Sylwia, pierwsza noc razem

Sylwię poznałem 4 miesiące temu podczas jednego z dłuższych spacerów po miejscowych parkach, które nie uległy jeszcze zniszczeniu przez człowieka. Blond włosa dziewczyna spacerowała samotnie po parku i rozglądała się to na drzewa, to na ziemię, oglądała z zaciekawieniem skaczące wiewiórki i ptaki co chwile to siadające na drzewie i odlatujące dalej. Wyglądało to jak by robiły sobie małą przerwę, odpoczynek w podróży, w której mogły się przemieścić gdzie tylko dały rade polecieć, bez jakich kolwiek ograniczeń. Dziewczyna od samego początku wydała mi się ciekawą osobą. Gdy przechodziłem koło niej spojrzała się na mnie i uśmiechnęła. Zauważyłem jak robią się jej malutkie dołeczki przy ustach. Zawsze uważałem, że jest to duży atrybut dziewczyn i wygląda bardzo uroczo. Idąc dalej przed oczami cały czas miałem obraz jej twarzy, ust składających się w uśmiech. Przy ścieżce była ławka, na którą postanowiłem usiąść na chwile i dać odpocząć nogom. Nie ukrywam też, że z nurtującą mnie niecierpliwością czekałem aż będzie tędy przechodzić. Gdy już była praktycznie obok mnie wstałem, okazało się, ze dziewczyna jest mniej więcej mojego wzrostu czyli 175 i ma śliczne brązowe oczy. Spojrzałem jej prosto w nie i przedstawiłem się:
-Hej, jestem Sebastian,
-Sylwia – odpowiedziała.
Z rozmowy dowiedziałem się, że również ma ona 19 lat i jesteśmy z jednego rocznika, choć ja urodziny obchodzę nieco później. Idąc tak razem przez park nie zwracaliśmy za bardzo uwagi na czas, gdyż bardzo miło nam się rozmawiało. Jednak gdy zrobiło się już bardzo ciemno stwierdziliśmy, że czas by był już iść do domu. Zaproponowałem jej, że ją odprowadzę do domu, bo już ciemno jest. Zgodziła się. Gdy doszliśmy pod jej klatkę zrobiło mi się smutno, że taka miła rozmowa musiała się już skończyć. Wziąłem jeszcze od niej numer telefonu, żeby móc się skontaktować. Na dobranoc dostałem buziaka w policzek i poszedłem w stronę domu. Parę dni później napisałem jej, że chciałbym się z nią spotkać, umówiliśmy spotkanie i tak zaczęła się moja znajomość z Sylwią. Mniej więcej po miesiącu zaproponowałem jej, żebyś zostali parą, zgodziła się.

Jednak sytuacja którą chcę opisać wydarzyła się w naszą, jak to stwierdziliśmy „czteromiesięcznicę”. Jej rodzice mieli wyjechać do znajomych na urodziny do miasta położonego na drugim końcu polski i wrócić dopiero za dwa dni. Sylwia poinformowała mnie o tym, i powiedziała, żebym wpadł. W dzień gdy miałem iść do niej na noc od samego rana chodziłem jak nakręcona zegarynka nie mogąc się doczekać wyjścia. Jeszcze kąpiel przed wyjściem, trochę perfum, spakowane to co najpilniejsze i mogę ruszać do niej. Gdy byłem już pod jej drzwiami zadzwoniłem dzwonkiem. Sylwia otworzyła mi drzwi i zobaczyłem cudowną kobietę. Ubrana była w zwiewną lekko za kolano sukienkę na ramiączkach. Gdy wszedłem pocałowaliśmy się delikatnie na dzień dobry, ściągnąłem buty, odłożyłem torbę i chciałem iść dalej. Lecz ona mi nie pozwoliła. Kazała zamknąć oczy i dać się po prowadzić. Byłem strasznie ciekaw co takiego przygotowała moja ukochana. Szliśmy tak chwilkę i się zatrzymaliśmy. Moja miła powiedziała, żebym otworzył oczy. To co zobaczyłem zaskoczyło mnie totalnie. Przy kanapie leżał koc na ziemi a na nim poduszki. w całym pokoju było rozstawione kilka świeczek, które nadawały romantyczny wyraz całej tej ekspozycji. Przy lampce wina siedzieliśmy przytuleni oglądając jakiś film w tv mocno go komentując. Gdy się skończył przełączyliśmy na jakiś inny program, leciał tam jakiś erotyk. Podziałał on na nas jak afrodyzjak. Jednak nie obejrzeliśmy go do końca. Po kilku minutach jego trwania zaczęliśmy się namiętnie całować, lampki zostały odstawione na bok. Po chwili takiego namiętnego całowania się zacząłem ściągać z niej ubranie. W dół poszły ramiączka od sukienki odsłaniając przy tym wspaniałe piersi u ślicznym koronkowym staniku. Położyłem Sylwię na kocu i zacząłem całować ją w szyjkę i delikatnie kąsać ząbkami. Schodziłem to coraz niżej aż dotarłem do miejsca, w którym dalszą wędrówkę utrudniał stanik. Popatrzyłem Sylwii w oczy i odnalazłem przyzwolenie do dalszej gry, uniosła lekko plecy i dopiąłem jej stanik, który od razu znalazł się nieopodal miejsca naszej zabawy. Spojrzałem na jej cudowne piersi i zacząłem jedną ręką głaskać pierś, a drugą pierś zacząłem lizać i ssać sutek biorąc go w usta. Po chwili takiego zabiegu sutki były twarde, zamieniłem rękę na usta, i teraz całowałem je na odwrót. Cofnąłem się do jej ust po pocałunek i zacząłem dalej schodzić dalej, od piersi w dół. Zsuwałem dalej jej sukienkę i całowałem każdy odsłonięty skrawek jej delikatnego ciała. Zatrzymałem się na chwilę przy pępku pieszcząc go. Chwyciłem rękoma za boki sukienki, Sylwia podniosła bioderka i sukienka została całkiem zsunięta i znalazła się wraz ze stanikiem na ziemi. Teraz przed oczami miałem wspaniały widok wzgórka łonowego przykrytego delikatnymi czerwonymi stringami, które na przedniej części miały wzorek motyla, a paski były w kształcie malutkich serduszek, były one z koronką. Powędrowałem od pępka niżej, aż dotarłem do materiału majtek. Dałem buziaka przez stringi wzgórkowi i ominąłem go. Widziałem jak zrobiły się wyraźnie mokre, a moja kocica nie mogła się doczekać aż zdejmę je z niej. Popatrzyłem jej w oczy i uległem. Ściągnąłem je z niej. Moim oczom ukazała się cudowna gładziutka muszelka. Cała się lśniła od wilgoci. Zlitowałem się nad nią i przyłożyłem do niej usta. Najpierw delikatny całus, drugi aż zacząłem ją lizać, lizałem ją całą, to drażniłem jej guziczek to schodziłem do jej wejścia do pochwy, wracałem do łechtaczki, ruszałem językiem na boki a palcami wodziłem przy jej grotce. Oddech mojej ukochanej znacznie przyśpieszył i zaczęła delikatnie pojękiwać. Była strasznie wilgotna i co chwile wyciekał z niej jej delikatny soczek. Zgarniałem go całego. Sylwia wygięła się, a jej mięśnie szalały w spazmach rozkoszy. Chwilę poleżała i zaczęliśmy się całować ponownie, jednak tym razem to ona mnie rozbierała, odpinała koszule i całowała klatkę piersiową, koszula poleciała w miejsce gdzie już była jej sukienka i koszulka. Odpięła pasek i guzik i zsunęła spodnie, które nie miały prawa zostać tu gdzie były. Ku jej oczom ukazały się bokserki, w których prężył się mój niecierpliwy przyjaciel, uwolniła go od majtek i chwyciła delikatnie ręką, przyglądała się, poruszała na nim ręką, aż w końcu wzięła go delikatnie do buzi. Na jego główce poczułem ciepło jej ust i jej języczek, który się poruszał jak by badał teren. Całe to uczucie było nie do opisania. Jednak zabawa nie trwała długo. Pocałowała mnie w usta i na ucho powiedziała, żebym w nią wszedł. Położyłem ją z powrotem na plecach, wziąłem jej nogi w ręce i rozszerzyłem, przystawiłem penisa do jej dziurki i delikatnie wpychałem. Był w połowie drogi, wyciągnąłem go i wsadziłem jeszcze raz, i tak kilka razy aż wszedł cały. Była bardzo ciasna. Gdy już wchodził normalnie przyśpieszyłem tempo. Posuwałem ją i całowałem, ściskałem i miętosiłem jej cycki. Było słychać jak jej cipka mlaska przyjmując penisa. Zmieniliśmy pozycję, stanęła na czworaka a ja wchodziłem w nią od tyłu. Moja kochanka pojękiwała co chwilę i oddychała nierównomiernie. W pokoju było słychać jak nasze ciała się o siebie klaszczą i zapach seksu i spoconych ciał. Gdy dochodziłem poinformowałem ją o tym, ona się odwróciła i chciała poczuć moją spermę na swoich piersiach. Spuściłem się na nie i położyłem obok niej. Gdy już trochę odpoczęliśmy poszliśmy pod prysznic się wykąpać. Umyłem jej plecy i gładziłem pośladki, uśmiechnęła się i wypięła jeszcze bardziej. Gdy skończyliśmy się myć, wytarliśmy się i poszliśmy spać. Zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Rano obudziło mnie coś przyjemnego. Gdy się już przebudziłem o tworzyłem oczy zobaczyłem, że Sylwia już nie śpi. A dokładniej to ręką rusza po moim penisie, zauważyła, że już nie śpię i się tylko uśmiechnęła. Wzięła penisa do buzi i go ssała i poruszała głową. Gdy dochodziłem poinformowałem ją o tym. Jednak ona nie przestawała. Gdy czułem, że to już moment strzelania odruchowo przytrzymałem ręką jej głowę, przez co moja sperma znalazła się w jej ustach. Ale nie połknęła jej. Wypluła ją na chusteczkę. Nie zdziwiło mnie, ponieważ wcześniej rozmawialiśmy trochę na ten temat. Przytuliła się mocno do mnie. Po chwili milczenia odezwała się, że nikt nie pieścił jej tyłeczka i chciałaby zobaczyć jak to jest. Nic nie odpowiedziałem, tylko zsuwałem się w dół jej ciała aż znalazłem się na wysokości jej cipki. Pocałowałem jej łechtaczkę, po czym stwierdziłem, że musi się odwrócić. Odwróciła się i stanęła na czworaka z wypiętą dupcią. Chwyciłem jej pośladek ręką i delikatnie ścisnąłem. Przybliżyłem się do jej dupci i delikatnie polizałem jaj dziurkę. Zacząłem szybciej ruszać językiem. Ona nic nie odpowiedziała, więc zacząłem delikatnie wsadzać go do środeczka. Ona nadal nie reagowała. Przestałem i położyłem się obok. Nadal nic nie mówiła. Wzięła moją rękę i przyłożyła do cipki. Była strasznie morka! Zapytałem czy chce czegoś jeszcze więcej. W odpowiedzi widziałem tylko że skinęła głową. Odwróciłem ją znowu na czworaka i wróciłem do miejsca między pośladkami. Lizałem jej ciasną szparkę a palcami bawiłem się morką cipeczką. Zacząłem język wpychać najmocniej jak mogłem. Dupcia stawiała silny opór. Gdy już udało mi się wsunąć kawałek języka zamieniłem go na palec, którym delikatnie poruszałem milimetr po milimetrze. Z muszelki ciągle leciały soczki, spływały jej po udach. Po paru minutach udało się zanurzyć całego paluszka. Jednak na drugiego palca była za mało nawilżona dupcia. Sylwia wskazała mi gdzie mogę znaleźć jakiś krem, więc poszedłem po nie go. Gdy wróciłem ona byłą w tej samej pozycji jednak masowała sobie cipkę. Wycisnąłem trochę kremu i rozsmarowałem go na odbycie mojej kochanki. Drugiego palca nie wkładałem, dostałem prośbę, żeby włożyć tam kutasa. Kazałem Sylwii masować sobie cipkę a sam moim przyjacielem zacząłem się przystawiać do jej ciasnej dziewiczej dziurki. Nałożyłem trochę kremu i zacząłem działać. Powoli napierałem na nią, jednak stawiała dosyć silny opór. Gdy się trochę rozluźniła udało się zanurzyć kawałeczek główki. Gdy weszła cała główka po jęku Sylwii dało się słyszeć, że poczuła ból. Przytuliłem się do niej i nie poruszałem się ani w jedną ani w drugą chwile czekając aż się trochę uspokoi. Gdy była już nieco bardziej rozluźniona postanowiłem działać dalej. Powoli wpychałem mojego kutasa w nią i cofałem. Takie powtarzanie pozwoliło mi na zanurzenie połowy penisa. Sylwia już była rozluźniona i zaczęła sama się nabijać na niego. Gdy był on już cały w niej mogliśmy przyspieszyć tempo naszych zabaw. Posuwałem ją coraz szybciej, dało się nawet słyszeć delikatne klaskanie ciał. Jedną ręką masowałem jej piersi bujające w się w rytm naszych ruchów, a drugą masowałem jej mokrą cipkę. Zmieniliśmy pozycję, leżeliśmy bokiem na łóżku, ona z podniesioną nogą, ja od tyłu. Ruchaliśmy się w takiej pozycji chwilę. Miałem swobodny dostęp do jej brzoskwinki. Gdy czułem, że dochodzę nic nie powiedziałem mojej kochance. Być może się domyślała, a może nie. Ale spuściłem się jej w tyłeczku i w takiej pozycji zostaliśmy na chwile przytuleni. Gdy emocje już trochę opadły poszliśmy się wykąpać. Nasze ciała lepiły się od potu i trochę od soczków miłości. Pod prysznicem jeszcze tylko zrobiłem minetkę mojemu kociakowi i poszliśmy na śniadanie. Tak wyglądała nasza noc w „czteromiesięcznicę” spotkania.

Scroll to Top