W wojsku też można

Michał był generałem na misji pokojowej w Afganistanie. Jego podwładni bardzo go lubili. Nie dawał im taryfy ulgowej, mniej ćwiczeń albo czegoś w tym stylu. Jeśli natomiast ktoś miał wrócić do Polski na np. komunię dziecka, a nie dostał przepustki starczyło iść z tym do pana generała. Oczywiście każde takie sprawy weryfikował, pytał o szczegóły itd. Jednak pomimo tego że każdy jego podwładny go lubił, przeszkadzało im to, że Michał właśnie nie ma kobiety. Jak twierdził on sam, nie potrzebował kobiety, a żołnierze pół żartem, pół serio starali mu się wytłumaczyć, że „dobra babka nie jest zła”. Często robili mu kawały, które miały na celu bliższe kontakty z kobietami z wojska, a czasem nawet z afgankami. I o ile na zwykłe żarty, ktróre żołnierze mu robili wściekał się, tak o te z kobietami był zdolny zdegradować albo nawet wysłać do cywila. Oczywiście na groźbach się kończyło, ale czasem wychodziły niemiłe konsekwencje takch zabaw. Czasem właśnie zdegradowanie na pewien okres czasu, lub cięższy trening. „Wszystko zależy od kalibru.” Śmiali się żołnierze, gdy ktoś nowy w jednostce wypytywał o sławne żarty polskich żołnierzy i kary z nimi związane.
I chociaż niektórzy się naprawdę starali, nigdy nie wydarzyło się by jakaś zainicjowana przez żołnierzy sytuacja przyniosła jakikolwiek sukces. Chociażby jeden z takich numerów, w którym żołnierze popchnęli swoją kolerzankę na pana generała tak, że wpadli na siebie, prawie się całując. Michał odsunął biedną kobietę i znów się wykrzyczał na żołnierzy, którzy tym razem znów posunęli się za daleko.
Pomimo braku skutków w ich dzialaniach podobało im się, że mają co robić, a sam pan generał jakby zawsze był trochę ciekawy kolejnego żartu.
Była jednak jedna kobieta, która się Michałowi podobała. Oficer Alicja. Wysoka kobieta o zwykłych nogach, czarnych długich włosach do bioder, piersiach trochę większych niż normalnie i ładnym krągłym tyłeczku.
Nigdy nie mówił, że owa kobieta mu się podoba, a z jego zachowania nic takiego nie wynikało. Gdy ze sobą rozmawiali Michał zawsze patrzył w jej ciemnobrązowe oczy i nie spuszczał wzroku, nawet gdy mógl zobaczyć trochę więcej…
Tak było do czasu, gdy pani oficer Alicja miała nadzorować ćwiczenia na strzelnicy. Od Michala dostała dokładnie opisaną listę ile amunicji można przeznaczyć na ćwiczenia. Być może miała gorszy dzień lub chwilę słabości, gdyż nie zauważyła, że przy kartonach na których stoi amunicja żołnierze wzięli zbyt dużo naboi. Dopiero po ćwiczeniach, zauważyła, że wystrzelono więcej amunicji, niż można było. Liczba była pokaźna. Nie można na to było przymknąć oka, bo nadmiar wystrzelonej amunicji był byt duży. Trzeba było zaraportować. Nie zostawało nic innego jak złożyć raport. Po dostarczeniu raportu na biurko pana ganerała, nie trzeba byłó długo czekać na jego odzew. Alicja jak i inni żołnierze przygotowywali się na spieprzony humor Michała. Mało kto podejrzewał, że generał daży większą sympatią Alicję. Nawet jeśli już ktoś to i tak nikt nie przypuszczał, że Michał może jakąś kobietę pokochać.
No i stało się. Alicję poproszono o prywatną rozmowę z panem generałem. Żołnierze oczywiście sypali głupi komentarzami, ale kobieta szła dumnym krokiem prosto do jaskini lwa.
Zapukała do drzwi.
-Proszę.
Odpowiedział Michał.
Alicja weszła i zamknęła za sobą drzwi, widząc jak za nimi zbierają się żołnierze.
-Kapitan Alicja Mankel melduje się na rozkaz.
Powiedziała salutując.
-Spocznijcie.
Odpowiedział sucho Michał i wskazał ręką na krzesło stojące przy biurku, koło którego obecnie siedział. Alicja usiadła niepewnie oczekując nadchodzącego opieprzu ze strony przełożonego. Michał nie mówił nic jakieś 10 sekund delektując się bezbronnością i wyglądem kobiety która u niego siedzi. Ona sama nie mogła nic zauważyć, gdyż miałą wzrok spuszczony na ziemię oczekując nagany.
-Panie generale ja…
Te słowa wyrwały go z przemyśleń o jej figurze.
-Co ty?!
Przerwał jej.
-Ja rozumię, że można się machnąć. Ale o ile?! Nie zauważyłaś, że żołnierze ciągle i ciągle biorą amunicje?! Jeśli teraz nas zaatakują talibowie mamy sporo mniej amunicji niż powinno być! Pomijając sam fakt, że trzeba będzie poprosić o wsparcie z Polski, a dostawa zajmie dużo czasu. Nie mówiąc o tym, że trzeba się będzie tłumaczyć.
Gdy to powiedział wstała.
-Z całym szacunkiem panie generale, ale jeśli będzie taka potrzeba, sama to zrobię.
Michał podniósł się i obchodząc biurko podszedł do Alicji.
-A czy poświęci się pani za kolegę, któremu zabraknie amunicji?
Te pytanie ją zamurowało.
-Tak myślałem, pani oficer.
Po chwili dodał.
– Ja się wytłumaczę dowództwu w Polsce.
-D-d-dziękuje, panie generale.
Wyszeptała Alicja ze spuszczoną głową.
-Nie ma za co.
Powiedział milszym głosem podnosząc ręką głowę Alicji ocierając jej małe łzy kręcą ce się w jej oczach.
-Ja naprawdę nie chciałam. Nie wiem czemu się tak zagapiłam. Wybaczy mi pan?
-Każdy może mieć gorszy dzień, ale proszę na przyszły raz uważać. Jeszcze raz takie coś i atmosfera nie będzie taka rodzinna.
-Czy jest jakiś sposób, żebym to odpracowała? Dodatkowe zajęcia albo cokolwiek.
Alicja zlapała się dłoni Michała, które znajdowały się na jej twarzy.
-Naprawdę nic nie musi pani robić. Starczy że pani tu będzie dobrze wykonywać dobrze swoje obowiązki.
Alicja ścisnęła mocniej dłonie Michała, a on zbliżył do nie twarz. Spojrzała w jego oczy i jego wzrok nie wydawał się jak zwykle lekko podejrzliwy, ale teraz można z nich było wyczytać uczucie. Podeszła do niego nieznacznie, to już wystarczyło, żeby ocenić czy Alicja chce tego samego. Sprawnym ruchem docisnął ją do siebie i mocno pocałował jedną reką gładząc ją po plecach, a drugą nadal trzymając na jej twarzy. Alicja objęła go w pasie. Michał wziął Alicję na ręce i przeniósł ją na łóżko, do którego sam też się położyl ponownie się całując. Zaczęli oboje całować się nawzajem. W końcu Michał zjechał do piersi, które nadal były pod mundurem. Szybko rozpiął w nim guziki i podwinął bluzkę. Wpił się imędzy jej piersi ssąc je i liżąc. Alicja chwyciła się mocno pościeli zaciskając wargę i szybciej oddychając. Po chwili Michał podniósł biustonosz i bezceremonialnie zaczął masować,ściskać,ssać i przygryzać obie piersi. Tę piękną chwilę przerwało pukanie do drzwi. Oboje jak oparzeni zaczęli się ubierać i przywracać do stanu używalności.
-Chwileczkę!
Rzucił Michał, aby tylko się pooprawić i pomóc w ubieraniu Alicji. Po paru sekundach wszystko wyglądało normalnie, a oni sami już nic ze sobą nie mówili. Otworzył jej drzwi i powiedział
-Dowidzenia, pani oficer.
-Dowidzenia.
Michał po jej wyjściu zajrzał za drzwi, żeby ją zobaczyć ostatni raz tego dnia. Gdy tylko wyszedł za drzwi zobaczył na korytarzu parędziesiąt żołnierzy, którzy mieli na swoich twarzach ogromne uśmiechy.
-Co was tak bawi? Nie macie zajęcia?
Zapytał się.
-Panie generale, przekonał się pan do kobiet?
Zapytał go jeden z żołnierzy kryjąc chichot jak reszta jego towarzyszy.
-Czemu pytasz?
-Bo ma pan na twarzy rozmazaną szminkę.
Michał tylko chwycił się za twarz i oparł ręką o ścianę.
-O-odmaszerować…
Rzucił Michał na odchodne i poszedł do swojego biura…

Scroll to Top