Seks korepetycje …Judyta

Była ładna, zgrabną i młodą dziewczyną. Chodziła do liceum, w którym uczył młody nauczyciel Robert. Uczył on angielskiego.
Ona ( Judyta) już długo mu się przyglądała, nie widziała na jego palcu obrączki, po lekcjach zawsze go widziała albo samego albo z kolegami…chyba nie miał dziewczyny/narzeczonej.
Był wysoki i b. przystojny, większość dziewczyn nie słuchała co mówił na lekcjach tylko wpatrywały się w dołeczki jakie mu się robiły jak się uśmiechał.
Judyta nie była zakochana w nim, ona po prostu miała na niego ochotę. Gdy tylko wchodziła do klasy i go widziała wyobraźnia tworzyła obrazy, w których Pan Robert zdejmuje z niej ubrania i kocha się z nią na tym wielkim nauczycielskim biurku.
Była dobra, nawet dobra z angielskiego… często zadziwiała Roberta swoją wiedzą.

Pewnego dnia została po lekcji.
– Mogłabym przychodzić na korepetycje? – zapytała.
– Ty, Judyta ty ich nie potrzebujesz, radzisz sobie z materiałem.
– Ja chce więcej umieć. Wie pan, że matura za rok a ja rozszerzony angielski zdaję. Muszę coś już o tym myśleć, prawda? Więc jak?
– No skoro tak. To dobrze. Kiedy możesz przyjść?
– Nawet dziś.
– O 18.20 u mnie. – odpowiedział i zaczął zamykać klasę.

Dziewczyna odeszła uśmiechnięta. Może uśmiechnie się do niego podczas tej ,,lekcji” jakoś dwuznacznie. Może, kto wie… to przecież też człowiek, a ona do brzydkich nie należała.

18.15 dzwonek do drzwi. Robert idąc je otworzyć dalej o niej myślał:,, przecież jest tylu lepszych nauczycieli, bardziej cenionych…”
Aż chciał przetrzeć oczy, nie miała na sobie tak jak w szkole jeansów i bluzki. Wyglądała ślicznie, miała bluzkę zapinana na guziczki i spódniczkę… taką plisowaną króciutką.
Wiedziała, że zrobi na nim ważenie.
– w…w…wejdź. – wyjąkał.
,,Chłopie, to tylko uczennica!” Myśli kotłowały się w nim.
Judyta uśmiechnęła się i weszła.
– to gdzie mam się udać?
– Hmm…wejdź do salonu.
Gdy oboje byli już w salonie długo rozmawiali o rodzaju tych korepetycji i o ich formie.
W pewnej chwili Judyta pomyślała, że powinna zacząć ,,atak”. Gdy Robert odwrócił wzrok odpięła kolejny guziczek bluzki, tak, że troszkę odsłaniał koronkę jej biustonosza.
– Proszę pana. Czy mógłby mi pan nalać jakiegoś soku, jestem bardzo spragniona. – powiedziała Judyta pochylając się nieco w jego stronę.
Nie był by facetem, gdyby nie zajrzał w jej dekolt.,, Jaka młoda, a jakie ma piękne piersi. Takie jak lubię”.
W momencie gdy Robert wchodził do pokoju, dziewczyna przekładała nogę na nogę. Przez ułamek sekundy było widać jej różowe majteczki. Robertowi zaczęło robić się gorąco.
– Dziękuję. – Powiedziała biorąc szklankę od swojego nauczyciel, niby przypadkiem dotykając jego dłoni palcami. Przeszył ją dreszcz, sama ni wiedziała dlaczego. Popatrzyła na jego oczy… były takie tajemnicze, ale jednocześnie ciepłe i wrażliwe.
Przysunęła się bliżej pod pretekstem pokazania mu swoich prac. Była tak blisko, że czuła jego mocny zapach…męski. ,, Dlaczego mam ochotę ją pocałować. Przecież to moja uczennica, ma tylko 18 lat?”
– Mogę o coś zapytać? – powiedział Robert.
– No chyba o to chodzi, pan pyta ja odpowiadam.
– Nie będzie to pytanie związane z korepetycjami i angielskim.
– Proszę bardzo, najwyżej nie odpowiem.
,,Sprytna”
– Czego Ty ode mnie oczekujesz…. Jako od mężczyzny? – bał się tego co powiedział. A może to tylko jemu wydawało się, że ona ewidentnie ma na niego ochotę, że go kokietuje.
– Wie pan…
Skrzywił się.
– No więc, wiesz że jesteś przystojnym i młodym facetem. A ja jestem młoda dziewczynką, której serduszko łatwo ulega.
Tego się bał. Nie mógł do tego dopuścić, uczennica i nauczyciel. Ale była dla niego zawsze taka miła, śliczna, zawsze znała odpowiedź ja jego pytanie. Młoda i inteligentna.
– Pocałuj mnie. – poprosiła.
– Nie wiem czy mogę.
– Całuj…przecież tego chcesz. Widzę ja na mnie patrzysz.
Robert nieśmiało przysunął ją do siebie ręką. Zbliżył usta do jej ust… Zaczął całować ją delikatnie i z bojaźnią. Judyta odjęła usta i uśmiechnęła się. Pocałowała go jeszcze raz, namiętnie… kręcąc kółeczka w tańcu z jego językiem. Ręką przeczesywała jego włosy.
– Nie powinniśmy, co jak ktoś się o tym dowie.
– Nikt się nie dowie, chyba, że Ty się pochwalisz. – odpowiedziała.
Położyła jego dłoń na swojej piersi. Poczuła jak ją cofa, ale ciekawość i już teraz pożądanie wzięły górę nad Robertem. Delikatnie ujął pierś w dłoń przez koszulę i biustonosz…. Była jędrna i młoda.
Judyta nie sądziła, że już na pierwszej „randce” się to zdarzy. Chciała tego, bo jednak nauczyciel bardzo jej się podobał, chciała z nim się kochać. Teraz jej wizje lekcyjne mogły się wydarzyć naprawdę.
Robert stał się śmielszy. Powoli zaczął rozpinać koszulę. Jego oczom ukazały się piersi Judyty uwięzione w biustonoszu. Dziewczyna nie zostawał dłużna, już zdążyła zdjąć z Roberta sweter i koszulkę…tak, że siedział już obok niej w samych spodniach, które powoli powiększały się w kroku. On dalej walczył z jej biustonoszem.
– No co jest? – zapytała, była przyzwyczajona do tego, że inni szybciej się z tym uporali.
Nagle udało się. Biust został uwolniony, nie czekał długo. Jedną pierś objął dłoni, drugą zaczął smakować. Judyta przymrużyła oczy, było całkiem miło. No i tak inaczej. Był jednak dużo starszy niż jej poprzedni chłopcy, ale to ją cieszyło… większe doświadczenie partnera.
– Czy naprawdę tego chcesz?- zapytał Robert.
Pokiwała tylko głową i znów zaczęła go całować. Usta, przygryzając delikatnie dolna wargę… następnie szyję i ucho. Koniuszkiem języka badała jego ucho. Jej ręce masowały tors, usta biegły coraz niżej, przez klatkę piersiową do pępka. Zatrzymała się na chwilkę przy rozporku. Zeszła z kanapy i klęknęła między jego nogami. On przyglądał się każdemu jej ruchowi, smakował każdy gest. Przyglądał się jak jej długie i zgrabne palce zaczęły obejmować jego męskość. Judyta po raz pierwszy znalazła się w takiej sytuacji, z mężczyzną o tyle od siebie starszym, ale wcale jej to nie zniechęcało tylko bardziej motywowało. Uporała się już z jego spodniami tak, że teraz siedział przed nią cały nagi, uśmiechnęła się sama do siebie i zbliżyła głowę do jego penisa. Robert poczuł jak jej zwinny języczek bawi się nim, czuł raz ciepło raz gorąco. Położył dłoń na jej głowie, aby móc nadać odpowiednie tempo. Dziewczyna wiedziała jak zająć się mężczyzną, brała go całego do buzi i masowała jądra, następnie pieściła tylko główkę, by zaraz lizać go na całej długości. Słyszała, że Robertowi coraz bardziej zaczyna się to podobać, szybko oddychał i po chwili powiedział:
– Dobrze, teraz moja kolej. Nie mogą zostać Twoim dłużnikiem.
Judyta położyła się na dywanie, on pochylił się nad nią i ucałował namiętnie jej usta… Leżała przed nim w samej spódniczce, ale jemu się to podobało nie miał zamiaru jej zdejmować. Podniecało go to jeszcze bardziej.
Jedną ręką złapał ją za pierś, a drugą już kierował się do jej łona. ,,Jeszcze żadna nie dała mi tyle rozkoszy”.
Był już u celu, sprawdził całą dłonią czy jest wystarczająco mokra, była i to bardzo. Nie bawił się powolutku, chciał jak najszybciej doprowadzić ją do stanu wrzenia. Włożył do środka dwa palce i szybko nimi poruszał, ale wiedział że to mało. Wyciągnął język i począł zataczać na jej wargach koła, potem w poprzek i wzdłuż, lizał ją i starał się jak najgłębiej włożyć również i język tam, gdzie teraz były palce.
Judyta tak czekała na niego, że teraz nie mogła zaspokoić się tylko ,,palcówką”( wiem, brzydkie określenie).
Podparła się na łokciach i zalotnie spojrzała.
– Choć do mnie. – powiedziała i pociągnęła go za rękę.
Położył się na niej i zaczął całować najnamiętniej potrafił, podgryzał jej wargi, lekko muskał językiem język, by za chwilkę szaleć i całować łapczywie.
Przestała. Ona popatrzyła na niego, jakby wyrządził jej największą karę.
– Wstań. Szybko, bo już teraz chce… – zmienił ton na bardziej stanowczy.
Spodobało jej się to. Szybko wstała i oparła się o ścianę plecami…
Wszedł w nią szybko bez żadnych przygotowań. Jej piersi nie miały jak falować, były mocno ściśnięte przez niego. Usta były tak blisko, całowali się co chwilkę. On wykonywał mocne pchnięcia, coraz szybsze…
– Poczekaj, poczekaj…- wyszeptała.
– Chcesz zwolnić?
– Inaczej….
Położyła go na plecach i sam tez położyła się na nim na plecach. Unosiła się biodra jak najwyżej mogła i opadała na niego. Czuła jak jego dłonie zaciskają się na jej talii i piersiach, czuła jego oddech w uchu. Kochali się tak długo i namiętnie, gładził ją po ciele…było im dobrze…
Judyta dyskretnie spojrzała na zegarek… ,,Qrcze prawie dwie godziny”.
Płynnie przeszła z jednej pozycji w drugą, teraz była wypięta w jego stronę.
– Skończ tam…
Chciała ją penetrować tam gdzie do tej pory. Ona dłonią okazała to drugie miejsce.
– Może troszkę ciaśniej, może inaczej ale ja to lubię. – powiedziała i jeszcze bardziej się wypięła.
Tylko na to Robert czekał, bał się żeby nie zrobić jej krzywdy. Judyta nie lubiła czekać gdy on dalej popwlutku, ona oparła się na nim pupą. Wbiła go do końca. Poczuł, że to naprawdę gorącą dziewczyna, złapał ją za włosy i przyciągną do siebie… raz po raz dawał jej lekkiego klapsa w tyłeczek, uwielbiał odgłos gdy pośladek obijał się o jego udo…
Czuł, że oboje są blisko… Przyśpieszył. Teraz częstotliwość pchnięć była olbrzymia… Dziewczyna powoli dochodziła..
– Tak..mmmm… ooo… cudownie, skończ we mnie proszę.
On jak na zawołanie wystrzelił w nią całym swoim zapasem spermy. Czuł się taki zmęczony ale taki szczęśliwy, że nie mógł tego opisać. A najbardziej dziwiło go, to że był z tyloma kobietami a dopiero 18 letnia pokazała mu prawdziwy sex.
Odwróciła się i pocałowała go w policzek.
– musze wziąć prysznic i uciekać już do domu, bo jest już późno, będą się d domu dziwić, że takie długie te korepetycje.
– To kiedy następny raz? – zapytał Robert.
– Będzie ich wiele, uwierz.

Scroll to Top