Tomek, długi weekend styczniowy, część 2

Tomek, długi weekend styczniowy, część 2

Można powiedzieć, że pierwszą część naszego spotkania zakończyliśmy około 3-ciej nad ranem w piątek. Po dwóch mocnych klasycznych zbliżeniach i dodatkowej „zabawie” z cipka poszliśmy spać. Nie da się ukryć, że zarówno te zbliżenia jak i zabawy dość mocno mnie wyczerpały i nawet nie wiem o której usnęłam.

Pierwszy raz obudziłam się, to była siódma rano, ale Tomek jeszcze spał, to ja też zamknęłam oczy i chyba spałam dalej. Kiedy Tomek zaczął się ruszać, była prawie 9-ta, poszedł do łazienki, ja po nim. Pomna dyspozycji – jutro zajmiemy się Twoja pupcią, bardzo dokładnie ją umyłam a przede wszystkim głęboko. Zawsze mam w torbie gruszkę do lewatywy, tym razem się przydała, wypłukałam ją dobrze. Wsunęłam się do łóżka, Tomek objął mnie ramieniem, po czym zbliżył usta do moich, zaczęliśmy się całować. Były to bardzo namiętne pocałunki, podczas których Tomek zaczął gładzić moje piersi, po chwili pokazały, że są już podniecone, zajął się łechtaczką. Cipka trochę mnie pobolewała po wczorajszych „wkładkach” ale nie łechtaczka, która zaraz dała znać o swoim podnieceniu. Kiedy już zaczęłam głośno jęczeć, usłyszałam – połóż się na brzuszku. Spojrzałam, on kiwnął głową, odwróciłam się, kładąc ręce przed sobą i szeroko rozsuwając nogi. Tomek ułożył się obok mnie, zaczął ręką gładzić plecy. Wolniutko i bardzo delikatnie przesuwał rękę, a ja cała drżałam z podniecenia. Przesuwając ją coraz niżej, w pewnym momencie zsuwając palce rowkiem doszedł do dziurki. A ona cała mokra, delikatnie wsunął w nią palec, ja jęknęłam, czując narastające podniecenie, kiedy zaczął dotykać szyjki. Czując, że jego palec jest już całkiem mokry wysunął z tamtej dziurki i przesuwając go wyżej, zaczął wsuwać w brązową dziurkę. Jęknęłam, odruchowo ścisnęłam pośladki, ale po chwili je rozluźniłam, czując, jak zaczyna nim, penetrować tą dziurkę. Jeszcze moment i poczułam, że robi to zupełnie swobodnie, że pupa się rozluźniła. On to też wyczuł, wysunął ten palec, ale tylko po to, aby po chwili wsunąć dwa palce. Zaczęłam jęczeć, czując, jak mi je całe wsuwa, jak nimi zaczyna kręcić na boki. Nagle przestał, wysunął je, usłyszałam, unieś biodra do góry, on zwinął poduszkę na pół, podłożył pod mnie, po czym usłyszałam- rozciągnij pośladki. Przesunęłam ręce do tyłu, posłusznie je rozciągnęłam, Tomek w tym czasie bardzo szybko posmarował kutasa stojącym obok kremem nawilżającym, położył się na mnie i zaczął mi go wsuwać. Jęczałam, czując jak mnie rozpiera ten jego kutas, jak zaczyna się we mnie zagłębiać. Po chwili już go miałam całego w sobie. Jęczałam, nie jest to takie samo zbliżenie, jak w cipkę, ale też się je mocno czuje. A Tomek, podpierając się nade mną na tych swoich potężnych ramionach, tymi swoimi potężnymi biodrami wbijał mi go coraz mocniej. Przyszedł moment, kiedy przyspieszył to swoje wsuwanie, a zaraz poczułam, jak się po moim wnętrzu rozpływają jego soki. Nie jest to ten sam orgazm, co pochwowy, ale jest to również coś bardzo miłego. Skończył, wytarł się ręcznikiem, położył obok mnie i tak dłuższą chwilę leżeliśmy. Okazało się, ze to zbliżenie na tyle nas rozładowało, że usnęliśmy. Obudziliśmy się, dochodziła godzina 12-ta, uznaliśmy, że wypada coś zjeść. Poszliśmy do kuchni, Tomek naszykował kanapki, ja zaparzyłam herbatę, zasiedliśmy do śniadania. Ale Tomek uznał, że śniadanie tak „na sucho” to nie śniadanie, naszykował po dużym drinku. Patrząc, jak on leje tą wódeczkę od razu zorientowałam się, że w mojej szklaneczce jest więcej niż w jego. Ale stuknęliśmy się „za miłe spotkanie” i ją prawie całą wypiłam. Skończyliśmy, Tomek uznał, ze trzeba to mieszkanie trochę posprzątać, a przede wszystkim sypialnie. Kiedy była ona już doprowadzona do odpowiedniego ładu przeszliśmy do łazienki, pościerałam wszelkie ślady naszej dotychczasowej bytności, Tomek natomiast czegoś szukał w szafkach. Gdy już posprzątałam stanął przede mną, mówiąc – pobaw się nim trochę, pokazując już dość mocno podnieconego kutasa. Spojrzałam na niego, on kiwnął głową, uklękłam, on się lekko pochylił, po czym wzięłam go w usta. Zaczęłam go sobie wsuwać i wysuwać, jeszcze się mieścił, wysuwałam i oblizywałam, próbując wsunąć języczek w dziurkę, po czym ponownie wsuwałam go w usta. Kiedy zrobił się dość śliski Tomek chwycił mnie z tyłu za głowę i dość mocno przytrzymując zaczął przyciskać mi go do ust, w tym momencie usłyszałam – otwórz je szeroko. Otworzyłam szeroko usta, ale też otworzyłam szeroko oczy czując, jak on mi go wsuwa coraz głębiej. Po chwili miałam go całego w sobie, czułam go gdzieś bardzo głęboko, chyba na krtani. Tak trzymał go dłuższą chwilę, po czym wysunął i ponownie mi go wsunął do samego końca. Szybko oddychałam przez nos, kiedy ponownie wsuwał go aż po swój wzgórek łonowy. Wysunął się, podniósł do góry, po czym podał przyniesioną z kuchni szklaneczkę z drinkiem. Już poprzednio widziałam, że mi nalał dość dużo wódki, teraz też ja czułam, ale musiałam „przepłukać” gardło po tych jego pieszczotach, mając świadomość, że jak to wypiję, to będę mocno „wstawiona”. Nie miałam czasu zastanawiać się nad tym, Tomek pokazał, abym położyła się na krawędzi łóżka, prosząc jednocześnie, aby rozsunęła pośladki. Za moment poczułam jego dwa śliskie palce, jak wwiercają się w pupę. Poczułam je mocno, ale krótko, bo za chwile poczułam jego kutasa. Wpychał się głęboko, po chwili trzymał za biodra, systematycznie się wsuwając. Czułam bardzo mocno te jego pchnięcia, ulegająć dużemu podnieceniu, kiedy nasze biodra odbijały się o siebie. Jeszcze kilka mocnych pchnięć i poczułam, jak się we mnie rozpływaja te jego soki. Zrobiło mi się miło, on się wysunął, a ja, zabezpieczona ręczniczkiem wsunęłam się na łóżko i położyłam. Tomek przyszedł po chwili, podał mocnego drinka, wypiłam do końca i zwinięta w fasolkę leżałam na łóżku, z pupą wystawioną w zewnętrznym kierunku. Trudno powiedzieć, jak długo leżałam, chyba nawet przez jakiś czas spałam. Ale przyszedł moment, kiedy poczułam zsuwającą się kołdrę, a po chwili przesuwające się po moich pośladkach ręce Tomka. Rozsunął je, a po chwili już poczułam, jak wsuwa we mnie swojego kutasa. Ja przesunęłam nogę do środka, a on, trzymając mnie za biodro mocno wszedł we mnie. Po kilku pchnięciach obrócił mnie na plecy, miałam uniesione nogi, a on wsuwał się coraz mocniej. W tej pozycji miałam cipkę „na wierzchu”, on to za chwile wykorzystał, sięgnął na bok po leżący na półce wibrator, którego już wcześniej używał, po czym zaczął działać jednocześnie. Wolno i spokojnie wsuwał swojego kutasa w pupę, a prawą ręką zaczął „masować” cipkę, zaczynając oczywiście od łechtaczki. Zaczęłam się coraz mocniej podniecać Niedługo zrobiłam się bardzo mocno podniecona, Tomek po chwili już widział, jak się cipka „ślini”, to też zaczął mocno napierać na dziurkę. Jęczałam coraz głośniej, a kiedy już doprowadził mnie do orgazmu, wyrzuciłam biodra do góry, prawie całkowicie wbijając sobie ten wibrator do środka. Tomek przez moment przytrzymał mnie mocniej, po chwili poczułam, jak się we mnie spuszcza. Po tym zbliżeniu, podczas którego tak mocno się podnieciłam, w momencie, kiedy Tomek się wysunął usłyszałam: – idź do łazienki, stań twarzą przy ścianie, rozsuń szeroko nogi i rozciągnij mocno pośladki. Weszliśmy do łazienki razem, Tomek podszedł do szafki, po chwili zobaczyłam taką wkładkę analną złożoną z kulek, na pręcie. Spojrzałam, wydawały mi się te kulki dość duże, później okazało się że mają po 3cm średnicy, a przede wszystkim, że jest ich dużo. Tak, jak mnie prosił, rozciągnęłam pośladki, pupa była jeszcze rozluźniona po naszym zbliżeniu, to też pierwsza kulka weszła bez problemu. Druga i trzecia też weszły bez większych oporów, ale przy czwartej już czułam, że jestem wypełniana, problemy zaczęły się przy piątej. Każda z kulek była umocowana w odległości około 5cm, a więc kiedy wsuwał mi piątą, to pierwsza była gdzieś na głębokości ok. 25cm we mnie. Ponieważ były one dość duże, dość mocno mnie już wypełniły, zaczęłam je już czuć mocno w brzuchu. Jęknęłam, a Tomek już wsuwał mi następną. Zaczęłam już mocno jęczeć, on jednak nie przestawał, wsunął ostatnią, siódmą. Za nią jednak był jeszcze ostatni, około 8cm odcinek tej wkładki. Tomek podstawił stołeczek, usłyszałam – siadaj. Jęczałam już bardzo głośno, bo siadając, wsuwałam go sobie do końca. Tomek jeszcze naparł na ramiona, abym wbiła go głębiej, po czym pokazał, abym wstała. Wówczas okazało się, że ostatni odcinek, na końcu ma dziurkę, przez którą jest przewleczony sznurek, Tomek chwycił oba końce, przeciągnął je do przodu, po czym zawiązał. Tym sposobem nie było możliwości, aby ta wkładka wysunęła się ze mnie. Po chwili jego ręce znalazły się na moim brzuchu, sprawdzał, jak mocno jest wybrzuszony. Dlaczego to robił, wyjaśniło się za chwilę. Postawił mnie na środku, wyjął z szuflady klasyczne opaski na ręce, zapiął mi je, wyjął linki – gumki, powpinał, po czym przeciągając przez haczyki w ścianach pozapinał je do haczyków w podłodze. Tym sposobem stałam, z rozłożonymi szeroko rękoma, podszedł, rozsunął mi mocno nogi. Pogładził mnie po mocno wybrzuszonym brzuchu, przeszedł na tył, pogłaskał po pośladkach, po czym usłyszałam – a teraz jest czas, abym pogłaskał Cię trochę inaczej. Po chwili w jego ręku pojawił się klasyczny, wielorzemieniowy bat, którym zaczął mnie uderzać. Na początku uderzył nawet dość lekko po jednym pośladku, po chwili poczułam uderzenie na drugim pośladku. Przeszedł na przód, po chwili poczułam uderzenie na dolną cześć brzucha. Tak zaczęła się ta jego „wędrówka” wokół mnie. To był z tyłu, to z przodu, za każdym razem przechodząc wokół czułam uderzenia. Były one coraz mocniejsze. Zaczęłam jęczeć, kręcić głową na wszystkie strony, próbowałam ruszać ramionami, nic to nie dawało, raz za razem czułam jego uderzenia. Dość mocno czułam je na wyeksponowanej części brzucha poniżej pępka. Widać było, że celuje w to miejsce pomiędzy pępkiem a moimi znaczkami. Przyszedł moment, że zaczął uderzać bardzo mocno, ja się darłam, zaczęłam płakać. Wówczas stanął przede mną, popatrzył, szybkimi ruchami uderzył mnie po piersiach, ja się rozdarłam, po czym usłyszałam – na razie wystarczy, teraz się zabawimy inaczej. Podsunął pod pośladki stolik, wypiął mi ręce, po czym usłyszałam – połóż się i unieś nogi. Po chwili jego kutas zbliżał się do mojej dziurki. Zaczął napierać i wsuwać się z dużą furią, a ja po prostu krzyczałam. Przecież w brzuchu miałam ta wkładkę, ten jego kutas nie mieścił się, to też miałam wrażenie, że mnie za chwilę rozerwie. Na szczęście ta jego „furia” nie trwała zbyt długo, poczułam jak się spuszcza. O dziwo, mnie też się zrobiło „dobrze”. Wysunął się i poszedł, mówiąc – wyjmij z siebie ta wkładkę, umyj się, musisz dobrze odpocząć przed następną zabawą. W tym momencie ważne było, ze mogłam iść się umyć. Zawsze w torbie mam cały zestaw swoich kosmetyków, to od razu zaczęłam rozcierać pośladki, a przede wszystkim ślady na piersiach. Wyjęłam z siebie wkładkę, okazało się, że się zbytnio nie myliłam, kulki co prawda nie miały 3cm średnicy, ale nie wiele mniej. Osadzone były co 5cm, to też jeżeli weszło 7, to na pewno na głębokość powyżej 30cm. Nic dziwnego, ze miałam mocno wystający brzuch. Umyta, dostałam dużego drinka, usłyszałam- idź się połóż i odpocznij. Z przyjemnością wsunęłam się do łóżka, zwinęłam w fasolkę i spokojnie leżałam, chyba nawet usnęłam. Kiedy się ocknęłam nade na stał Tomek mówiąc – północ się zbliża na miejskim zegarze. Tak skończyła się ta część piątku. 12 stycznia 2011r. Baśka

Scroll to Top