Znajomy z Polanicy

Znajomy z Polanicy

Podczas tegorocznego urlopu w Polanicy poznałam Michała. Jest to wysoki, ale bardzo szczupły mężczyzna w wieku około 30 lat, bardzo dobrze umięśniony, klasyczny „pianista” o długich, a wąskich rękach. Towarzyszył mnie i Andrzejowi na wędrówkach po górach przez dwa dni. W tym samym czasie wiele razy pieściliśmy się, aż do bardzo intensywnych pieszczot ostatniego dnia naszego pobytu. Szokiem dla mnie i Andrzeja było, kiedy w niedzielę rano przyszedł pożegnać się z nami młody mężczyzna w sutannie.

Bez żadnego zażenowania pożegnał się z nami, wręczając wizytówkę ze swoim adresem i innymi danymi kontaktowymi, zapraszając do odwiedzenia. Schowałam wizytówkę, minął wrzesień, nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie wywinęła, Wysłałam e-maila dziękując za mile spędzony czas, wysyłając kilka „bezpiecznych zdjęć”. Odpowiedź była natychmiastowa, nadal zapraszająca do odwiedzin. Michał, tak samo jak ja mieszka w dużym wojewódzkim mieście. Zżerała mnie ciekawość, zaproponowałam „bezpieczne spotkanie” w sobotę, w połowie października. Byłam zdziwiona, kiedy przyszedł list potwierdzający przyjęcie zaproszenia, ale jednocześnie z bardzo precyzyjnym rozkładem „jazdy” jak mam dojechać i gdzie, ale również, jakie mam możliwości powrotu. Była to istotna informacja, dzieliła nas odległość 4 godzin jazdy pociągiem pospiesznym. Michał oczekiwał na mnie na dworcu, wsiedliśmy w samochód, ewidentnie pojechaliśmy na peryferyjny obszar miasta. Podjechaliśmy na miejsce, otworzył z pilota bramę i w głębi mocno zadrzewionej działki stała typowa, jednopiętrowa wg przedwojennego wzoru willa. Michał otworzył drzwi, zapraszając do środka. Weszłam, duży przedpokój, po lewej stronie wnęka na ubrania, dalej wejście do toalety, za nią kuchnia, po prawej stronie dwa duże pokoje. Michał zdjął ze mnie kurtkę, mówiąc – idziemy na piętro. Weszliśmy, a tam dwa średniej wielkości pokoje i toaleta. Weszliśmy do jednego z nich, postawił moja torbę, mówiąc – odśwież się po podróży i zejdź na herbatę. Zdjęłam sweterek, szybko się rozebrałam, opłukałam pod natryskiem, ubrałam w krótką sukieneczkę z dość dużym dekoltem, zeszłam na parter. Słysząc, że schodzę wyszedł do przedpokoju, weszliśmy do pierwszego pokoju. Na środku rozsuwane drzwi, wejście do pokoju, typowy salon. Zaprosił do stołu, poczęstował herbatą, były naszykowane kanapki, ewidentny katering. Postawił na stole filiżanki z herbatą, nalał do szklaneczek po drinku, stuknęliśmy się, za miłe spotkanie. Rozejrzałam się, usłyszałam, że jest to mieszkanie po jego dalekiej krewnej, mieszkała w nim od przed wojny i tak jest urządzone do dzisiejszego dnia. Były w nim przeprowadzane drobne remonty, ale wyposażenie zostało nie ruszone. Zaczął komentować poszczególne meble, w tym czasie wypiliśmy drugiego drinka. Nie wiem, co spowodowało, czy to napięcie nerwowe, czy zmęczenie, czy ta dwuznaczna sytuacja, że ma do czynienia z kimś, kto poza tymi drzwiami nie jest tą osobą, ale zaczęło mi mocno szumieć w głowie. Weszliśmy do sypialni, zaprezentował wyposażenie, a przede wszystkim bardzo solidne, przedwojenne łóżko. To znaczy, jak sam wytłumaczył, przedwojenne są ramy, natomiast kiedyś było ono wyścielone siennikiem słomianym, dzisiaj już nikt takich rzeczy nie używa, jest w nim normalny materac. Kiedy stanęliśmy przed śliczną, klasyczną toaletką stanął za mną, zaczął mnie rozbierać. Spojrzałam, ale nie protestowałam, zdejmował wszystko po kolei, układając, na stojącym obok toaletki krześle. Kiedy zostałam już w samych majteczkach, zaczął się samemu rozbierać, odkładając ubranie na drugie krzesło. Po chwili stanął nagi, prezentując już mocno podniecone prącie. Wówczas ja zsunęłam z siebie majteczki, wsunęłam się do łóżka, szeroko rozsuwając nogi. Tu pierwsze zaskoczenie, Michał zamiast wsunąć się we mnie pochylił się, wsuwając głowę między moje nogi. Jego twarz wtopiła się w moja cipkę, a języczek zaczął od razu buszować w dziurce. Ja jęczałam, on natomiast wsuwał go bardzo głęboko. Po chwili przeniósł się na łechtaczkę, teraz ją ssał, a po chwili mocno na nią napierał językiem. Usłyszałam – wsuń ręce pod pupę, on ponownie zajął się łechtaczką, a kiedy zrobiła się jak ziarnko fasoli dość mocno na niej zacisnął zęby. Ja jęknęłam, a on dłuższą chwile ją trzymał, po czym zsunął się, zaczął znowu drążyć językiem dziurkę. Było tam już bardzo dużo soków, zsunął je językiem do brązowej dziurki, teraz zaczął się w nią wwiercać. Jęczałam w narastającym podnieceniu, Michał znowu wrócił do dziurki, wsunął w nią język, ja prawie krzyknęłam, bo dostałam bardzo mocny orgazm. Wówczas dopiero Michał się uniósł, wolno przesunął się, nade mnie, a za chwilę czułam, jak jego prące wsuwa się we mnie. Prawie krzyczałam z bardzo mocnego podniecenia, kiedy mnie wypełniał. Moment, kiedy wszedł, kiedy naparł na szyjkę potwierdziłam wbijając ręce w jego ramiona. Wysuwałam w jego kierunku biodra, on to wyczuł i bardzo wolno, ale mocno wsuwał we mnie to dość dużych rozmiarów swoje prącie. Poczułam, że już jest mocno podniecony, spojrzał na mnie pytając – mogę, prawie błagalnym głosem odpowiedziałam – taaaak. Poczułam dwa bardzo mocne pchnięcia i silny strumień wytrysku w sobie. Jednocześnie przyszedł bardzo mocny orgazm, pochwa zacisnęła się bardzo mocno na nim, co on skwitował głośnym – oooo. Długo tkwił we mnie, po chwili z pod poduszki wyciągnął ręcznik, podał, a samemu poszedł się umyć. Kiedy wyszedł, poszłam ja, dłuższą chwilę płukałam się pod natryskiem i wytarta wróciłam do pokoju. Na nasze spotkanie przywiozłam „gwizdek” ze zdjęciami z naszych „wędrówek”, nie wszystkie były „cenzuralne”, to też ich nie przesyłałam. Teraz, w ramach odpoczynku, popijając następnego drinka, spokojnie je oglądaliśmy. Skończyliśmy oglądanie, Michał spisał te, które będzie chciał skopiować, wcześniej jednak zasugerował, że pieszczoty w Polanicy miały swoje atrakcje. Uznał, że tą atrakcję możemy teraz w tym miejscu powtórzyć. Za nim zorientowałam się do końca, o czym on mówi, w jego ręku zobaczyłam dokładnie taką samą packę, jaką miał Andrzej i którą kilka razy uderzali mnie po cipce. Spojrzałam, usłyszałam – chodź i rozłóż nogi. Po pierwsze już mi szumiały w głowie wypite drinki, po drugie czasami lubię ten ból, to też nawet nie protestowałam, przeszłam na łóżko i szeroko rozsunęła nogi, chwytając je pod udami. Michał przyklęknął przed łóżkiem, długo ręką sprawdził, czy cipka jest mokra, po czym prosto w nią uderzył. Jęknęłam, ale trzymałam nogi nadal. Patrzyłam na niego, on na mnie i zaczął uderzać. Tym razem uderzył 10 razy i nie było to „głaskanie”, od siódmego uderzenia już jęczałam bardzo mocno. Skończył i nastąpiło to, co w tym momencie niweluje cały ból. Do cipki zbliżyły się jego usta, po chwili jego języczek zaczął dotykać łechtaczki. Nie ma żadnej „normalnej” kobiety, która nie ulegnie podnieceniu przy takich pieszczotach. Obracał tym języczkiem na wszystkie strony, czując, że z dziurki wypływają moje soki, wsuwał w nią język, zlizywał, ponownie wracał do łechtaczki. Tym razem już bardzo głośno jęczałam, aż przyszedł ten wspaniały moment, kiedy zaczęły latać mi po brzuchu skurcze, a z dziurki wypłynęło wcale nie mało soku wyciskanego z macicy podczas bardzo dużego orgazmu. Michał uniósł się, po chwili jego prącie już było we mnie. Moje nogi oparły się o jego ramiona, a on, trzymając mnie za biodra systematycznie się we mnie wsuwał. Od razu pchnął tak, że poczułam go na szyjce, ale też był na tyle mocny, że czułam, jak jego żołądź „szoruje” po ściankach pochwy. Nie spieszył się, wolno, ale dość mocno wprowadzał to swoje prącie w moje wnętrze. Napierając, napierał również na wargi sromowe, w które moment wcześniej uderzał. One też dawały o sobie znać, w postaci bólu. Jednak był on zdecydowanie „zagłuszany” przez narastające we mnie podniecenie. Pochwa zrobiła się „przyjazna” prąciu, przesuwało się „płynnie” aż dało się wyczuć ten moment narastającego podniecenia, po którym następuje już tylko pełny odlot. Odlatywaliśmy oboje, zarówno Michał jęknął, jak również ja mocno jęczałam, kiedy się we mnie spuszczał. Dłuższą chwilę tkwiliśmy w sobie, po czym po umyciu się dłuższą chwilę odpoczywaliśmy. Znowu wcale nie mało wódeczki, dalej zajmowanie się zdjęciami. Po tym czasie Michał był znowu podniecony, pokazał, abym zajęła pozycję na kolanach. Wypięłam w jego kierunku pupę, rozszerzyłam nogi, a jego prącie zaraz zaczęło penetrować moja pochwę. Penetracja była bardzo głęboka, to też jęczałam coraz głośniej, bo narastało we mnie bardzo duże podniecenie. Po kilku jego mocnych pchnięciach podnieciłam się na tyle mocno, że macica puściła soki i po sypialni zaczął rozchodzić się charakterystyczny odgłos „mlaskania” powodujący jeszcze większe podniecenie. Michał dodatkowo, raz na jakiś czas klepał mnie w pośladek, co też powodowało dalsze podniecenie. To też moment, w którym zaczął się spuszczać oboje poczuliśmy bardzo mocno, Michał jęknął swoim charakterystycznym – oooou, ja wydałam głośny dźwięk jęku. Jeszcze przez chwilę tkwił we mnie, a kiedy się wysunął opadłam na pościel. Leżałam dłuższą chwilę, za nim on się umył, ja też umyta wróciłam do stołu, gdzie ponownie czekała na mnie szklaneczka drinka. Ale pijąc ja wyczułam, że jest coś mocniejsza, niż poprzednie. Nie skomentowałam, Michał ponownie zaczął komentować przywiezione przeze mnie zdjęcia. Siedzieliśmy obok siebie, ja przerzucałam zdjęcia w komputerze, a jego ręka znalazła się na mojej łechtaczce. Byłam cały czas podniecona, to też praktycznie za chwile już była cała mokra. Wówczas wziął mnie za rękę, poszliśmy do sypiali, tym razem to Michał ułożył się na łóżku, a ja miałam się na niego nabić. Byłam mocno podniecona, to też po chwili miałam już jego prącie w sobie. Czułam go bardzo mocno w sobie, mocno pomógł głęboko. Unosiłam się lekko na udach, a opuszczając się, jeszcze mocniej wsuwałam w siebie ten jego wcale nie mały argument. Michał wyciągnął w moim ręku swoje ręce, mocno ściskając mi piersi. Powodowało to dalsze moje podniecenie, jęczałam już bardzo głośno. Jemu jednak było tego też za mało. Odchylił mnie i wsunął palec pod łechtaczkę. Czując go tak mocno wręcz zaczęłam skakać na nim, on coraz mocniej uciskał łechtaczkę. Przyszedł moment, że zaczęłam czuć skurcze brzucha, jeszcze kilka moich „podskoków” na nim, przyszedł tak mocny skurcz orgazmu, że aż on też jęknął, a po chwili poczułam, jak się spuszcza. Opadłam na jego tułów głęboko oddychając. Michał też wykazał bardzo duże podniecenie. Ale byliśmy kompletnie mokrzy, to też w pewnym momencie poszliśmy się umyć. Okazało się, że to było ostatnie zbliżenie od przodu. Kiedy już znowu byliśmy względnie wypoczęci, aczkolwiek ja byłam już dość mocno pijana, Michał stanął przede mną, mówiąc – pogłaskałem Ci pizdę, teraz czas na głaskanie pupy. Co wybierasz ?. Spojrzałam, a on trzymał w ręku klasyczny pejcz, bambusowa trzcinkę i to, co nazywa się batem, a co jest właściwie kilku rzemieniową dyscypliną. Popatrzyłam, nie umiem tego wytłumaczyć, ale wybrałam trzcinkę. Poprosił, abym oparła się o stół z daleko wysuniętymi biodrami, samemu poprawił, aby to była odpowiednia odległość, jak również szeroko rozsuwając mi nogi, po czym zaczął uderzać. Na początku uderzał poziomo po obu pośladkach, już w tym momencie głośno jęczałam, po chwili przesunął się w kierunku mojego tułowia i zaczął uderzać z góry pionowo, to w jeden pośladek, to w drugi, ale pomiędzy tymi uderzeniami uderzał również w sam środek, drażniąc brązową dziurkę, ale też sięgając do cipki. Już nie jęczałam, już płakałam, on nadal uderzał. Przyszedł moment, że nie wytrzymałam, zsunęłam nogi i podniosłam się. Michał spojrzał na mnie mówiąc – jeszcze nie skończyłem, teraz się pochyl i rozciągnij pośladki. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale posłuchałam go. Pochyliłam się przy tym stole, opierając klatkę piersiową, rozstawiłam szeroko nogi, a rękoma rozciągnęłam pośladki. Michał przeciągnął ręką po kroczu, polecił jeszcze mocniej rozsunąć nogi, po chwili usłyszałam świst trzcinki i poczułam, ja równo uderza w sam środek, uderzając zarówno w dziurkę, jak i w cipkę. Rozdarłam się, ale rąk nie puściłam, a Michał systematycznie uderzał. Przyszedł moment, ze już nogi mi drżały, wówczas przestał. Skończył, ale zrobił to samo, co z cipką. Ukląkł i zaczął pieścić brązową dziurkę ustami. Była ona dość mocno zbita, to też kiedy poczułam na niej jego język, zaczęłam głośno jęczeć, bo w pierwszej chwili bolało. Ja jęczałam, a on napierał na dziurkę coraz mocniej. Robiłam się coraz mocniej podniecona, odchodził ból, robiło się przyjemnie, to też dziurka przestała być tak bardzo napięta. Pozwalało to Michałowi na głęboką jej penetrację. Ale tego było mu za mało. Obniżył się i zaczął wsuwać język w dziurkę, a następnie sięgnął nim do łechtaczki. To samo, na początku darłam się, bo bolało, ale za moment ból ustąpił miejsca podnieceniu, doprowadzając do orgazmu. Ponownie wrócił do brązowej dziurki, a czując, że jest „miękka” uniósł się, za moment poczułam w niej jego prącie. Przystawił je i mocno pchnął. Ja jęczałam, on trzymał mnie mocno za biodra, systematycznie się we mnie wsuwając. Było to bardzo przyjemne, sama wypinałam w jego kierunku pupę, a on wsuwał się we mnie do końca, aż po wzgórek łonowy. Przyszedł moment, kiedy osiągnął swój orgazm, poczułam, jak po moim wnętrzu rozpływają się jego soki. Tkwił we mnie dłuższą chwilę, po której usłyszałam – nie ruszaj się. Spojrzałam, Michał sięgnął po jakąś dość dużą tubkę, wycisnął z niej przezroczysty żel, rozsmarował go na prawej ręce. Ta ręka po chwili już zbliżała się do mojej pupy. Najpierw wsunął dwa palce, rozdarłam się, bo przecież wcześniej mocno ją zbił, po czym, wsuwając i wysuwając je jednocześnie obracał nimi to w lewą, to w prawą stronę. Kiedy poczuł, że poruszają się swobodnie, przyłożył trzeci palec. Ja prawie krzyczałam, bo czułam, jak mnie rozciąga, ale czułam to przez ból, a on to samo, to je wsuwał aż do końca, to nimi obraca. Ja wydaję z siebie coraz głośniejsze pomruki, on coraz energiczniej obraca dłoń w pupie. Aż przyszedł moment kulminacyjny, wysunął palce, zwinął dłoń i zaczął ją cała wsuwać we mnie. W pierwszej chwili rozdarłam się – nieee, było jednak za późno, usłyszałam tylko – przyj. Usztywniłam się na nogach, a Michał systematycznie, milimetr po milimetrze wsuwał mi swoją dłoń do mojego wnętrza. Darłam się, zwieracz był mocno zbity, to też bolał, kiedy przepychał koronkę dłoni, po chwili rozciągnął mnie bardzo mocno, wszystko mocno bolało, ale on zaraz był już we mnie. Już tylko jęczałam, a on systematycznie wsuwał mi ją coraz głębiej. Darłam się, kiedy zaczął napierać na pierwszy zakręt. Wówczas trochę się wycofał i ponownie naparł. Kiedy zaczęłam się drzeć, że boli, prawie wysunął się całkiem i ponownie wsunął we mnie. Jęczałam coraz głośniej, on natomiast systematycznie wysuwał i wsuwał koronkę dłoni. Przyszedł moment, kiedy wysunął się zupełnie, usłyszałam- chodź tutaj. Tam w kącie stał normalny, kuchenny stołek, Michał ponownie nasmarował dłoń tym żelem, oparł ją o niego, mówiąc – a teraz siadasz sama. Spojrzałam, ale nie dyskutowałam, przesunęłam się tak, żeby jego ręka była pod moja pupą, rozciągnęłam pośladki, zaczęłam się opuszczę. O dziwo pupa nie była jeszcze „ostudzona” udało mi się ją wsunąć. Wówczas usłyszałam – unoś się i opadaj jak najgłębiej. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale praktycznie tego chciałam sama. Oparłam ręce na ugiętych nogach i zaczęłam opuszczać się coraz głębiej. Poczułam ból, kiedy jego palce doszły do zgięcia pomiędzy odbytnicą, a jelitem grubym. Jęczałam głośno, a Michał tylko mnie ponaglał – głębiej, głębiej. Wbiłam się na tą jego rękę po połowy przedramienia, ale już dalej nie dawałam rady, dalej już był taki ból, że drętwiałam. Wówczas nastąpiło coś nieprzewidzianego. Michał sięgnął drugą ręką pod ten stołeczek, wyjął z pod niego dużych rozmiarów wibrator, zaczął go wsuwać w cipkę. Darłam się, ale on robił swoje. Po chwili poczułam, jak z jednej strony mojego wnętrza buszuje jego ręka, z drugiej, w cipkę jest wpychany pokaźnych rozmiarów wibrator. Kiedy już go wsunął praktycznie całego we mnie usłyszałam – kucaj, gdy ja się opuszczałam, on napierał tym wibratorem w górę, to ja w górę, to on do mnie – kucaj. Tak ta zabawa trwała dłuższą chwilę, do momentu, kiedy już zaczęły mi drętwieć nogi, nie miałam siły stać. Michał wysunął rękę, położył mnie na podłodze, na brzuchu, po czym, nie mam pojęcia, skąd on go wziął, za chwile zaczął mi wciskać w pupę bardzo dużych rozmiarów korek analny. Darłam się, ale on napierał, aż go praktycznie wsunął. Pchnął go we mnie jeszcze kilka razy, po czym usłyszałam – możesz iść się umyć. Wyszłam z łazienki, podał mi następnego drinka, mówiąc – na dzisiaj już dość, następnym razem przyjedź w piątek, to się lepiej pobawimy. Ubrałam się, wypiłam, nie skomentowałam jego słów, okazało się, że za pół godziny mam pociąg, dojechałam do domu, nawet się nie myłam, tylko rozebrałam, poszłam spać. O dziwo, usnęłam, obudziłam się w niedzielę, było już popołudnie. Wówczas to poszłam do łazienki, weszłam do wanny, napuściłam ciepłej wody, wlałam pachnących olejków i zaczęłam się myć. Myjąc się zastanawiałam, co mogą oznaczać te jego słowa – to się lepiej pobawimy No i tu jest ten mój problem, nie zastanawiałam się, czy ja drugi raz pojadę, tylko co mnie tam może spotkać. A jeżeli mnie rzeczywiście spotka, to chyba opisze. 17 października 2011. Baśka

Scroll to Top