Trójka

To jedno z wielu zdarzeń, które miały miejsce w mym bardzo ciekawym życiu. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak doszło do opisywanych sytuacji, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o mnie tak w ogóle, musisz sięgnąć do opowiadania „One”. Tam znajdziesz historię mego życia, to stamtąd „wyciągnąłem” niektóre przypadki i zrelacjonowałem w oddzielnych historyjkach. Zapraszam do lektury!

Jak ten czas teraz zapierdala! Jeszcze nie tak dawno człowiek był radosnym młodzikiem, a tu już przekroczyłem połowę trzydziestki. Teraz to już chyba z górki… Na szczęście apetyt na kobiety i ich dziurki nie minął, wręcz przeciwnie – potrafiłem bardziej doceniać to, co miałem pod sobą, czy też na sobie; można powiedzieć, że stałem się koneserem kobiecych wdzięków…
Ta kobieta zawsze mi się podobała… Nasz księgowa… Kilkanaście lat starsza, przekroczyła już jakiś czas temu pięćdziesiątkę, ale wyglądała rewelacyjnie. Wysoka, postawna, burza włosów w kolorze ciemny blond, obfity biust ledwo okrywały wydekoltowane, obcisłe zwykle bluzeczki; szyja i dłonie absolutnie nie zdradzały jej wieku. Do tego była samotna i sama też mieszkała. Ile dokładnie ma lat dowiedziałem się, kiedy musiałem natychmiast podać numery Pesel kilku pracowników do działu kadr, i wykorzystując okazję podejrzałem jej datę urodzenia. Zaskoczyło mnie to, co zobaczyłem; sądziłem, że nie ma niewiele więcej, niż czterdzieści lat, a tu wyszło, że ma równo szesnaście więcej! Patrząc na jej zgrabną sylwetkę nigdy bym nie przypuszczał, że tak bardzo mogę się mylić! Dopiero teraz zacząłem kombinować, jak przelecieć starszą panią; do tej pory moja najstarsza dupeczka, którą zerżnąłem miała czterdzieści dziewięć lat, co wówczas wydawało mi się wiekiem starczym… Teraz jednak chciałem zaliczyć panią Reginę, byłem pewien, że lubi seks, widziałem nie raz, jak podpuszcza młodych chłopaków z firmy. A to z uśmiechem delikatnie języczkiem lizała usta, a to nachylając się bardziej, niż trzeba nad stołem, eksponowała wielkie cycki, potrafiła też puszczać oczka do co bardziej wstydliwej młodzieży. Niekiedy udając, że nie widzi wlepionych w nią oczu, sama ceremonialnie, bezczelnie i z uśmieszkiem wpatrywała się w krocze mężczyzny, albo powolnymi ruchami poprawiała sobie biustonosz.
Postanowiłem zagrać va banque. Widziałem dość często, że mi też się uważnie przygląda, uśmiecha się, w moim mniemaniu zalotnie, puszczała do mnie te swe uwodzicielskie oczka, demonstracyjnie kładła dłoń na swój wzgórek łonowy, uśmiechała się przy tym kurewsko i patrzyła mi w oczy… Kiedy miałem jakąś pilną sprawę – załatwiała wszystko od ręki, ale prawie zawsze robiła erotyczne dygresje. Musiałem zacząć działać, jeśli nie zdecyduję się na jakiś konkretny krok, to mi pani Reginka umknie. Wreszcie nadszedł ten wyczekiwany dzień…
Był piątek, nadchodził weekend. W pracy zbliżał się już fajrant, doszedłem do wniosku, że to najlepsza pora do działania, tym bardziej, że dzisiaj też usłyszałem od naszej księgowej dziwne teksty o dupeczkach i peniskach! Najwyższa pora przystąpić do działania. Wziąłem jakąś teczkę z dokumentami, poprawiłem w spodniach kutasa, tak, żeby wyraźnie było go widać przez nogawkę i wkroczyłem do jej biura. Popatrzyła na mnie znad dokumentów, sekundę później badawczy wzrok spoczął na mym kroczu.
Dzień dobry, panie Janku, co sprowadza – uśmiechając się cały czas patrzyła w ten jeden punkt.
Dzień dobry, pani Reginko. Ale moje oczy są prawie metr wyżej! – roześmiałem się.
Co? Ach, tak… Więc? Co sprowadza? – mimo starań cały czas zerkała w dół.
Czym panią tak zainteresowałem, że patrzy pani ciągle w jedno miejsce?
Hmmm… – zmieszała się bardzo, nawet lekko zarumieniła, bo tym razem to nie ona, a ją ktoś prowokował – Tak sobie patrzę…
Ale przecież nic pani nie widzi! No, może oczami wyobraźni… – przerwałem, patrząc wyczekująco.
Młody człowieku, co pan mi tutaj… – troszeczkę podniosła głos, chcąc ukryć zmieszanie, ale przerwałem szybko gwałtowny wywód.
Pani Regino, jest pani wspaniałą kobietą, wzorem do naśladowania dla dużo młodszych współpracownic, wręcz ikoną stylu! Poza tym jest pani zawsze nieziemsko piękna i seksowna, wzbudza pani ciągły zachwyt męskiej części firmy; jestem pewien, że każdy chciałby… – teraz sam przerwałem.
Co chciałby? – spytała ostrym tonem Regina.
Powiem wprost. Każdy z mężczyzn chciałby kochać się z taką fantastyczną, atrakcyjną i interesującą kobietą, jak pani – wypaliłem na jednym wydechu – Przynajmniej ja bym chciał – dodałem prawie szeptem.
Pan by… Chciałby pan… Ze mną? Ze starą babą? – roześmiała się odrzucając głowę do tyłu, potrząsając burzą loków. – Panie Janku…
Słucham, pani Regino?
Chciałby się pan kochać z kobietą będącą prawie w wieku pańskiej matki? – popatrzyła na mnie przeciągle – To ja też coś panu otwarcie powiem.
Słucham uważnie!
Od długiego czasu słucham różnych opowieści, jaki to z pana obficie obdarzony przez naturę kochanek, aż sama nabrałam ochotę na pana… Szukałam tylko okazji…
No i doczekała się pani… Mamy dzisiaj dzień szczerości, czy co?
Młody człowieku, mamy dzisiaj już koniec pracy, pora do domu. Zapraszam do siebie, ale musi dać mi pan trochę czasu, starsza pani chce się odpowiednio przygotować na taką niespodziewaną randkę! – wstała zza biurka, podeszła do mnie i nagle złapała mnie za krocze – Muszę poznać, co tam chowasz, Janeczku. Jestem bardzo ciekawa, czy jesteś taki kozak, jak o tobie baby opowiadają.
Będę o dwudziestej, czekaj na mnie, Reginko, w gotowości – cmoknąłem ją delikatnie w nos i wyszedłem.
Zamknąłem drzwi, nogi ugięły się pode mną… Co to, kurwa, było? Co ja zrobiłem? Teraz to mnie wypierdolą z roboty, a tyle razy sobie obiecywałem, że nie będę robił żadnych numerów w miejscu pracy. Znowu pomyślałem kutasem, a nie głową! Nie było innego wyjścia, jak wrócić do biura, przeprosić panią Reginkę i spieprzać do domu z nadzieją, że nikomu nic nie powie. Stałem koło drzwi jej biura, opierałem się o ścianę, bo inaczej chyba bym upadł. Udawałem, że przegladam jakieś dokumenty, ale w rzeczywistości zastanawiałem się, co jej powiedzieć, jaką formę przeprosin przyjąć, gdy drzwi otworzyły się, wyszła z nich księgowa, spoglądając na mnie z uśmiechem.
Bądź punktualnie, nie lubię spóźnień – niemal wyszeptała – Adres znasz, prawda?
Tak, znam – wydukałem.
No to do wieczora – i poszła sobie!
Odetchnąłem z ulgą. Może nie będzie z tego powodu żadnych nieprzyjemności. Spakowałem się i pojechałem do domu. Na szczęście żony i dzieci nie było, jak zwykle latem na kilka dni wyjechali do teściów nad jezioro, mogłem więc spokojnie działać. Najpierw obiad, bo siły pewnie będą bardzo potrzebne, potem do łazienki. Prysznic, dokładne golenie jaj i krocza, kutas golusieńki, bez jednego włoska, kołysał się smętnie w oczekiwaniu na akcję. Zrobiłem sobie drinka, wysączyłem go gapiąc się na jakąś durną amerykańską komedię. Pomału zbliżała się umówiona godzina, zamówiłem taksówkę, poprosiłem kierowcę, żeby podjechał wpierw do kwiaciarni, gdzie kupiłem najpiękniejszą różę, jaką mieli, później trafiliśmy pod sklep monopolowy, tam nabyłem swe ulubione Martini i po kilkunastu minutach stanąłem przed furtką domu pani Reginy. Nie powiem, czułem zdenerwowanie, serducho waliło, jak zwariowane, ale cieszyłem się na ewentualny seks z super dupą. Zadzwoniłem. Po kilkunastu sekundach rozległ się brzęczyk przy zamku, popchnąłem furtkę i po kilku krokach wchodziłem przez uchylone drzwi.
Gospodyni stała w ciemnym korytarzu, trzymała w dłoni wysoki, wąski kieliszek do szampana, jej sylwetka bardzo wyraźnie rysowała się na tle dość jasno oświetlonego salonu, tym bardziej, że okryła się tylko zwiewnymi, tiulowymi fatałaszkami. Hmmmm, to, co zobaczyłem zaskoczyło mnie, bo choć wiedziałem, że ma fajne ciało, nie przypuszczałem, że aż tak fajne!. Szczupła, zgrabna, pupa zaskakująco jędrna, lekko opadnięte dość duże cycki których nie krępował żaden stanik.
Wreszcie się ciebie doczekałam – wzięła mnie za rękę i pociągnęła do salonu.
Musimy się trochę pospieszyć, niespodziewanie zapowiedziała się wnuczka – odstawiła kieliszek, przyjęła różę, powąchała ją, odłożyła na stolik.
Wnuczka? Chyba córka, jest pani za młoda na wnuki, tym bardziej takie „samozapowiadające się” – roześmiałem się, ciągle trochę zdenerwowany.
Po pierwsze nie „pani”, tylko Regina, po drugie wnuczka ma osiemnaście lat, mieszka z matką, a moją córką. Ponieważ córka musiała wyjechać na kilka dni, a wnuczka nie należy do grona grzecznych dziewczynek, to zamieszka przez weekend u mnie, bo niestety, trzeba mieć ją na oku. Ma rozbuchany temperament, to po matce i babci, no i o ile wiem, nie odpuszcza chłopakom… Żeby tylko nie wpadła w jakieś tarapaty… – mówiąc to rozbierała mnie nie tylko wzrokiem.
Ile miałaś lat, jak urodziłaś córkę – spytałem jak jaki głupi.
Dziewiętnaście, córka też w tym wieku urodziła Olę, jak widzisz tradycji staje się zadość. Teraz staramy się upilnować, żeby mała nie zaszła tak szybko jak jej poprzedniczki. O matko! On naprawdę robi wrażenie! – patrzyła wielkimi oczami na stojącego prawie na maksa kutasa. – Chcę mieć go szybko w sobie, na co czekasz?
Pociągnęła mnie na sofę, sama uklęknęła przede mną i zaczęła bawić się pałą. Muszę przyznać, że miała wprawę w obrabianiu kutasa. Robiła to dłońmi, ustami i gardłem; była rewelacyjna! W tym czasie zsunąłem resztę fatałaszków z okrągłych ramion, sięgnąłem ręką do sterczącej pupy. Naśliniłem palec i wsunąłem go szybko w ciemną dziurkę i… tego się nie spodziewałem! Regina podskoczyła, odepchnęła mnie od siebie, z jej oczu leciały błyskawice.
NIE! Młody człowieku, masz moje usta i za chwilkę moją pipkę, ale pupa jest TYLKO moja, nikt nie ma tam wstępu i mieć nie będzie, nie próbuj więcej, bo wyrzucę z domu – jej ton głosu był ostry i stanowczy.
Przepraszam, seks analny jest moim ulubionym, nie myślałem, że tego nie lubisz, przepraszam.
Nie lubię i koniec tematu. A teraz pokaż Regince, co potrafisz tym zaganiaczem. – złapała za kutasa i naprowadziła na pipę.
Co miałem robić? Nic innego, jak tylko zająć się ostrym zerżnięciem starszej pani! Wszedłem w gorącą i mokrą psiochę obrośniętą miękkimi kędziorami z całą mocą i załadowałem chuja po jaja. Stęknęła tylko, objęła mnie ramionami i nogami.
Tak, Janku, tak wchodź, chcę poczuć go cała sobą, czuję, jak mnie wypełniasz, ruchaj mnie, proszę, zerżnij moją starą piczkę. Tak, o,tak… Mocniej, mocniej… Tak, zerżnij mnie, dawno nie miałam w sobie takiego mięcha… Tak, tak, mocniej! Oooo, ooo, ooo tak, jeszcze, jeszcze…
Staram się, kochanie, zaraz odlecisz, czuję to, ja też zaraz dojdę…
Tak sobie szepcząc do ucha rżnęliśmy się na bardzo wysokich obrotach. Choć starałem się przyspieszać swe ruchy, nie mogłem „uciec” od Reginy, cały czas ruszała biodrami w tym samym rytmie, co ja, aż zdziwiłem się, skąd u niej taka kondycja! Wreszcie poczułem pod sobą inne napięcie. Obejmujące me biodra nogi kobiety rozsunęły się, podkurczyła je w kolanach, przyciągnęła mocno do siebie, przez co ruchana pipa uniosła się trochę, dzięki czemu wchodziłem w nią na cała długość chuja i jeszcze kawałeczek. Regina zamknęła oczy, zacisnęła powieki i zaczęła głośno i szybko oddychać w rytmie moich ruchów.
Tak, tak, o, o, o, tak, teraz, tak, TEEEERAAAZZZZ!!!
I niemal zemdlona opadła na pościel! A ja to co? Nie chciałem się spuszczać przed jej orgazmem, a teraz mam sobie zwalić? Jednak Reginka myślała o mnie!
Janku, daj mi tego rumaka, przecież tobie też coś się należy, bo postarałeś się naprawdę mocno! Powiem tobie, że nie pamiętam, kiedy miałam taki orgazm…
Starałem się, mam nadzieję, że jesteś zadowolona i spełniona, bo ja nie! Zrobisz z tym coś?
Nie dokończyłem mówić, kiedy kutas znikał w gorących ustach starszej pani. Starszej pani… Żeby tak moje rówieśnice miały taką kondycję, jak ona! Ssała kutasa jak najlepszy odkurzacz, a ja z ciekawością przyglądałem się swej księgowej. Widziałem i domyślałem się wcześniej, że jest rewelacyjną babką, ale nie przypuszczałem, że to taka seksualna petarda! Co tam petarda, to bomba atomowa! Było widać wpływ wieku na jej ciało, ale było też widoczne, że dba o siebie i to bardzo. A jej umiejętności i możliwości łóżkowe… To, co wyprawiała z mym drągalem wprawiało mnie w zdumienie i na szczyty rozkoszy. Krótko potem wystrzeliłem w namiętne usta strumieniem ciepłej, lepkiej spermy. Nie odsunęła się, przyjęła wszystko, no, prawie wszystko, bo trochę wyciekło z buzi na brodę i biust. Regina połknęła potężną dawkę nasienia, resztę rozprowadziła dłonią po piersiach.
Ale jesteś… wylewny! Smakujesz jak cukierek, jesteś bardzo słodki – cały czas uśmiech nie schodził z atrakcyjnej twarzy, a dłoń nie przestawała masować opadającego fiuta.
Tak już mam, nic na to nie poradzę. Chyba nie masz mi tego za złe? – pocałowałem kobietę w usta, poczułem zapach i smak swej spermy.
No coś ty, to całkiem smaczny posiłek przed snem. Wiesz co, powtórzymy jeszcze taki wieczór, mam nadzieję, że zjemy wspólną kolację połączoną ze śniadaniem i wypijemy to Martini, które przywiozłeś, ale teraz…
Tak, muszę się zbierać, bo ma przyjechać Ola, twoja wnuczka.
No tak, wspominałam przecież wcześniej o jej przyjeździe… Nie masz mi tego za złe?
Absolutnie nie, mam nadzieję, że naprawdę spędzimy upojną noc.
Szybko podmyłem się w łazience, ubrałem, cmoknąłem kobietę w policzek i wyszedłem. Przeszedłem kilkanaście metrów, kiedy załapałem, że nie zamówiłem taksówki. Na szczęście coś jechało w moim kierunku, pomyślałem więc, że może uda się zatrzymać to auto jak będzie wracało. Nie czekałem długo, bo samochód zatrzymał się bardzo blisko od miejsca, gdzie stałem. Długo nikt nie wychodził, zastukałem więc w szybę i wtedy zaczęło się! Z auta wyskoczyła jakaś młoda pipka i zaczęła wydzierać się na mnie, że przeszkadzam w rozmowie z kierowcą, że to ona płaci, więc może siedzieć w taksówce tak długo, jak chce, a mi nic do tego! Oniemiały patrzyłem na ciskającą się laseczkę, podziwiałem jej temperament i urodę. Była naprawdę śliczna. Młoda, świeża, bardzo ładna. I bardzo pyskata. W końcu wytargała z bagażnika wielką walizę, sapiąc z wysiłku i burcząc coś pod nosem skierowała się do… domu Reginy! Teraz wiedziałem, kto to jest! To Ola, wnuczka księgowej. Poprosiłem kierowcę, żeby włączył taksometr i chwilę na mnie poczekał, a sam pobiegłem za laseczką.
Przepraszam, przepraszam, może w ramach przeprosin pomogę pani dotaszczyć ten bagaż do babci? – zrobiłem baranie oczy i uśmiechałem się jak głupek. No tak i przy okazji wygadałem się!
Co… A skąd pan… Skąd wiesz, gdzie idę? – była bardzo zaskoczona.
Wiem więcej, niż myślisz. To jak? Przyjmujesz moją pomoc?
No dobra, jeśli tak bardzo prosisz… – podała rączkę od walizy.
Chwile później staliśmy koło furtki domu Reginy. Ola zadzwoniła, po sekundzie otworzyły się drzwi, w których stała gospodyni, kiwając zapraszająco dłonią.
Chodź, chodź, Oleńka. A kogo to prowadzisz? – udała zdziwienie.
Ten pan pomógł mi z walizą. Ale skąd on wie, że jesteś moją babcią? – Ola nie udawała zadziwienia.
Z panem Janem pracujemy w jednej firmie, kiedyś chyba opowiadałam o tobie, kochanie. A pan skąd się tutaj wziął?
Przypadek, wracam od kolegi, chciałem się trochę przewietrzyć, a pani kiedyś mówiła, gdzie mieszka. W pobliżu nie ma innego domu, widzę, że Ola ma naście lat, więc połączyłem fakty i wyszło, że to pani wnuczka!
No proszę, co za dedukcja! Wejdzie pan na herbatę?
Już bardzo późno, nie chcę przeszkadzać….
Przecież jest weekend, a my nie chodzimy spać przed północą, prawda Olu?
Tak, prawda, niech pan wejdzie. No i walizę trzeba zataszczyć na piętro, sama chyba nie poradzę.
Nie zwolniłem taksówki, poprosiłem kierowcę, żeby na mnie czekał. Po otrzymaniu odpowiedniego banknotu zgodził się bez problemu. Po chwili byłem znowu w domu Reginy.
Przyglądałem się młodej lasce, patrzyłem na jej babcię i doszedłem do wniosku, że są bardzo podobne. Obie bardzo ładne, uśmiechnięte, obejmowały się czule przy powitaniu. Młoda, świeża Ola nie była szczuplutka, miała wszystko w odpowiednich proporcjach, była naprawdę łakomym kąskiem dla amatora kobiecych wdzięków. Okrągły tyłeczek, całkiem niezły biust, fajne nogi, krótkie blond włosy – to była właśnie Ola. Widziałem, popijając herbatę, że też mi się przygląda z zainteresowaniem. Po krótkiej chwili, widząc, że rozmowa nie klei się w żadnym temacie podziękowałem za gościnę, przed wyjściem poprosiłem o możliwość skorzystania z toalety. Wycierałem już ręce, kiedy dobiegł mnie fragment rozmowy babci z wnuczką.
…mi mówiłaś? To właśnie ten facet z wielkim… – nie dosłyszałem końca zdania
Tak to on, ale cicho bądź wariatko – przerwała, bo w tym momencie otwierałem drzwi łazienki.
Jeszcze raz dziękuję za herbatę, miło mi było panią spotkać. A gdzie Ola, chciałem jej też powiedzieć „dobranoc”…
Już jestem, – Ola zbiegła po schodach – odprowadzę pana.
Już przed domem wyciągnęła rękę na pożegnanie. Ściskając drobną dłoń poczułem, że coś w niej trzyma. Przejąłem kartkę, udając, że nic się nie zdarzyło.
Zadzwoń jutro, tam masz mój numer – wyszeptała już przy furtce – spotkajmy się.
OK – też wyszeptałem.
Po chwili jechałem już do siebie. W domu, jak zwykle wieczorem – mocny drink, ponowna kąpiel i jakiś film, nawet nie wiem, kiedy usnąłem na kanapie. Ranek był piękny, słoneczko świeciło, na niebie żadnej chmurki, czyli żyć, nie umierać. Posprzątałem po śniadaniu, siadłem w fotelu słuchając głośno muzyki. Na ławie leżała kartka z numerem telefonu Oli. Patrzyłem na nią i zastanawiałem się, czy zadzwonić do tej apetycznej dupeczki. Podobała mi się ta mała, miała fajne ciałko, nic, tylko ruchać do upadłego! Poza tym to było by ciekawe, zerżnąłem jej babcię, a teraz mam ochotę na wnuczkę. Przypomniała mi się dawna historia, kiedy zaliczyłem siostry – bliźniaczki, a potem ich matkę; teraz miałbym babcię i wnuczkę, czyli nowe doświadczenie. Zadzwoniłem. Nie zdziwiłem się, że natychmiast przyjęła moje zaproszenie. Umówiliśmy się na popołudnie, musiała wymyślić jakiś mądry pretekst na wyjście z domu.. Podałem swój adres i zacząłem przygotowywać do wizyty dupeczki.
Zmieniłem pościel, przygotowałem na stoliku nocnym lubrykant w żelu, obok położyłem paczkę prezerwatyw. W lodówce czekała butelka półsłodkiego, bardzo smacznego wina, wskoczyłem w luźne, wygodne ciuchy i byłem gotów. Dzwonek do drzwi odezwał się niemal punktualnie, bo już pół godziny po umówionym terminie. Przed domem stała super laska, ubrana w lekką, zwiewną sukienkę, na małych stopach pantofelki na obcasiku, w dłoni ściskała niewielką torebkę, dyskretny makijaż uzupełniał całość. Była młoda, świeża, śliczna, apetyczna.
No to jestem, cześć – wyciągnęła dłoń na powitanie.
Cześć, wejdź, proszę, rozgość się. Co pijesz? Proponuję wino, już oddycha i długo chłodzi się w lodówce.
Może być wino, ale nie przyjechałam tutaj upijać się jakimś produktem alkoholowym… – przerwała, patrząc mi w oczy.
A jaki jest cel wizyty? Bo ja mam jedno na myśli – byłem bezpośredni i szczery.
No to chcemy oboje tego samego – podeszła do mnie i położyła dłoń na mym kroczu, gdzie już bardzo wyczuwalnie kutas podnosił swój łeb – hmmm, na pewno chcemy tego samego.
Już klęczała przede mną, zsuwała luźne dresy, pod którymi nic nie miałem. Uwolniona, twardniejąca dzida z cichym plaśnięciem uderzyła policzek dziewczyny. Patrzyła na kutasa wielkimi oczami, delikatnie podtrzymywała go dłonią.
Nie wyobrażałam sobie, że jest taki wielki… – wyszeptała niemal z nabożeństwem w głosie – babci pewnie by się spodobał, ona uwielbia seks!
Skąd wiesz, że uwielbia seks? Mówiła ci to?
I to nie raz! Ale zawsze przestrzegała mnie przed głupotami – zlizała kropelkę śluzu, która pojawiła się na czubku chuja. – Jak można bzykać czymś takim – teraz próbowała objąć głowicę ustami.
Bawiła się zwisającymi jądrami, lizała sterczącą pałę, i masowała ją rękoma. Patrzyłem z góry na jej poczynania, stałem oparty o ścianę i niemal delektowałem się tym, co ta dupeczka robi. Położyłem dłoń na poruszającą się między nogami główkę, przycisnąłem trochę do siebie. Po kilku sekundach oderwała się od obrabianej dzidy i popatrzyła w górę.
Nie rób tak, bo się uduszę! On jest za wielki dla mnie! No i mam teraz problem… – wstała, objęła mnie za szyję.
Problem? Wszystkiemu można zaradzić! – przytuliłem dziewczynę, całując opalony karczek.
Może jednak być problem… Bo widzisz…
Momencik – przerwałem Oli – chodź do pokoju, usiądziemy, napijemy się po łyczku wina i pogadamy.
Podciągnąłem dresy, przeszliśmy do kanapy. Po kilku łykach dziewczyna kontynuowała.
Dobre to wino! – pochwaliła mój wybór. – Wracając do rzeczy… Może to nie problem, ale…
No wyduś to wreszcie z siebie? Jesteś dziewicą i nie chcesz stracić cnoty? – patrzyłem Oli w oczy.
W pewnym sensie tak…. To znaczy jestem dziewicą, ale uwielbiam seks i bzykam się tak, jak wiele moich koleżanek… Bo widzisz, lubię czuć w sobie penisa, ale twój jest chyba za wielki, żeby mógł zmieścić się w mojej pupie! – widziałem wyraźną ulgę na ślicznej buzi.
No tak, jest duży, ale nie śpieszysz się chyba?
Jasne, że nie. Co masz na myśli?
Popieścimy się, pościskamy i zobaczymy, co dalej. Wiesz, niewiele kobiet jest od zaraz gotowych na seks analny, ale pieszczoty pomagają. – przygarnąłem słodkie ciałko do siebie, pod sukienką położyłem jedną rękę na biust, druga zawędrowała na cipkę. Nie miała na sobie po za sukienką i pantoflami nic więcej.
Masz super cycuszki – pochwaliłem – i gładziutką pipkę z grzywką, bardzo lubię takie fryzurki łonowe… – podciągnąłem kieckę, sam klęczałem przed laską rozchylając zgrabne nóżki.
Zanurkowałem jęzorem w małej pipce, zlizywałem płynące z niej krople podniecenia. Smakowała rewelacyjnie, cipka drżała pod mym dotykiem, ssałem guziczek łechtaczki, leciutko przygryzałem różowe fałdki warg. Wsunąłem dłonie pod kształtną pupę i uniosłem tak, że przed sobą miałem pulsującą ciemniejszą dziurkę. Liznąłem ją raz, potem drugi. Ola stękała głośno, próbowała sięgnąć mego kutasa. Położyłem ją na brzuchu, znowu trochę uniosłem podniecający tyłeczek, rozchyliłem pośladki i jednym długim pociągnięciem języka polizałem od łechtaczki po pupę. Dziewczyna wcisnęła głowę w poduszkę, zacisnęła na niej dłonie i poczęła pomału falować biodrami. Dostosowałem się do jej ruchów, ciągle penetrowałem jęzorem pipkę i pupę, w ciemniejszą dziurkę wsunąłem palec, potem drugi. Znowu przeciągły jęk i lekkie drżenie młodego ciała. Palcowałem pupę bardzo szybko, rozszerzałem coraz bardziej tajemniczą jeszcze dziurkę. Posmarowałem kutasa żelem i zbliżyłem do drżących z podniecenia pośladków, pomalutku zacząłem wciskać się w ciasny otworek. Ola podniosła głowę, popatrzyła na mnie wielkimi oczami.
Chcesz go już włożyć? – w jej głosie słyszałem obawę.
Tak. Ale będę robił to naprawdę delikatnie i ostrożnie; jeśli cię zaboli, albo poczujesz dyskomfort powiesz mi, prawda? – głaskałem aksamitną skórę pupy.
Tak, powiem, ale naprawdę trochę się boję…
W czasie tej krótkiej wymiany zdań wsuwałem się po milimetrze w kakaowe oczko, po chwili cofałem biodra, nawet na sekundę nie zatrzymałem się. Mimo, że ciasny, odbyt Oli był bardzo elastyczny, rozciągnął się do tego stopnia, że niemal wskoczyłem do środka całą głowicą. Dziewczyna syknęła tylko, nie zrobiła żadnego ruchu, więc bez pośpiechu wpychałem się dalej. Znowu popatrzyła w moją stronę.
Na początku troszeczkę zabolało, ale teraz jest już dobrze. Czuję, jakbyś.. wypełnił… mnie… całą, ten… twój kutas… jest… fantastyczny… – wystękała, zaczynając ruszać biodrami.
Masz super dupkę, ciasną i gorącą – dałem lekkiego klapsa w pośladek, który zatrząsł się podniecająco – Dostałaś klapsa, bo jesteś bardzo niegrzeczną dziewczynką!
Tak, jestem niegrzeczna, możesz mnie trochę za to ukarać…
Kolejne klapsy zaróżowiły podskakujący na mym kutasie tyłeczek. Ruchałem jak automat, z pewną radością zwracałem uwagę na jej reakcję, wsłuchiwałem się w głośne klaskanie jąder o mokrą pipkę. Podniecała mnie ta laseczka, jej chyba też było dobrze, bo wkrótce zaczęła szybciej wywijać pupą, usłyszałem rozkoszne pojękiwania i głośne sapanie, wreszcie zadrżała cała i schowała głowę w poduszkę, chcąc stłumić krzyk rozkoszy. Nie czekałem dłużej, sam też z rykiem wywaliłem w środek pupy całą porcję spermy. Leżeliśmy zdyszani obok siebie, Ola tylko kręciła głową.
Gdyby ktoś mi wcześniej pokazał taką fujarę i powiedział, że będę miała to w tyłku, to pewnie bym uznała, że zwariował… A tu… To było niesamowite doznanie – zsunęła się do mego krocza
Delikatnie proszę, teraz jestem tam nadwrażliwy – ostrzegłem dziewczynę obejmującą ustami głowicę podnoszącego się ponownie kutasa.
Leżałem na plecach, między udami widziałem poruszającą się głowę robiącej fajnego lodzika dziewczyny. Nie była w tym mistrzynią, ale dawała sobie radę. Podniosłem ją do siebie, odwróciłem tak, że teraz miałem przed twarzą różową pipkę, którą momentalnie zacząłem penetrować językiem, zlizywałem spływające na uda soki. Uniosłem trochę głowę, zbliżyłem usta do odbytu, rozchyliłem pośladki i… mocno dmuchnąłem do środka! Ola prawie podskoczyła, a z jej tyłka rozległo się głośne pierdnięcie. Roześmiałem się głośno, bo efekt dźwiękowy mego dmuchnięcia był niesamowity. Po chwili przestała prykać, położyła się obok mnie i kontynuowała loda. Osiągnęła efekt w postaci mego kolejnego wytrysku, który tym razem przyjęła do buzi i na biust. O dziwo, nie połknęła ani kropli, wypluła wszystko i rozsmarowała na sobie.
Masz dużo tego w sobie? Zalałeś mi pupę, teraz też było bardzo obficie!
Jeszcze trochę zostało, ale jest dwa do jednego, trzeba wyrównać wynik…
Dwa do… Aaaa. Że niby ty doszedłeś dwa razy, a ja raz?
Dokładnie. Połóż się proszę i rozchyl biodra.
Chyba nie masz zamiaru…
Mam zamiar – przerwałem dziewczynie – mam zamiar wylizać cię do orgazmu, może być?
No, jeśli tego chcesz…
Po chwili jęczała i sapała dociskając do swego krocza moją głowę. Nie potrzebowałem dużo czasu, żeby drugi raz weszła na szczyt.
Spotkaliśmy się jeszcze dwa razy, bardzo dyskretnie, w moim ulubionym hoteliku na godziny, ale każde spotkanie miało podobny scenariusz. Jakiś czas po ostatnim spotkaniu Ola poinformowała mnie, że zakochała się w swoim koledze i nie będziemy się spotykać, bo nie chce zdradzać swego ukochanego.
Pewnego dnia wezwała mnie do siebie pani Regina. Tak, pani Regina, bo więcej nie spotkaliśmy się w łóżku, mieliśmy kontakty ściśle służbowe. Teraz musiałem wyjaśnić celowość zakupów jakichś materiałów potrzebnych do próbnej produkcji. W czasie rozmowy do pokoju weszła kobieta, ale jaka kobieta! Szczupłe, niezwykle zgrabne ciało ubrane w idealnie dopasowany kremowy kostium, długie nogi, choć nie była wysoka, długie, ciemne, proste włosy spięte w koński ogon, do tego wszystkiego śliczna twarz; jej wiek oceniłem na jakieś trzydzieści dwa, może trzy lata. Potem dowiedziałem się, że ma trzydzieści siedem. Teraz patrzyłem baranim wzrokiem na to urocze zjawisko i zachwycałem się jej wyglądem. Regina zauważyła to moje zapatrzenie i przerwała ciszę, która zapadła po wejściu nieznajomej.
Cześć, Emilka, stało się coś? – zapytała nieznajomą.
Nie, tylko tak wpadłam odwiedzić cię, byłam w biurowcu obok. Co u ciebie?
Pozwól, że ci przedstawię pana Jana, naszego kierownika działu produkcji. A to, panie Janku Emilia, moja córka – przedstawiła nas sobie.
Córka? Chyba siostra, obie panie jesteście …
Przepraszam, mówiąc tak ma pan na myśli, że moja mama jest tak młoda, czy to ja osiągnęłam wygląd godny jej wieku? – wyciągnęła rękę w moim kierunku.
Nie, nie, to znaczy… – zamotałem się, bo kiedy lekko ścisnąłem szczupłą dłoń poczułem w całym ciele prąd elektryczny i to o wysokim napięciu – obie jesteście równie młode i równie urocze – próbowałem wyjść z opresji.
No OK, jestem Emilka – znowu wyciągnęła dłoń, którą znowu uścisnąłem pod napięciem.
Jan, miło cię poznać – miałem nadzieję, że już przestałem się kompromitować.
Emilko, pamiętasz? Opowiadałam tobie o panu Janku, o jego osiągnięciach w firmie… – Regina wtrąciła się do rozmowy.
A tak, przypominam sobie, mówiłaś, mamo.
Przepraszam za mój grubiański nietakt, czy w ramach przeprosin mogę zaprosić panie na kawę i ciacho po pracy? – ratowałem swoją reputację.
Bardzo chętnie. Nie ma to jak swobodna rozmowa przy lampce wina. – Regina uśmiechnęła się lekko, spoglądając na córkę.
Ja też z przyjemnością, tylko nie wiem gdzie ma być ta kawa i o której kończysz pracę. – Emilia też nie odmówiła.
Po kilku minutach wróciłem bardzo zadowolony do swego biura, przecież miałem w kieszeni kartkę z numerem telefonu i adresem zamieszkania pięknej kobiety. Emilka nie lubiła wielkich o tej porze roku tłumów w lokalach w mieście, nie chciała iść do żadnej kafejki, wolała ugościć nas u siebie. Ola wyjechała na tydzień do swego ojca, nikt nie będzie nam przeszkadzał, mówiła Emilia, bo jak jest córka w domu to drzwi praktycznie nie zamykają się; ciągle ktoś wchodzi, lub wychodzi z jej pokoju. Teraz jest spokój.
Po powrocie z pracy do domu szybko zjadłem jakiś obiad od wczoraj, wlazłem pod prysznic, dość długo moczyłem się w chłodnej wodzie. Potem jak zwykle sprawdziłem jakość ogolenia kutasa i jajek, potem krem, woda kolońska i gotowy pojechałem do Emilki. Głowę miałem zajętą rozmyślaniem, czy uda mi się poprawić osiągnięcie z czasów studiów, kiedy to przeleciałem siostry bliźniaczki i ich matkę. Teraz mogłem zaliczyć babcię, wnuczkę i córkę… Dwie pierwsze już zerżnąłem, pozostała córka. Emilia… Nie powiem, miałem na nią wielką ochotę, to była naprawdę atrakcyjna dziewczyna! No i ten tercet… To przecież jakieś osiągnięcie mieć na kutasie trzy pokolenia kobiet z tej samej rodziny! Ubrałem się niezobowiązująco, w lekkie sportowe ciuchy, które ewentualnie bardzo szybko można było zdjąć, a jeszcze szybciej w razie konieczności założyć na siebie. Po drodze kupiłem dwa kolorowe bukieciki, w ciastkarni kilka smacznych ciastek i tak uzbrojony dzwoniłem do drzwi mieszkania kobiety. Otworzyła prawie natychmiast, widocznie widziała, jak podjechałem taksówką pod blok. Wyglądała zupełnie inaczej, niż przed południem. Teraz miała na sobie luźny t-shirt, dopasowane kolorystycznie, też luźne spodnie – haremki, biegała po mieszkaniu boso. Rozpuszczone włosy okalały śliczną twarz w bardzo delikatnym makijażu, ciągle się uśmiechała.
Fajnie, że wpadłeś, mieszkam sama i niekiedy strasznie się nudzę – cmoknęła mnie na powitanie w policzek, czułem się tym zaskoczony.
Proszę, kwiatki prosto z łąki, jeden dla ciebie, jeden dla pani Reginy i prawie ciepłe ciacha – podałem opakowanie – Fantastycznie wyglądasz, lepsze te luźne fatałaszki, niż ten ranny oficjalny kostium.
Dziękuję za komplement, siadaj do stołu, zaraz podam kawę – wybiegła do kuchni bez drzwi, więc widzieliśmy się cały czas. – Napijesz się czegoś zimnego? Wody? Soku?
Może być woda z sokiem – nie bardzo wiedziałem, o czym rozmawiać z tą nieznajomą w sumie kobietą. – Mama trochę się spóźni? – zacząłem rozglądać się po pomieszczeniach.
Niestety, zadzwoniła przed chwilą, że coś jej wypadło i nie przyjedzie. Kazała cię przeprosić. Daj kwiatki, wstawię do wody, są bardzo ładne, szkoda, żeby zwiędły.
Proponując kobietom kawę myślałem, że spotkamy się towarzysko we troje, a wtedy miałbym choć z Reginą jakiś bliższy kontakt; Emilii przecież wcale nie znałem, widziałem ją pierwszy raz w życiu, a jej matka wcześniej też nie opowiadała o córce…
Siadłem do stołu, czekałem na jakiś chłodzący napój i nie wiem dlaczego, ale jakoś humor mi uciekł… Patrzyłem na dziewczynę kręcącą się w kuchni, na grację jej ruchów i pomału zacząłem przypominać sobie, co chciałem zrobić. Hasło „tercet”! W sumie dobrze się złożyło, że Regina nie przyjechała. Byłem sam w mieszkaniu pięknej kobiety, mogłem zacząć działać. Najpierw uprzejmość i chęć wykazania się.
Potrzebujesz pomocy? Może przyniosę kawę i ciastka – zdeklarowałem się.
Nie, dziękuję, za sekundę wszystko sama przyniosę – wkładała na tacę talerzyki, filiżanki z kawą i talerz z ciastem. Postawiła na stole, podała szklankę z sokiem.
A może masz ochotę na lampkę pysznego, hiszpańskiego wina? Oddycha już od pewnego czasu – zaproponowała.
Chyba tak, przecież nie przyjechałem samochodem, więc… Ale nie chcę zbyt wiele wypić, jutro mam dłuższą jazdę w służbowych sprawach.
Jedna lampka wina nikomu jeszcze nie zaszkodziła, prawda? Poza tym chyba już nie wychodzisz…
Jasne, że nie wychodzę, dopiero przyszedłem. A z tym winem… Ok, może być, masz rację. – Boże, co za palant ze mnie, zachowywałem się jak pętak.
Emilia znowu zniknęła w kuchni. Nachyliła się po upuszczoną łyżeczkę, wypinając w moją stronę zgrabny tyłeczek. Oj, chętnie bym tam zagościł! Jak ją zaciągnąć do łóżka? Jeszcze nie miałem pojęcia.
Wino rzeczywiście było bardzo smaczne, poprzestałem jednak na jednym kieliszku; ale Emilia nie ograniczała się. Rozmowa, z początku jakaś dziwna, trochę sztuczna, pomału zaczynała nabierać rumieńców, tak, jak atrakcyjna gospodyni. Kobieta zrobiła się troszeczkę wylewna, opowiadała, jakie ma kłopoty z Olą, która jest bardzo żywą i żywiołową dziewczyną. Już chciałem potwierdzić, ale dostatecznie wcześnie ugryzłem się w język, przecież Emilia nie wie, że my się bardzo dobrze, powiedział bym nawet,że dogłębnie znamy, a tym bardziej nie powinna dowiedzieć się, że kilkakrotnie zerżnąłem jej córeczkę. Że o mamie nie wspomnę… Słuchałem opowieści kobiety o jej byłym mężu, który pojechał na Zachód za młodą dupeczką, zostawiając rodzinę; o córce, która była od dziecka bardzo żywą osóbką, wspomniała o swej pracy… Po kolejnym kieliszku wina wspomniała swoje nieudane związki, w które wchodziła już po rozwodzie.
Przecież jestem normalną kobietą, chyba nawet dość atrakcyjną, a nie udaje mi się z mężczyznami – żaliła się ze łzami w oczach
Jesteś naprawdę fantastyczną dziewczyną, niczego ci nie brakuje, przeczuwam nawet, że masz silną osobowość, może to przeszkadzało mężczyznom? Może chcieli jakoś zaopiekować się tobą, pokazać, że sami też są silni?
Przecież umiem sobie radzić w życiu, nie potrzebuję co chwila podpierać się męskim ramieniem – Emilia była zdziwiona moim stwierdzeniem.
No właśnie dlatego chyba uciekali. A relacje w łóżku? – zdobyłem się na odwagę zadania tego pytania, które było dla mnie istotne, bo otwierało drogę do niezdobytej jeszcze pipki.
Pytasz o łóżko? Bardzo lubię seks i pieszczoty, wtedy faceci mogą się wykazywać, nie próbowałam nad nikim dominować, było niby fantastycznie, ale i tak odchodzili… A ja przecież potrzebuję, żeby jakiś przystojny mężczyzna trochę mnie sponiewierał – patrzyła na mnie mrużąc oczy.
Rozmowa obrała oczekiwany kierunek, byłem niemal pewien, że otrzymam to, czego od pewnego momentu chciałem, przecież jej ostatnie słowa były zaproszeniem i zgodą na to, co miało wkrótce nastąpić. W tym czasie przenieśliśmy się na wygodniejszą od krzeseł sofę, stojącą przed telewizorem. Emilia siedziała podkurczając pod siebie nogi, w ręce trzymała kieliszek z winem, ja siadłem kładąc na oparciu głowę. Patrzyłem na ładną twarz, podziwiałem jej urodę, jakże inną, niż uroda jej mamy i córki, ale też niezwykle atrakcyjną. Pomalutku, niemal niedostrzeżenie przysuwałem się bliżej rozgadanej gospodyni, aż w końcu nasze kolana zetknęły się. Poczułem znowu prąd w całym ciele, wydawało mi się, że włożyłem palec do kontaktu. Popatrzyłem przeciągle w oczy Emilki, dłonią objąłem jej kark i powolutku zacząłem przyciągać ją do siebie. Nie stawiała żadnego oporu, nasze usta zbliżały się cały czas, żeby w końcu połączyć się w namiętnym pocałunku. Czułem w ustach jej wirujący języczek, dziewczyna odstawiła na stolik pusty już kieliszek, objęła mnie rękoma i przywarła całym szczupłym, pięknym ciałem. Bez namysłu wsunąłem dłoń pod luźną bluzeczkę, położyłem ją na prawej piersi. Nie miała dużego biustu, przez co nie poddał się zbytnio prawom grawitacji. Pocierałem między palcami twardniejący sutek, kiedy poczułem na udzie wędrującą w kierunku pomału powstającego kutasa dłoń. Odsunąłem się trochę od Emilki, zacząłem całować szyję, brodę, oczy, delikatnie pieściłem językiem płatki uszu. Dziewczyna cały czas miała zamknięte oczy, ale dość wprawnie poradziła sobie z mymi spodniami i po chwili trzymała pęczniejącą dzidę. W momencie, kiedy leciutko zacisnęła na mym przyjacielu dłoń, natychmiast szeroko otworzyła oczy i popatrzyła na to, co trzyma.
Co ty tam masz? – wyszeptała – on jest … – szukała odpowiedniego określenia – on jest naprawdę wielki…
Mama opo… – przerwała nagle.
Co mama? – zainteresowałem się ze śmiechem. Chyba Regina nie opowiadała córce, że ją ostro dymałem.
Mama… Mama kiedyś dawno wspomniała przy stole i po licznych trunkach, że pracuje u niej w zakładzie facet, który ma olbrzymie przyrodzenie, ale nie mówiła kto, ani co on tam ma, no bo i skąd miała to wiedzieć?
Prawda, skąd miała to wiedzieć, faceci w naszej firmie nie biegają z penisami na wierzchu – potwierdziłem, jednocześnie roześmiałem się w duchu na wspomnienie pani Reginy pochłaniającej ustami mego twardziela.
Mogę go pocałować i possać? – przesunęła się w stronę oczekującego rumaka, chwilkę przyglądała się z bliska memu organowi, polizała go i objęła ustami masując dłońmi trzon.
Patrzyłem na głowę poruszającą się między mymi udami, podciągnąłem bluzeczkę Emilki, zdjąłem ją i dobrałem się do spodni-haremek. Były luźne, w pasie miały szeroką gumę, bez trudu zdjąłem i to z pięknego ciała. Odrzuciłem zbędne ubranie pięknej gospodyni, rozpiąłem koszulę, zdjąłem ją z siebie, to samo nieporadnie zrobiłem ze spodniami. Położyłem się obok dziewczyny, rozchyliłem smukłe nogi i zanurkowałem do pipki. Chyba tuż przed mym przyjściem brała kąpiel, bo cipka pachniała mydłem i piżmem. Polizałem sterczący guziczek łechtaczki, popatrzyłem na czarną kępkę nad nią, leciutko szarpałem ustami pomarszczone wargi. Wsunąłem język w gorącą szparkę, zlizywałem wypływające soki, znowu wróciłem do łechtaczki wsuwając w cipkę dwa palce, a kciukiem zacząłem operować w okolicy odbytu; głaskałem ciemną dziurkę, wciskałem w nią palec, w końcu i ją zacząłem pieścić językiem. Emilka westchnęła głęboko, poprawiła się na sofie ciągle robiąc mi loda. Kutas osiągnął swój roboczy rozmiar, pipka pulsowała mi przed oczami, wstałem więc, uniosłem nogi dziewczyny, położyłem je na swych ramionach i pomału zacząłem zagłębiać się w cipkę. Byłem prawie w połowie, kiedy znowu przypomniałem sobie, że nie mam zabezpieczenia! Zawahałem się, co zostało natychmiast zauważone.
Nie zatrzymuj się, nie musisz uważać – wyszeptała – biorę pigułki
Dojechałem więc kutasem do końca. Patrzyłem na ładną buzię wykrzywioną teraz grymasami rozkoszy i podniecenia i podjąłem akcję. Pompowałem pipkę jak tłok, posuwałem ją miarowo, ale nie za szybko. Zaczęła głośno oddychać, sapać i pojękiwać. Coś mówiła, ale wśród tych wszystkich innych dźwięków, które wydawała nie zrozumiałem ani słowa. Emilia sięgnęła rękoma do swych nóg, ujęła je pod kolanami i mocno przyciągnęła do siebie, jednocześnie rozchyliła je tak, że biodra tworzyły prawie linię prostą. Szczupła dupka uniosła się, mogłem teraz nurkować w cipkę po same jaja, które z klaskaniem odbijały się od pupy. Pupa! Nagle wyskoczyłem z gościnnej szparki i wdarłem się w kakaowe oczko. Dobrze, że soki z pipki mocno zwilżyły ciemniejszą dziurkę, dzięki temu znalazłem się w środku niemal natychmiast. Dziewczyna sapnęła głośno, na chwilkę znieruchomiała. Wykorzystałem to wpychając się głębiej w pupę i znowu zacząłem systematycznie pompować. Zaskoczyło mnie to, że moja kochanka natychmiast dostosowała się do mych ruchów i rytmicznie poruszała swymi biodrami. Cały czas miała zamknięte oczy, ciemne włosy rozsypały się na poduszce, biust podskakiwał w tempie naszych ruchów. Czułem, że za chwilkę wytrysnę, nie wstrzymam się dłużej. Kutas zaczął się prężyć, twardnieć, co Emilka chyba poczuła, bo szeroko otworzyła oczy i zaczęła mnie odpychać. Zdziwiłem się, sądziłem, że jest wszystko OK, że odpowiada jej moje rżnięcie, a tu taka reakcja! Po chwili zobaczyłem, co chciała zrobić. Wysunęła się spode mnie i błyskawicznie objęła ustami twardego już jak drewno i zaczynającego pulsować wytryskiem kutasa. To był bardzo obfity wytrysk. Sperma wyciekała z namiętnych ust, zalewała jej szyję i brodę, ostatnie porcje skierowała sobie na buzię, oblizując się przy tym z lubieżnym uśmiechem.
Lubię takie coś, już bardzo dawno nie czułam smaku spermy – rozcierała wszystko na biuście – Masz tego sporo, można z tego zrobić fajną maseczkę…
Nie ma problemu, ale za drugim razem będzie dużo mniej – uśmiechnąłem się.
Za drugim razem? Masz nadzieję?
Oczywiście. Ja już swoje dostałem, teraz pora na ciebie. Za moment będę gotowy, którą dziurkę wolisz, bo obie masz fantastyczne!
Nie przypuszczałam, że zaatakujesz moją pupę, nie każdy facet to lubi, a ja bardzo. Ale nie będzie wpychania tego twojego drągala w żadną dziurkę. Najlepsze szczytowanie mam zawsze w czasie pieszczot pipki – położyła się na wznak i szeroko rozchyliła nogi – Chcesz dać mi przyjemność z orgazmu? Jestem gotowa.
Znowu znalazłem się między udami namiętnej kobiety. Lizałem, ssałam, cmokałem, drażniłem, palcowałem… Trwało to dość długo, ale w końcu doczekałem się. Jej orgazm przeszedł moje oczekiwania, nigdy wcześniej nie widziałem takiej reakcji. Dziewczyna znieruchomiała, przestała oddychać, żeby kilka sekund później rzucać się na łóżku, walić głową w poduszkę, jęczeć i stękać. Całe ciało drżało, wyginało się, a mi na ten widok kutas znowu stanął jak kołek w płocie. Niemal rzuciłem się na kobietę, już byłem w drgającej pipce i ruchałem ją bez opamiętania. Trzymałem Emilkę za ręce, żeby czasem nie podrapała mi pleców, ani boków, bo ciągle wiła się pode mną, drżała i wrzeszczała. Mój orgazm przyszedł niemal natychmiast. Znieruchomiałem, zaryczałem i wywaliłem w cipkę kolejną porcję nasienia. Bez sił opadłem obok uspokajającej się kobiety. Leżeliśmy obok siebie, Emilka delikatnie głaskała mego opadającego przyjaciela, spojrzała na mnie.
Nie tylko twój drągal jest taki sprawny, jęzor mu nie ustępuje – wysapała.
Starałem się…
Widziałam i doceniam! Jesteś super kochankiem, nie pamiętam, kiedy miałam taki orgazm, a w ogóle nie miała w sobie takiego czegoś, to fantastyczne uczucie… – cmoknęła mnie w policzek.
Masz dobry kontakt z mamą? Taki przyjacielski?
Tak, bardzo dobry. Wiesz, co teraz przyszło mi do głowy?
Co?
To, że ona chyba celowo nie przyszła, można powiedzieć, że „wystawiła” nas sobie, spodziewała się chyba, że wylądujemy w łóżku!
A wiesz, że też o tym pomyślałem?
W tej chwili rozległ się dźwięk telefonu w przedpokoju. Emilia wstała, żeby odebrać, nago przeszła przez pokój. Mogłem teraz podziwiać w pełnej krasie zaspokojoną seksualnie, nagą, fantastyczną kobietę. Widok był tak niesamowity, że znowu poczułem napływ krwi do kutasa, który podniósł swą głowicę. Dziewczyna nie rozmawiała długo, kilkanaście sekund później była znowu w łóżku.
Mama dzwoniła! A co my tu widzimy? – chwyciła w obie dłonie rosnącego chuja.
Mama? Przyjedzie?
Nie, pytała, czy wieczór z tobą był… stosunkowo udany! – ciągle masowała drągala, raz po raz zlizując pojawiające się krople śluzu.
No to miałaś rację, wystawiła nas! – patrzyłem na szczupłe uda, na których zaznaczyła się ścieżka spermy, która wypłynęła z pipki w czasie kiedy Emilka szła do telefonu.
Pocałowałem dziewczynę w czoło, ułożyłem ją na brzuchu i wcisnąłem się w dupkę. Pompowałem bez pośpiechu, ale mocno, do końca. Prawą rękę wsunąłem pod kształtny biust i objąłem dłonią lewą pierś, druga ręka zawędrowała na pipkę, w którą wsunąłem dwa palce i drażniłem przy okazji łechtaczkę. Opierając się na łokciach i kolanach posuwałem piękną kobietę, która wbrew temu, co sama mówiła szybciej dochodziła na szczyt w czasie penetracji, niż przy minecie. Miała dwa orgazmy, które dzielnie, aczkolwiek z problemem wytrzymałem, przy trzecim już nie hamowałem się, znowu wywaliłem sporą porcję spermy. Zmęczeni, przytulając się do siebie usnęliśmy w kilka minut.
Obudził mnie jakiś ruch w pokoju, otworzyłem oczy. Łóżko było puste, przez otwarte drzwi zobaczyłem nagą Emilkę krzątającą się w kuchni. Nie ubierając na siebie niczego podszedłem do kobiety.
Nie możesz spać? – objąłem ją od tyłu.
Mogę, ale nie jadłeś kolacji, więc pomyślałam…
Daj spokój, kolacja o północy? To samobójstwo – roześmiałem się.
Ale…
Znowu telefon. Po kilku słowach do słuchawki Emilka wpadła do kuchni jak burza.
Ubieraj się i wychodź, szybko! – niemal krzyczała, w oczach miała przestrach
Co się stało? Coś ci grozi? – postawiłem się w roli obrońcy.
Tak! Ola wróciła dwa dni wcześniej od ojca, bo ten musiał gdzieś wyjechać na jakiś czas i nudziła się sama w pustym domu! Ubieraj się, szybko, będzie tutaj za kilka minut – sama już była w szlafroku, prędko poprawiała pościel i usunęła kieliszki do zmywarki. – Dobrze, że nie miała kasy i dzwoniła z pytaniem, czy mam pieniądze na taksówkę, bo kierowca nie ma terminala do karty.
Błyskawicznie wskoczyłem w swoje ciuchy, cmoknąłem Emilkę w policzek i prawie wybiegłem z mieszkania. Na klatce schodowej usłyszałem trzask zamykanych drzwi wejściowych, poszedłem więc piętro wyżej. Po chwili usłyszałem wolne kroki i głośne sapanie; to była rzeczywiście Ola taszcząca swoją walizę. Zdążyłem…
W domu, leżąc już wygodnie we własnym łóżku, rozpamiętywałem dzisiejszy wieczór. Uśmiechałem się z zadowolenia, bo… miałem komplet! Przecież babcia, córka i wnuczka miały w sobie mojego kutasa! A gdyby tak zaaranżować spotkanie z całą trójką? Nie, chyba by mnie zabiły, gdyby dowiedziały się że bzykałem każdą z nich. No, chyba, żeby…

Scroll to Top