Targi branżowe 2008r.

Targi branżowe 2008

Od połowy lat dziewięćdziesiątych, co dwa lata, na przemian, to w Polsce, to w Hanowerze, odbywa się wystawa – targi sprzętu naszej branży. W tym roku był to czwartek, piątek i sobota pierwszego tygodnia czerwca. Nasz zespół techniczny pojechał już w środę rano, dyrektor w środę wieczorem, ja natomiast mogłam wyjechać dopiero w czwartek rano. Dojechałam na miejsce, wystawa kończyła się o 18-tej, zjechaliśmy do naszego miejsca zakwaterowania.

Okazało się, że jest to bardzo ekskluzywny ośrodek z tzw. zapleczem odnowy biologicznej. Niewielki basen, wanny z hydromasażem, niewielka siłownia i sauna. To też zaraz po kolacji poszłam się trochę odświeżyć. Rzuciło mi się w oczy, że na tych urządzeniach było kilku młodych, dorodnych mężczyzn. Po powrocie do pokoju zapytałam naszą kierowniczkę Działu Marketingu, dlaczego ten ośrodek i skąd ci mężczyźni. Wyjaśniła mi, że ośrodek, bo odpowiedni dla nas, natomiast mężczyźni to ochroniarze. Ze względu na specyfikę wystawy jest wprowadzona dodatkowa ochrona, pracują w systemie 12 na 24 i właśnie oni głównie korzystają z tej odnowy biologicznej. Praktycznie na tym się nasza rozmowa w tym dniu skończyła. Nasz udział na targach należy zaliczyć do bardzo udanych, podpisaliśmy kilka ciekawych kontraktów, przeprowadzonych było szereg poważnych rozmów, z których najprawdopodobniej również pojawią się kontrakty.Ze względu na dawne znajomości byłam podrywana, ale najczęściej odstępowałam różne propozycje mojej koleżance. W piątek wieczorem była wspaniała kolacja, ale z tej kolacji do pokoju nie wróciła moja kierowniczka działu marketingu, natomiast ja ok. 11-tej „po angielsku” wyszłam, poszłam trochę popływać i spać. Podczas tego pływania byłam bardzo mocno obserwowana przez trzech „mięśniaków”, kiedy skończyłam nawet proponowali mi kubek jakiegoś napoju, odmówiłam i wróciłam do pokoju. W sobotę rano koleżanka stwierdziła, ja pracowałam w nocy, Ty spałaś, to Ty idziesz na stoisko, a ja śpię. No i tak było. Co znaczy jej sformułowanie, że „pracowała w nocy” nie będę wnikała. Wystawa skończyła się w sobotę o 16-tej, zespół techniczny szybko uwinął się z likwidacją stoiska i wyjechał do domu. Ja natomiast postanowiłam pozostać jeszcze do niedzieli, aby wracając w niedzielę odwiedzić jedno miejsce. To też po kolacji poszłam na mały spacer, wróciłam, wzięłam kostium i poszłam popływać. Trochę popływałam, po czym postanowiłam pójść do sauny. Była to duże 8-śmio osobowa sauna. W przedsionku zostawiłam kostium i jeden ręcznik, a owinięta w drugi weszłam do sauny i położyłam się na ławce. W przedsionku siedziało dwóch mężczyzn, w tym momencie wydawało mi się, że są to ci sami, co poprzedniego dnia, natomiast w kabinie było dwóch następnych. Przeleżałam jakiś czas, zrobiłam się mokra, poszłam pod natrysk. Razem ze mną wyszło tych dwóch, którzy tam siedzieli, a jak się już opłukałam i ponownie weszłam do kabiny weszli wszyscy czterej. Dłuższą chwilę leżałam bez ruchu, miałam twarz odwróconą w kierunku ściany, kiedy poczułam czyjeś ręce na swoich ramionach. Uniosłam głowę, a jeden z mięśniaków przyciskając mnie do desek stwierdził – tylko nie próbuj stawiać oporu, nic Ci to nie da. W tym momencie poczułam, że ktoś inny rozsuwa mi nogi a jakaś ręka wsuwa się i zaczyna dotykać mojej cipki. Widać było, że ma wprawę, bo bez większych problemów trafił na łechtaczkę. Poczułam, jak mi się cipka zaczyna pocić, więc patrząc na tego, co mi trzymał ramiona, powiedziałam – puść, nie będę krzyczała. W tym momencie nabrałam chęci na seks i byłam zadowolona, ze zaraz zostanę zerżnięta. On puścił mi ramiona, a ja lekko uniosłam biodra, aby ten, co dotykał mojej łechtaczki miał do niej większy dostęp. Zrozumiał, ale też poczuł, że zrobiłam się wilgotna, więc przesunął palec niżej, wsuwając go w cipkę. Sięgnął nim szyjki, a ja aż jęknęłam z narastającego podniecenia. Wykonał kilka ruchów, ja zrobiłam się już bardzo mocno podniecona, więc zaczęłam unosić się na kolanach. Zrozumiał to bezbłędnie, wycofał rękę, a ja kątem oka widziałam jego mocno już sztywną pałkę, która po chwili wsuwała się w głąb cipki. Opierając się na łokciach mocno wypięłam się w jego stronę, on wbił się głęboko we mnie. Czułam go bardzo głęboko w sobie. Kiedy tak się we mnie wbijał, narastało we mnie podniecenie, ale uświadomiłam sobie, że jak pozwoliłam jednemu, to muszę pozwolić zerżnąć się pozostałym. Kiedy tak rozmyślałam ten pierwszy zaczął wbijać się we mnie coraz mocniej, aż osiągnął swój szczyt, ja również byłam mocno podniecona. Kiedy skończył wyszłam pod natrysk, a tam w przedsionku czekał na mnie ten, z którym miałam zbliżenie, trzymając w ręku szklankę. Nie kryję, że chciało mi się pić, ale dostałam chłodną Colę z wkładką. Poczułam to od razu, nie bardzo wiedziałam, jak duża jest ta wkładka. Kiedy wypiłam, wskazując głową kabinę pozwiedzał – idź, tam na Ciebie czekają. Weszłam do kabiny, była w niej przyjemna temperatura, a tam pozostali trzej w wymowny sposób patrzący na mnie. Więc nie zastanawiając się weszłam i podobnie jak poprzednim razem wypięłam pupę. Długo nie czekałam i już drugi siedział we mnie. Na początku już wspomniałam, że byli to mężczyźni typu „mięśniaki”. Powiedzenie teraz, że moja pupa fruwała do góry jak piłka nie jest żadną przesadą. Każde jego pchnięcie czułam wyjątkowo mocno w sobie. Powodowało to narastające we mnie podniecenie, cipka zaczęła puszczać coraz więcej soków, aż przyszedł moment spełnienia. Ja jęczałam, odlatując w pełnym orgaźmie, kiedy on mnie wypełniał. Poszłam się umyć, zakładając, że ciąg dalszy będzie miał ten sam przebieg. Wyszłam z pod natrysku, jeden z nich ponownie wręczył mi „lufkę”, a kiedy ją wypiłam, okazało się, że jest „zmiana dekoracji. W przedsionku do sauny stał niewielki stolik, oni nakryli go ręcznikami, pokazując, że ma się na nim położyć. Nie był on zbyt duży, a ten, który do mnie doszedł uniósł moje nogi do góry i po chwili już wsadził mi swojego kutasa w cipkę. Ten stół był na tyle krótki, że głowa zwisała mi poza krawędzią. Wykorzystał to pierwszy, który wracał do „sił” i wsadził mi go w usta. Tym sposobem miałam w sobie dwa kutasy, które wiedziały, jak mnie wypełnić. Ten, co siedział we mnie od przodu systematycznie wbijał się, powodowało to odpowiednie przesuwanie się tego kutasa w ustach, doszedł aż do samego gardła. Na szczęście ten trzeci spuścił się dosyć szybko, ja nie miałam możliwości jęczenia, ale orgazm dawał mi bardzo duże skurcze brzucha. Poszłam pod natrysk, ale poczułam, że mi się trochę kręci w głowie. Nie wiem, co było w drugiej „lufce” ale widocznie było tam sporo alkoholu. To też po wyjściu spod natrysku wymownie spojrzałam, kiedy podawali mi trzecią. Podający mi ją stwierdził, pij, bo ci ja wleję. Chciało mi się pić, wiec wypiłam. Za nim zdążyłam odstawić szklankę pokazali mi, że drugi siedzi na fotelu, między jego nogami jest niezbyt nabrzmiały jeszcze jego kutas i że na się nim zająć. Kiedy to robiłam pierwszy ponownie zajął się moją cipką, robiąc mi mocną palcówkę z dwóch palców. Na efekty nie trzeba było długo czekać, cipka zaczęła puszczać mocno soki. Wówczas on się usunął i zaczął się wsuwać we mnie ten czwarty. Zrozumiałam, dlaczego miałam tę palcówkę. Kiedy wszedł we mnie chciało mi się wyć, tak mocno czułam go w sobie. Ale usta miałam zatkane innym kutasem. Próbowałam unieść głowę, wówczas zostałam chwycona mocno za włosy i wręcz wciśnięta ponownie na tego kutasa w ustach, który robił się coraz mocniejszy. Natomiast w cipce „szalał” czwarty. Był wyjątkowo duży, każde jego pchnięcie czułam głęboko w sobie. Powodowało to dziwne uczucie, ni to ból, ni to podniecenie. W momencie, kiedy się spuszczał byłam tak podniecona, ze wyjątkowo szeroko otworzyłam usta, pochłaniając w całości tego kutasa. Wysunął się, a ja opadłam na podłogę, nie bardzo wiedząc, jak się mam zebrać. O dziwo któryś podął mi rękę, pomagając podnieść się i kierując mnie do natrysku. Doszłam do niego lekko podpierając się o ścianę. Puściłam chłodną wodę, która mnie lekko otrzeźwiła, opłukałam się i owinięta w ręcznik wyszłam. Sytuacja się powtórzyła, dostałam następną lufkę, po czym pierwszy powiedział, idź do kabiny i się zagrzej. W tym momencie popełniłam błąd. Temperatura w kabinie i wypita w lufkach ilość alkoholu spowodowały, że po pewnym czasie ja kompletnie „straciłam siły”, natomiast odpowiedniej siły nabrali obecni tam mężczyźni. Nie kontrolowałam czasu, ale zrobiłam się mokra, chciałam iść pod natrysk, a tu wszystko wokół mnie wiruje. Oni tylko na to czekali. Wynieśli mnie do przedsionka, rozłożyli na podłodze ręcznik, położyli na nim i zaczęli mnie rżnąć. Te poprzednie zbliżenia spowodowały, że byłam już odpowiednio „sklepana”. To tez teraz, o dziwo od razu dostałam bardzo dużego podniecenia, ale też czułam w podbrzuszu ból, jak się we mnie wbijał. Zaczął pierwszy, ale chyba po nim był trzeci, później drugi, a kończył czwarty. Kiedy czwarty we mnie wszedł już tylko wyłam. Wyłam z podniecenia, bo po podbrzuszu przelatywały skurcze orgazmu, ale wyłam również, bo zaczynało mnie wszystko w środku boleć. Ich drugie „podejście” było zdecydowanie dłuższe, niż pierwsze, a szczególnie tego czwartego. Ręce miałam wyrzucone do góry, głowa latała mi na lewo i prawo, oczy zachodziły mgłą, a z ust wydobywał się bardzo głośne dziwięki ciągłego jęczenia, kiedy się we mnie spuszczał. Trudno jest to skomentować, ale moje psychiczne przyzwolenie na to, żeby mnie zerżnęli dało efekt wyjątkowego orgazmu. W pewnym momencie zastanawiałam się, skąd się we mnie bierze taka ilość śluzu. Skończyli, ale ja nie byłam w stanie utrzymać się na nogach. Akurat to nie było dla nich problemem. Owinęli mnie w ręcznik, dali do ręki moje ręczniki, kostium, klucz i zanieśli pod drzwi pokoju. Otworzyli go, położyli na łóżku i na szczęście poszli. Po dłuższej chwili, prawie na czworakach doczołgałam się do łazienki, umyłam, ponownie wróciłam do łóżka. Nie mam kompletnie świadomości, kiedy usnęłam. Ale mam świadomość, kiedy się obudziłam, całe podbrzusze potwornie bolało. Stosując swoje stałe praktyki masażu po dłuższym czasie mogłam usiąść. Zebrałam się, zjadłam śniadanie i zaczęłam wracać do domu. Planowałam cos po drodze zwiedzać, nie było, o czym dyskutować, najbliższą drogą, jak się dało wróciłam do domu. Tak skończyła się dla mnie nasza branżowa wystawa – targi roku 2008 roku. Następna za dwa lata w Hanowerze. Jaka ona będzie, dożyjemy – zobaczymy? 08 czerwca 2008r. Baśka

Scroll to Top