Seksowna szwagierka

Jestem już 20 lat po ślubie i mimo to sex z moją żoną Kasią nie znudził mi się. Mojej Kasi również co mnie bardzo cieszy ponieważ zdarzyło mi się przytyć i wpaść z tego powodu w małe kompleksy. Moja kochana żona wyprowadza mnie z nich skutecznie.

Moja żonka ma siostrę Anię młodszą od siebie o 6 lat, która mieszka na wsi. Została na gospodarstwie, ma trójkę dzieci i męża, który lubi popić. Klnie jak szewc i traktuje ją jak obywatela III kategorii co mnie bardzo wkurza. Osobiście nigdy nie traktowałem nikogo a tym bardziej żony jak jakiegoś patałacha. On oprócz uprawy roli pracuje w oddalonym o 30 km. miasteczku, zarabia grosze a sprawia wrażenie jakby był zamożnym facetem. Tudzież pracę żony a mojej szwagierki traktuje jako zbędną. Przecież ona „tylko” sprząta, gotuje, wychowuje dzieci, chodzi na pole, dba o gospodarstwo itp. Ja się w to nie wtrącam bo mamy umowę z żoną, że każdy robi porządki w swojej rodzinie.

Szwagierka powodowana takim traktowaniem nie raz już dawała mi do zrozumienia, że mnie bardzo lubi nie tylko jako szwagra. Były to nieśmiałe pocałunki na pożegnanie czy powitanie podczas naszych pobytów u niej. Zazwyczaj w usta. Nie raziło mnie to nigdy. Moja żona albo nie zwracała na to uwagi albo traktowała to jako niegroźne zachowanie albo po prostu nie zauważała. Po pewnym czasie pocałunki te zaczęły być bardziej odważne.

Pierwsza próba użycia języka przez szwagierkę zakończyła się fiaskiem. Byłem tak zaskoczony, że mnie sparaliżowało. Tym bardziej, że odbywało się to publicznie w obecności wszystkich z rodziny – no bo przecież były to powitania lub pożegnania. Później ten kontakt chociaż bardzo krótki (obecność rodziny) sprawiał mi wiele przyjemności.

Później szwagierka nabrała innych zwyczajów.

Zawsze jak przyjeżdżaliśmy, moja żona z siostrą siedziały do późnej nocy rozmawiając i popijając winko. Też siedziałem z nimi ale po północy przeważnie będąc zmęczonym prowadzeniem samochodu brałem prysznic i kładłem się do łóżka. One też brały prysznic. Żona kładła się obok mnie a szwagierka wchodziła pod kołdrę w moich nogach. Nadal rozmawiały a ja włączałem swoją wyobraźnię. Zastanawiałem się czy pod luźną koszulą nocną szwagierka posiada jeszcze jakąś bieliznę.

Któregoś naszego pobytu podczas takiej sytuacji sięgnąłem moją stopą szwagierce między uda – siedziała z podkurczonymi nogami pod kołdrą. Moje palce stóp zaczęły wędrówkę po jej udach.

Zacząłem ją w myślach podziwiać ponieważ nie przerwała rozmowy z moją żoną ani też nie opierała się moim poczynaniom. To jest rodzinne – moja żoneczka również jest tak opanowana.

Była gorąca po kąpieli, gładka i przyjemna w dotyku.

Mój członek nie wytrzymał tego odczucia i zaczął powoli rosnąć.

Palce mojej stopy poczynały sobie coraz odważniej. Miejsce dla nich coraz bardziej się kurczyło a to znaczy, że brnąłem w dobrym kierunku. Wreszcie dotarłem do jej łona. Poczułem gorąco. Łono miała obrośnięte, wyczuwałem nabrzmiałe wargi a między nimi ogromną wilgoć. Pieściłem ją z początku moim dużym palcem stopy aż w końcu wszystkie palce wędrowały po jej pisi od dołu do góry pomiędzy rozgrzanymi i nawilżonymi wargami. Wyczuwałem jej nabrzmiały guziczek. Dziewczyny nadal rozmawiały ze sobą.

Mój członek był już twardy. Pomyślałem, że chętnie „zatańczył” bym z obiema ale to nie było możliwe.

Cała sytuacja trwała może godzinę. Potem szwagierka poszła do swojego męża a ja zacząłem pieścić swoją Kasię. Byłem już gotowy od godziny więc po krótkiej grze wstępnej założyłem jej nogi na swoje ramiona, lekko je przygniotłem do jej piersi i powoli włożyłem swojego nabrzmiałego rycerza. Oddech Kasi zaczął przyśpieszać. Ja również przyśpieszyłem.

Ponieważ jestem długodystansowcem czego nauczyłem się przez wiele lat małżeństwa więc kochaliśmy się w ten sposób ponad godzinę. Kasia szczytowała kilkakrotnie zanim moja sperma spowodowała szczyt rozkoszy w jej umyśle. Spokojnie zasnęliśmy przytuleni do siebie bardzo szczelnie.

Po śmierci teściowej szwagierka zrezygnowała ze swoich zachowań wobec mnie. Wszystko spowszedniało. Stosunki z moją żoną nie.

Biorąc pod uwagę, że moja teściowa pracowała całe swoje życie na roli i nic z tego nie miała, postanowiliśmy z Kasią, że raz do roku zaprosimy jej siostrę do nas z dziećmi na tydzień. Niech chłopy tzn. jej mąż i ojciec zajmą się gospodarstwem. Korona im z głowy nie spadnie w szwagierka odpocznie od obowiązków, dobrze zje a dzieci będą miały towarzystwo moich dzieci. Ustaliliśmy, że będzie to zawsze pierwszy tydzień wakacji. Po takich ustaleniach przedstawiliśmy propozycję Ani.

Początkowo przyjęła to z rezerwą bojąc się reakcji chłopów ale w końcu doprowadziliśmy do powstania buntu w jej umyśle. Bunt zrodził się też w umysłach chłopów ale zostali zakrzyczani. Wyrazili choć niechętnie zgodę na wyjazd gospodyni i tak jest do tej pory. Ania przyjeżdża raz w roku i ma to wszystko w d…..

Co prawda początkowo co roku bunt chłopów się odradzał ale teraz przyzwyczajenie zrobiło swoje.

Dzieci rosły, szwagierka była coraz gorzej traktowana przez swoją drugą połowę. Odnalazła numer telefonu do swoje starej miłości i rozpoczęli romansik telefoniczny. SMS-y sypały się gęsto a sygnałki doprowadzały rodzinę do rozpaczy. Moja Kasia była przerażona. Bała się o rozpad rodziny siostry oraz brak opieki nad już większymi ale dziećmi.

Pewnego razu gdy nasz pobyt był nieco dłuższy na wsi, podczas wieczornej kolacji jak zwykle zakrapianej alkoholem zadzwonił telefon Ani. Odebrała go i poszła w kierunku wyjścia domu. Zniknęła. Po upływie 20 minut Kasia stuknęła mnie w bok i powiedziała abym jej poszukał. Faktycznie sytuacja była podbramkowa. Wszyscy siedzą przy stole a gospodyni flirtuje z byłym. Dla rodziny zaczyna być to tajemnica Poliszynela a to oznacza kłopoty.

Znalazłem ją na ganku opartą o poręcz z telefonem przy uchu. Popatrzyłem z przyjemnością. 37- letnia kobieta w krótkiej spódniczce, bluzeczka na ramiączkach. Wyglądała na 10 lat mniej.

– Skończ to – szepnąłem jej do ucha – nadal rozmawiała przez telefon

Pokiwała głową ale nic więcej nie zrobiła.

– Skończ to bo wszyscy się niepokoją tym romansem – szepnąłem jej ponownie do ucha – nadal nie reagowała

Postanowiłem być bardziej zdecydowanym. Stanąwszy za nią z tyłu objąłem ją mocno chwytając za piersi. Próbowała mi na to nie pozwolić ale chęć rozmowy przez telefon była większa więc zrezygnowała z oporu a ja zacząłem jej masować piersi. Poczułem że sutki jej sztywnieją. Mój członek również.

Nic to nie pomogło. Nadal rozmawiała ale ja zacząłem reagować już bardziej seksualnie.

– skończ to bo włożę ci rękę w majtki i zacznę pieścić twoją pisię – szepnąłem

Nie skończyła. Dlaczego? Może jednak tego chciała.

Tak jak zapowiedziałem delikatnie włożyłem jej rękę pod spódniczkę, odchyliłem majteczki i dotknąłem łona. Było jak zwykle delikatne ale tym razem wygolone. Pozostał jedynie pasek włosków, który wzbudzał we mnie jeszcze większą wyobraźnię. Na dworze było ciemno, świecił księżyc za delikatnymi chmurami.

Staliśmy na tarasie. Moja ręka masowała jej krocze. Wargi były coraz większe i bardziej naoliwione. Oddech szwagierki przyśpieszył. Nadal rozmawiała przez telefon.

Moje spodenki się wybrzuszyły. Namiot się powiększył. Cała sytuacja była dosyć dziwna. Wszyscy siedzieli przy stole a ja pieściłem w tym czasie Anię na tarasie.

– skończ bo się zorientują – szepnąłem jej ponownie do ucha

– zaraz szepnęła – nadal rozmawiając przez telefon

Zamiast przestać jej ręka wsunęła mi się za gumkę spodenek. Zaczęła pieścić mojego rycerza. Bardzo mnie to podnieciło.

Jej nagrzana dłoń pieściła mojego fallusa, sięgała jąder, lekko je ugniatając. Myślałam, że ciśnienie mi go rozerwie. Mój oddech stawał się cięższy. Jej palce drażniły moją żołądź co w końcu sprawiło że wytrysnąłem w jej dłoń.

Rozmowę w końcu przerwała. Ja byłem nadal podniecony ale musiałem z nią wrócić do stołu.

Wszyscy już byli lekko pijani. Moja Kasia również lekko sobie podpiła. Mimo to spojrzała z wyrzutem na siostrę, która była nieco zmieszana. Dobrze, że nie wiedziała z jakiego powodu. W rozmowie później powiedziała, że jej siostra zwariowała na punkcie tego gacha i że wyczuła iż, Ania była z tego powodu zmieszana.

To nie był jednak koniec wieczoru. Gdy już wszyscy odeszli od stołu i poszli do swoich pokoi ja wybrałem, się na spacer do sadu. Tam oczywiście spotkałem Anię, która rozmawiała przez telefon. Ponownie przystąpiłem już z premedytacją do ponownych pieszczot. Wróciłem do łóżka. Kasia już spała.

Wyjechaliśmy dwa dni później. Szwagierka była uśmiechnięta. Ja nie zobaczyłem jej pisi na własne oczy – dopiero następnym razem. Ale o tym kiedy indziej.

Historia prawdziwa

Scroll to Top