Wstałem o 7 rano…mój „przyjaciel” stał na baczność, pomyślałem że to pewnie zasługa tego, że nie masturbuje się od 9 dni, załatwiwszy poranną potrzebę fizjologiczną, wziąłem prysznic i wyszedłem do szkoły.
Na dworze „przywitało” mnie masakryczne zimno i rzęsiście padający śnieg – pomyślałem: ” cholerna pogoda znowu zepsuje mi się fryzurka”. Na szkolnym korytarzu jak zwykle były tłumy ludzi i niesamowity raban. Jak to w moim stylu usiadłem sobie z boczku na schodach i czekałem na szkolny dzwonek. Przysiadła sie do mnie moja „ex”.
– I jak ośle nauczyłeś się na spr z matmy ??
– A to dzisiaj musze pisać ??
– Ech…. przecież dzwoniłam wczoraj i kazałam ci się nauczyć… Z tobą to jak z dzieckiem
– I za to właśnie mnie lubisz – rzekłem z szelmowskim uśmiechem i wszedłem do klasy.
W klasie świeciło pustkami, zaledwie 6 osób przyszło na matematykę. ” No to leże” – pomyślałem
– Bartuś – kwiatuszku, siadaj w pierwszej ławce. Mam dla Ciebie niespodziankę – powiedziała profesorka, puszczając oczko.
Miała na sobie czarna spódnice, wysokie czarne skórzane kozaczki i białą bluzkę.
Za każdym razem, gdy to robiła, „zalewało” mnie uczucie podniecenia. Grzecznie wyrwałem kartkę i usiadłem w pierwszej ławce.
– A wy słoneczka zejdźcie do biblioteki, nie ma sensu żebym prowadziła lekcje z tak „liczną” grupą.
Zamknęła drzwi i usiadła na przeciwko mnie… Sporządzała jakieś notatki a ja gapiłem się w moje zadania jak „otępiały”…
– To nie ma sensu Pani prof. i tak nic nie wymyśle. ” Z pustego i Salomon nie naleje ” – zaśmiałem się i położyłem pustą kartkę na jej biurku.
– Czyż nie marzyłeś nigdy o takiej sytuacji?? Sami zamknięci w klasie, całe 45 minut nieziemskiego seksu…
– Słucham?? – Byłem zdezorientowany jak pięciolatek.
– Skarbie… Ja czuje Twój wzrok na moich pośladkach, gdy pisze na tablicy. Wiem, że zrobiłbyś wszystko aby mnie posiąść chociaż na jedną noc.
– Myślę, że będzie lepiej, jeśli już sobie pójdę
Wstała zza biurka, podeszła do mnie i chwyciła mnie za krocze. – Jeśli chcesz możesz wyjść…
Widząc moje otępienie i zmieszanie zdjęła swoje okulary przyciągnęła do Siebie i delikatnie wsunęła mi języczek do ust. Położyłem dłonie na jej pupci i stwierdziłem, że moje wyobrażenia były niczym z rzeczywistością. Całowaliśmy się dłuższą chwile, po czym uklęknęła przede mną, rozpięła spodnie, zsunęła w dół i zaczęła drażnić mojego penisa przez bokserki. Gdy tylko falus nabrał realnych kształtów, ściągnęła mi bieliznę i pieściła mego członka ręką, powoli, co raz szybciej, i znów powoli – widocznie ją to bawiło bo uśmiechnęła sie do mnie.
– Lubisz to ?? po czym włożyła do buźki, ssała tak delikatnie i czule, że chciałem aby ta chwila nigdy się nie skończyła
– mhmmmmmm, podoba ci się??
– Kochanie jesteś moją boginią – rzekłem z rozkoszą
Wstała pocałowała mnie w usta.
– A teraz weź mnie Bartuś.
Dwa razy nie musiała mi tego powtarza. Usadowiłem ją na biurku i zacząłem całować, najpierw usta, szyje, dekolt. Rozpiąłem jej bluzkę pod spodem nie miała absolutnie nic… miała taką aksamitną skórę..
– Jesteś boska – szepnąłem.
Chwyciłem jej piersi, były idealnego kształtu, bardzo jędrne z małym pieprzykiem koło prawego sutka. Ssałem jej sutki i od czasu do czasu delikatnie podgryzałem.
Tak cudownie mruczała. Uklęknąłem przed biurkiem, na którym leżała i zsunąłem spódniczkę. Była przede mną w kozaczkach, pończoszkach i majteczkach.
Drażniłem jej „muszelkę> przez majtki – które z każdą sekundą stawały sie, co raz bardziej wilgotne, pochyliłem się nad nią i namiętnie pocałowałem, paluszkiem masowałem „dziurkę rozkoszy”.
Ponownie ukucnąłem przed nią by ściągnąć jej majtki. Była już przygotowana do namiętnego i dzikiego seksu, ale chciałem jeszcze troszkę ją polizać. Wiła się z rozkoszy,
sapała, co raz głośniej i szybciej, aż z jej cudownie dużych ust wyrwało się: „ooochh”.
– Skarbie a teraz przeleć mnie tak żebym zapamiętała to do końca życia.
Wypięła swoją kształtną pupcie…Wszedłem… Po raz pierwszy byłem w środku kobiety… Zakręciło mi się w głowie, ale trwało to tylko ułamek sekundy.
– Maleńka ja… poraz pierwszy…
– Ciiiiii…Spróbuj…
Na początku szło mi to troszkę komicznie, ale z każdym kolejnym ruchem nabierałem wprawy. Trzymałem ją mocno za biodra, i posuwałem tak mocno jak tylko potrafiłem, odgłosy, które wydawała z Siebie, były niesamowicie podniecające,
– oooo tak – wyjęczała. Obróciła się w moim kierunku, objęła i pocałowała.
– Połóż się mój ogierze.
Położyłem się wygodnie na ławce – o ile to możliwe. Wiedziałem, że za chwilkę to ona mnie zerżnie na wylot. Podobała mi się ta perspektywa. W duszy śmiałem się sam do Siebie… Nabiła się na mojego członka, pochyliła w moim kierunku, i sunęła powoli raz w górę, raz w dół, mocno chwyciłem ją za pośladki i próbowałem pocałować, lecz ona wyprostowała się i rozpoczęła kosmiczną jazdę niczym jeździec w siodle.
Tak cudownie „falowała”, oczy miała przymknięte, usta lekko rozchylone. Nasze jęki stawały się co raz bardziej wyraziste i donośne… Czułem, że jestem już blisko… Ona chyba też…
– Jeśli chcesz możesz skończyć we mnie – dało się usłyszeć poprzez nasze mruczenie.
– Zawsze marzyłem żeby perwersyjnie spuścić się na Ciebie – powiedziałem nie owijając w bawełnę.
W jednej chwili zeskoczyła ze mnie, chwyciła penisa w dłoń i zaczęła obciągać, seksownie mrucząc przy tym, robiła to szybko i zdecydowanie, zupełnie odmiennie niż w czasie gry wstępnej…
Wiedziałem, że za momencik trysnę, sporym ładunkiem…
– Poczekaj momencik. Wstałem chwyciłem ją za włosy i przyciągnąłem do Siebie.
– Teraz.
Ruchy jej dłoni były tak szybkie i zdecydowane, że nie wytrzymałem tego, trysnąłem jej prosto na twarz.
– Królewno jesteś najlepsza na świecie – wycedziłem przez zęby.
Dryynnnnnnnnn……..
To był dzwonek na przerwę.
Dorota trochę się zmieszała i zaczęła się szybko ubierać i poprawiać. Ja też błyskawicznie się ubrałem i byłem już przy drzwiach, gdy usłyszałem
– sprawdzian napisałeś na 5 – powiedziała śmiejąc się aha – dodała – obiecaj mi że jeszcze kiedyś to powtórzymy…