Włodek, kuleczki

Włodek, kuleczki

Pod koniec maja na swojej wycieczce rowerowej poderwałam Włodka – Misia. Misia, bo jest niezbyt wysoki, ale dość korpulentny. Nie jest gruby, nie ma „argumentu piwnego” wręcz odwrotnie brzuch ma dość płaski, tyle tylko, że „szeroki”, ma dość szerokie biodra. Przez to, kiedy się na mnie kładzie jest to „duża i ciężka masa” Odbyliśmy zbliżenie w Zajeździe, później u mnie w domu, a następnego dnia poznaliśmy się „bliżej” u Włodka na obiedzie. Jest to spokojny, kulturalny mężczyzna, z którym można porozmawiać na każdy temat.

Od tamtego czasu, gdy nam tylko czas pozwalał, spotykaliśmy się na naszych wycieczkach rowerowych, tradycyjnie zatrzymując się w Zajeździe a po wycieczce spotykając się u mnie na obiedzie. Cały czas odbywaliśmy klasyczne zbliżenia we wszystkich możliwych dla nas pozycjach i nie ukrywam, sprawiały mi one bardzo dużą satysfakcję. Sytuacja zmieniła się w minioną sobotę i nie bardzo wiem, w jakim pójdzie kierunku, ale na razie jest „bezpiecznie”. Wszystko zaczęło się, można powiedzieć, normalnie. Umówiliśmy się na rowery, spotkaliśmy już na dworcu daliśmy sobie mocnego buziaka, pojechaliśmy pociągiem do naszej stacji, a od niej ruszyliśmy w kierunku domu. Po drodze jest Zajazd, Basia, właścicielka, już nas widząc bez pytania podała nam klucz od „służbówki” Wzięliśmy z baru po coli i poszliśmy się „odświeżyć”.

Po wyjściu z łazienki byłam już mocno podniecona, czekając, kiedy on wyjdzie. Gdy tylko wyszedł szeroko rozsunęłam nogi, chcąc go mieć w sobie jak najszybciej. Nie czekałam zbyt długo, od razu mnie wypełnił i czułam go wspaniale. Nie mając z nim kontaktu przez tydzień, można powiedzieć, ze tęsknię za tym „Misiem”, który mnie tak wspaniale miażdży wsuwając swojego kutasa maksymalnie mocno i zewnętrznie, mocno napierając biodrami na moje wargi. Moment, kiedy się we mnie spuszczał potwierdziłam głośnym jękiem, jednocześnie osiągając mocny orgazm. Włodek, przez chwilę tkwił w bezruchu, po czym uniósł głowę, powiedział – Basieńko, na Twoim wzgórku łonowym są jakieś znaczki, ja się na tym w ogóle nie znam, może mi kiedyś sam o tym powiesz, ale dzisiaj mam dla Ciebie prezent, nie ruszaj się. Wysunął się, poszedł do łazienki, przyniósł ręcznik, wytarł nim mi cipkę, po czym wyjął z plecaka małe pudełeczko, otworzył, usłyszałam – dzisiaj z tym wracasz do domu. Spojrzałam, były to bardzo ładne, pozłacane dwie „kulki gejszy”, te małe, dwu centymetrowe. Co to są „Kulki gejszy”

Kulki gejszy są to połączone sznureczkiem 2 twarde kulki, które dzięki temu, że w środku posiadają metalowe ciężkie kuleczki, wywołują podczas noszenia efekt wibrowania. Kulki umieszcza się w pochwie, gdzie pod wpływem ruchu np. chodzenia, pobudzają pochwę i dostarczają rozkoszy. Mają bardzo prostą formę, ale wyrafinowane zastosowanie. Są wygodne w użyciu i dostarczają niezapomnianych wrażeń. Nie tylko gwarantują rozkosz, ale również zapewniają ćwiczenie mięśni pochwy, które wraz z wiekiem kobiety stają się coraz słabsze. Noszenie kulek zalecane jest przez lekarzy i fizykoterapeutów do ćwiczenia mięsni Kegla. Podczas noszenia ich w miejscu intymnym, mięśnie są napinane i rozluźniane, co korzystnie wpływa na ich rozwój. Wzmocnione i bardziej elastyczne mięśnie zapobiegają opuszczaniu się narządów, wysiłkowemu nie trzymaniu moczu, ułatwiają poród, pozwalają powrócić do formy po porodzie oraz w okresie menopauzy. Zwiększają też satysfakcję seksualną. Kulki gejszy to nie jest dla mnie temat nowy, samej nie raz ich używałam, szczególnie, kiedy szłam na siłownię. Ale w tej chwili było to dla mnie bardzo duże zaskoczenie , to też rozłożyłam szeroko nogi, rozchyliłam wargi a Włodek mi je wsunął. Ale przygotował się „kompleksowo” bo przygotował też mocno obciskające ciało majteczki. Założyłam, podniosłam się, stanęłam przed nim i bardzo mocno go pocałowałam, dając tym samym wyraz, że akceptuję jego pomysł. Ubraliśmy się, dokończyliśmy nasze cole, zeszliśmy i wróciliśmy do domu. Przez całą drogę Włodek posyłał mi znaczące uśmiechy, a ja mu pokazywałam, że jest „OK.”. Bo było „OK.”, pedałując, ruszałam całą dolną częścią podbrzusza, przez co powodowałam ruch kuleczek, a tym samym moje podniecenie. Im byliśmy bliżej domu, tym byłam mocniej podniecona. Gdy przyjechaliśmy, wprowadziłam rower do garażu, Włodek postawił swój przed, weszliśmy do domu, od razu kierując się do sypialni. Tam Włodek zdjął ze mnie te „mocne majteczki”, mówiąc – od tyłu. Szybko weszłam na łóżko, szeroko rozsuwając nogi i wypinając w jego kierunku pupę. On delikatnie wyjął ze mnie te kuleczki, a po chwili już w tym miejscu miałam jego kutasa. Chwycił za biodra i bardzo energicznie wsuwał i wysuwał we mnie tego swojego nie małego kutasa. Ja od pewnego momentu prawie krzycząc już płynęłam w pełnym orgazmie. Raz, za chwilę drugi raz, przelatywały po moim brzuchu skurcze, a on jeszcze nie kończył. W momencie, kiedy się spuszczał głośno „zawyłam” bo dopadł mnie bardzo mocny skurcz orgazmu. Włodek przez chwilę tkwił we mnie, a kiedy się wysuwał, usłyszałam – bądź u mnie o 17-tej, wypijemy kawę, a na 19-tą idziemy do teatru. Wysunął się, poszedł się umyć, ubrał, przyszedł mocno się pocałowaliśmy i poszedł. Ja leżałam dłuższą chwilę, za nim byłam w stanie się ruszyć. Ruszyłam się, ale swojego zachowania nie jestem w stanie wytłumaczyć. Myślę, że duże podniecenie, spowodowane tymi kuleczkami i tak emocjonalne zbliżenie spowodowały, że działałam jak w amoku. Nie wiem skąd mi przyszła ta myśl, ale uświadomiłam sobie, że nie dawno dostałam ładną „szpilkę”. Na okładce pisało 10/8 x 1,5 cala. Jakby odruchowo wyjęłam ją z szafki, poszłam do łazienki, postawiłam na stołeczku i zaczęłam się na nią nabijać. Jęczałam, czując ją w sobie, ale naparłam na nią z całej siły i po kilku ruchach już ją miałam w sobie. Od tego momentu zaczęłam ją „ujeżdżać” tak mocno, że aż moje wargi bolały mnie od uderzania w imitację jąder. Wbijałam się raz za razem, w pewnym momencie poczułam, że zaczynam się podniecać, jeszcze kilka ruchów w dół i w górę, cipka puściła masę soków i odpłynęłam w dużym orgazmie. Wyjęłam ją z siebie, poszłam na łóżko, długo leżałam, za nim wyrównałam oddech i byłam w stanie zacząć normalnie funkcjonować. Tak skończyła się w tym momencie kuleczkowa prowokacja Włodka. Po pewnym czasie umyłam się, położyłam i odpoczywałam. Zrobiłam sobie jakieś dwa tosty, herbatę, ponownie się położyłam, czekając na odpowiednią porę wyjścia. Około 16-tej jeszcze raz dobrze się umyłam, na wszelki wypadek pupę też, zaczęłam poprawiać makijaż, wypiłam dużą kawę i pojechałam. Włodek od progu powitał mnie dużym uśmiechem, usta nasze spotkały się w bardzo namiętnym pocałunku, poczułam piękny zapach jego ciała. Dopiero później uświadomiłam sobie ten fakt, ale w tym momencie nie zastanawiałam się, on mnie powitał w szortach, ja te szorty błyskawiczne zsunęłam, pieszcząc ustami jego prącie. Gdy tylko prącie było już odpowiednio sztywne, przeszliśmy do sypialni, tam się szybko rozebrałam, położyłam, a Włodek już za chwilę był we mnie. Nie wiem, czy to wpływ porannej jazdy na rowerze, czy to sprawa mojej „szpilki”, ale byłam jeszcze mocno podniecona. To też od początku czułam go bardzo dobrze, a każde jego pchnięcie potwierdzałam głośnym jękiem. Jęczałam coraz głośniej, kiedy narastało we mnie podniecenie, aż do samego końca, kiedy to prawie krzyczałam w mocnym orgaźmie. Włodek poszedł pierwszy, ja za nim do łazienki, ale gdy wróciłam ponownie zostałam przez Włodka zaskoczona. Powiedział – wejdź na łóżko, wypnij pupę. Gdy się tak ustawiłam, kątem oka zobaczyłam, że Włodek zbliża się do mnie trzymając w ręku następne pudełeczko, a w nim następne kulki. Tym razem były to srebrne kulki i zdecydowanie większe, ok. 3,5cm średnicy. Wycisnął z tubki jakiś krem, po czym przyłożył pierwszą do brązowej dziurki. Zaczęłam głośno jęczeć, ale on mocno naparł, po chwili miałam ta kulkę w sobie, po chwili tym samym sposobem wcisnął mi drugą, mocno popychając tą pierwszą. Za moment wytarł mi pupę ręcznikiem, mówiąc – możesz się ubrać. Znowu podał mi specjalne majteczki, mocno obciskające ciało. Spojrzałam, po czym je ubrałam, mając świadomość, że będę w nich przez kilka godzin. Kiedy je złożyłam widoczne było uwypuklenie na moim brzuchu, w miejscu, gdzie w środku były te kulki. Ubrałam resztę, poprawiłam makijaż, Włodek podał mi filiżankę kawy, kiedy ją dopijałam samemu się ubrał i pojechaliśmy do teatru. Spektakl, to wspaniała komedia Elżbiety Jodłowskiej – Klimakterium. Ponad dwie godziny śmiechu i „szamotania pępka”. Tyle tylko, że ja miałam w sobie te kulki, powodowało to specjalne napięcie brzucha. W przerwie podany był szampan, wypiłam dwa kieliszki, po czym poczułam, że mi szumi w głowie. Wówczas uświadomiłam sobie, ze ja praktycznie przez cały dzień nic nie jadłam. Ale nie to było ważne. Druga część spektaklu była równie śmieszna, cały czas się śmiałam i cały czas pracował mi brzuch, co powodowało, że te kulki czułam wyjątkowo mocno. Po spektaklu wróciliśmy do Włodka, już od progu zaserwował po drinku, myślę, że mój był zdecydowanie mocniejszy, po czym poszliśmy do sypialni. Gdy już byliśmy nadzy, Włodek przeciągnął ręką po moim podbrzuszu, po czym pokazał, żebym się odwróciła. Weszłam na łóżko, wypinając się w jego kierunku, a on był zaraz we mnie. No i zaczęło się, przecież w pupie były te dwie kulki, a on wbijał się we mnie, jakby nic tam nie było. To też od samego początku darłam się, czując jak mocno mnie wypełnia, jak mocno się we mnie wsuwa. Trzymając za biodra miał dużą swobodę ruchu, to też wsuwał się we mnie i szybko i mocno, aż do samego końca. Do końca, kiedy się we mnie spuścił. Nie umiem tego określić, ale w tym momencie zrobiło mi się wyjątkowo dobrze, poczułam bardzo mocny skurcz brzucha, a ponieważ miałam w nim te kuleczki, ten skurcz był wyjątkowo mocny. Włodek wysunął się, zaczął wysuwać również ze mnie te kuleczki, a kiedy je wyjął opadłam na łóżko. Wówczas przytulił się do mnie, zaczęliśmy się bardzo mocno całować. Między jednym a drugim oddechem usłyszałam – kuleczek w pupie już nie masz, ale jest ona rozluźniona, może masz chęć na coś mocniejszego ? Spojrzałam, myślę, że gdybym była trzeźwa, to bym się nie zgodziła, ale po tym powrotnym drinku mocno szumiało mi w głowie, to też szepnęłam mu – taaak. Pokazał, abyśmy wstali, po czym ustawił obok łóżka stołeczek, a z szafki wyjął klasyczny stożek analny. Postawił na tym stołeczku, wycisnął z tuby jakiś krem, mówiąc – chciałaś, to masz, jest Twój. Spojrzałam, po czym stanęłam nad nim i zaczęłam systematycznie się na niego wbijać. Jęczałam przy tym bardzo mocno, czułam, jak przeciska się przez mój odbyt, ale on za bardzo nie puszczał. Kiedy ja tak się z nim barowałam, Włodek podszedł, podął mi następną szklaneczkę z drinkiem. Już mi szumiało dobrze w głowie, ale z drugiej strony chciało mi się pić, to go wypiłam. Po chwili już mi mocniej szumiało w głowie, ale to chyba spowodowało, ze się rozluźniłam, mocniej pchnęłam i poczułam, jak cały korek siedzi we mnie. Wówczas jeszcze mocniej napierałam na stołeczek, żeby on się lepiej „ułożył” we mnie. Włodek mi w tym pomagał, dotykając łechtaczki, która się mocno podniecała. Kiedy już widać było, że swobodnie siedzę na tym korku, Włodek pogładził mnie po twarzy, pochylił, pocałował, mówiąc – a może masz chęć na jeszcze coś mocniejszego ? Byłam już mocno pobudzona, a na dodatek już trochę pijana, więc zupełnie nie zastanawiając się powiedziałam – taaak. Wówczas usłyszałam – wypnij pupę, natomiast on wyjął z szafki potężnych rozmiarów korek analny, na pierwszy rzut oka miał on ok 25cm długości, ale chyba 6cm średnicy. Zwilżył go tym samym kremem, co stożek i przyłożył do brązowej dziurki. Drugą rękę położył na biodrach i zaczął nim mocno napierać. Na początku jęczałam, ale po kilku jego pchnięciach zaczęłam się prawie drzeć, kiedy on mi wręcz wbijał ten korek. Ale co ja jęknęłam, to on powtarzał – sama chciałaś i wsuwał coraz mocniej, coraz głębiej. Na szczęście pupa trochę się rozluźniła i wsuwany przez niego korek wsuwał się coraz głębiej. Aż dotarł na tyle głęboko, że zaczęło mnie to boleć. Zaczęłam coraz głośniej jęczeć, aż zaczęłam łkać – boli, przestań. No i przestał, wolno go wysunął, a ja opadłam, cała drżąca z wrażenia. Po woli uspokoiłam się, Włodek pomógł mi pójść do łazienki, opłukałam się, dostałam znowu pić, na szczęcie tym razem bez alkoholu, po czym ubrałam się i wróciłam do domu. Przez całą niedzielę siedziałam w domu, cały czas masując brzuch po sobotnich doświadczeniach kulkowo – korkowych. Kiedyś, do jednego z zaprzyjaźnionych respondentów napisałam – kiedy pójdę na emeryturę to pozwolę sobie rozpierdolić pizdę. Weszłam w wiek emerytalny i wszystko wskazuje na to, że Włodek zaczyna realizować mój plan, ale zaczął od pupy. 17 września 2012r. Baśka

Scroll to Top