Tej nocy naszła mnie ochota na coś czego nie robiliśmy do tej pory…

Jak co wieczór, a raczej jak co noc, po skończonej pracy wzięłam prysznic i poszłam do sypialni w której od dobrych kilku godzin spał Tom.
-Kochanie nie powinnaś tyle pracować w domu- szepnął, przytulając mnie gdy tylko położyłam się do łóżka. W odpowiedzi tylko go pocałowałam. – Dobranoc. – powiedział i zamkną oczy starając się powrócić do krainy błogich snów. Ja nie mogłam usnąć. Po kilkunastu minutach kręcenia się w łóżku postanowiłam iść do kuchni po szklankę mleka. W filmach skutkuje więc może mi też pomoże. Jednak przewracając się na drugi bok, aby wygodniej wstać z łóżka otarłam się o krocze Toma. Poczułam że jego „narzędzie” jest twarde. Najwyraźniej coś mu się śniło, a że ja jestem małym zboczuszkiem postanowiłam to wykorzystać. Zrzuciłam kołdrę i szybciutko dobrałam się do jego różowiutkiego Dicka. Zaczęłam go delikatnie pieścić językiem i ustami. Po chwili, jako że moje kochanie jest czułe na takie pieszczoty, Tom się obudził.
-Kochanie… -podniósł się opierając się na łokciach- diablico co Ty tam wyprawiasz- zapytał z przekąsem. Odpowiedziało mu moje mlaskanie z racji pieszczenia „Alfreda”( bo tak go nazywaliśmy). Jako że był wzrokowcem zapalił nocną lampkę co by lepiej widzieć moje poczynania, a ja dokładnie wiedziałam jaki widok go kręci. Nie zaprzestając zabaw na linii usta-Alfred, Alfred- usta wsunęłam ęrączkę pod piżamę i zaczęłam pieszczenie różyczki. Było już tam dość mokro. Na przemian brałam do ust prawie że całego członka i ssałam jądra. Jako że należymy do grupy cichych kochanków, czytaj nie wydajemy z siebie odgłosów podczas pieszczot i stosunków, dość szybko nauczyłam się mowy jego ciała. Ja znałam jego reakcje a on moje. Tej nocy naszła mnie ochota na coś czego nigdy nie robiliśmy do tej pory. Magiczny sex analny. Chwycił mnie za ramiona położył na sobie i zaczął głęboko i namiętnie całować. Wprawione języki były zgrane i każde z nas wiedziało czego druga strona oczekuje. W pewnym momencie oderwałam się od niego i zaczęłam językiem delikatnie drażnić jego wargi. Robiłam to tak długo aż chwycił mnie za głowę i zachłannie włożył język do moich ust.
– Zrób ze mną co chcesz- zmysłowo szepnęłam mu do ucha pieszcząc jednocześnie jego płatek. Ruszałam biodrami, szparką drażniąc jego nabrzmiałego przyjaciela. Był cały rozpalony. Wziął GO do ręki i już chciał abym się na niego nadziała. Chwilę podrażniłam się z nim dotykając wargami jego główki. W momencie, w którym się tego nie spodziewał nadziałam się na niego, a moje ciało przeszyło nieznane mi dotąd uczucie. Woziłam się na nim w górę i w dół, nadziewałam do końca i zataczałam koliste ruchy biodrami. Coraz głośniej oddychał. Zaczął ugniatać moje piersi, podszczypywać moje sutki, a ja nie przestawałam go ujeżdżać. W jednej chwili zdecydowanym ruchem zdjął mnie z siebie i położył obok w pozycji na pieska. W ten sposób też się już kochaliśmy, jednak dzisiaj miała zostać spenetrowana druga dziurka. Mimo że byłam już mokra od moich soczków sięgnął po żel nawilżający masował nim okolice słoneczka i stopniowo zagłębiał tam swoje paluszki. Byłam już tak podniecona że zaczęłam przyciągać jego pośladki. Ale on wciąż się tylko bawił. Nagle poczułam coś zimnego na moim pośladku wędrowało do drugiej dziurki i powoli się w niej zanurzało. Po kilku wolnych i posuwistych ruchach, odłożył zabawkę i zaczął powoli wsuwać we mnie swojego członka. Alfred był sporych rozmiarów, ale miałam na to taką ochotę że wejście we mnie nie sprawiło większego problemu. Kiedy moje mięśnie przyzwyczajały się do sprzętu mojego kochanka ja masowałam swoją łechtaczkę. Soczki lały się ze mnie prawie że strumieniami. Czułam dziwne dreszcze. Kiedy Tom czuł że dochodzi przeszedł do penetracji muszelki i tam w przeciwieństwie do słoneczka poczynał sobie o wiele szybciej i bardziej zdecydowanie. Po moim ciele rozeszło się cudowne uczucie palącego ognia od środka i lodowatego zimna z zewnątrz, tak najbardziej trafnie określę coś co towarzyszy przy moim orgazmie. Chwilę później poczułam jak jego nasienie tryska i rozlewa się we mnie. Opadliśmy zdyszani na łóżku. Wtuliłam się w niego i po delikatnym pocałunku oboje usnęliśmy.

Scroll to Top