też był na mnie „napalony”. Zaczęliśmy od klasycznej pozycji, szeroko rozsunęłam nogi, pozwalając mu głęboko wejść we mnie, kiedy poczułam, że już się mocno podnieciłam i zrobiłam się odpowiednio mokra, poprosiłam, aby się wysunął, mocno uniosłam w górę biodra, mówiąc – w pupę. Spojrzał, po chwili pchnął swoje prącie w moje wnętrze, wsuwając je całe. Od razu też zaczął się we mnie systematycznie wsuwać, aż do momentu, kiedy się spuścił. Był trochę zdziwiony, ale przez dłuższą chwilę tkwił we mnie, za nim się wysunął.

27 września, piątek po południu Wczoraj mieliśmy pierwsze zbliżenie analne, to też dzisiaj postanowiłam powtórzyć, ale już w pozycji od tyła. To też kiedy go już podnieciłam sięgnęłam po naszykowany krem, zaczęłam mu go kremować, był trochę zdziwiony, ale kiedy się odwróciłam na kolana, rozsuwając pośladki, już nie miał wątpliwości, po co to robiłam. Wsuwał się we mnie systematycznie i mocno, po chwili po pokoju zaczął się rozchodzić ten charakterystyczny odgłos odbijanych od siebie bioder, to powodowało jego mocnie podniecenie, głośno jęczał, kiedy się we mnie spuszczał.

28 września, sobota przed południem Umówiliśmy się, że Janek przyjedzie przed południem, zaczynał dyżur o 14-tej, to też gdy tylko przyszedł, od razu mu powiedziałam, że dzisiaj będą tylko „delikatne” pieszczoty, bo on po południu pracuje. Przez moment byliśmy przytuleni do siebie, po czym uklękłam obok niego, zaczęłam pieścić jego prącie rękoma, od czasu do czasu pochylając się i biorąc je w usta. Czułam, jak się podnieca, to tez zaczęłam go trochę mocniej ściskać, aż przyszedł moment, kiedy wypiął biodra do góry, ja go ścisnęłam, zsuwając mu napletek w dół, a on się spuścił w moje ręce. Po chwili, jakby odruchowo te swoje mokre ręce przyłożyłam do swoich piersi, mówiąc – wyliżesz mnie. Spojrzał, ja położyłam się płasko na łóżku, on po chwili całym ciałem położył się na mnie, tak, aby mieć usta na wysokości moich piersi. Wziął prawą pierś w rękę, lekko ją ścisnął, zaczął ją oblizywać, po chwili zaczął oblizywać drugą, wówczas jęknęłam – weź ją do ust. Spojrzał, ale rozchylił usta, biorąc prawie ¾ piersi do środka, a za chwilę, lekko zaciskając zęby zaczął unosić głowę do góry. Po chwili z drugą zrobił to samo, z jedną różnicą – momencie unoszenia głowy zacisnął zęby dość mocno na brodawce, miałam w nią wbitą szpilkę, jego zęby zacisnęły się na niej, zaczął unosić głowę do góry. Jęknęłam, w pierwszej chwili pierś się naciągnęła, ale zaraz poczułam, jak on wyciąga tę szpilkę z brodawki. Jęknęłam – ciągnij, mocniej uniósł głowę, po chwili w jego ustach zobaczyłam szpilkę, którą na początku grudnia 2010 roku wbił mi Krzysztof. Kiedy już ją wzięłam od niego, powiedziałam – próbuj drugą, Janek ponownie poprzednią pierś wziął w usta, dość mocno zacisnął zęby, zaczął unosić głowę. Kiedy doszedł do brodawki zacisnął je jeszcze mocniej, chwycił szpilkę, zaczął ją wyciągać, ale ta nie chciała wyjść, syknęłam – ciągnij, naciągnął mocno pierś, po chwili podparł się na ramionach, mocno unosząc głowę, można powiedzieć, że praktycznie wyrwał mi ją z brodawki. Wzięłam ją od niego, odłożyłam na bok, odwróciłam, zaczęłam go bardzo mocno całować, wówczas poczułam, że ponownie jest podniecony, szepnęłam mu do ucha – jestem Twoja. Błyskawicznie się odwróciłam, szeroko rozsuwając nogi, pozwalając mu mocno wejść we mnie. Czułam go w sobie wyjątkowo mocno, jęczałam podczas każdego jego pchnięcia, a moment, kiedy się we mnie spuszczał, potwierdziłam prawie krzykiem. Długo tkwiliśmy w sobie, a kiedy się już umyliśmy powiedziałam – teraz leżysz i się nie ruszasz, bo niedługo idziesz do pracy, resztę omówimy w poniedziałek Zrobiłam mu kawę, wypił, dostał mocnego buziaka, po czym powiedziałam – idź na obiad i o niczym nie myśl. Wyszedł, ja usiadłam wzięłam w rękę obie szpilki, pomyślałam – miałam je w brodawkach dwa i pół roku, wyjął je „małolat”, no i dobrze.

Tej soboty na tańcach byłam wyjątkowo wesołą, a po tańcach – ale to już „inna bajka”.

30 września, poniedziałek, wieczór. Janek skończył pracę o 20-tej, od razu przyszedł do mnie, a ja mu się od razu rzuciłam na ramiona. Efekt można było przewidzieć, zaraz byliśmy w łóżku, zaraz też miałam go całego w sobie. Miałam go i chciałam go mieć jak najmocniej, dlaczego – ? To proste, byłam mu w pewnym sensie wdzięczna za to, że wyjął mi te szpilki z brodawek, nie był to zbyt dobry pomysł moich panów. Mam jeszcze pierścionek wpięty pod pępkiem, ale to co innego, to pewnego rodzaju wabik. Kiedy jestem w małych majteczkach świeci się na moim brzuszku. Dlatego byłam tak bardzo na niego napalona, od razu szeroko rozsunęłam nogi, wysoko je podciągając. Gdy tylko wszedł we mnie oparłam je o jego ramiona i lekko się o nie zapierając jeszcze mocniej wypinałam się w jego kierunku, aby mógł jeszcze mocniej wejść we mnie. Od razu tez mogłam stwierdzić, że moja nauka nie poszła na marne, wsuwał się we mnie dość wolno, ale za to napierał całym ciałem, tym sposobem czułam go bardzo mocno, szybko też osiągnęłam duży orgazm, potwierdzając go mocnym zaciskaniem rąk na jego ramionach. Umyliśmy się, zrobiłam herbatę, poczęstowałam kanapkami naszykowanymi z mojej kolacji, ja nie muszę jej jeść, zaczęliśmy rozmawiać, zaczął się śmiać, że poznał dziewczynę i jeżeli dojdzie z nią do „porozumienia” to będzie mógł skorzystać z moich nauk. W tym momencie  o jego ewentualnych dalszych planach życiowych, o czymś rozmawiać. Ta rozmowa nie trwała zbyt długo, pochyliłam się w jego kierunku, zsunęłam z niego spodenki i zaczęłam ustami pieścić jego prącie, kiedy poczułam, że jest już dość sztywny, wówczas poszyłam się na łóżku, opuszczając głowę na jego krawędzi, mówiąc do niego – a teraz Ty, tylko pomalutku i ostrożnie, ale do końca. Trzeba przyznać, że Janek jest bardzo „pojętnym” uczniem, pochylił się nade mną, ręce „oparł” na piersiach, po czym zaczął mi wsuwać w usta swoje prącie. Rzeczywiście, robił to delikatnie, to też mogłam się odpowiednio ułożyć, tak, że wprowadził mi je bardzo głęboko. W tym momencie chwyciłam go za biodra, zaczęłam nimi ruszać w przód i w tył, zrozumiał, za chwilę już sam to robił, a ja czułam, jak w moich ustach przesuwa się to prącie w przód i w tył. Aż przyszedł moment pełnego podniecenia, chwyciłam go mocno za biodra, prawie wbiłam mu paznokcie w ciało, kiedy się we mnie spuszczał. Jeszcze dłuższą chwilę tak tkwiliśmy, dopiero kiedy puściłam jego biodra, wysunął się, poszedł się umyć. Po powrocie wypiliśmy po drinku i Janek pojechał do domu.

01 października, wtorek. Janek skończył pracę o 14-tej, zaraz po obiedzie przyszedł do mnie, wypiliśmy po małym drinku, zaczęłam go podniecać. Nie musiałam długo czekać na rezultat moich starań, kiedy poczułam go bardzo mocno. Gdy chciałam się położyć, usłyszałam – a możemy w pupę, to jest też przyjemne. Spojrzałam na niego, nie powiedziałam cłowa, tylko położyłam się na boku, lekko wysuwając nogę do przodu, ręką podciągając pośladek. On się ułożył blisko mnie, trochę nachylony, po czym zaczął mi wsuwać swoje prącie, spojrzałam na niego, mówiąc – dobrze, głębiej. Poczułam go mocno w sobie, ale chciałam jeszcze mocniej, to też prostując nogi położyłam się na płask, rozsuwając pośladki, on się we mnie od razu wsunął, w tej pozycji miał dużą swobodę ruchu bioder, wsuwał się we mnie bardzo mocno, a ostatnie pchnięcia były wyjątkowo mocne, jakby chciał mnie przebić na wylot. Długo leżeliśmy, za nim się podniósł, poszedł się umyć. Kiedy wrócił, okazało się, że musi jechać do domu, nie protestowałam, przecież ma on swoje prywatne życie.

02 października, środa. Ostatni dzień naszego spotkania, w czwartek już wyjeżdżałam. Jest w nauce takie powiedzenie, że dobry uczeń jest w stanie być lepszym od nauczyciela. Tak też to wyszło z Jankiem, przyszedł po pracy, w ręku miał dużą torbę, od razu wyjął z niej szampana. Uśmiechnęłam się, bo ja też się „przygotowałam” z szampanem, wystawiłam swojego na stół, od razu otworzyliśmy pierwszego, nalał do szklaneczek, nie mieliśmy kieliszków, wznieśliśmy toast – za miłe spotkanie, wypiliśmy i praktycznie od razu wylądowaliśmy w łóżku. Znowu chciałam go mieć jak najmocniej w sobie, znowu wypinałam w jego kierunku biodra, szeroko i wysoko rozsuwając nogi. On to wykorzystał, wsuwał się we mnie bardzo mocno. Od samego początku byłam mocno podniecona, to też już po kilku pchnięciach poczułam początki orgazmu, a kiedy się we mnie spuszczał, prawie krzyczałam. Umyliśmy się, wypiliśmy następne szklanki szampana zjadając przygotowane przeze mnie kanapki. Janek otworzył drugą butelkę szampana, po wypiciu następnych szklaneczek położyliśmy się do łóżka. Wcześniej, na co od razu nie zwróciłam uwagi, Janek pierwszą butelkę od szampana oczyścił z naklejek i dokładnie umył. Gdy tylko się położyliśmy od razu zaczął mnie pieścić, delikatnie dotykając łechtaczki, a kiedy poczuł, że jestem już mokra, wsunął mi palec do pochwy, sięgając aż szyjki. Jęknęłam w narastającym podnieceniu, a on zaczął mi go systematycznie wsuwać, coraz mocniej, coraz głębiej. Kiedy już byłam mocno mokra i mocno rozluźniona, zaczął mi wsuwać dwa palce, jednocześnie wierzchem dłoni dotykając łechtaczki. Jęczałam coraz głośniej w narastającym podnieceniu, robiłam się coraz luźniejsza, Janek czując to w pewnym momencie wsunął mi w pochwę trzy palce, jęknęłam, czując, jak mnie mocno rozciąga, a on systematycznie wsuwał mi je, aż sięgnął szyjki. Nagle przerwał, nalał szampana do szklanek, wypiłam łapczywie, on też, po czym kierując szyjkę do pochwy usłyszałam – myślę, że cipka też się by chciała napić. Uśmiechnęłam się tylko, wypinając w jego kierunku biodra, on wsunął cała szyjkę butelki, puknął w nią kilka razy, poczułam, jak głęboko we mnie się wsuwa, ale wolno zaczął ją wysuwać, pochylił się, zlizywał to, co się ze mnie wylewało. Kiedy skończył, odłożył tą butelkę, wziął w rękę tę pierwszą, „wymytą”, po czym teraz zaczął mi tą wsuwać. Po chwili jęczałam, czując, jak mnie rozpiera, on jednak, klęcząc za mną wsuwał mi ją coraz mocniej, jęczałam, ale poczułam, że mam ją już bardzo głęboko, zresztą było to widać na moim brzuchu. Wówczas wysunął ją bardzo delikatnie, ponownie wsunął mi dwa palce, ale za chwilę wysunął je, tylko po to, aby zwinąć swoją dłoń i zacząć mi ją wsuwać. Zaczęłam jęczeć, czując, jak mnie rozpiera, ale jednocześnie wystawiałam w jego kierunku biodra, aby mógł się we mnie wsunąć. Napierał, aż wsunął mi ją całą, sięgając palcami szyjki. Poczułam, jak minimalnie ją wysuwa, po chwili wsuwa ponownie. Zdziwiłam się, w pewnym momencie rozluźniłam się, on wsuwał mi tą swoją dłoń bardzo swobodnie, napierał mocno, aż przyszedł moment, kiedy całe podbrzusze zaczęło „falować”. Jęczałam coraz głośniej, aż przyszedł moment, kiedy w podbrzuszu poczułam lekki ból, chwyciłam go za rękę, mówiąc – dość. Zatrzymał się, zaraz też zaczął mi ją wysuwać, kiedy to zrobił od razu obrócił mnie na kolana, mówiąc – w pupę, obróciłam się, zaraz poczułam jego prącie na mojej dziurce. Wsunął się, trzymając mnie za biodra mocno wsuwał się, czułam go bardzo głęboko, a moment, kiedy się we mnie spuszczał potwierdziłam głośnym jękiem. Tkwił we mnie dłuższą chwilę, poszedł do łazienki umyć się, kiedy ja wyszłam okazało się, że jest następny szampan, otworzył, wypiliśmy po szklaneczce, po której stwierdził, to na pożegnanie. Długo stałam przed nim mocno go całując, wówczas usłyszałam – dziękuję, że zrobiłaś ze nie mężczyznę. Ponownie zaczęliśmy się całować, w tym momencie Janek zsunął rękę na mój pośladek, jakby odruchowo mnie klepnął. Tego nie da się wytłumaczyć, jęknęłam – mocniej. Spojrzał, po czym klepnął mnie jeszcze dwa razy, a ja – mocniej, wówczas pokazał, abym się położyła na płask na łóżku, on wyjął ze spodni klasyczny pasek, zaczął nie nim bić. A ja jęczałam – mocniej, jeszcze, mocniej. Nie wiem, ile razy mnie uderzył, ale przyszedł moment, kiedy czułam już duży ból, wówczas zasłoniłam rękoma pośladki, wówczas podał mi rękę, wstałam, zaczęliśmy się ponownie całować, tym razem ta powiedziałam – dziękuję za pożegnanie. Jeszcze raz pocałowaliśmy się bardzo namiętnie, po czym Janek ubrał się i wyszedł. Tak zakończyły się moje kontakty z Jankiem na etapie pobytu sanatoryjnego, czy będą inne, czas pokaże.

Scroll to Top