Spontaniczny analek

Późne popołudnie. Nuda i zmęczenie. Zarazem podniecenie z powodu jego wizyty u mnie. Cieszyłam się wolnym czasem, czekałam aż przyjdzie. Ubrałam się w krótką koszulkę, odsłoniłam nogi i nie założyłam bielizny. Tak jak lubiliśmy oboje. Swobodnie, wygodnie, na luzie. Skromnie i zwyczajnie.

Odwiedził mnie i chcieliśmy przeznaczyć wspólne chwile na pieszczoty, seks, przytulanie. Lampka wina na początek, krótka rozmowa o tym i tamtym. Przytulił mnie. Gdy tylko mnie objął, zrobiło się gorąco. Pragnęłam go. A on pragnął mnie. Szybko znaleźliśmy się w łóżku.

Dzisiaj to ja się wszystkim zajmę – powiedziałam z radością. Chwyciłam jego dłonie i przesuwałam nimi po moim nagim ciele. Po piersiach, biodrach, pupie. Kiedy próbował coś robić po swojemu, powstrzymywałam go i pokazywałam jakich pieszczot oczekuję. Czego pragnę, co mnie pobudza teraz najmocniej.
Coś nieopisanie seksownego. Posługiwałam się nim jak narzędziem. W pewnej chwili wsunął głowę między moje uda. Rozchyliłam różowe płatki i poprosiłam o pieszczoty języczkiem. Robił wszystko zgodnie z moimi poleceniami. To ja dyktowałam tempo. To on doprowadzał do rozkoszy.

Podobało nam się. Lecz długo tak nie wytrwaliśmy. Moje ręce nie chciały pozostać bierne. Przyciągnęłam go do siebie, masowałam plecy, a on szeptał świństewka do ucha i w międzyczasie wkładał swój język do moich ust. Czułam jego penisa, jaki był już duży i twardy. Chciałam jak najszybciej przyjąć go do środka, chciałam by wypełnił mnie całą. Ale nie! Droczył się ze mną.
Powiedział, że teraz to on dyktuje warunki, że jest panem i władcą. No tak, zachciało mi się rządzenia, to teraz mam – zaśmiałam się, myśląc, że zmieni to jego zachowanie. Ale też nic z tego. Jednak przez krótki moment patrzyliśmy sobie w oczy, roześmialiśmy się.

Wtedy rzuciliśmy się na siebie, jak dwa wygłodniałe sępy, spragnione swych nagich ciał, spragnione uścisku oraz podniecenia ze wspólnego przebywania.
Powolutku poczułam jak wciska się we mnie. Do samego końca i przyspieszył. Taak. Wspaniałe uczucie i jakże przyjemne. I tak kilka razy z rzędu, wchodził – wychodził, bardzo głęboko i bardzo mocno. Dreszczyk przebiegł po całym ciele. Cudowny dreszczyk rozkoszy. Odwróciłam się tyłem do niego.
Chcę do pupki – powiedziałam – ale najpierw masaż z dodatkiem oliwki. Wylał na mnie sporo i wcierał w całe ciało. Jego dłonie nie ominęły żadnego zakamarka mojego ciała. Wysmarowałam go również.
Zapach oliwki z zapachem nas dawał dużą dawkę adrenalinki, która nas podjudzała jeszcze bardziej do działania. Śliskie i gorące ciała były chętne do dalszej zabawy. Wypięłam się, a on rozchylił mnie i delikatnie ruszał w głąb dziurki. Taak. Przyjemnie, ciepło, mokro, ślisko. Wszystko naraz. Mógł zdecydowanie wykonywać stanowcze ruchy.

Nasze ciała porozumiewały się. Pasowały do siebie i współgrały ze sobą. Moje biodra poruszały się w tym samym kierunku co jego i z jednakowym natężeniem. Świat przestał istnieć na moment. Oddech ustał. Świat zawirował. Jęknęłam raz, drugi. I poczułam te wibracje w całym ciele. Razem to odczuliśmy, razem cieszyliśmy się tą chwilą.

Fala rozkoszy przechodziła przez całe ciało. Przeszywała je dość ostro, o taak. Świadomość obecnej sytuacji odzyskaliśmy dopiero za parę minut.

Śmialiśmy się potem z nas samych – niezdecydowanych. Raz tak mieliśmy się kochać, zaraz wymyśliliśmy coś innego. Każde chciało dominować. Jednak zwyciężyła wzajemna ciekawość, pragnienie drugiej osoby, drugiego nagiego ciała. I warto było!

Nalaliśmy sobie wannę gorącej wody, dodaliśmy płynu o zapachu mandarynek i odpoczywaliśmy dalej ciesząc się wspólnym towarzystwem.

Scroll to Top