Spontaniczny seks w letnią noc

Usiadłam na ławce, jest lato, noc i dosyć chłodno, więc zaczynam ręce rozgrzewać pocierają je dłońmi. Widzę, jak z clubu wychodzi coraz więcej ludzi. Dochodzi godzina 4 w nocy, a moich znajomych ciągle nie ma i zaczynam się denerwować jak trafię do domu. W końcu wśród tłumu wypatruję Mateusza. Podchodzę do niego i pytam:
-Cześć Mateusz. Nie wiesz gdzie jest moja epika? Już dawno mieli wyjść, tym czasem ciągle ich nie widzę.
-Szczerze, widziałem pół godziny temu jak wsiadali do auta z pijanym Markiem. Chyba go odwozili. A masz jak dojechać do domu?
-Nie, właśnie nie mam jak dostać się do domu.
-wiesz Sandra, mogę Cię wziąć. Do clubu przyjechałem sam, więc mam dużo miejsca.
-Hmm… Nie wiem.
-Przecież nic Ci nie zrobię.
-Dobrze, niech będzie.
Wsiadłam do jego auta, jego dzikie uśmiechy do mnie, sugerowały mi że coś chce mi powiedzieć. Ale nic nie mówił. Zaczęłam się śmiać z niego, a gdy zaczęłam się śmiać… To już nie umiałam przestać, ponieważ byłam już lekko podchmielona ziołem, który wypaliłam w trakcie imprezy.
-Brałaś coś? – pyta Mateusz.
-Nie… A może tak!
-Jesteś niegrzeczna!
I klepnął mnie w moje kolano i trzyma. Trochę dziwnie się czuje, gdy trzyma mnie na kolano.
-Niegrzeczna dziewczynka, jak by Cie ukarać?- Myślał na głos Mateusz.
– Może skradnę Ci buziaka?
Spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem. Ja nadal się śmieje, nie wiem jak zareagować. Stanął na jakimś parkingu leśnym przy drodze i się spytał:
-Będzie Pani obrażona jak ukarzę Panią i skradnę buziaka.
-Ależ nie proszę Pana.
Zaczął mnie całować, jego ręka dotyka moich kolan, potem wewnętrznej strony ud. Ciarki przeszły po moim ciele. Jego usta wędrują niżej i całuje moją szyję. Zaczynam się chichotać, bardzo mnie rajcują takie pocałunki. O dziwo Mateusz nie przestaje z całowaniem i zaczyna zdejmować ze mnie bluzkę. Gwałtownie go odpycham i mówię;
-Mateusz! Nie wydaje Ci się że odbyłam już swoją karę?
-Tak, niby tak, a nie podoba Ci się?
-Podoba mi się…
Znów obsypuje moje ciało pocałunkami… Rozpina moją spódniczkę i szybko ją zdejmuje. Jestem teraz w samiuśkiej bieliźnie. Odczuwam mocne podniecenie, jestem wilgotna, on pieści moje ciało językiem, rozpina mój staniczek i zaczyna dotykać moich piersi. Ssie moje sutki. Pragnę więcej. Jego ręka wędruje niżej, i niżej.. i dotyka dłońmi mojej clitoris. Nie zdejmuje moich majteczek, a pieści ją przez moją bieliznę. Mój puls się podnosi, a mój oddech przyśpiesza. Zauważam, że jedną ręką pieści mnie, a drugą próbuje zdjąć sobie spodnie. Nie myślę długo i zaczynam mu pomagać. Spojrzał na mnie, uśmiechnął się i zębami zdziera ze mnie majteczki! Mmm… Ten widok sprawia, że pragnę by zaczął pieścić moją clitoris języczkiem, i tak się dzieje! Ja rozpływam się z rozkoszy. Czuję jak moja pochwa delikatnie zaczyna pulsować, moje ciało się napręża. Mateusz zaczyna podkręcać atmosferę i wyjmuje ze swoich bokserek swojego penisa. Chciałam go skosztować i pomyślałam, że to właśnie zrobię! Biorę jego interes do ust, zaczynam lizać jego czubek, potem całość zaczynam ssać. On daje mi klapsa i mówi:
-Jesteś niegrzeczna!
-Jestem niegrzeczna i napalona.
Chwyta mnie za biodra i obraca mnie tyłem do niego na pozycję pieska. Poczułam jak wsuwa się w moją ciepłą i ciasną vaginę. Słodki dreszcz przechodzi po moim ciele. Czuję go w sobie, co sprawia mi tyle przyjemności, że krzyknęłam z rozkoszy! Zaczyna delikatnymi pchnięciami i mówi:
-Lubisz tak?
-Mm… Bardzo! Ale wolę mocniej!
Szybko reaguje na moje polecenie i zaczyna przyśpieszać, pchnięta były szybsze, głębsze i mocniejsze. Mojego śluzu jest tak dużo, że czuje jak spływa mi po udach. Jest mi cudnie, krzyczę z rozkoszy. Pod zaciśniętymi powiekami widzę tęczę kolorów. Moja clitoris zaczyna szaleć i ogarnia mnie cudowna rozkosz orgazmu. Ciepły dreszcz przenika przez moje ciało. Mateusz przyśpiesza jeszcze bardziej i słyszę jak zaczyna jęczeć z rozkoszy, wychodzi ze mnie i eksploduje spermą wprost na moje plecy! Śmieję się i mówię:
-Jesteś niegrzeczny. Pobrudziłeś mnie, teraz musisz odbyć karę.
-Dobrze Pani Sandro. Co mam zrobić? – Mówi Mateusz.
-Musisz posprzątać po sobie i odwieść mnie do domu.

koniec

Scroll to Top