To i owo

To był taki słoneczny dzień, taki ładny od samego rana. Wstałem wcześnie, gdy tylko przez otwarte okno wdarły się do mojego pokoju krzyki ptaków. Wyjąłem z lodówki puszkę zimnego piwa i wyniosłem telewizor na balkon. Podłączyłem do niego video, zapuściłem wypożyczonego dzień wcześniej pornosa i wygodnie rozsiadłem się w wiklinowym fotelu. Z pobliskiego ogrodu docierał do mnie intensywny zapach nawozu i parującej po deszczowej nocy ziemi. Przed oczyma wyobraźni przemknęły mi ślimaki obśliniające liście babki i na ekranie zaczęła się akcja. Do młodej, może siedemnastoletniej loli przeszedł hydraulik naprawić cieknący kran.

– Długo tak cieknie? – zapytał młody muskularny, ale bez przesady, hydraulik.

– No. – lola nachyliła się w jego kierunku tak, że się jej szlafrok rozchylił obnażając jedną, malutką pierś ze sterczącym sutkiem.

Wydobyłem swego penisa spod bokserek i zacząłem się leniwie onanizować popijając browca. Szybko zesztywniał – lubię czuć jego twardość w dłoni, daje mi poczucie siły. Poranek jest najlepszy na samotne igraszki, zwykle budzę się ze sterczem. Odstawiłem piwo i drugą ręką zacząłem masować sobie jaja. Po plecach przeszły mi prądziki a mój tyłek się z lekka spocił. Tymczasem lola na ekranie robiła hydraulikowi loda, aż jej ślina ciekła po brodzie, a on przegięty nad nią ładował jej pomiędzy pośladki jakąś zagiętą rure z pcv. Tak szurała swą zgrabną pupką o tą rurę, że widać sprawiało jej to frajdę. Nagle uchwyciłem kątem oka jakiś błysk w ogrodzie. Wstałem, żeby się rozejrzeć. Mój sztywny kutas wystawał poza balkon pomiędzy drewnianymi szczebelkami. Na jego czubku lśniła pierwsza kropla. Nabrałem już przekonania, że coś mi się przewidziało, gdy coś zaszurało wśród liści gruszy.

I wtedy ją zobaczyłem. Nie było łatwo ją dostrzec, bo ubrała się w strój harcerki, a jej kasztanowe włosy zlewały się z kolorem kory drzewa. Błysk, który ją zdradził, był błyskiem uśmiechu. Machąłem do niej ręką, dając jednocześnie znaki, że zapraszam ją do siebie. Gdy schodziła z drzewa sukienka jej się zahaczyła i w świetle słońca niczym dwie różowe dynie rozkwitły jej pośladki, na chwile. Nie miała majtek. Ale gdy podeszła bliżej to zobaczyłem, że właściwie je miała, tylko że niedbale wciśnięte w kieszeń. Ciekawe, co robiła na tym drzewie?

– Skąd tu się wzięłaś? – zapytałem, gdy podeszła pod balkon. Była szczupła, aczkolwiek nie koścista, z krągłościami gdzie trzeba, i wysoka. Proste włosy upięła w dwa kucyki czerwonymi frotkami. Miała kocio szare oczy, które zdawały się pieścić wszystko na co spoglądały. I usta wręcz stworzone do całowania!

– Jestem nową druhną szkolnego zastępu i własnie zwiedzam okolice, by wymyślić dziewczętom jakąś zabawę. A tak w ogóle to nazywam się Magda i chodzę od tego roku do tego liceum niedaleko. – podała mi swą subtelną rączkę stworzoną do gry na fortepianie. Paznokcie jej smukłych palców były krótko obcięte. Przekrzywiła filuternie głowę i spoglądając mi prosto w oczy zapytała:

– A ty kim jesteś?

W tym momencie zdałem sobie sprawę, że mój tylko nieco mniej sztywny członek sterczy dokładnie naprzeciwko jej biustu pomiędzy tymi szczebelkami balkonu.

– Nie wiem. – odparłem jednocześnie chowając swego penisa w bokserki, co zwróciło jej uwagę. Bokserki sterczały mi jak rozbity namiot.

– O! – powiedziała mrugając oczami i wpatrując się w moje krocze – Czy ci nie przeszkadzam?

– Ależ skąd! – machnąłem ręką tak energicznie, że znów w pełni sztywny penis sam wyskoczył z bokserek – Masz może ochote na piwo? Mam jeszcze jedno.

– Dobra. – odparła i zaczęła wspinać się na balkon. Gdy przeskakiwała balustradę znowu zobaczyłem jej apetyczny tyłeczek i poczułem się dziwnie.

– Ojej! – wykrzyknęła nagle. Jej wzrok padł na ekran, na którym jakaś rudowłosa dziewczyna energicznie waliła konia murzynowi. Murzyn obficie trysnął na jej twarz. – Czy to „Quo Vadis”?

– Nie. – odparłem zmieszany i jakoś tak się stało, że równocześnie usiedliśmy na wiklinowym fotelu, tylko że ja byłem trochę szybszy i ona usiadła mi na kolanach. Moje dłonie automatycznie opadły na jej uda, wczepiając się koniuszkami palców w krawędź jej spódnicy.

– Chcesz dalej oglądać? – szepnąłem zalotnie do jej uszka, muskając je ustami, a moje dłonie w ty samym czasie powoli podsuwały harcerską spódniczke ku jej rozkosznemu brzuszkowi.

– Pewnie. Lubię historię. – jej głos był prawie jękiem. Cofnęła pupę opierając się nią mocno na moim sztywnym jak głaz penisie.

W ogrodzie brzęczały coraz głośniej pszczoły i bzykały się świerszcze. Powiał ciepły wiaterek. Uniosła swą pupę lekko do góry, sięgnęła dłonią między swe uda i uchwyciła mego penisa. Jej uchwyt był mocny i zdecydowany. Naprowadziła go na miękkie wejście do swej śliskiej jamki kryjącej się w gąszczu czarnych włosów łonowych. Widać nigdy ich nie obcinała. Nim na mnie opadła poczułem jeszcze, że jej włoski były pozlepiane w twarde strączki, tak jakby zaschły wcześniej na nich jej soki. A gdy mój gruby penis wypełnił jej wnętrze ona znieruchomiała, wpatrzona w ekran, na którym lizały się po cipkach dwie cycate Szwedki. Jedna z nich przypięła sobie uprząż ze sztucznym penisem, przewróciła tą drugą na brzuch i weszła w jej odbyt. Wydawało mi się przez chwilę, że druhna siedząca na mnie okrakiem, z moją pałą w jej słodkiej, ciasnej dziurce, tak się wciągnęła w film, że o mnie zapomniała. Ale nie. W mój mózg uderzyły pierwsze fale zapowiadające rozkoszny sztorm. Ta szczwana bestyjka rytmicznie zaciskała mięśnie swej szparki na moim kutasie, a mnie stanęły gwiazdy przed oczami. Rozdarłem jej bluzkę i chwyciłem między palce jej zdumiewająco sterczące sutki. To nią poruszyło. Z westchnieniem uniosła się tak, iż ujrzałem swą lśniącą od jej soków pałe, i z impetem na nią opadła. Pośliniłem palec i wsadziłem jej w dupę. Krzyknęła aż szpaki poderwały się z drzew. Z jej dziurki ciekło tak obficie, iż mlaskało przy każdym posuwie. Oddychaliśmy coraz szybciej. Jej pupa nie tylko podskakiwała na mych lędźwiach rozkosznie nadziewając się na mój sztylet, ale wykonywała też cudnie podniecające okrężne ruchy, niczym tancerka brzucha. Oparłwszy dłoń nad jej kością ogonową wsadziłem jej cały kciuk w odbyt. Czułem nim swojego penisa uderzającego o ścianki jej pochwy. Puszka piwa spadła na podłogę rozlewając się pod naszymi nogami. Na filmie, którego nawet nie widziałem, jakaś kobieta jęczała w rytm miarowych uderzeń.

– Też tak chce – wydyszała harcerka.

Zerknąłem na ekran i załapałem o co chodzi. Położyła się na plecach na mokrej od piwa podłodze, a ja siadłem okrakiem na jej piersiach, ona ścisnęła je dłońmi, a ja, oparty o wiklinowy fotel, wepchnąłem między nie śliskiego penisa. Na początku nam nie szło, więc chwyciła go do ręki i naprowadzała to na jedną, to na drugą pierś. Rżnąłem jej cyce szorując żołędziem po sutkach, wciskałem się w ich miękkość. Sięgnąłem ręką za siebie i odnalazłem palcem jej naprężoną łechtaczkę. Nie było to trudne, bo wystawała spomiędzy płatków jej szparki. Lubię takie. Zapragnąłem mieć ją w ustach. Od razu. Zanurkowałem między jej uda. Odurzył mnie zapach bijący z jej włochatego łona. Rozchyliłem palcami włoski i zabrałem się do lizania różowego klejnociku, smakowania jej soków. Jej dziurke posuwałem dwoma palcami. Trzeci nie chciał się zmieścić. I nagle znów poczułem stanowczy uścisk jej dłoni na swoim członku. Trzepała go szybkimi ruchami, czułem, że jest bliska orgazmu. Przesunąłem się trochę i taaaak – mój kutas trafił na jej dziewczęce usteczka. Najpierw w nie niecierpliwie uderzył, a po chwili one go objęły ciasnym i ciepłym pierścieniem. Wepchnąłem język głęboko w jej cipke, a palec ponownie w dupe. Przeszedł ją dreszcz i tak się wygięła, że mój penis wyskoczył z jej ust, lecz nadal trzymała go w dłoni i ścisnęła go mocniej, cała spięta w eksplozji orgazmu. Przyssałem się tracąc oddech do jej napierającej szparki i tknięty tą samą rozkoszą trysnąłem kilkoma salwami na jej szyje, policzki, czoło i włosy. Był tak naprężony w jej dłoni jak nigdy dotąd! Miałem całą twarz w jej sokach. Z video automatycznie wyskoczyła kaseta.

Wstałem, lekko chwiejąc się na nogach i podałem jej rękę. Jeszcze dysząc, zaróżowiona i nieprzytomnie uśmiechnięta zapytała mnie:

– Masz jakąś husteczkę? – mrużąc oko na które skapywała jej z brwi moja sperma.

– Znam lepszy sposób. – i jak psiak zlizałem z jej twarzy całe swe nasienie. Zaczęliśmy się głeboko całować, kąsając się niemalże. Mój penis znów zrobił się sztywny.

Z oddali dobiegła nas powtarzająca się melodyjka samochodu z lodami. Zapowiadało się niezwykłe lato.

Scroll to Top