Wyjazd

Z Moniką znamy się od kilku lat i od samego początku dobrze się dogadujemy. Na wspólnych wyjazdach i w czasie robienia różnych głupot, całą paczka się tak zgraliśmy, że wspólne noclegi pod jednym namiotem z dziewczyną nie były niczym niezwykłym. Ot, kiedy trzeba facet się odwracał albo zaszywał w śpiworze.

Tak wiec, gdy na jednym z wyjazdów Monika powiedziała, że zapomniała śpiwora, zaproponowałem że mogę się z nią podzielić.

Już prawie zasnąłem, gdy ręka Moniki, która kolejny raz zmieniała pozycję, wylądowała mi na brzuchu. Nie było to nic niezwykłego, gdyż Monika miała tendencję do wiercenia się przez sen. Co nieraz kończyło się zabawnymi, bądź bolesnymi dla sąsiada sytuacjami.

Zacząłem już powoli odpływać w senną mgłę, gdy jej dłoń zaczęła powoli wsuwać się pod mój dres. Szczerze to nie wiem jak by ta historia dalej się potoczyła, gdyby Monika nie wypowiedziała mego imienia. To zadziałało na mnie jak płachta na byka i już wiedziałem co mam robić.

Obróciłem się na bok, aby mieć lepszy widok i dostęp do mojej koleżanki. Wsunąłem rękę pod jej koszulkę i zacząłem podążać ku górze.

Miała zamknięte oczy i lekki uśmiech, a oddech spokojny. Wyglądała jak by śniło się jej coś miłego. Nie miałem wątpliwości co też to może być.

Gdy dotarłem między wzgórza, jej ręka chwyciła mojego sterczącego już kolegę.

Nie wiedząc czy śpi naprawdę, czy też udaje, ciekawy byłem jak długo wytrzyma to udawanie.

Najpierw chwyciłem jej prawą pierś i zacząłem delikatnie ugniatać. Po chwili zaś palcem wskazującym zacząłem muskać brodawkę, a zaraz potem i sam sutek. W czasie tych zabiegów zaczęła szybciej oddychać.

Żeby móc zająć się i drugim wzniesieniem zacząłem przez koszulkę ugniatać sutek ustami, a następnie go lizać.

Długo nie musiałem pracować, aby usłyszeć pierwszy cichy jęk.

Podbudowany taką reakcją na moje pieszczoty zacząłem ręką podążać w dół. Powoli sunąc dłonią po brzuchu, docierając do wzgórka, czułem jak cała się napina, głowę wyciąga do tyłu, a ręką mocniej zaciska wokół mego przyrodzenia.

Gdy dotknąłem jej guziczka, głośno jęknęła. Przerażony nasłuchiwałem, czy aby ktoś się nie obudził. W między czasie Monika nieco się rozluźniła.

Nie do końca przekonany czy aby na pewno nikt się nie obudził, pomyślałem „Raz kozie śmierć”. I zacząłem wędrować palcem wokół jej dziurki nie zagłębiając się jednak jeszcze i zatrzymując się na dłużej przy tak czułym guziczku.

Zawsze byłem ciekaw jak smakują dziewczyny. Tak więc gdy Monika zaczęła dyszeć, włożyłem palec pomiędzy płatki jej pięknego kwiatu.

Byłem tak podekscytowany że nie zwracałem już większej uwagi na to że się znowu naprężyła. Jej uda zacisnęły się na mej dłoni, palec tonął w jej sokach.

Gładząc jej wnętrze zauważyłem że soki zaczęły jej wypływać na zewnątrz.

Starając się aby jak najwięcej soków zostało na palcu wyciągnąłem rękę.

Zapach był intensywny i duszący, ale przyjemny. Wręcz odurzający i w pewien sposób podniecający.

Monika jadła niemal wyłącznie owoce, a słyszałem że dieta ma duży wpływ na smak soków u kobiety, więc nie zastanawiając się dużo sprawdziłem jak to jest w jej przypadku. I się nie zawiodłem.

Już miałem sięgnać po więcej gdy usłyszałem budzik w telefonie kumpla.

„To już?!”

Cicho, ale szybko wyciągnąłem jej rękę z moich spodni, a sam obróciłem się na drugi bok. Niemal w tej samej chwili rozległ się gwizdek na pobudkę.

Z początku Monika nie wiedziała co się dzieje. Po chwili jednak wzięła rzeczy i szybko pobiegła do łazienki. Zanim znikneła za drzwiami zauważyłem jeszcze, mokrą plamę na jej spodniach.

Jej się udało jakoś wyjść z tej sytuacji. Ja natomiast miałem większy problem, w postaci wciąż stojącego i niemającego zamiaru opaść masztu.

Scroll to Top