Tęsknota za prawdziwym mężczyzną

Kolejny samotny, nudny wieczór przed komputerem – pomyślała.
Tak tęskniła za mężczyzną, prawdziwym mężczyzną. Ta samotność dobijała ją z każdym dniem coraz bardziej, była tak mocno spragniona uczuć gorących, pieszczot namiętnych, pocałunków szalonych…
Jej całe ciało pragnęło dotyku ciepłych, silnych, męskich rąk.
Tak dawno nie czuła się pożądana, adorowana, a tak mocno pragnęła dać komuś całą siebie, miała w sobie tyle miłości, namiętności, uczuć gorących, myśli seksownych… aaaach te myśli, uporczywie, bez ustanku, krążące po całej głowie, aż wstydziła się ich przed sama sobą, momentami czuła, że mogłaby nawet z dwoma na raz, czuła, że zaspokoiłaby ich wszystkie seksualne pragnienia.
Byleby znaleźć się daleko stąd, od tego domu, gdzie wszystko takie ugrzecznione, moralne, etyczne. Zaczynała się tu dusić.
Tęskniła za prawdziwym mężczyzną, który wie, czego chce, który chce jej.
Nie chciała wyznań, chciała, by ktoś ją wreszcie wziął jak mężczyzna.
Chciała wreszcie poczuć na sobie jego wzrok pełen pożądania i namiętności. By pochłonęła ich ta namiętność, by choć przez krótką chwilę istnieli tylko dla siebie.
Marzyła, by jego dłonie przyprawiły jej ciało o dreszcze, by jego język sprawił, że rozkosznie by mruczała i jęczała. Wiedziała, że pozwoliłaby mu na wszystko. Czuła, że do pełni szczęścia potrzebowała spełnić się seksualnie.
Gdy tak wzbierały w mniej pragnienia, gdy szalone myśli były coraz bardziej intensywne, w jej głowie i głodnym miłości sercu jednocześnie pojawiła się nagle myśl, by właśnie w tej chwili wyjść z tego domu… by właśnie teraz uciec… wstała, wyłączyła komputer, założyła płaszcz, złapała torebkę i wybiegła z domu. Komórka została na biurku. Nie będzie się nikomu tłumaczyć. Chce…tak, już wiedziała czego chce…
Ta podróż wydawała się nie mieć końca… ale nic nie miało już znaczenia…Siedziała sama w przedziale…Oczy miała wbite w szybę, patrzyła na zmieniające się krajobrazy…wiedziała, że dobrze robi, czuła, że jedyne czego chce, to znaleźć się w jego objęciach. Wiedziała, że on na nią czeka od dawna. Nagle rozejrzała się po przedziale, nadal była sama, jej ręka leżąca dotąd spokojnie przesunęła się od kolana, po udzie coraz wyżej, zamknęła oczy i dotknęła swojej cipki. Była wilgotna… właściwie była mokra… podniecona… gotowa na wszystko… pod płaszczem miała tylko skąpą prawie przezroczystą koronkową bieliznę koloru purpury…
Wysiadła na dworcu… pamiętała adres… to nie może być daleko… wzięła taksówkę, do kierowcy nie powiedziała nic oprócz jego adresu…
Wbiegła po schodach, doszła do drzwi…juz nie ma odwrotu… nacisnęła na dzwonek…tam za drzwiami czeka przeznaczenie… to będzie jedna noc… czy może całe życie… nie było czasu o tym myśleć… otworzyły się drzwi i zobaczyła go. Wyobrażała sobie tą chwilę wielokrotnie – Otworzy jej, uśmiechnie się do niej, powie, że tęsknił i przytuli.
Ale on się nie uśmiechnął, przeciwnie, miał w oczach jakiś smutek, może to była złość, głód miłości, głód kobiety… wszystko razem… złapał ją w talii, przyciągnął mocno do siebie, drzwi zamknął nogą. Przez krótką chwilę tulił ją do siebie, ale zaraz potem przycisnął ja do ściany i jak szalony zaczął całować jej usta, szyję, ramiona, rozpinał guziki, zdjął płaszczyk, spojrzał na jej ciało, rozkoszował się widokiem, który tak długo był tylko w jego wyobraźni.. .właśnie tak sobie Ciebie wyobrażałem… wziął ją na ramiona i zaniósł do sypialni.
Rzucił ją na łóżko, a jego usta błądziły po całym jej rozpalonym ciele, delikatnie je masując… zaczęła cichutko mruczeć jak kotka, a gdy jego paluszki powędrowały do jej szparki i subtelnie ją drażniły mruczenie nasiliło się i wygięła się w łuk z rozkoszy… tak silnie pragnęła tego, co się teraz działo, że niewielki dotyk wywoływał niemalże spazmy rozkoszy… moja cipeczka… moja cudowna, wilgotna, gorąca pizdeczka… ooooch… tak potrzebowałam Twojego delikatnego masażu… spełniasz teraz moje najskrytsze pragnienia… a czy Ty spełnisz moje?
Nie… nie powiem nie… Była w stanie takiej ekstazy… Uśmiechnął się… Podniósł się… rozpiął rozporek… kocham Twoje usta… twoje dłonie… podniecają mnie… mmmmm… jesteś w tym dobra… gdy ona namiętnie pieściła jego męskość on rozpiął jej stanik. Rozkoszował się widokiem pięknej, gorącej kobiety, która na sobie miała tylko stringi, i która prężyła się i mruczała ssąc i liżąc jego penisa. Było mu dobrze, orgazm był już bliski… ale on nie chciał w ten sposób kończyć… czekał tak długo, by skosztować jej słodyczy… chciał tego natychmiast… wypnij pupcię… teraz!… już!… nie musiał długo czekać, bo ona chciała tego tak samo mocno jak on. Wszedł w nią delikatnie jedynie odchylając paseczek stringów na bok, najpierw powoli… …z każdym pchnięciem jednak coraz mocniej i mocniej pieprzył ją swoim twardym grubym kutasem a ona jęczała z rozkoszy… aaaaa…. oooołłł…. aaaaa…
Tak długo na siebie czekali w erotycznym napięciu, byli tacy wyposzczeni i tacy spragnieni siebie nawzajem… właśnie upajała się pierwszym orgazmem… usiądź na nim… poprosił… położył się na łóżku, a ona odwróciła się do niego tyłem, wypięła znów pupcię, tak by mógł rozkoszować się widokiem jej cipki, kręciła biodrami… oddychała nadal szybko… drżąc nabiła się na jego sztywny pal… oooooooo… ujeżdżała go szybko bardzo pragnąc dać mu maksymalną rozkosz…. jestem już bliski… zaraz spuszczę ci się do środka… aaaaa… już nie mogę się doczekać… i wtedy poczuła jak gorąca sperma wypełnia całą jej szparkę… mmmmmm….
Gdy obudzili się rano chciała sprawdzić pociąg powrotny, ale on powiedział tylko… nigdzie nie jedziesz… nie puszczę Cię… uśmiechnęła się tylko… wcale nie chciała wyjeżdżać.

Scroll to Top