Ta trzecia

To wszystko nie wydarzyłoby się gdyby nie jej ciekawość… Było dość późne popołudnie gdy dotarła do jego mieszkania. On również niedawno wrócił z pracy. Jeszcze nie zdążyła się rozpakować, więc powiedział by się rozgościła, a sam poszedł wziąć prysznic. Jego laptop stał włączony na biurku, zauważyła w górnym rogu, że jest zalogowany na Gmailu. Nie powinna, ale z drugiej strony czemu nie i zaufanie powinno mieć swoje granice. Byli ze sobą od kilku miesięcy, wydawało się jej, że jest im dobrze, ba… bosko. W tych sprawach szczególnie. I co?

Całe szczęście lubił przesiadywać w łazience, inaczej nie zdążyła by ochłonąć. Co druga wiadomość była od nijakiej „malej-czarnej”. Raz tęskniła, raz miała go dość. Nie przeczytała zbyt wiele, ale to wystarczyło aby domyślić się, że w tym trójkącie to nie autorka mailów jest tą trzecią. Spisała na małej karteczce jej adres mailowy, biorąc kilka głębszych oddechów. Ten wieczór nie należał do udanych, zdławione pożądanie zastąpiła udawanym bólem brzucha.

Magda – tak miała na imię autorka mailów. Nie była jakoś zjawiskowo piękna, aczkolwiek kobieca, figlarna, jakby troszkę nieśmiała… Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Udowodnić niewierność Radka było niezwykle łatwo: maile wysyłane z tej samej poczty, kilka jednoznacznych wspólnych zdjęć itp… Była wściekła, ale nie na nią, „zasrany ogier” – skwitowała. Zdała sobie sprawę, że jak dla niego była idealną kandydatką na żonę, na tyle kobiecą by móc z nią sypiać i na tyle naiwną, by z łatwością oszukiwać.

O dziwo dziewczyny szybko się zaprzyjaźniły. Póki co Radek żył w błogiej nieświadomości, aż do pewnego pamiętnego wieczora. Wieczora, który w jego przekonaniu miał spędzić z Kingą. Wspaniałomyślnie poinformował więc Magdę o swoim wyjeździe, co jeszcze bardziej podjudziło dziewczynę. Kinga pojawiła się niemal równo o 19-stej. Wyglądała wyjątkowo apetycznie: botki na wysokiej szpilce, „alla” skórzane leginsy i wydekoltowana tunika, opadająca z jednej strony poniżej ramiona. Na pierwszy rzut oka można było dostrzec, że nie założyła biustonosza. Krągłe piersi delikatnie opierały się materiałowi, a sterczące sutki jakby chciały go przedrzeć. Chłopak od razu rzucił się do namiętnego, powitalnego pocałunku, który rzecz jasna odwzajemniła z wielkim zaangażowaniem. Tym razem to Ona nie miała zbyt wiele czasu na grę wstępną, poddając się mu, aby jak najbardziej go nakręcić.

Mam coś dla Ciebie – rzuciła w którymś momencie, budząc jego ciekawość. Uniósł z zaskoczenia do góry brwi na widok dość solidnych kajdanek – To jeszcze nie wszystko – kontynuowała, wyjmując dildo.
Wiedziałem, że lubisz na ostro, ale nie aż tak – uśmiechnął się od ucha do ucha..
Hmm w zasadzie to dla Ciebie, no może w wyjątkiem plastikowego przyjaciela – skwitowała.

Po kilku zachęcających zabiegach i obietnicach nieziemskiej rozkoszy, pozwolił się skuć. A w sumie przykuć do grzejnika tuż za łóżkiem. Pogłośniła muzykę i wyszła na moment z pokoju, tłumacząc się koniecznością skorzystania jeszcze z toalety. Dłuższa strzałka na telefon poinformowała Magdę, o tym że najwyższy czas wkroczyć do akcji.

Radek ponownie się uśmiechnął na widok Kingi, ale tym razem szybko stracił humor gdy po chwili zobaczył w drzwiach Magdę.

Co tu robisz? – powiedział podniesionym głosem, próbując się wyrwać.
Hmm, spełniam Twoje skryte fantazje? – zapytała z ironią.
Nie przeszkadzaj sobie Radziu – zaśmiała się Kinga, podchodząc do Magdy i całując ją na powitanie. Chłopak jeśli by mógł przetarłby oczy ze zdziwienia, niestety nie był w stanie.

Pocałunek trudno było nazwać koleżeńskim cmoknięciem, był to raczej pocałunek pełen pożądania. Chłopak po bełkotał coś jeszcze chwilę, ale nie uzyskując żadnej reakcji zamilkł, przyglądając się całej akcji. Kinga rozpięła ciemno-szary płaszcz koleżanki i zsunęła go z jej ramion. Spadł wprost na mechaty dywan. Była ubrany inaczej niż zazwyczaj: zamiast obcisłych jeansów miała na sobie przylegającą sukienkę z dzianiny, którą jak się okazało po kilku minutach, można było z łatwością zsunąć z jej ciała.

Spojrzały w pewnym momencie na niego. Myślał chyba, że to jakiś rodzaj prezentu dla niego, bo jego fujarka chciała rozerwać mu spodnie. Tym razem Magda wykazując inicjatywę dobrała się do jego rozporka, rozpinając spodnie i przy pomocy Kingi pozbawiając go nich, jak i bielizny. Leżał teraz taki bezbronny z pełną erekcją, jedynie w czarnym, męskim podkoszulku.

Chciałbyś przelecieć nas obie prawda? – spytała Kinga i nie czekając na odpowiedź kolejny raz sięgnęła do swojej pakownej torby. To co zobaczył, spowodowało że szybko podkurczył nogi, lekko szarpiąc się z kajdankami. Na nic…. Kinga trzymała w ręku skórzany, pleciony pejcz; zamierzając go użyć…
Daj ja pierwsza – wyrwała się Magda.
Pejcz powędrował w jej dłonie, po czym pierwszy raz uderzył w nagie udo i częściowo pośladek Radka, zostawiając wyraźny ślad.
Ałł – zasyczał – zwariowałyście???
Nie krzycz, nic ci to nie da. Chcesz abyśmy Cię zakneblowały? – tym razem obie zaśmiały się. – Pięć batów ja i pięć ty, na początek wystarczy – poleciła Kinga.

Chłopak kulił się i unikał ciosów bezskutecznie, jak nie dobry i krnąbrny chłopiec. W końcu przestały go bić i ponownie zajęły się sobą. Magda usiadła, rozkładając się na fotelu. Tuż na przeciw łóżka na którym leżał Radek, dokładnie na linii jego wzroku. Od jakiegoś czasu miały na sobie wyłącznie skąpe stringi. Rozchyliła nogi, zakładając je na poręcze fotela. Kinga kucnęła lekko z boku i zaczęła gładzić jej wzgórek przez szorstką koronkę majtek. Wreszcie odchyliła ją, znów masując powierzchnią dłoni jej muszelkę, rozchylając wargi sromowe. Magda była już mokra.

Włóż mi – szepnęła do koleżanki, zerkając na dildo.

Kinga sięgnęła po zabawkę oblizując ją z namiętnością, po czym wykonując drobne ruchy, jakby wwiercając się wciskała ją coraz głębiej w cipkę dziewczyny. Nachyliła się przy tym ustami do jej kobiecości i zaczęła ją pieścić językiem. Najpierw troszkę nie pewnie, jakby rozsmakowując się, a potem coraz bardziej zachłannie. Magda wiła się coraz mocniej, zaciskając dłonie na własnych piersiach. Świadomość, że Radek może tylko bezczynnie patrzeć na cały spektakl jeszcze bardziej ją nakręcała.

Mocniej, mocniej – wyjęczała do Kingi, która coraz bardziej przyśpieszała, zlizując małe strużki wilgoci uciekające po jej udach. – Ymmm – przeciągły jęk i wygięte w łuk ciało poświadczyły nagłą rozkosz.

Potem nastąpiła zmiana. Jednak Kinga nie pozwoliła sobie na rozkosz tą samą drogą. Zbliżyła się do Magdy i wyszeptała jej do ucha pewien plan. Po czym usiadła rozkrokiem na Radku i rozpoczęła swój galop.

Jesteście jednak cudowne – powiedział, całkiem niepotrzebnie. Cios w twarz z otwartej dłoni, szybko przywołały go do porządku.
Na Twoim miejscu siedziałabym cicho! – zasyczała Magda zachodząc od strony jego twarzy.
Rozsiadła się okrakiem, wygodnie na twarzy chłopaka, szorując po niej swoją kobiecością to w przód, to w tył… Z małymi przerwami na skupienie się na sobie wzajemnie, całując się namiętnie i pieszcząc swoje piersi. Kinga dobrze znała reakcje Radka, dobrze wiedziała kiedy skończyć. Tego wieczoru satysfakcja nie była jego przeznaczeniem. Przyłożyła drobne palce do swojej muszelki, pocierając ją tak jak lubiła. Zastygła na parę chwil w bezruchu, lekko mrucząc; oddając się rozkoszy. Radek był też blisko, niestety mógł tylko o tym pomarzyć. Wysunęła się z jego męskości i stanęła tuż obok łóżka, podając dłoń Magdzie. Dziewczyny ponownie pocałowały się namiętnie.

Co z nim zrobimy? – spytała Kinga, mrugając okiem. Dobrze wiedziały co będzie dalej. Magda wyjęła z torebki aparat fotograficzny i zrobiła kilka zdjęć.
Biedaczysko, nie ma jak się zasłonić… – skwitowała dziewczyna. – Wiesz Radziu tak myślę, że te fotki będą hitem na Twoim profilu na fejsie.

Na nic były wszelkie prośby i błagania. Klucz do kajdanek rzuciły między jego nogi, po czym znikły za drzwiami mieszkania.

Scroll to Top